Parafia powstaje w szlacheckim gnieździe
Reklama
Pierwsza wzmianka źródłowa pochodzi z 1224 r., kiedy to Leszek Biały, książę sandomierski, nadał w Korytnicy przywilej dla klasztoru jędrzejowskiego. Wieś była starym gniazdem
rodu Jelitczyków. Szczegółowe zapiski dotyczące dziedziczenia tegoż gniazda sugerują, że już ok. 1399 r. mogła istnieć we wsi kaplica - a na pewno był kapelan. W 1413 r.
Florian z Korytnicy herbu Jelita, kasztelan wiślicki, wystawił we wsi drewniany kościół parafialny pw. św. Jan Chrzciciela, a biskup krakowski Wojciech Jastrzębiec ów
kościół uposażył i erygował parafię, obejmującą jedną wieś. W okresie reformacji ok. 1570 r. kościół został przejęty przez kalwinów. Wizyta kardynała Radziwiłła w 1588 r.
zastała „kościół sprofanowany przez kacerstwo przed 20 laty, obecnie katolikom przywrócony. Nadaństwo Balickich” (J. Bukowski, Dzieje reformacji..., s. 643).
Korytnica często zmieniała właścicieli, wikłały się sprawy dziedziczenia, a obowiązek kolatorskiego uposażania kościoła spełniany był bardzo różnie. Niemniej jednak budowę obecnej świątyni
(w miejsce pierwotnej drewnianej) rozpoczął w 1635 r. proboszcz Korytnicy ks. Andrzej Gawłowski.
Drogą skupowania okolicznych majątków w pierwszej połowie XVIII w. powstał dość obszerny klucz majątków z centrum w Sobkowie, obejmujący Korytnicę, Lipę, Karsy, Jawor.
Ówczesny dziedzic Józefat Szaniawski niewiele jednak interesował się stanem swych dóbr, skoro „szpital opustoszał, szkolnym nie płacą, obligi upadły, kościół wygody nie ma, dziesięciny od lat kilku
nie były oddawane” (za M. R. Witanowskim). Za to z pewnością pomagała kościołowi Anna z Ossolińskich Szaniawska, czynna na niwie dobroczynności w swych
dobrach.
Po 1794 r., kiedy to wskutek ruchów wojsk podczas insurekcji kościuszkowskiej okolica uległa dewastacji, Korytnica wraz z kościołem została spustoszona. Wtedy kolejny Józefat Szaniawski,
prałat kapituły krakowskiej (i współdziedzic klucza sobkowskiego), kościół częściowo odremontował i uposażył. Tak więc gorsze lub lepsze czasy Korytnicy i kościoła wiązały się zarówno
z zawirowaniami polskiej historii, jak i z usposobieniem i gospodarnością kolejnych dziedziców, których nazwiska odnajdziemy dzisiaj na kościelnych epitafiach.
Gdzie króluje tryptyk
Obecny kościół, murowany z kamienia (1645-56), konsekrowany w 1656r., był wielokrotnie przebudowywany i odnawiany (m.in. po 1686 r. wzmocniono go obudowaniem skarpami).
Budowla składa się z nawy, węższego prezbiterium i tzw. kaplicy Balickich. Posadzkę położono z szarego marmuru.
Główny ołtarz w nawie, renesansowy, zawiera stary krucyfiks z Panem Jezusem (na zasuwie św. Florian, wyżej św. Jakub Apostoł). W bocznym ołtarzu po lewej stronie jest
wyobrażona św. Anna (na zasuwie św. Stanisław), wyżej św. Barbara. Po stronie prawej umieszczono obraz św. Antoniego, na zasuwie św. Izydora, zaś w górze św. Michała. W kaplicy znajduje
się otoczony czcią obraz Najświętszej Maryi Panny w sukience z XVIII w., a także krypty. W kościele zwraca uwagę ładnie zachowana polichromia (z wkomponowanymi
herbami dawnych właścicieli).
Najcenniejszym i efektownym zabytkiem wnętrza jest tryptyk z przełomu XVI/XVII wieku, malowany na drewnie, dużych rozmiarów, przedstawiający 6 osobnych scen ewangelicznych. W polu
środkowym umieszczono Ukrzyżowanie, a na kwaterach skrzydeł: Zwiastowanie, Nawiedzenie, Narodzenie, Obrzezanie, Hołd Trzech Króli, Chrystusa w świątyni. Według miejscowych podań
ołtarz tryptykowy mógł pochodzić z pierwotnego kościoła, co potwierdzają akta wizytacyjne z 1679 r. z archiwum kapituły krakowskiej. Piękny tryptyk, starannie odnowiony,
znajduje się obecnie na ścianie nawy głównej korytnickiej świątyni.
Remonty - stare pieśni - kolędnicy
Proboszcz, ks. Eustachiusz Ptak, gospodarzy w tej parafii od 10 lat. Niezmiennie podziwia ofiarność ubogich przecież parafian, nie posiadających pracy, gwałtownie się starzejących. Dzięki tej
ofiarności prace przy kościele są prowadzone systematycznie, a frekwencja na Mszach św., wynosząca 70%, jest więcej niż zadowalająca. Poprzedni proboszcz zainicjował generalny remont kościoła.
Główny ołtarz i boczne zostały poddane konserwacji, trwa wymiana więźby dachowej, kościół został pokryty nową blachą cynkową. Przebudowano dzwonnicę celem dostosowania jej do funkcji kaplicy
przedpogrzebowej, zakupiono dwa nowe dzwony, wyremontowano organy. Kościół został wewnątrz pomalowany w jednej tonacji, z zachowaniem rozległego fragmentu oryginalnej polichromii.
Gdy wykonano już wszystkie niezbędne prace, zaistniały dobre warunki do powrotu cennego tryptyku, który „wprowadził rodzinną, wspólnotową atmosferę” - jak twierdzi Ksiądz Proboszcz.
Świątynia i dzwonnica zostały także odnowione od strony zewnętrznej. Parafianie są bardzo przywiązani do swych licznych kapliczek. Szczególnie dba o nie pan Stefan, dla którego dekorowanie
przydrożnych figur i krzyży stało się życiową pasją.
Parafia dopracowała się własnej specyfiki duszpasterskiej, do której należy choćby 40-godzinne nabożeństwo przed Środą Popielcową, piękne dzięki śpiewowi starych, tradycyjnych pieśni. Bardzo dobrze
przyjęła się nowenna do Matki Bożej Fatimskiej, sprawowana od 13 maja do 13 października każdego 13. dnia miesiąca, z uroczystą Mszą św., różańcem fatimskim i procesją ze świecami
wokół kościoła. W samej Korytnicy jest 9 kół Żywego Różańca, liczących po 20 osób. Każda pierwsza niedziela miesiąca jest adoracyjna. Parafia jest bardzo rozśpiewana i doskonale
radzi sobie ze śpiewem bez akompaniamentu organisty. Ludzie wykonują bardzo stare i już niemal zapomniane pieśni, z podziałem na głosy. Do śpiewu w kościele
włącza się także scholka, prowadzona przez katechetkę.
W parafialnych wsiach: Korytnicy, Karsach, Nizinach (ok. tysiąc osób) coraz mniej dzieci i młodzieży. Najmłodsi parafianie uczęszczają do 6-klasowej szkoły podstawowej i gimnazjum
w Sobkowie. - Nawet nie ma dla tej młodzieży klubu. To co tutaj mają robić? - zastanawiają się miejscowi. Obrazu dopełnia kilka sklepów, oczywiście czynnych w niedzielę
i zupełny brak pracy na popegeerowskim terenie, objętym obecnie masowym bezrobociem. Pomimo to w okolicy nie ma pustostanów, gdyż domy i parcele coraz częściej wykupują
rodziny ze Śląska.
Znaczne ożywienie okolicy, a zarazem popularność Korytnicy powodują prowadzone tu regularnie od lat wykopaliska i badania geologiczne, nadzorowane przez ośrodki akademickie,
głównie z Kielc i Krakowa.
A styczniową porą parafia rozbrzmiewa głosem jasełek, rokrocznie pokazywanych w szkole i w parafialnym kościele, a także śpiewem tradycyjnych kolędników
- herodów - z Trzema Królami, Aniołem, Diabłem, Śmiercią, Dziadem, wędrujących od domu do domu - „jak obyczaj każe stary...”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu