Mam nadzieję, że czas peregrynacji przyczyni się do ożywienia ruchu religijnego i pobożności w naszej wspólnocie parafialnej. Liczę też na to, że wierni, którzy licznie uczestniczyli w misjach świętych, podejmą postanowienia, o których mówił ojciec misjonarz – podzielił się z nami ks. Jan Niziołek, proboszcz parafii Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Zawierciu. – Myślę, że na pewno te misje i nawiedzenie będą wydawać owoce. Wierzę w to, patrząc choćby na zaangażowanie ludzi w ostatnich dniach, na dekoracje ulic i przed kościołem, dostrzegając również olbrzymią empatię, życzliwość i otwartość u wiernych. To świadczy o tym, że cieszą się z tego, kim są. A są ludźmi wierzącymi w Pana Boga – podkreślił duszpasterz. Zapytany o to, co jest istotne w relacji ksiądz – parafianie, ks. Jan zaznaczył, że najważniejsze są: empatia, wzajemna życzliwość, zrozumienie, chęć pomocy i człowieczeństwo.
Młodzi w Kościele
Reklama
W peregrynacji uczestniczyły liczne wspólnoty parafialne, w tym członkowie Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży, które w tej parafii zrzesza ok. 20 osób. Wśród przybyłych KSM-owiczów obecna była prezes oddziału Ania Kowalik, z którą rozmawialiśmy po zakończeniu uroczystości. – Bardzo się cieszę, że mogłam uczestniczyć w tym wydarzeniu, w trakcie którego towarzyszyła mi wewnętrzna radość. Takim szczególnym momentem dla mnie było czuwanie młodzieży. Jestem szczęśliwa, że jako KSM mogliśmy się w nie włączyć: zagrać, zaśpiewać, a przede wszystkim – być przy Matce Bożej. Ta chwila przyniosła mi dużo pokoju w sercu – opowiedziała. – KSM jest miejscem, w którym poznałam Pana Boga. I myślę, że to właśnie On sprawia, że ciągle chcę się angażować – podkreśliła.– Przez te siedem lat spotkałam wiele osób, które pokazały mi, że można rozwijać swoje pasje, działać, być pozytywnym człowiekiem, a jednocześnie budować i rozwijać relację z Panem Bogiem – dodała. – Maryja jest dla mnie przede wszystkim Matką i Orędowniczką w wielu sprawach – przyznała Ania Kowalik.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Doba nawiedzenia to wyjątkowo pracowity okres dla Liturgicznej Służby Ołtarza, która swoją obecnością i zaangażowaniem wspiera liturgiczny aspekt uroczystości. Jednym z ministrantów posługujących w zawierciańskiej bazylice jest Filip Miąsko. – Podczas tego wydarzenia towarzyszą mi silne emocje, m.in. zachwyt oraz szczęście, że mogę brać w tym wszystkim udział jako lektor i ministrant naszej parafii. Matka Boża jest moją Matką i najlepszą Orędowniczką, której mogę się zawierzyć – wyznał Filip. – Do służby przy ołtarzu motywuje mnie przede wszystkim to, że mogę być naprawdę blisko Boga, zarówno trwać w Nim, jak i Mu służyć – podkreślił lektor.
Ania i Filip, zapytani o cechy, które powinni mieć księża, aby przyciągnąć do Boga młodych, wymienili m.in.: otwartość, chęć pomocy, serdeczność, życzliwość, chęć działania i uśmiech. Podkreślili również, że powinni oni być przykładem dla młodych – opiekunami duchowymi, a zarazem osobami, z którymi będą mogli np. zagrać w piłkę.
Oto siewca wyszedł siać
Reklama
Misje święte poprzedzające peregrynację prowadzili ojcowie redemptoryści z Tuchowa. – Misje święte mają swoją tematykę, która zasadniczo się nie zmienia. Jest to przede wszystkim głoszenie kerygmatu, czyli podstawowych prawd wiary, połączone z aktualnym programem duszpasterskim Kościoła w Polsce, który w tym roku brzmi: „Uczestniczę we wspólnocie Kościoła” – podkreślił o. Zbigniew Bruzi.
Zapytaliśmy misjonarza o to, jak powinna wyglądać zdrowa duchowość maryjna oraz czy czas misji przyniósł już jakieś owoce duchowe. – Duchowość maryjna jest bardzo prosta, ponieważ opiera się na słowie Bożym. Tak jak Maryja przede wszystkim słuchamy słowa Bożego, rozważamy je i wprowadzamy w swoje życie. Matka Boża jest naszą Pośredniczką, z której postępowania i relacji z Bogiem powinniśmy brać przykład – wyjaśnił. – Owocem misji jest przede wszystkim spowiedź. Były takie osoby, które przystępowały do niej po kilku latach. Należy jednak pamiętać, że misjonarz jest jak siewca, który sieje, a nie jak żniwiarz, który zbiera – zaznaczył o. Zbigniew.
Smutna refleksja
Reklama
Przed rozpoczęciem uroczystości spotkaliśmy w okolicy świątyni Wioletę Dudek, przedstawicielkę chóru parafialnego. – Czuję wielką radość i zadowolenie – wyznała. Parafianka podzieliła się z nami wspomnieniami z poprzedniej peregrynacji, którą przeżywała w Łazach. – Było ogromne poruszenie w parafii, wszyscy byli zaangażowani. Przypominają mi się chorągiewki, które sama również wykonywałam. Ludzie byli wyjątkowo poruszeni, panowała ogólna radość – opowiedziała chórzystka, dzieląc się pewnymi spostrzeżeniami: – Przy poprzedniej peregrynacji panował większy entuzjazm, było czuć większą radość i przywiązanie. Gdy szłam dzisiaj ul. 3 Maja, nie widziałam choćby ozdobionych okien, a dawniej było niemożliwe, aby w nich nie znalazł się choć wizerunek Maryi. Tylko te chorągiewki przypominały mi, że wtedy było tak samo. Nie wiem czemu, ale wyczułam dzisiaj pewną obojętność – dostrzegła ze smutkiem.
Szafarka łask
Niecałą godzinę przed przybyciem Pani Jasnogórskiej na miejscu powitania stopniowo gromadzili się parafianie i przedstawiciele działających przy bazylice wspólnot. Wśród nich znalazła się Zofia Mazur, członkini Żywego Różańca i animatorka Rycerstwa Niepokalanej. – Bardzo się cieszę z przybycia Matki Bożej, wewnętrznie przeżywam to całą sobą. Maryja jest dla mnie bardzo ważna, ponieważ dzięki Niej otrzymałam wiele łask i błogosławieństw od Boga – wyznała.
Łaska ocalenia
W imieniu całej wspólnoty parafialnej Panią Jasnogórską powitali Jarosław i Iwona Pałkowie. – Poczuliśmy ogromnie wyróżnienie tym, że możemy uczestniczyć w tak ważnym dla całej parafii wydarzeniu. Jesteśmy zaszczyceni, że mogliśmy osobiście przywitać Matkę Bożą – opowiadała p. Iwona. – W pierwszym momencie trochę się obawiałem, czy podołam temu zadaniu. Jednak potem, gdy ochłonąłem, stwierdziłem, że w sumie czemu nie – wyznał p. Jarosław. Pani Iwona podzieliła się z nami osobistym doświadczeniem łaski otrzymanej przez wstawiennictwo Maryi. – Dzięki Bogu i Matce Bożej doszłam do siebie po bardzo poważnym wypadku samochodowym. Jestem wdzięczna za to, że mogę dalej żyć, wychowywać dzieci i być dobrą żoną i matką.
Wraz z wiernymi Matkę Bożą powitał abp Wacław Depo, który przewodniczył uroczystej Eucharystii na rozpoczęcie doby nawiedzenia. – Niech to dzisiejsze zawierzenie naszych rodzin przy sercu Maryi będzie dla nas nowym światłem nadziei pokładanej w Bogu – apelował w homilii.