Reklama

Audiencje Ogólne

Franciszek: Kościół jest dla wszystkich, a nawet przede wszystkim dla złych

„Kościół nie jest tylko dla dobrych, albo dla tych, którzy wydają się dobrzy, czy uważają się za dobrych. Kościół jest dla wszystkich, a nawet przede wszystkim dla złych, bo Kościół jest miłosierdziem” – powiedział Franciszek podczas dzisiejszej audiencji ogólnej w Watykanie. W swojej katechezie papież nawiązał do fragmentu Ewangelii św. Łukasza (23, 39-43), w którym mowa o przebaczeniu jakiego Pan Jezus udzielił „dobremu łotrowi” na krzyżu. Słów Franciszka na placu św. Piotra wysłuchało około 25 tys. wiernych.

[ TEMATY ]

Kościół

Franciszek

Grzegorz Gałązka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Oto tekst papieskiej katechezy w tłumaczeniu na język polski:

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Słowa, które Jezusa wypowiedział podczas swej męki znalazły swoją kulminację w przebaczeniu. Jezus przebacza: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią” (Łk 23,34). Nie są to tylko słowa, ponieważ stały się one konkretnym aktem w przebaczeniu oferowanym „dobremu łotrowi”, który był obok Niego. Święty Łukasz opowiada o dwóch złoczyńcach ukrzyżowanych wraz z Jezusem, którzy zwrócili się do Niego z postawami przeciwstawnymi.

Pierwszy Go znieważał, jak to czynili wszyscy, jak to czynili przywódcy ludu, ale ten biednych człowiek powodowany rozpaczą: „Czy Ty nie jesteś Mesjaszem? Wybaw więc siebie i nas” (Łk 23,39). Ten krzyk świadczy o niepokoju człowieka wobec tajemnicy śmierci i tragicznej świadomości, że tylko Bóg może być odpowiedzią wyzwalającą: dlatego nie sposób pomyśleć, aby Mesjasz, Posłaniec Boży, mógł być na krzyżu nic nie robiąc, aby się uratować. Nie rozumieli tego, nie rozumieli tajemnic ofiary Jezusa. Ale Jezus zbawił nas pozostając na krzyżu. A wszyscy wiemy, że nie łatwo trwać na krzyżu. Na naszych małych krzyżach dnia powszedniego. On na tym wspaniałym krzyżu, w wielkim cierpieniu trwał i tam nas zbawił. Tam okazała się Jego wszechmoc i tam nam przebaczył. Na nim dokonała się Jego ofiara miłości i wypłynęło na zawsze nasze zbawienie. Umierając na krzyżu, jako niewinny między dwoma złoczyńcami zaświadczył On, że zbawienie Boga może dotrzeć do każdego człowieka niezależnie od jego kondycji, nawet jeśli jest ona najbardziej negatywna i bolesna. Boże zbawienie jest dla wszystkich, bez wyjątku i oferowane wszystkim. Dlatego Jubileusz jest czasem łaski i miłosierdzia dla wszystkich, dobrych i złych, tych, którzy są zdrowi i tych, którzy cierpią. Czy pamiętacie tę przypowieść, jaką opowiedział Jezus o zaproszonych na ucztę weselną syna królewskiego (Mt 22, 1-14), kiedy zaproszeni nie chcieli na nią pójść. Wówczas król mówi do swoich sług: „Idźcie na rozstajne drogi i zaproście na ucztę wszystkich, których spotkacie… złych i dobrych”. Wszyscy jesteśmy zaproszeni: dobrzy i źli. Kościół nie jest tylko dla dobrych, albo dla tych, którzy wydają się dobrzy, czy uważają się za dobrych. Kościół jest dla wszystkich, a nawet przede wszystkim dla złych, bo Kościół jest miłosierdziem. Dlatego ten czas łaski i miłosierdzia przypomina nam, że nic nie może nas oddzielić od miłości Chrystusa! (por. Rz 8,39). Osobom przykutym do szpitalnego łóżka, zamkniętym w więzieniu, ludziom, którzy znaleźli się w pułapce wojny mówię: patrzcie na krzyż; Bóg jest z wami, pozostaje z wami na krzyżu i daje się wszystkim jako Zbawiciel. On towarzyszy nam wszystkim i wam, którzy tak bardzo cierpicie, ukrzyżowany dla nas, dla wszystkich. Pozwólcie, aby moc Ewangelii przeniknęła do waszego serca i was pocieszyła, dała wam nadzieję i wewnętrzną pewność, że nikt nie jest wykluczony z Jego przebaczenia.

Reklama

Ale możecie mnie zapytać: „Ojcze, czy ten człowiek który dopuścił się w swoim życiu najstraszliwszych rzeczy ma możliwość zyskania przebaczenia?”. – Tak, nikt nie jest wykluczony z Bożego przebaczenia. Wystarczy, że zbliży się do Jezusa, skruszony, pragnąc znaleźć się w objęciach Ojca.

To był to pierwszy złoczyńca. Drugim był tak zwany „dobry łotr”. Jego słowa są wspaniałym wzorem skruchy, zwięzłą katechezą, aby nauczyć się prosić Jezusa o przebaczenie. Najpierw zwrócił się do swojego towarzysza: „Ty nawet Boga się nie boisz, chociaż tę samą karę ponosisz?” (Łk 23, 40). W ten sposób podkreślił punkt wyjściowy skruchy: bojaźń Bożą. Nie chodzi o strach przed Bogiem, ale synowską bojaźń Bożą. Nie jest to lęk, lecz ów szacunek należny Bogu, ponieważ jest On Bogiem. Dobry łotr przypomina zasadniczą postawę, otwierającą na zaufanie do Boga: świadomość Jego wszechmocy i Jego nieskończonej dobroci. A ten ufny szacunek pomaga uczynić miejsce Bogu.

Reklama

Następnie dobry łotr oświadczył, że Jezus jest niewinny i otwarcie wyznał swoją winę: „My przecież - sprawiedliwie, odbieramy bowiem słuszną karę za nasze uczynki, ale On nic złego nie uczynił” (Łk 23,41). Zatem Jezus jest na krzyżu, aby być z winnymi: poprzez tę bliskość, daje im zbawienie. To co jest skandalem dla przywódców i dla pierwszego łotra, dla tych którzy tam stali i drwili z Jezusa, dla niego jest natomiast fundamentem wiary. W ten sposób dobry łotr staje się świadkiem łaski; wydarzyło się coś nie do pomyślenia: Bóg umiłował mnie tak bardzo, że umarł za mnie na krzyżu. Wiara tego człowieka jest owocem łaski Chrystusa, jego oczy kontemplują na krzyżu miłość Boga wobec niego, biednego grzesznika. To prawda był łotrem, całe życie kradł, ale w końcu, skruszony z powodu tego, czego się dopuścił, patrząc na Jezusa dobrego i miłosiernego, potrafił „wykraść” sobie niebo. To dzielny łotr!

Dobry łotr zwraca się wreszcie wprost do Jezusa, prosząc Go o pomoc: „Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa” (Łk 23,42). Wzywa Go po imieniu, „Jezu”, zażyle, i w ten sposób wyznaje to, co oznacza to imię: „Pan zbawia”. Człowiek ten prosi Jezusa, aby o nim pamiętał. Ileż w tym wyrażeniu tkliwości, ileż człowieczeństwa! Potrzebą istoty ludzkiej jest to, aby nie być opuszczoną, aby Bóg był zawsze blisko niej. W ten sposób człowiek skazany na śmierć staje się wzorem chrześcijanina powierzającego się Jezusowi. To głębokie: skazany na śmierć jest dla nas wzorem, wzorem człowieka, chrześcijanina, który powierza się Jezusowi. Jest on także wzorem Kościoła, który w liturgii wiele razy przyzywa Pana mówiąc: „Pamiętaj ... wspomnij na Twą miłość...”.

Podczas gdy dobry łotr mówi o przyszłości: „gdy przyjdziesz do swego królestwa”, to odpowiedź Jezusa mówi: „dziś ze Mną będziesz w raju” (w. 43). W godzinie krzyża zbawienie Chrystusa osiąga swój punkt kulminacyjny. Jego obietnica złożona dobremu łotrowi ukazuje wypełnienie Jego misji: zbawienie grzeszników. Na początku swej posługi, w synagodze w Nazarecie Jezus głosił „wolność więźniom” (Łk 4,18); w Jerychu, w domu publicznego grzesznika Zacheusza, oświadczył, że „Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło” (Łk 19,10). Na krzyżu, ostatni akt potwierdza realizację tego planu zbawienia. Od początku do końca okazał się On Miłosierdziem, okazał się niepowtarzalnym i ostatecznym ucieleśnieniem miłości Ojca. Jezus jest naprawdę obliczem miłosierdzia Ojca. A dobry łotr wzywał Go po imieniu: „Jezu”. To krótka modlitwa, którą wszyscy możemy odmawiać podczas dnia wiele razy. „Jezu”, po prostu „Jezu”. Odmówmy ją wszyscy razem trzy razy: „Jezu… Jezu…Jezu”. Tak czyńcie przez cały dzień. Dziękuję.

2016-09-28 12:23

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowy program duszpasterski „Wierzę w Kościół Chrystusowy” to odpowiedź na narastające zwątpienie w Kościół

[ TEMATY ]

Kościół

Karol Porwich/Niedziela

„Wierzę w Kościół Chrystusowy” – to hasło nowego programu duszpasterskiego, który rozpocznie się w Kościele w Polsce w pierwszą niedzielę Adwentu, czyli 27 listopada br. Jak zaznacza bp Andrzej Czaja, przewodniczący Komisji Duszpasterstwa KEP, która opracowała program, hasło to wyrasta z analizy obecnej, trudnej sytuacji Kościoła w Polsce i narastające zwątpienie w Kościół. Program skierowany jest nie tylko do duszpasterzy ale również bezpośrednio do wiernych.

„Projekt programu duszpasterskiego na rok liturgiczny 2022/2023, pod hasłem ‘Wierzę w Kościół Chrystusowy’, wyrasta z analizy aktualnej sytuacji Kościoła i dość powszechnego uznawania jej, nie tylko pośród duchownych, za wyjątkowo trudną. By nie ulec frustracji czy wręcz rezygnacji z podjęcia dzieła odnowy i szukania dróg ku temu wiodących, uznano za pierwszorzędne zadanie na dziś i jutro Kościoła w Polsce obudzenie i umocnienie wiary w Kościół, bo zaczynamy wątpić w to dzieło Boga na ziemi, ustanowione dla nas, grzesznych, z myślą o naszym zbawieniu” – czytamy w Słowie Wstępnym autorstwa bp. Andrzeja Czai.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

XV Jubileuszowy Konkurs Artystyczny im. Włodzimierza Pietrzaka rozstrzygnięty

2024-04-24 13:04

[ TEMATY ]

konkurs

konkurs plastyczny

konkurs literacki

konkurs fotograficzny

Szymon Ratajczyk/ mat. prasowy

XV Jubileuszowy Konkurs Artystyczny im. Włodzimierza Pietrzaka rozstrzygnięty. Laura Królak z I Liceum Ogólnokształcącego w Kaliszu z nagrodą Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, Andrzeja Dudy.

Do historii przeszedł już XV Jubileuszowy Międzynarodowy Konkurs Artystyczny im. Włodzimierza Pietrzaka pt. Całej ziemi jednym objąć nie można uściskiem. Liczba uczestników pokazuje, że konkurs wciąż się cieszy dużym zainteresowaniem. Przez XV lat w konkursie wzięło udział 15 tysięcy 739 uczestników z Polski, Australii, Austrii, Belgii, Białorusi, Chin, Czech, Hiszpanii, Holandii, Grecji, Kazachstanu, Libanu, Litwy, Mołdawii, Niemiec, Norwegii, RPA, Stanów Zjednoczonych, Ukrainy, Wielkiej Brytanii i Włoch. Honorowy Patronat nad konkursem objął Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, Andrzej Duda. Organizowany przez Fundację Pro Arte Christiana konkurs skierowany jest do dzieci i młodzieży od 3 do 20 lat i podzielony na trzy edycje artystyczne: plastyka, fotografia i recytacja wierszy Włodzimierza Pietrzaka. Konkurs w tym roku zgromadził 673 uczestników z Polski, Belgii, Hiszpanii, Holandii, Litwy, Mołdawii, Ukrainy i Stanów Zjednoczonych.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję