Wśród komercyjnych i popularnych filmów amerykańskich, które weszły na ekrany kin we wrześniu i październiku, znajduje się Szkoła stewardes, amerykańska komedia obyczajowa
o pozytywnym przesłaniu. Autorzy tego utworu, nie aspirującego do wielkiego dzieła sztuki, nawiązują do formuły starych hollywoodzkich komedii, w których dominował satyryczny, lecz
pogodny obraz świata, zaś ich bohaterowie wyróżniali się aktywnością i pomysłowością w sprawach zawodowych, melodramatycznych i rodzinnych. Z czasem uznano
tego rodzaju filmy (wśród których znajdujemy prawdziwe arcydzieła) za naiwne. Dzisiaj mamy jednak do czynienia z renesansem obyczajowej komedii romantycznej, niosącej widzom rozrywkę
i pewnego rodzaju nadzieję. Odbiorcy szukają po prostu wytchnienia od filmów przepełnionych gwałtem, agresją i przemocą.
Bohaterką Szkoły stewardes jest dziewczyna z prowincji, marzącą o wyrwaniu się ze swego miasteczka i zdobyciu ciekawego zajęcia. Staje do konkursu na pracę
stewardessy w lokalnych liniach lotniczych, wykazuje się pracowitością oraz uporem i w końcu rozpoczyna pracę na pokładzie samolotów. Realizatorzy filmu ukazują tło obyczajowe
w sposób komediowy, Donna musi pokonywać przeszkody w postaci zawiści koleżanek i zmagać się z problemami z zakochanym w niej chłopcem.
Jak w wielu amerykańskich filmach autorzy ukazują tu konflikt w pokonywaniu kolejnych szczebli kariery zawodowej z dążeniami do szczęścia w miłości. Wniosek
jest zawsze ten sam. Marzeń o sukcesie nie można realizować kosztem życia osobistego i rodziny. Donna przekonuje się o tym na końcu tego prościutkiego filmu, który jedni
widzowie uznają za schematyczny, zaś inni za sympatyczną komedię, dającą im chwile wytchnienia i pozytywnej rozrywki.
Pomóż w rozwoju naszego portalu