Jezus przygotowuje swoich uczniów, a zatem i każdego z nas na dni ostateczne. W aspekcie nie tylko końca świata, ale i naszego bycia na ziemi tu i teraz. Zakładając, że każdy z nas jest świątynią, możemy powiedzieć, iż każdy może być przyozdobiony pięknem duchowym – dobrymi uczynkami i wieloma innymi walorami duchowymi, wydającymi się nie do zniszczenia. Ale jako żywa świątynia będziemy także poddawani próbie, polegającej na tym, że nasza wiara będzie stawiana przed różnymi wyzwaniami. Przyjdzie na każdego z nas taki czas, że nawet „kamień na kamieniu nie pozostanie na miejscu” w naszym życiu duchowym. Stąd potrzeba naszej czujności, zwłaszcza wtedy, kiedy czujemy się mocni i „nie do ruszenia”. W każdej próbie jednak powinniśmy być stali w naszym zaufaniu do Pana Boga. Jezus przestrzega nas przed „głosicielami dobrej nowiny” z nutą sensacji i wyłącznością na prawdę i zbawienie. Nasza wiara musi być niewzruszona. Jezus nie niesie sensacji, ale przynosi pokój. Bądź zatem wierny i stały w drodze, po której zmierzasz. Świat bowiem nie niesie pokoju, ale przynosi wojnę. Twoja wierność zostanie poddana próbie przez prześladowanie. Niekoniecznie musi ono mieć wymiar spektakularny. Czasem będą to czynić najbliżsi przez okazywanie pogardy, śmiech, kpiny, wytykanie czy inne formy upokorzenia. We wszystkim tym Jezus oczekuje od nas ufności. On w mocy Ducha Świętego będzie przy nas. Da nam niewzruszoną pewność obranej przez nas drogi, bez względu na to, z kim przyjdzie się nam zmierzyć. Może nawet wobec ludzi staniemy się całkowicie samotni i w wymiarze światowym wyobcowani, ale musimy pamiętać, że właśnie wtedy Bóg jest przy nas. Taką postawą ocalimy swoje życie.
W tym aspekcie trwania w świecie ważną postawę na koniec przedstawia św. Paweł w Liście do Tesaloniczan. W kontekście wydarzeń czasów ostatecznych czy prób i doświadczeń nie pozostajemy wyłączeni z ziemskiego porządku życia. Głoszenie Ewangelii i życie według jej zasad niesie innym poczucie pokoju, o czym już wspominałem. Oczywiście, żyjemy na tym świecie według praw tego świata i w związku z tym musimy utrzymać siebie i najbliższych. I choć żyjemy obietnicą nieśmiertelności, to praca jest także narzędziem naszego uświęcenia. W ziemskim zabieganiu o byt nie burzymy nadprzyrodzonego porządku. Masz iść za Jezusem, ale i pracować. To nakaz i napomnienie w imieniu samego Chrystusa, by ze spokojem pracować i własny chleb spożywać. Święty Paweł pewnie tak samo jak my dobrze wiedział, że pracowici są o wiele bardziej wiarygodni niż ci, którzy znajdując tysiące powodów, chcą żyć na czyjś koszt i z czyjejś pracy. Naszą wiarygodność w głoszeniu Ewangelii – tak jak św. Pawła – potwierdza nasza pracowitość, a nie lenistwo. Niech to będzie dobrym zakończeniem i zachętą, by w myśl przysłowia: Uczciwością i pracą ludzie się bogacą – nie tylko w wymiarze materialnym, ale i w tym duchowym ubogacać siebie i innych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
