Tradycyjnie od lat częstochowski KIK w początkach września pielgrzymuje do polskich sanktuariów Matki Bożej. W latach ubiegłych byliśmy w Kalwarii Zebrzydowskiej, Kalwarii
Pacławskiej, dwukrotnie na Warmii. W tym roku celem pielgrzymki były sanktuaria tatrzańskie.
KIK stara się nie zamykać we własnym gronie stąd za pośrednictwem Niedzieli i Radia Fiat zaprosiliśmy uczestników z parafii częstochowskich a także
spoza Częstochowy.
Po drodze do Zakopanego, przygotowani krótkim wykładem o s. Faustynie, zatrzymujemy się w Krakowie-Łagiewnikach, w sanktuarium Bożego Miłosierdzia. Niektórzy z nas
są tu po raz pierwszy i tych zdumiewa śmiała bryła nowego kościoła. Częstych bywalców zaskakują szybko postępujące prace budowlane. Ale i tak największe przeżycie to modlitwa w starej
kaplicy pamiętającej s. Faustynę i pobyt na cmentarzyku, gdzie była pochowana. Tu w Łagiewnikach wyjątkowo mocno czuje się tę wielką tajemnicę, którą Bóg objawił skromnej zakonnicy.
Doliną Raby wkraczamy w obszar Beskidów, podziwiając z prawej strony Babią Górę a z lewej pasma Beskidu Wyspowego, a potem Gorców. Nie ma nic
piękniej przygotowującego do przeżywania Bożych tajemnic niż majestat gór. Oczarowani nimi zjeżdżamy w Kotlinę Nowotarską, ale zanim dotrzemy do Zakopanego chcemy pokłonić się Matce Bożej z Ludźmierza.
Stara figura Matki Bożej z Dzieciątkiem, dzierżącej w prawej ręce berło, które spadające kard. Wojtyła pochwycił w locie, co miało być zapowiedzią powołania naszego Rodaka
na tron Piotrowy, ołtarz papieski, ale przede wszystkim Ogród Różańcowy, skłaniają do refleksji i modlitwy. Jest piątek, odmawiamy tajemnice bolesne poprzedzając je zgodnie ze wskazaniem
Ojca Świętego fragmentem Pisma Świętego i medytacją w milczeniu. Po ostatniej stacji, która mieści się na pagórku imitującym Golgotę wpatrujemy się w cudowną panoramę
Gorców z Turbaczem i w białe od pierwszego śniegu, skąpane w słońcu Tatry.
Już wkrótce tam będziemy. Wieczorem u stóp Giewontu w świątyni na Krzeptówkach, poświęconej Matce Bożej Fatimskiej i będącej wotum za cudowne ocalenie naszego
Ojca Świętego, bierzemy udział we Mszy św. Piękno tej świątyni, wykonanej z kunsztem i głęboką wiarą przez artystów góralskich, jest już znane na całym świecie.
Następny dzień rozpoczynamy od nawiedzenia kościoła Ojców Marianów na Cyrhli. Piękna i doskonale wtopiona w tatrzański krajobraz świątynia poświęcona Jezusowi Miłosiernemu jest
znana z odprawianych tu w sezonie Mszy świętych góralskich. Od tej chwili towarzyszy nam w pielgrzymce przewodniczka, Krystyna Tybor, zaprzyjaźniona z Redakcją
Niedzieli. Wędrujemy na Rusinową Polanę. Pogoda piękna, owce, świetnie gasząca pragnienie żętyca - kwaśna owcza serwatka i piękna panorama Tatr Wysokich z dominującym Lodowym
Szczytem. Schodzimy na Wiktorówki, do małego drewnianego kościółka, gdzie króluje Matka Boża Jaworzyńska, królowa Tatr. Miejsce wyjątkowe, ukochane przez wielu turystów. Tu odmawiamy Anioł Pański a potem
odwiedzamy jeszcze Jaszczurówkę z jej piekną kaplicą projektowaną przez Witkiewicza i zbiorem malarstwa na szkle oraz cmentarz zasłużonych na Pęksowym Brzyzku. Dzień zamykamy Różańcem
Fatimskim i Mszą św. na Krzeptówkach.
Niedzielę rozpoczynamy wędrówką do klasztoru Sióstr Albertynek na Kalatówkach z przejmującą swą prostotą celą św. Brata Alberta a następnie uczestniczymy we Mszy św.
południowej w nieco wyżej położonej pustelni Braci Albertynów. Zjeżdżamy do Zakopanego, gdzie odwiedzamy jeszcze Muzeum Szymanowskiego w „Atmie”, a następnie
po obiedzie ruszamy w kierunku domu, zamierzając po drodze odwiedzić Bachledówkę, o której wiemy, że była ulubionym miejscem wypoczynku Prymasa Wyszyńskiego i kard. Wojtyły.
Nasz autokar pnie się z trudem na wzgórze, a my z zachwytem patrzymy do tyłu na Tatry Bielskie i Wysokie, a chwilę później także i Zachodnie.
Widok z Bachledówki jest niezrównany, panorama jeszcze szersza niż z Gubałówki, bo też i odległość od Tatr większa. Ale równie wielki zachwyt wzbudza bryła i wnętrze
kościoła Ojców Paulinów z kopią cudownego obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. W krótkiej, ale serdecznej modlitwie dziękujemy Jej za opiekę na naszym pielgrzymim szlaku.
Pozostaje jeszcze wizyta w starej kaplicy, w której czuje się jeszcze obecność naszych Wielkich Rodaków i wracamy do domu. Towarzyszy nam piosenka religijna i turystyczna.
W przyszłym roku ruszamy na Podlasie do Matki Bożej z Kodnia. Przed nami nowe wzruszenia religijne i patriotyczne.
Pomóż w rozwoju naszego portalu