Reklama

Aspekty

To już ćwierć wieku

– To jest wasza historia, wasze doświadczenie, wasze świadectwo – powiedział bp Adrian Put 24 sierpnia podczas Eucharystii w świebodzińskim sanktuarium. Tego dnia parafia Miłosierdzia Bożego świętowała 25-lecie istnienia.

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 35/2024, str. I

[ TEMATY ]

Świebodzin

Maciej Krawcewicz

Uroczysta procesja wejścia

Uroczysta procesja wejścia

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Do udziału we Mszy św. zostali zaproszeni wszyscy kapłani, którzy w minionych latach pracowali w tej parafii. Byli też obecni przedstawiciele władz samorządowych, goście i oczywiście parafianie. Drugą częścią uroczystości był festyn rodzinny na placu pod figurą Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata, która jest jedną z najwyższych takich figur na świecie.

Parafia Miłosierdzia Bożego w Świebodzinie została erygowana 25 sierpnia 1999 r., a w 2008 r. kościół został ustanowiony sanktuarium. – Dzisiejszy dzień to dla mnie duża radość. Chociaż mieszkam tu od niedawna, to aktywnie uczestniczę w służbie liturgicznej. Muszę powiedzieć, że jest to parafia bardzo otwarta na posługę świeckich. Jest dużo fajnych inicjatyw, w które można się włączyć – mówi Rafał Zimniewicz. – Zawsze, kiedy przejeżdżam koło figury, pozdrawiam Pana Jezusa. Jako mieszkaniec Świebodzina mam to szczęście, że mogę oglądać tę figurę o różnych porach roku i różnych porach dnia. Za każdym razem wygląda niesamowicie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

5 lat po erygowaniu parafii powstała w niej wspólnota Przyjaciół Paradyża. – Byłam wtedy w grupie różańcowej i zapytaliśmy naszego pierwszego proboszcza ks. Sylwestra Zawadzkiego, czy możemy założyć wspólnotę, która będzie się modliła o powołania. Ksiądz się zgodził i został naszym opiekunem – wspomina liderka wspólnoty Teresa Adamik.– To był człowiek głębokiej wiary, prowadził wszystkich parafian drogami Bożej miłości. Pamiętam czas, kiedy miało tu być erygowane sanktuarium. Ks. Zawadzki martwił się tym, kiedy przyjdą potrzebne zgody, a wtedy mówiłam mu, że my się modlimy, żeby to stało się jak najszybciej, więc miał w nas podporę.

Homilię wygłosił bp Adrian Put. – Jako mała wspólnota Kościoła, która od 25 lat tutaj prowadzi swoje życie wiary, jesteście częścią Ludu Bożego. Tu prowadzicie swoją drogę zbawienia, drogę wyznaczoną przez Chrystusa, ale to jest wasza historia, wasze doświadczenie, wasze świadectwo – powiedział. – Podstawowe zadania Kościoła mieszczą się w trzech wymiarach. Po pierwsze kult Pański, święta liturgia. Nie nasza, tylko Jego, bo to o Jezusa chodzi. Oddawanie czci Bogu w duchu i prawdzie. Wszystko tu ma znaczenie: i ten kościół, któryście wznieśli, i te święte znaki, które tu wykonujecie mocą Bożą – tłumaczył biskup. – Niezwykle ważne jest również głoszenie słowa Bożego. I trzecie, ostatnie zadanie Kościoła, to czynienie miłości, miłosierdzia. A kogo jak kogo, ale waszej parafii chyba o tym przekonywać nie trzeba.

Po zakończonej Mszy św. została poświęcona tablica pamiątkowa śp. ks. prał. Sylwestra Zawadzkiego. – Tablica została zrealizowana w rekordowym tempie, jeszcze przedwczoraj była w pracowni. W najbliższych dniach zawiśnie w przeznaczonym dla niej miejscu. O odsłonięcie tablicy poprosiliśmy dwie osoby szczególnie bliskie księdzu prałatowi – jego najmłodszego brata, p. Stanisława Zawadzkiego oraz naszego kościelnego, p. Jana Zielińskiego, który jest najstarszym i najdłużej pracującym pomocnikiem księdza prałata – wyjaśnił proboszcz ks. Paweł Bryk.

2024-08-27 14:30

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Gdzie niebo się otwiera

[ TEMATY ]

Świebodzin

Świebodzin sanktuarium

Katarzyna Krawcewicz

Uroczysta procesja wejścia

Uroczysta procesja wejścia

Bp Adrian Put 24 sierpnia przewodniczył Mszy świętej z okazji 25-lecia istnienia parafii Miłosierdzia Bożego w Świebodzinie.

W kościele obok parafian zgromadzili się goście, m.in. przedstawiciele władz samorządowych. Na uroczystość zostali zaproszeni wszyscy kapłani, którzy w ciągu 25 lat posługiwali w tym miejscu.
CZYTAJ DALEJ

Świadectwo s. Marii Druch: uratował mnie mój Anioł Stróż

[ TEMATY ]

świadectwo

Anioł Stróż

Krzysztof Piasek

S. Maria Druch prowadzi rekolekcje i głosi konferencje na temat aniołów.

S. Maria Druch prowadzi rekolekcje i głosi konferencje na temat aniołów.

Historia, którą specjalnie dla was, Drodzy Czytelnicy, dzieli się tu siostra Maria, dotyczy czasów jej dzieciństwa. Jednak mocno utkwiła jej w pamięci i z pewnością miała wpływ na późniejszy wybór drogi życiowej.

„Nie ma dzisiaj zakątka ziemi, nie ma człowieka ani takich jego potrzeb, których by nie dosięgła ich (aniołów) uczynność i opieka”. Wiecie, Drodzy Czytelnicy, kto jest autorem tych słów? Wypowiedział je nieco już dziś zapomniany arcybiskup mohylewski Wincenty Kluczyński, który założył w Wilnie (w 1889 r.) żeńskie bezhabitowe zgromadzenie zakonne – Siostry od Aniołów. Wspominam o tym nie bez powodu, bo autorką kolejnego świadectwa jest siostra Maria Druch z tego właśnie anielskiego zgromadzenia. Historia, którą specjalnie dla was, Drodzy Czytelnicy, dzieli się tu siostra Maria, dotyczy czasów jej dzieciństwa. Jednak mocno utkwiła jej w pamięci i z pewnością miała wpływ na późniejszy wybór drogi życiowej. Oddajemy zatem jej głos. „Miałam wtedy 13 lat. Spędzałam ferie zimowe u wujka. Jego dom był położony nieopodal żwirowni. Latem kąpaliśmy się w zalanych wykopach. Trzeba było uważać, ponieważ już dwa metry od brzegu było tak głęboko, że nie dało się złapać gruntu pod stopami. Zimą było to doskonałe miejsce na spacery. Woda zamarzała, lód był bardzo gruby, rybacy łowili ryby w przeręblach. Czułam się tam bardzo bezpiecznie. W czasie jednego z takich moich spacerów obeszłam dookoła wysepkę i znalazłam się w zatoce, gdzie temperatura musiała być wyższa. Nagle usłyszałam dźwięk… trtttttt. Zorientowałam się, że lód pode mną pęka. Nie znałam wtedy zasady, że powinno się położyć i wyczołgać z zagrożonego miejsca. Wpadłam w panikę. Zrobiłam rzecz najgorszą z możliwych. Zaczęłam szybko biec do oddalonego o około dziesięć metrów brzegu. Lód pode mną się nie łamał, ale był rozmokły i czułam, że im bliżej jestem celu, tym moje stopy coraz głębiej się w niego zapadają. Kiedy ostatecznie dotarłam do brzegu, serce chciało ze mnie wyskoczyć. Byłam w szoku. Dopiero po dłuższej chwili dotarło do mnie, co się wydarzyło. Według zasad fizyki powinnam znajdować się w wodzie. Nie miałam prawa dobiec do brzegu po rozmokłym lodzie, naciskając na niego tak mocno. Wiem też, jak tam było głęboko – nie biegłam po dnie pokrytym lodem. Pode mną były wielometrowe otchłanie. Wtedy uznałam to za przypadek, szczęście.
CZYTAJ DALEJ

Kapłaństwo jak jutrzejsza gazeta [Felieton]

2025-10-02 23:00

Obraz wygenerowany przez AI

Czytałem wczoraj, że ma powstać nowy religijny kanał TV. Zainteresowany temat zacząłem sprawdzać, jaką linię ma koncern go prowadzący. Przeglądając programy TV emitowane przez tego wydawcę natknąłem się na serial, który uwielbiałem w późnym dzieciństwie - “Zdarzyło się jutro”. Było w nim coś niezwykłego. Gary Hobson, zwyczajny facet z Chicago, codziennie rano dostawał gazetę z przyszłości. Nie był superbohaterem w pelerynie, nie miał broni ani pieniędzy, ale miał tylko poczucie misji i odpowiedzialności. Wiedział co się może wydarzyć i miał świadomość, że brak reakcji może doprowadzić do tragedii.

Przypominając sobie niektóre wątki przyszła mi myśl, że główny bohater dzień po dniu walczy o nadzieję. Wielu bohaterów, którym pomaga Gary to ludzie będący na skraju życia, przejawiający brak nadziei. A on swoją postawą i słowem namawiał, że jeszcze nie wszystko stracone, że można się podnieść, że jeszcze jest czas, że można inaczej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję