Reklama

Wiara

Michał PAX Bukowski: Pan Bóg ma większe plany niż nasze marzenia

Znany jako członek zespołu Muode Koty, dziennikarz i prezenter, który uśmiecha się do widzów z takich programów jak Studio Raban, Agape w Telewizji Polskiej. Mąż i ojciec. Przeszedł drogę nawrócenia i przylgnął do Jezusa. Żonę sobie wymodlił i udowadnia, że choć Zuzia jest protestantką, wspólnie mogą tworzyć szczęśliwy dom, w którym dzieci wzrastają w łasce u Boga i ludzi. O tym wszystkim rozmawia z nim Angelika Kawecka. O tym, że Bóg ma plany względem nas większe niż nasze marzenia, przekonuje muzyk i dziennikarz Michał PAX Bukowski.

Niedziela Ogólnopolska 11/2024, str. 68-69

[ TEMATY ]

Michał PAX Bukowski

materiał prasowy

Michał PAX Bukowski

Michał PAX Bukowski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Co jest najtrudniejsze w procesie nawrócenia?

Zaufać i uwierzyć tym wszystkim, którzy mówią, że oddanie życia Jezusowi to remedium na życie i ono może zmienić. Zaufać, że On istnieje. Lęk, co mogę stracić, kogo mogę stracić, czy sobie czegoś nie ubzdurałem. Po kilku latach kolejna trudność – im dalej od momentu nawrócenia, tym trudniej wytrwać w miłości. To podobnie jak z zakochaniem: na początku są różowe okulary, a potem przychodzi prawdziwa miłość, która wymaga poświęceń. Życie po nawróceniu wydaje się proste i kolorowe jedynie na Instagramie. Takiemu myśleniu sprzyja mnogość kolorowych komunikatów, które wrzucamy do mediów społecznościowych, ale rzeczywistość to jest ciągły trud i walka o to, żeby każdego dnia kochać Boga.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Musiałeś porzucić wiele nałogów – pornografię, kradzieże, niską samoocenę. Jezus się o Ciebie upomniał...

Oddanie życia Jemu to jeden z trudniejszych okresów w moim życiu, a zarazem najpiękniejszy. Relacja z Jezusem jest ciągle dynamiczna, wciąż się zmienia z mojej strony, to walka ze mną samym – On cały czas jest stały. Czas nawracania się to przepłakane noce, kłótnie z tymi, którzy tego nie rozumieją, wyrzeczenia. To piękne momenty Bożych cudów i darów. Między nimi ten: poznaję piękną kobietę, która zostaje moją żoną, mamy wspaniałe dzieci, spełniają się moje marzenia względem rozwoju, pracy, przeprowadzki. Widzę w tym ogromne Boże prowadzenie. Czas nawrócenia wspominam jako ten, w którym przekraczam horyzont moich możliwości, przechodzę na wyższy poziom. Zdobywam górę, a myślałem, że jej nigdy nie zdobędę. To piękne chwile, gdy otwieram Pismo Święte i czuję, że Bóg do mnie mówi. To chwile zwątpienia, kiedy muszę walczyć, mam wątpliwości. Nie zamieniłbym jednak tego czasu na inny. Dzięki temu, co przeżyłem z Jezusem, jestem tu, gdzie jestem. Choć życie z Nim jest trudne, to nie chciałbym się przekonywać, jakie jest to bez Niego. Nie chciałbym żyć bez Jezusa.

Reklama

Jak w swoim intensywnym życiu znajdujesz czas na modlitwę?

Bardzo mocno o nią walczę. Mam 28 lat, dzieci, żonę, pracę w telewizji, pracę przy projektach weselnych, w zespole, to mega trudna sprawa. Łapię się na tłumaczeniu, że nie mam czasu. Staram się jednak chwytać chwile, choćby w samochodzie – teraz np. jadę 400 km do domu. To momenty, w których myślę o Bogu, słucham Biblii audio, modlę się. To ciągła walka o czas z rodziną, o aktywność w pracy i czas z Bogiem. Jest to szalenie trudne, ale powiedzenie, że nie mam czasu, jest pójściem na łatwiznę. To kwestia tego, jak ja ten czas zagospodaruję, jak go wykorzystam, czy umiem np. nastawić 10 min wcześniej budzik na modlitwę, poświęcić raptem 5 min w ciągu dnia na czytanie Biblii. Nie wiem, jak by podchodziła do mnie żona, gdybym poświęcał jej tylko 10 min dziennie. Łapię się na tym, że chcę jej poświęcać maksimum mojego czasu, podobnie dzieciom, a przecież Panu Bogu należy się go o wiele więcej. Walczę więc i motywuję się, staram się, żeby w nawale obowiązków się zatrzymać i podziękować Bogu za to, co mam, i prosić o łaski. Super są rekolekcje, dni skupienia, czas w ciszy. Żyjemy w szale, więc musimy walczyć o momenty z Bogiem.

Jak odkrywałeś swoje niemal multipowołanie, jak dałeś się poprowadzić Bogu?

Usłyszałem kiedyś, że Pan Bóg ma większe plany niż nasze marzenia. Zanim zacząłem pracę jako dziennikarz, reporter, prowadzący, konferansjer, muzyk, rozwoziłem kebaby, jeździłem samochodem i spotykałem się często ze śmiesznymi opiniami, że śmierdzę olejem, że rozwożę pizzę. Studiowałem, ale nie wiedziałem, w którym kierunku mam iść jako człowiek. Oddałem życie Jezusowi i powiedziałem: zajmij się mną i pokaż mi, co masz dla mnie. A 2 tygodnie po ślubie wołałem: „Wow, jestem na nowym etapie mojego życia, Panie Boże, halo, zobacz! Buduję rodzinę, nie mam pracy, rozwożę pizzę, studiuję. Boże, wiem, że Ty stworzyłeś mnie do wyższych rzeczy, takich, o których mi się nawet nie śni”. Modliłem się o pracę, rozwój, rzeczy, dzięki którym będę mógł służyć innym i przekazywać szczęście dalej. Rapowałem, były Muode Koty, ale nadal było to troszkę. Wtedy na modlitwie wpadło mi słowo: „prowadzenie”. Pytałem żony, pytałem chłopaków z zespołu, bliskich, co to może znaczyć. Co ja mam prowadzić? Rozrzutnik z gnojem mam prowadzić? Traktor? Rower? Auto? Po 2-3 tygodniach pisze do mnie Michał Kłosowski, ówczesny autor programu Studio Raban w TVP: „Michał, chcielibyśmy, żebyś prowadził program młodzieżowy na kanwie Światowych Dni Młodzieży”. Używa tego słowa: prowadzenie. Dla mnie to wow! Ja, chłopak z kamienicy, prowadzącym program! Mówię: Panie Boże, to chyba nie jest przypadek, że słyszę słowo „prowadzenie”, i po 2-3 tygodniach pisze do mnie ktoś z TVP, żebym prowadził program, choć ja nie wiem, jak się trzyma mikrofon, jak dobrze zadać pytanie. Nie jestem dziennikarzem, jestem nikim – rozwożę pizzę. Pojechałem na pierwsze zdjęcia. Były dla mnie śmieszne, bo zderzyłem się z pełnym profesjonalizmem – ja, który nie wiem nic. Długo z tym walczyłem, długo nie byłem przekonany, ale przyszedł moment przełomowy, kiedy stanąłem we wdzięczności i powiedziałem: „Boże, dziękuję Ci za to wszystko. Dziękuję za to, że mnie prowadzisz!”. Były momenty, w których było trudno, chciałem uciec jak Jonasz z Niniwy, ale wołałem: „Boże, ufam Ci i temu, że to jest Twój plan na moje życie”. Wiem, że Bóg się o mnie zatroszczył i nie pozwolił, żebym był nieszczęśliwy. Dzięki Niemu jestem dziś tu, gdzie jestem!

„W 2014 r. zdecydowałem się oddać życie Jezusowi. Byłem wtedy przestraszony faktem, że muszę oddać Mu całe życie, i w sumie krążyły mi w sercu pytania, czy aby na pewno On jest, co ja z tego będę miał. Było mi mega ciężko... Usłyszałem wtedy, że Bóg ma plany większe niż nasze marzenia. Uwierzyłem! Zobaczcie, gdzie teraz jestem! Chłopak z Krakowa, z kamienicy przy ul. Parkowej. Bóg jest dobry!”.


(Facebook, BÓGowscy)

2024-03-12 13:35

Ocena: +2 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bytom: Profanacja Najświętszego Sakramentu. Rozrzucone i sprofanowne konsekrowane hostie

2024-05-02 12:47

[ TEMATY ]

profanacja

Karol Porwich

W kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bytomiu-Szombierkach doszło do profanacji Najświętszego Sakramentu. Policja przekazała w czwartek, że poszukuje sprawców kradzieży z włamaniem.

Rzecznik diecezji gliwickiej ks. Krystian Piechaczek powiedział, że w nocy z poniedziałku na wtorek nieznani sprawcy rozbili taberankulum, z którego zabrali cyboria (pojemniki na Najświętszy Sakrament), małą monstrancję oraz relikwiarz św. Faustyny. W kościele i poza nim znaleziono rozrzucone i sprofanowne konsekrowane hostie. Skradziono także ekran, na którym wyświetlane były pieśni religijne podczas nabożeństw. Parafia nie oszacowała jeszcze strat.

CZYTAJ DALEJ

Do Maryi po wysłuchanie Jej dobrych rad

2024-05-01 19:10

Wiktor Cyran

We wspomnienie świętego Józefa, rzemieślnika prawie 300 wiernych wyruszyło na pielgrzymi szlak z Sanktuarium NMP Matki Nowej Ewangelizacji i św. Anny do Sanktuarium NMP Matki Dobrej Rady w Sulistrowiczkach.

Tradycja tej pielgrzymki wywodzi się od śp. ks. Orzechowskiego, który w czasach trudnych, komunistycznych zabierał studentów i innych chętnych na Ślężę, aby nie szli na pochody pierwszomajowe – tłumaczy ks. Tomasz Płukarski.

CZYTAJ DALEJ

Kard. Pizzaballa: musimy pracować na rzecz zawieszenia broni

2024-05-02 16:29

[ TEMATY ]

pokój

strefa gazy

Pierbattista Pizzaballa

Włodzimierz Rędzioch

Pierbattista Pizzaballa OFM

Pierbattista Pizzaballa OFM

"Musimy pracować na rzecz zawieszenia broni jako pierwszego kroku w kierunku innych perspektyw politycznych, które jednak należy budować" - uważa kard. Pierbattista Pizzaballa. Dzień po objęciu kościoła tytularnego Sant'Onofrio w Rzymie łaciński patriarcha Jerozolimy, wygłosił "lectio magistralis" (wykład mistrzowski) na Papieskim Uniwersytecie Laterańskim (PUL) na temat: „Postaci i kryteria duszpasterstwa pokoju”. Kardynał mówił o słabości społeczności międzynarodowej i wezwał religie, aby nie "dolewać benzyny do ognia": potrzebni są wiarygodni i uczciwi świadkowie, to w Ewangelii można znaleźć wszystkie kryteria budowania pokoju.

Spotkanie przebiegało w szczególnie serdecznej atmosferze ze względu na przynależność Instytutu Studiów Teologicznych Łacińskiego Patriarchatu Jerozolimy do Wydziału Teologicznego PUL. "Więź między Rzymem a Jerozolimą ma fundamentalne znaczenie dla dzisiejszego Kościoła”, zauważył kardynał. Wśród obecnych był o. Francis Patton, franciszkański Kustosz Ziemi Świętej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję