Kardynał podkreślił, że profanacja ta dotknęła go osobiście, ponieważ sam gościł w ubiegłym roku w tej parafii. Zaznaczył, że prawdziwym celem ataku był sam Bóg, Kościół i wspólnota w Fontainebleau. Wezwał zwłaszcza do modlitwy za profanatorów Najświętszego Sakramentu. „Niech diabelska nienawiść w ich duszach ustąpi miejsca bojaźni Bożej i wynagradzającej adoracji. Sprofanowane są tak naprawdę ich serca, w których mieszka szatan” – napisał szef watykańskiej dykasterii ds. liturgii.
Jednoczenie przypomniał tamtejszym katolikom, że nie powinni się dziwić doświadczanej przez nich nienawiści i odrzuceniu. „Miłość Boga do ludzi, objawiona w Boże Narodzenie, roznieciła gniew diabła. Pamiętajcie, że po radości Bożego Narodzenia nastąpiła przerażająca masakra Niewiniątek. Kiedy Bóg objawia swą łagodność i miłość, świat odpowiada ślepą i nieuzasadnioną przemocą. Czyż można się dziwić, że z waszego żłóbka ukradziono Dzieciątko Jezus?” – zapytał kard. Sarah.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Przypomniał również, że w miniony weekend napastnicy nie tylko sprofanowali i spalili kościół, ale obalili również przydrożny krzyż w pobliskim lesie. „Wspólnoty chrześcijańskie i kościoły przypominają nieustannie światu to, czego nie chce on słyszeć, że to przez krzyż zostaliśmy zbawieni. Krzyż objawia zarazem nieskończoną miłość Boga i niezbadaną nędzę człowieka. Czyż można się dziwić, że znak krzyża wzbudza tak wielką nienawiść i że sprofanowano również przydrożny krzyż?” – czytamy w watykańskim przesłaniu.
Kard. Sarah zwrócił też uwagę na prześladowanie chrześcijan, które dokonuje się dzisiaj w świecie przy całkowitym milczeniu mediów i obojętności rządzących. Przypomniał chrześcijanom we Francji, że skutków nienawiści do Chrystusa nie doświadczyli oni w swym ciele, bo ucierpiał jedynie ich kościół, wezwał ich jednak, by na doświadczone krzywdy reagowali jak męczennicy: dając świadectwo Bogu, szukając nie zemsty, lecz przebaczenia i pojednania. Zapewnił ich również, że choć napastnicy spalili bądź ukradli zabytkowy wizerunek Matki Boskiej, Ona wciąż tam pozostaje i nimi się opiekuje.