Reklama

Niedziela plus

Tarnów

Ponadczasowe dzieło

Roman Brandstaetter powiedział, że ta księga niesie w sobie syntezę wszelkiej ludzkiej wiedzy, mądrości, która człowiekowi jest potrzebna – przypomina ks. dr Marek Mierzyński.

Niedziela Plus 3/2024, str. IV

[ TEMATY ]

Tarnów

Archiwum Akademii Nauk Stosowanych w Nowym Sączu

Ks. dr Marek Mierzyński

Ks. dr Marek Mierzyński

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Maria Fortuna-Sudor: Po co współczesnemu człowiekowi lektura Biblii?

Ks. dr Marek Mierzyński: To bardzo ważne, żebyśmy poznawali to, co buduje nasze relacje, a nie to, co podważa sens ludzkiego życia, sens nadziei. Wszak wiara rodzi się ze słuchania. Myślę, że współczesny człowiek, słuchający rozmaitych wiadomości, potrzebuje też, a może przede wszystkim, poznać to, co Bóg pragnie mu powiedzieć, a te treści są zawarte w Biblii. W niej człowiek może odczytać swe powołanie: rzeczywistość swego życia, obowiązków, powinności społecznych. Lektura Biblii pozwala osobiście poznać przesłanie Chrystusowej nauki, zrozumieć kryteria, zasady, normy etycznego postępowania chrześcijanina. Pomaga też uchwycić zarysowane postaci uosabiające szczególny wymiar relacji z Bogiem czy relacji z innymi członkami narodu wybranego, a także w Nowym Testamencie – ludu nowego przymierza.

W naszych czasach ludzie nie lubią słuchać, nie lubią czytać...

Współczesny człowiek poszukuje sposobów postępowania, działania, które pozwolą mu osiągnąć cele czysto życiowe, pragmatyczne, dotyczące pewnego statusu, prestiżu społecznego, spraw materialnych. A Biblia to księga, która niesie w sobie ponadczasową mądrość. Uczy, jak żyć, aby to postępowanie było z jednej strony racjonalne, godne istoty rozumnej i wolnej, a z drugiej – aby prowadziło człowieka do osiągnięcia poczucia szczęścia. Poprzez przybliżenie losów Apostołów, ale też bohaterów Starego Testamentu Pismo Święte ukazuje, jak pobudzić w sobie nadzieję, która płynie ze świadomej bliskości Chrystusa. Jako chrześcijanie mamy posłannictwo, które realizujemy w określonych powołaniach i stanach życia. Działanie Ducha Świętego, który pozwoli nam odczytać Pismo Święte i w ten sposób jakby wzmocnić siłę realizowania naszego życiowego posłannictwa, jest dla nas bardzo istotne.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Czy można do czytania Pisma Świętego przekonać ludzi młodych – uczniów, studentów?

Z pewnością nie jest to łatwe. Ale Pismo Święte zawiera m.in. dynamiczne opowieści biblijne, opowiadania zawierające mądrość, treści, które wzbogacają relacje człowieka z Bogiem oraz relacje z innymi ludźmi. Poznawanie tych historii może pomóc współczesnemu człowiekowi, także młodemu, wyciągnąć konkretne wnioski, odpowiedzieć na różne dylematy nurtujące jego serce. Biblia to księga, która przekazuje z jednej strony konkretne, osadzone w czasie, dzieje dotyczące kultury semickiej, kultury Bliskiego Wschodu, ale równocześnie to ponadczasowe dzieło pisane pod natchnieniem Ducha Świętego, a dotyczące spraw ludzkich. Spraw, które dotykają człowieka bardzo głęboko w każdych czasach, także naszych. Lektura Biblii daje szansę, aby zetknąć się z odpowiedziami, które pisali autorzy pod natchnieniem Ducha Świętego, i w związku z tym te księgi zawierają uniwersalne nauczanie. Przykładem może być sytuacja, gdy Chrystus, wystawiony na próbę, odpowiada faryzeuszom: „Oddajcie Bogu, co Boże, a cezarowi – co cesarskie” (por. Mt 22, 21).

Biblia bez wątpienia jest księgą nadziei, pozwala w uwikłaniu, także aksjologicznym, współczesnego świata, w tych trudnościach kulturowych ponowoczesności czy globalizmu, odnaleźć takie treści, które są zaspokojeniem najgłębszych tęsknot ludzkiego serca, które są naznaczone pewną swoistą podstawą metafizyki otwierającej na Boga. Jeśli więc katechetom w szkołach czy animatorom we wspólnotach uda się uświadomić młodym ludziom ten uniwersalny charakter Biblii, wówczas jest szansa, że sięgną po nią i ją docenią.

W bocheńskiej parafii prowadzi Ksiądz Krąg Biblijny. Proszę powiedzieć, kim są osoby, które do niego należą...

To ludzie w różnym wieku. Oni poszukują w Piśmie Świętym odpowiedzi na istotne życiowe pytania. W spotkaniach Kręgu Biblijnego uczestniczą członkowie parafialnych grup modlitewnych, formacyjnych. Można powiedzieć, że udział w Kręgu Biblijnym to w pewnym sensie szukanie fundamentu, takiego w wymiarze teologicznym, ale też podstaw formacji potrzebnej we wspólnotach. Mam wrażenie, że są w kręgu osoby, które z radością odkrywają Biblię, bo była ona dla nich czymś nieznanym. Odnosili się do niej z lękiem, bo nie zawsze znali kontekst kultury, w której powstawały poszczególne księgi. Dzięki tym spotkaniom należący do kręgu zyskują doświadczenie bliskości Pana Boga. Poznawanie Pisma Świętego pozwala im głębiej wejść w relację modlitewną, wprowadza ich w klimat misterium sakramentów świętych, w misterium bliskości Boga.

Reklama

Nie we wszystkich parafiach są Kręgi Biblijne. Warto zachęcić do ich powstawania?

Paradoksalnie odpowiedź na to pytanie wyłania się z czasu pandemii, kiedy niestety, musieliśmy zawiesić spotkania naszego kręgu. Wówczas okazało się, że parafianom tego brakuje. To uświadomiło nam, jak niezwykle ważne jest dla wierzących pogłębianie swej wiary przez pochylanie się nad kartami Pisma Świętego.

Nie każdy może uczestniczyć w spotkaniach Kręgu Biblijnego, ale każdy może czytać Biblię. Jak to robić, by się nie zniechęcić?

Na pewno warto skorzystać ze sprawdzonego sposobu, którym jest lektura modlitewna słowa Bożego, czyli Lectio Divina. Najogólniej: jest to przejście od czytania fragmentu Biblii, do medytacji, do modlitwy, a następnie zjednoczenia z Bogiem i wsłuchiwania się w Jego głos. Czytamy słowo Boże przez pryzmat zawierzenia siebie, swego powołania, Panu. Modlimy się do Ducha Świętego i widzimy, że Jego światło jest bardzo ważne w rozeznawaniu, poznawaniu głębi, bogactwa Pisma Świętego. Prosimy też Ducha Świętego o duchowe owoce tej medytacji, naszego pochylenia się nad słowem Bożym. To czytanie wciąż na nowo stanowi wyzwanie. Ale w oparciu o doświadczenie naszego życia duchowego, a także rodzinnego, zawodowego odnajdujemy nowe wymiary bliskości Boga. Może On wejść w codzienność naszego życia, a Pismo Święte nam tę obecność Boga uświadamia, bo jest to księga prawdy o Bogu i o człowieku. Prawdy o wzajemnej relacji w przestrzeni Ducha Świętego, który działa, kiedy rozważamy Pismo Święte.

Czyli jego lektura pomoże nam zrozumieć siebie i innych?

Jest tak wiele książek, o których nie pamiętamy. W miarę upływu czasu kończą się mody, określone tendencje kulturowe i te książki, niejednokrotnie niezmiernie popularne, tracą swą aktualność. Ale nie dotyczy to Biblii. Kiedyś Roman Brandstaetter powiedział, że ta księga niesie w sobie syntezę wszelkiej ludzkiej wiedzy, mądrości, która człowiekowi jest potrzebna. Jestem przekonany, że mimo tego praktycznego, utylitarnego nastawienia współczesnego człowieka niesie on w sobie tęsknoty za czymś, co szlachetne, co wspaniałe... Lektura Biblii pomaga je zaspokoić.

Ks. dr Marek Mierzyński dr teologii moralnej, filozof, etyk, adiunkt Akademii Nauk Stosowanych w Nowym Sączu, wikariusz bazyliki św. Mikołaja w Bochni, asystent bocheńskiego oddziału Katolickiego Stowarzyszenia Civitas Christiana

2024-01-16 12:54

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abyście się stali ofiarą żywą, świętą, Bogu przyjemną. 5 dzień odpustu tuchowskiego

[ TEMATY ]

Tarnów

Br. Jakub Ciepły CSsR

Piąty dzień Wielkiego Odpustu Tuchowskiego przebiegał pod hasłem „Abyście się stali ofiarą żywą, świętą, Bogu przyjemną” (por. Rz 12, 1).

Aby głębiej wniknąć w rozważanie tajemnicy Eucharystii, czytania mszalne pochodziły z uroczystości Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa. Szczególną uwagę zwrócono na cześć liturgii nazywanej „przygotowaniem darów”.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Projekt nowelizacji "uelastyczniającej" organizację lekcji religii lub etyki

2024-04-30 12:22

[ TEMATY ]

katecheza

Karol Porwich/Niedziela

Do konsultacji publicznych skierowany został projekt nowelizacji rozporządzenia, który "uelastycznia" możliwość organizacji nauki religii i etyki. Łatwiej niż dotychczas będzie można tworzyć grupy dzieci z różnych roczników i oddziałów klasowych.

Chodzi o projekt nowelizacji rozporządzenia ministra edukacji w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach. Treść projektu opublikowano we wtorek na stronie internetowej Rządowego Centrum Legislacji.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję