Reklama

Wiadomości

Zelnik: Zostałem wolontariuszem z łopatą

[ TEMATY ]

wykopaliska

Artur Stelmasiak

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Artur Stelmasiak: - Właśnie skończył Pan szkolenie BHP, założył roboczy strój i chwyta za łopatę. Dlaczego zgłosił się Pan do wolontariatu przy ekipie poszukującej Żołnierzy Wyklętych na powązkowskiej Łączce?

- Chociaż w skromny sposób chcę uczestniczyć w odkrywaniu naszej historii. Tu przecież leżą nasi narodowi bohaterowie, którym przywracamy pamięć. Jednego dnia staram się mówić o tym na deskach teatru, a dziś przyszedłem pomachać trochę łopatą. W swoim życiu wybudowałem już kilka domów, a więc praca z łopatą i taczką nie jest mi obca.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Po co Pan to robi?

-Chciałbym, aby rodziny Żołnierzy Niezłomnych wreszcie mogły godnie pożegnać swych bliskich. Ja również chcę uczestniczyć w takich pięknych państwowych pogrzebach jak Łupaszki, Zagończyka i Inki, czyli tych bohaterów, którzy walczyli z okupacją sowiecką.

Artur Stelmasiak

- Czego Pan oczekuje po pracach ekshumacyjnych?

Reklama

- Najbardziej znane są dwa nazwiska, które już są narodowymi symbolami: gen. August Emil Fieldorf ps. "Nil" oraz rtm. Witold Pilecki. To wielcy Polacy, którzy zasługują na pogrzeb z największymi honorami i czczenie ich Pamięci. Jestem z tą sprawą związany emocjonalnie, duchowo, ale także chcę pomóc fizycznie. Uważam to za swój obowiązek wobec tych, którzy oddali swoje życie za to byśmy mogli żyć w wolnej Polsce. Cieszę się, że mogę własnoręcznie odkopywać prawdę historyczną.

- Co Pan sądzi o tym, że tuż obok są pochowani komunistyczni zbrodniarze?

-Taką mamy historię, że lepiej się mają oprawcy, zdrajcy i zbrodniarze niż ich ofiary. Teraz nadszedł czas, abyśmy przywrócili odpowiednie proporcje. Musimy nazwać, rzeczy po imieniu i wskazać, kto był kim w naszej historii.

- Czy można powiedzieć, że Pan przyszedł na "Łączkę" szukać swoich bohaterów?

- Nie chcę ich zawłaszczać, bo to są nasi bohaterowie. Od dziecka utożsamiałem się z bohaterami Powstania Warszawskiego, których traktowałem jak moich starszych kolegów z Warszawy. Cieszę się, że jako aktor mogłem sławić ich bohaterstwo i niezłomną postawę poprzez poezję i śpiew. Mam na swoim koncie udział w powstaniu kilku płyt o Żołnierzach Wyklętych.

- Historycy otwarcie podkreślają, że trzeba mówić o Powstaniu Antykomunistycznym. Czy podziela Pan ten pogląd?

- Naturalnie, że tak. Przecież to nie była wojna domowa jednych polaków z drugimi, ale walka o niepodległość. Po jednej stronie byli zdrajcy i okupanci, a po drugiej bohaterowie, którzy walczyli o naszą wolność. To było nasze kolejne Powstanie, które trwało od czasu II wojny Światowej aż po zamordowanie Józefa Franczaka ps. "Lalek" w 1963 roku. Było to więc najdłuższe polskie Powstanie.

Reklama

- Na Łączce jest wielu wolontariuszy, a zwłaszcza młodych osób. Czy oznacza to, że historia Żołnierzy Wyklętych jest pociągająca dla młodzieży?

- To mnie bardzo cieszy, bo w ten sposób budujemy naszą tożsamość i etos narodowy. Gdy wczoraj w Radomsku graliśmy "Blizny pamięci" o Janie Karskim, to nie było żadnego szmeru na sali. Pamiętam podobne przedstawienia sprzed 15-20 lat, ale wówczas młodzież nie potrafiła się aż tak się zachowywać. Zawsze były jakieś szepty i śmieszki. Dziś chłoną wiedzę i widać, że bohaterowie z naszej najnowszej historii naprawdę ich pasjonują.

- Czy wracają czasy mówienia o historii na poważnie?

- Tak mi się wydaje. Mam też nadzieje, że reforma edukacji pani minister Anny Zalewskiej naprawi wszystko to, co zostało zepsute. Liczę na to, że nasza młodzież będzie o wiele bardziej świadoma i lepiej wychowana. Trzeba uczyć powojennej historii, bo ona jest bardzo ważną lekcją dla całej Polski. Historia uczy nas, że musimy być przygotowani zarówno na dobre czasy, jak i na złe. Przecież nikt nie możne nam zagwarantować na 1000 lat pokoju i dobrobytu.

Artur Stelmasiak

2016-09-22 17:55

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

To mój symboliczny powrót na te pola

Niedziela łódzka 36/2014, str. 6-7

[ TEMATY ]

wykopaliska

Archiwum Piotra Nowakowskiego

Wykopaliska archeologiczne w latach 90. ub. wieku

Wykopaliska archeologiczne w latach 90. ub. wieku

Z dr. Piotrem A. Nowakowskim z Katedry Bronioznawstwa i Kultury Materialnej Średniowiecza Instytutu Archeologii Uniwersytetu Łódzkiego, nadzorującym prace archeologiczne na Polach Grunwaldzkich, rozmawia Anna Skopińska

ANNA SKOPIŃSKA: – Za moment ruszą prace archeologiczne na polach Grunwaldu. Archeologia pól bitewnych staje się coraz bardziej popularna, ale czy po tylu latach można liczyć jeszcze na wyjątkowe odkrycia po tej legendarnej wojnie z Zakonem Krzyżackim?
CZYTAJ DALEJ

81-letnia siostra złamała protokół podczas pogrzebu. To przyjaciółka Franciszka

2025-04-26 18:43

[ TEMATY ]

papież Franciszek

81‑letnia siostra

protokół

przyjaciółka

PAP

Trumna z ciałem papieża Franciszka

Trumna z ciałem papieża Franciszka

Osiemdziesięciojednoletnia Siostra Geneviève Jeanningros, przyjaciółka papieża Franciszka, która mieszka w cyrkowej przyczepie kempingowej w Rzymie i odwiedzała papieża w każdą środę, raz w miesiącu zabierała ze sobą osobę transseksualną. Dziś złamała protokół, żegnając się z nim podczas pogrzebu

Genevieve Jeanningros to francusko-argentyńska zakonnica i członkini Małych Sióstr Jezusa. Była bliską przyjaciółką papieża przez ponad 40 lat i znana była ze swojej pracy ze społecznościami marginalizowanymi, takimi jak pracownicy cyrku i osoby transpłciowe. Podczas spoczynku papieża Franciszka w Bazylice św. Piotra, siostra Jeanningros mogła złamać protokół i pomodlić się przy jego trumnie, co odzwierciedlało ich głęboką więź. Papież Franciszek nadał jej nawet przydomek „L'enfant awful”, podkreślając ich żartobliwą relację. Mieszkała w przyczepie niedaleko parku rozrywki w Ostii w Rzymie od ponad 50 lat, poświęcając swoje życie ubogim.
CZYTAJ DALEJ

Małopolskie: W Ludźmierzu zainaugurowano sezon pasterski; bacowie wyruszają na hale

2025-04-27 18:50

[ TEMATY ]

Ludźmierz

PAP/Grzegorz Momot

W Sanktuarium Matki Bożej Królowej Podhala w Ludźmierzu symbolicznie rozpoczęto w niedzielę tegoroczny sezon pasterski. Bacowie i juhasi poświęcili swoje stada, prosząc o Boże błogosławieństwo na nowy sezon wypasu. W najbliższych dniach ze swoimi stadami wyruszą na górskie hale.

Rozpoczęcie sezonu to także początek tradycyjnej produkcji owczych serów: oscypka, bundzu, bryndzy oraz napoju ze zsiadłego owczego mleka – tzw. zyntycy.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję