Wspomnienie Matki Bożej Bolesnej połączono w tym roku z Jubileuszem Pocieszenia. Rekolekcje przed odpustem prowadził ks. Łukasz Meszyński, dyrektor Wydziału Duszpasterskiego Diecezji Toruńskiej. Nauki przeznaczone były zarówno dla najmłodszych parafian i młodzieży, jak i dla chorych. Szczególnie dla nich ważne były słowa Benedykta XVI: „Jeśli nikt mnie już więcej nie słucha, Bóg mnie jeszcze słucha. Jeśli już nie mogę z nikim rozmawiać, nikogo wzywać, zawsze mogę mówić do Boga”, a także przyjęcie sakramentu chorych.
Pocieszenie
Jak mówi ks. kan. Piotr Nowak, proboszcz, „to miejsce zawsze niosło pociechę i pomoc”. Jednocześnie zauważył, że w dzisiejszych czasach wiele jest grup potrzebujących pocieszenia. To ci, którzy w Kościele doświadczyli krzywdy, ale także kapłani. To osoby, które przeżywają ból straty najbliższych, śmierć rodziców, dzieci – ale również ci, którzy doświadczyli, nieraz od strony bliskich, opuszczenia i zdrady. – Maryja na naszym boleszyńskim obrazie płacze, ale w tym wizerunku jest też ogromny znak nadziei. Ona patrzy nie na śmierć Syna, ale wpatruje się w niebo. To jest dla nas znak i podpowiedź. We wszystkich sytuacjach, kiedy czujemy się skrzywdzeni, sponiewierani, czujemy zadany nam ból, trzeba patrzeć w niebo. Tego chcemy się uczyć od Maryi.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Jednocześnie w czasach, kiedy tak wiele osób odchodzi od Boga, także Jej serce pragnie być pocieszone. Udział wielu wiernych w uroczystościach odpustowych to znak, że chcą być blisko Boga.
Potrzeba nawrócenia
W homilii biskup senior diecezji włocławskiej zwrócił uwagę na to, że Kościół jest Ciałem Chrystusa. Już św. Augustyn pisał, że Kościół jest organizmem świętych i grzeszników, mądrych, którzy się nawracają i głupich, którzy myślą, że nawrócenia nie potrzebują. Jeśli jednak pragniemy wzrastać w świętości, „jako dzieci Kościoła mamy do dyspozycji słowa Jezusa i Jego sakramenty”.
Odpust może być okazją do zastanowienia się, w jaki sposób przyjmujemy naukę Chrystusa, czy jest w nas wdzięczność za Słowo Boże, za dar nawrócenia, wybrania. – Maryja jest wzorem i przykładem, że w Kościele najpełniej jesteśmy wtedy, kiedy pielęgnujemy i rozwijamy w naszych sercach wiarę, nadzieję i miłość. Jeśli tego nie ma, to choćbyśmy uważali, że według papierów należymy do Kościoła, żylibyśmy tylko fikcją, złudzeniami – ostrzegał biskup.
Kto wierzy, nie jest sam
Zwrócił uwagę, że problemy, które dziś przeżywają wierzący – jak choćby likwidacja godzin religii, pomysły, aby dzieciom i młodzieży zabronić spowiedzi – nie są nowe. Podobnie działał Związek Radziecki, w latach 60. w Albanii zabraniano chrztu dzieci, bo mogli z nich wyrosnąć przeciwnicy systemu, a w Chinach do tej pory wierzący są prześladowani.
A jednak chrześcijanin nie może pozostawać w beznadziei. – Chrystus wiszący na krzyżu jest Panem Kościoła. Jezus dał każdemu z nas zbolałą, cierpiącą Matkę, bo wiedział, że Jej opieka będzie dla nas wsparciem i pomocą – zapewnił pasterz.
Na zakończenie Mszy św. wierni odnowili akt zawierzenia Matce Bożej. Uroczystościom towarzyszyły koncert oraz procesja ze świecami.