Podkreślił, że „tłem spotkania” były pilne problemy, jakim chrześcijanie wspólnie muszą stawić czoło. Wymienił tu m.in. zagrożenie rodziny, brak pokoju, problem wojen, migracje i ubóstwo.
„Było to bez wątpienia spotkanie historyczne, ale ja podkreśliłbym przede wszystkim to, że było ono pełne radości Ewangelii. Radości uczniów Chrystusa umiejących odpowiedzieć na wezwanie Jezusa do jedności z ostatniej wieczerzy. Potrafiących uczynić krok w tym kierunku, po bardzo długim czasie oddalenia, wzajemnego niezrozumienia i podziałów" – powiedział w Radiu Watykańskim jego dyrektor.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jego zdaniem "również fakt, że dokonało się to na Kubie, jest nowością i oryginalną drogą pokonywania trudności, w znaczeniu otwarcia nowych horyzontów". Ks. Lombardi wyjaśnił, że Europa z całym swym bogactwem historycznym jest zarazem kontynentem złożonym, gdzie trudniej byłoby uczynić kroki pokonujące podziały historyczne. "To, co się przed nami otwiera, to naprawdę zupełnie nowy horyzont. A to nowe otwarcie na świat pozwoli być może spoglądać na to, co się dzieje, z innego punktu widzenia" - podkreślił włoski jezuita.
Nawiązując do narodowości papieża i miejsca spotkania, dodał: "W krótkim czasie jesteśmy tu po raz czwarty i powiedziałbym, że poczynając od pielgrzymki Jana Pawła II kraj ten okazał się miejscem, które pozwoliło na realizację tego niezywkłego spotkania. Papież, kiedy spotkał Cyryla, natychmiast powiedział: «Bracie» i dodał: «Nareszcie». Rozumiemy więc, w jakiej atmosferze odbywało się to spotkanie”.