Reklama

Niedziela Przemyska

Odszedł kapłan o wielkim sercu

Wspólnota parafii św. Mateusza w Gniewczynie Łańcuckiej pożegnała swojego proboszcza.

Niedziela przemyska 29/2024, str. IV-V

[ TEMATY ]

pogrzeb kapłana

Archiwum parafii

Honorowa Straż Bożego Grobu, strażacy z OSP w Gniewczynie żegnali proboszcza z największymi honorami

Honorowa Straż Bożego Grobu, strażacy z OSP w Gniewczynie żegnali proboszcza z największymi honorami

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jak grom z jasnego nieba spadła na nas informacja o śmierci ks. prał. Krzysztofa Filipa, który przez blisko trzy dekady był zawsze z nami. Odszedł nagle w wieku 68 lat w uroczystości Najświętszego Serca Pana Jezusa, po dziękczynnej rocznicowej Mszy św. w 43. rocznicę przyjęcia sakramentu kapłaństwa.

I On przyszedł do ciebie

Podczas eksporty zmarłego kapłana bp Marian Rojek z Zamościa, kursowy kolega, wygłosił homilię, w której powiedział: „Pokładam nadzieję w Panu, dusza moja pokłada nadzieję w Jego słowie i oczekuje Pana bardziej niż strażnicy poranka”. Oto co za tęsknota i jakie pragnienie brzmią w tych słowach, które za każdym razem były twoimi: „bardziej niż strażnicy poranka”, właśnie tak mocno, ty wyglądałeś Pana.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

I On przyszedł do ciebie, choć nie o poranku, ale bardziej pod wieczór szczególnego dla ciebie dnia. Kiedy świętowałeś w Tyczynie z kursowymi kolegami dokładną 43. rocznicę swoich kapłańskich święceń i potem powróciłeś do siebie, On zaprosił ciebie do domu, jaki ci już dawno przygotował, aby w niebie okazać ci się Zbawicielem pełnym miłosierdzia, bo zawsze w swym kapłaństwie służyłeś Chrystusowi z Bożą bojaźnią, wciąż starając się o pomnożenie Bożej chwały.

Reklama

Jakże znamiennym jest to, iż w twej powrotnej drodze z naszego kursowego spotkania podjechałeś jeszcze z ks. Józefem Michalikiem w swoje rodzinne strony i pokazywałeś mu swój dawny dom już opuszczony i gospodarstwo oraz miejsca tobie tak bliskie od dzieciństwa, tam gdzie mieszka twoja rodzina, gdzie była dawna szkoła, i to z czym byłeś tak związany, jakbyś z tym wszystkim po raz ostatni się żegnał, na to patrzył, starał się zachować na zawsze w swoim sercu.

Byłeś strażnikiem świętości człowieka

Wszędzie gdziekolwiek zostałeś przez swego biskupa posłany, byłeś zawsze strażnikiem świętości człowieka. Podtrzymywałeś ogień Jezusowej miłości, bo wiedziałeś, iż Bóg pragnie hojnie udzielać swego przebaczenia i wszelkiej łaski tym, co szukają jasności oraz prawdy. Byłeś narzędziem Chrystusowego miłosierdzia, zawsze dyspozycyjnym do tego, aby człowieka wyciągnąć z ciemności jego grzechu. Wielokrotnie sam korzystałem przez lata z twojej posługi i dyspozycyjności jako spowiednika, kapłana o czułym i wrażliwym sercu.

Miałeś otwarte serce i dom

Zawsze byłeś otwarty na innych kapłanów, młodych i seniorów, każdego przyjąłeś, otoczyłeś zaufaniem, zapraszałeś do duszpasterskiej pracy w twojej parafii i kościele oraz rozszerzałeś serce przy twoim stole na plebanii. Od ciebie nikt nie wyszedł głodny czy spragniony. Tam zawsze było miejsce dla każdego, choć przychodzili o nietypowych godzinach, także o obiadowej porze i mam tu na uwadze także mnie samego.

Pośród naszych kursowych kolegów Krzysztofie, ty jesteś wyjątkowym człowiekiem, przede wszystkim prezentujesz siebie jako osoba o wytrwałej cierpliwości oraz bardzo szlachetnej łagodności.

Reklama

Nie pamiętam, abym cię kiedyś spotkał poirytowanego czy podenerwowanego, to też owoc twej kapłańskiej duchowości i osobistej relacji z Chrystusem Dobrym Pasterzem. Kiedy w ostatni poniedziałek o późnej wieczorowej porze, wracając z dalekiej duszpasterskiej posługi, zaglądnąłem do ciebie na chwilę rozmowy i szklankę herbaty, zauważyłem na stole, przy którym siedziałeś, otwarty brewiarz kapłański – właśnie modliłeś się do Boga słowami wieczornych Nieszporów.

Nasz kapłański bracie, kursowy kolego i pasterzu tej Chrystusowej owczarni w Gniewczynie Łańcuckiej, całą swoją kapłańską nadzieję złożyłeś w Panu, gdyż zawsze byłeś pewien, że On tu jest i do ciebie przychodzi. Twoja nadzieja Krzysztofie miała absolutną pewność Boskiej miłości, za którą sam tęskniłeś i nią tak hojnie innych obdarzałeś, choćby z konfesjonału w tutejszej świątyni.

Gotowy na wszystko

Ten, który cię Krzysztofie wybrał, powołał i uzdatnił do kapłańskiego posługiwania, słyszał twoje błaganie, bo Chrystus nie był i nie jest obojętny na twoją modlitwę, gdyż On był całą twoją nadzieją, a teraz dla ciebie jest już jej spełnieniem. Krzysztofie – mogę z pełną świadomością o tobie powiedzieć, iż byłeś dla Boga gotowy na wszystko, na każde szaleństwo. Niech inni myślą o tobie co chcą, ale dla ciebie Bóg i Jego chwała oraz duchowe dobro powierzonych ci wiernych, troska o tę świątynię, o tę parafię, to były najistotniejsze starania w twym kapłańskim i proboszczowskim posługiwaniu. Umiałeś w piękny, nawet zewnętrznie dla innych niedostrzegalny sposób, zwariować dla twej jedynej miłości, dla twego Boga i Pana.

Reklama

Ty stateczny i opanowany człowiek jako kapłan szalałeś dla Pana Boga. Podobnie jak Jezus stawałeś po stronie tych, którzy nie mają głosu, biednych, słabych, wyrzutków. W pobożności twego kapłaństwa Krzysiu nie bałeś się być u innych w pogardzie z powodu czynów, jakie podejmowałeś z miłości do Boga i z troski o duchowe dobro ludzi. Jak bardzo zależało ci na tym, abyśmy byli jedno. Nie żałowałeś czasu ani wysiłku w tym ciągłym dążeniu do jedności i pokoju między nami.

Boże, bądź uwielbiony za dar jego kapłaństwa, osoby, obecności i wszelkiego dobra jakie nam zostawił, za to, iż on będzie jeszcze bardziej skutecznym naszym orędownikiem, wsparciem dla wszystkich wiernych tej parafii”.

Największa taka uroczystość w historii parafii

Pogrzeb odbył się 10 czerwca. Uroczystej modlitwie w tym dniu przewodniczył bp Jan Ozga z Kamerunu. Swojego proboszcza żegnały tłumy. Homilię w dniu pożegnania śp. ks. prał. Krzysztofa Filipa wygłosił ks. Michał Mierzwa, duktor roku zmarłego kapłana.

Ksiądz Mierzwa podkreślił szczególne przywiązanie ks. Krzysztofa do parafii i mieszkańców Gniewczyny Łańcuckiej. To miejsce na jego drodze Pan Bóg postawił dwukrotnie. – W 1981 r. zostaje skierowany tutaj jako neoprezbiter. Potem ponownie przybywa do Gniewczyny. Może to, co zaczął jako wikariusz, chciał dokończyć i czynił to bardzo pięknie aż do swojej śmierci – powiedział ks. Mierzwa.

Był prawdziwym przyjacielem

„Zawdzięczamy mu naprawdę wiele. Był prawdziwym przyjacielem. Jego życie i posługa pozostaną inspiracją dla wszystkich, którzy mieli szczęście go znać. Wyrozumiały dla ludzi, oddany Bogu i drugiemu człowiekowi. Posiadał dar dobroci, który sowicie rozdawał. Przebywając z nim, staraliśmy się być lepszymi. Nigdy o nikim nie powiedział źle. W każdym dostrzegł coś dobrego. Był prawdziwy bez względu na okoliczności. Wspaniały ksiądz i dobry człowiek, który odszedł zbyt szybko” – czytamy w komentarzach.

To była ostatnia jego pieśń

Reklama

Na zakończenie modlitwy w świątyni zmarłego pożegnali jego bliscy i przyjaciele. Wśród nich znaleźli się kapłani, samorządowcy i mieszkańcy parafii w Gniewczynie Łańcuckiej. Tak w ciepłych słowach żegnała księdza proboszcza wzruszona parafianka Barbara Tytuła: – W pierwszy piątek miesiąca, w święto Najświętszego Serca Pana Jezusa, tu przy tym ołtarzu, rano odprawił swoją ostatnią Mszę św. w tym kościele. W czasie Eucharystii tak pięknie się modlił o liczne, nowe i święte powołania kapłańskie, przywołując wzór Najwyższego Kapłana. I równie gorąco się modlił za wszystkie rodziny, które nawiedza obraz Najświętszego Serca Pana Jezusa. Na zakończenie Mszy św. zaintonował swym mocnym głosem pieśń: „Pobłogosław Jezu drogi tym, co Serce Twe kochają”. To była ostatnia pieśń, która wybrzmiała z jego ust w tej świątyni.

Prosił o błogosławieństwo dla nas

Patrząc wstecz, jakby chciał nam powiedzieć: „Ja odchodzę, ale nie zostawiam was samych. Serce Jezusa, o które proszę, Ono będzie z wami, Ono będzie nad wami czuwać”. Księże Krzysztofie, my to naprawdę czujemy.

Powoli odchodził od ołtarza, jeszcze popatrzył na wiernych zgromadzonych w kościele, lekko się uśmiechnął, wszedł do zakrystii, potem wsiadł do samochodu, wyjechał i... już nie wrócił. W taką piękną uroczystość Serce Jezusa zapragnęło mieć przy sobie naszego ziemskiego kapłana.

Po ludzku – serce pęka... Tu już nic nie będzie takie same. Jak tu żyć bez ciebie, księże Krzysztofie... Nie zdążyliśmy się z tobą pożegnać, bo odszedłeś tak szybko, a tyle jeszcze chcieliśmy ci powiedzieć, podziękować...

Nasz ukochany ks. Krzysztof tak pięknie się modlił. Czuło się, że jego modlitwa wypływa z całej głębi jego serca. A serce miał wielkie, kochające, współczujące, pełne dobra. Wiemy, że zawsze będziesz przy nas, zawsze będziesz z nami tak, jak za życia. Spojrzyj teraz na nas z góry. Zobacz, ilu nas tu jest. Przyszliśmy, by modlitwą podziękować ci za twoje piękne życie. A to i tak nie są wszyscy, bo wielu łączy się z nami duchowo. Ty całe życie nas szukałeś, prosiłeś, zapraszałeś, modliłeś się za nas. Oto jesteśmy!

Księże Krzysztofie, ty dzisiaj spokojny, szczęśliwy, już cię nic nie boli i zapewne powtarzasz sobie za św. Pawłem: „W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiary ustrzegłem. Na ostatek odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości, który mi w owym dniu odda Pan”.

Rok rocznie w tych dniach lipca wdzięczni parafianie śpieszyli z imieninowymi życzeniami. W tym roku twój grób zakwitnie kwiatami wdzięczności, którzy złożą ci parafianie. Wierzę, że nie zapomną o modlitwie za ciebie, a wielu pewnie będzie się modlić do ciebie. Jako redakcja wspominamy twój ciepły uśmiech i dobre słowa o Niedzieli. Dziś zamiast kwiatów ofiarujemy ci ten tekst i naszą modlitwę. Odpoczywaj w pokoju.

2024-07-17 00:03

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nauczyciel życia i wiary

Niedziela lubelska 3/2022, str. IV

[ TEMATY ]

wspomnienie

pogrzeb kapłana

Archiwum parafii

Ks. Jan Pęzioł (1931-2021)

Ks. Jan Pęzioł (1931-2021)

Pogrzeb śp. ks. inf. Jana Pęzioła był wielkim świętem dziękczynienia za gorliwego i wybitnego kapłana, który zawsze był blisko serc Jezusa i Maryi.

Śmierć wieloletniego kustosza sanktuarium Matki Bożej Kębelskiej i archidiecezjalnego egzorcysty w przededniu jego 90. urodzin i świąt Bożego Narodzenia zasmuciła biskupów, kapłanów i wiernych, dla których ks. inf. Jan Pęzioł był nauczycielem życia i wiary. Uroczystości pogrzebowe w dniu imienin, 27 grudnia, zgromadziły w bazylice św. Wojciecha i na cmentarzu parafialnym w Wąwolnicy oraz przed ekranami komputerów i smartfonów tysiące osób, które znały, ceniły i kochały skromnego, zanurzonego w modlitwie kapłana. W sercach miejsce smutku zajęła niewypowiedziana wdzięczność za dar dobrego pasterza, który przez dziesięciolecia prowadził ludzi do Boga, wyrywając tak wielu z sideł szatana.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę ks. Mariusza Rosika: Kochać jak Jezus? Czyli jak?

[ TEMATY ]

rozważania

Ks. Mariusz Rosik

Krzysztof Tadej

Obraz Jezusa Miłosiernego namalowany przez Eugeniusza Kazimirowskiego

Obraz Jezusa Miłosiernego namalowany przez Eugeniusza Kazimirowskiego

Jezus okazywał miłość w sposób bardzo zróżnicowany. Gdy spotykał ludzi dobrej woli, ludzi, którzy się nawracali i chcieli żyć blisko Boga, okazywał im swoją czułość i delikatność. Nawracającej się cudzołożnicy mówił: „Ja cię nie potępiam” (J 8,11), i żeby jej nie zawstydzić, nie patrzył jej w oczy, lecz pisał palcem po ziemi. Garnących się do słuchania Jego nauki mówił: „Nie bój się, mała trzódko, gdyż spodobało się Ojcu waszemu dać wam królestwo” (Łk 12,37). Brał w objęcia dzieci i błogosławił je. Uzdrawiającym dotykiem przywracał zdrowie chorym i słabym.

Gdy spotykał ludzi wahających się w zdecydowanym kroczeniu drogą Bożą, napominał ich, stawiając wymagania. Mówił im: „Kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie” (Łk 9,23). Młodemu człowiekowi, przywiązanemu do swych bogactw, nakazał: „Idź, sprzedaj wszystko, co masz, a potem przyjdź i chodź za Mną” (Mk 10,21). Innych napominał: „Kto przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do królestwa niebieskiego” (Łk 9,62).
CZYTAJ DALEJ

Potrójne święto w lubińskiej parafii.

2024-11-03 06:57

ks. Waldemar Wesołowski

W tym dniu biskup legnicki Andrzej Siemieniewski wizytował parafię.

Podczas uroczystej Mszy św. dziękowano także za 25 lat od konsekracji kościoła oraz za rok od ustanowienia świątyni sanktuarium. Dopełnieniem tych uroczystości był wieczorny koncert Rodziny Pospieszalskich.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję