Reklama

Po co pielgrzymujemy?

Po co idziemy na Jasną Górę? Żeby dostać się do nieba, dobrze i tanio spędzić część wakacji, pokazać wszem i wobec swoje poświęcenie? Gdyby tylko te odpowiedzi były prawdziwe, zapewne wystarczyłyby trzy grupy po 100 osób każda. W tym roku z Łodzi pielgrzymowało ich 10 - w sumie 2600 osób. A zatem?

Niedziela łódzka 38/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Na pewnym forum internetowym ktoś napisał: „Jeśli Bóg jest bardzo mądry i bardzo dobry, to przecież jest bez sensu, żeby od ludzi wymagał takiego umęczenia, straty czasu. Jeśli zaś jednak wymaga tego w zamian dając wstęp do nieba, to znaczy, że jest bardzo niedobry i oczekuje, żeby ludzie poniżali się przed nim”. Nie mogłem się zgodzić z tą opinią i wziąłem udział w dyskusji. Ale żeby to zrobić, po raz kolejny pomyślałem - dlaczego chodzę na Jasną Górę? Dlaczego my, Polacy chodzimy?
„Idę po raz pierwszy, żeby podziękować za wszystkie łaski, których doznałam” - mówiła ze łzami w oczach kobieta w średnim wieku. „Rok temu zaręczyliśmy się, w tym roku na Jasnej Górze wzięliśmy ślub. Przyszliśmy podziękować za dobro, które zdarzyło się w naszym życiu” - opowiadała para na Jasnogórskich Błoniach. „Ja po prostu ładuję duchowe akumulatory. Pielgrzymka i Taizé to dwa wakacyjne wydarzenia, które bardzo mnie dopingują” - twierdziła studentka dźwigając plecak do Domu Pielgrzyma.
Czy idziemy na Jasną Górę, żeby dostać się do nieba? Nawet, gdyby taka była nasza pierwotna intencja, to w pielgrzymce zrozumiemy, że owszem pątniczy trud może się „przydać”, ale nie jest on wystarczający. Choćby w przeddzień wejścia na Jasną Górę, w jednej z grup młodzieżowych ksiądz właśnie o tym mówił - nawet prawdziwa i wielka pobożność nie wystarczy, jeśli człowiek zapomina, że powinien „uczciwie wypełniać zadanie, jakim jest życie tu na ziemi”. Nasze intencje można zrozumieć, dobrze wsłuchując się w prośby, jakie na małych karteczkach przekazują pielgrzymi do osób prowadzących Różaniec. Zazwyczaj są to modlitwy dotyczące innych np.: sąsiad modli się o zdrowie sąsiadki, syn - matki; młoda dziewczyna prosi o dobrego męża; młode małżeństwo, które straciło dziecko prosi o dar poczęcia kolejnego itd. Idziemy też w pielgrzymce, żeby podziękować Bogu za pośrednictwem Maryi za dobra, których doświadczyliśmy.
Część osób idzie również dlatego, że jest to doskonały sposób na spędzenie wolnego czasu - forma taniego obozu wędrownego pozbawionego wprawdzie atrakcji typowo turystycznych, ale zapewniającego towarzystwo wielu równolatków. Ci ludzie mają swoje życie, swoje przyzwyczajenia i podczas pielgrzymek specjalnie tego nie zmieniają. Ale czy to oznacza, że nie powinni chodzić na pielgrzymkę? Powinni. Przecież do nich również trafiają słowa konferencji i udziela się im duch pielgrzymki. I nie oni decydują (także liczbowo) o obliczu pielgrzymowania.

Reklama

Dzień pielgrzyma

Jak wygląda dzień na pielgrzymce (oczywiście przy założeniu, że pielgrzym przestrzega regulaminu)?
1. Pobudka jest dość wcześnie - ok. godz. 6.00 (czwartego dnia jeszcze wcześniej). Szybka toaleta, uzależniona od warunków noclegowych. Pakowanie bagażu zasadnicznego, wędrówka do miejsca, w którym należy go złożyć, a potem Msza św. Śniadanie (u gospodarzy albo na trawie). Nie ma problemu z kupieniem herbaty albo kawy. Za darmo można dostać połówkę albo ćwiartkę pokrojonego chleba. Potem krótka modlitwa na powitanie dnia i w drogę. Pierwszy odcinek ma od 8 do 11 km.
Codziennie trzeba przejść ok. 30 km.
2. Co się dzieje w drodze? Grupy większość czasu spędzają na śpiewaniu pieśni i piosenek religijnych. Gros stanowią energiczne, rytmiczne utwory, które pomagają w marszu. Dużo jest modlitwy - zwykle jest to: Różaniec, czasem Droga Krzyżowa, Brewiarz, litanie oraz Godzinki. Jeśli ktoś ma ochotę i siłę, może trochę pomóc np. dźwigając tubę z nagłośnieniem albo pchając wózek z tymże. Na niektórych odcinkach pojawiają się osoby, które mają coś do powiedzenia, np. o duchowej adopcji, uzależnieniach, misjach czy szkaplerzu. Są również homilie. Trzeba słuchać służb ruchu, które czasem nazbyt zdecydowanie przywołują do porządku (czyli trzymania się grupy i nie wychodzenia poza środek jezdni).
3. Na trasie jest kilka postojów - kilkudziesięciominutowych. W trakcie których można przede wszystkim odpocząć, pójść do punktu sanitarnego, napić się kawy zbożowej lub mięty (za darmo i wyśmienitej!), w środku dnia zjeść zupę (talerz za 1,50 zł). Dla niedomagających jest specjalny autobus.
4. Późnym popołudniem grupy docierają do miejscowości, w której zaplanowany jest nocleg. Tutaj należy zorganizować sobie nocleg lub poprosić o pomoc kierownika grupy. Można również skorzystać z noclegu pod namiotem. Pątnicy odbierają bagaż z wiozącego go samochodu i udają się na nocleg. Wieczorem wszyscy uczestniczą w nabożeństwie (np. pierwszego dnia pokutne - wspaniałe przeżycie). Po modlitwie zasłużony wypoczynek. Śpi się zwykle krócej niż potrzeba. Następnego dnia - patrz punkt 1.

Finał

Po czterech dniach docieramy na Jasną Górę. Przed południem jest Kokawa - Górka Przeprośna. Miejsce, z którego kiedyś - jeszcze kilka lat temu - widać było Jasnogórski Szczyt. Teraz zasłaniają go drzewa. Ale nieodmiennie to tutaj po raz pierwszy witamy Matkę Bożą. I tutaj się przepraszamy.
Na kilka kilometrów przed wejściem na Jasną Górę grupy „puchną” - dojeżdżają z Łodzi ci, którzy nie mogli iść przez całą trasę, ozdrowieńcy opuszczają autobus dla niedomagających. Animatorzy muzyczni przygotowują energiczny repertuar.
W tym roku Częstochowa powitała nas niespodzianką - droga przez miasto jest krótsza niż w minionych latach.
Szczyt. Każda grupa wchodzi inaczej, ale każda robi to w bardzo radosny sposób - są np. białe stroje, balony, powiewające chusty, młodzi małżonkowie, wypuszczane gołębie. Większość grup przed figurą Matki Bożej na Jasnogórskich Błoniach pada na ziemię i leżąc krzyżem dziękuje Bogu za łaski.
Na wałach pielgrzymów z archidiecezji łódzkiej wita ordynariusz abp Władysław Ziółek, który nie zapomina o grupie duchowej - największej, choć fizycznie nieobecnej. „Ci ludzie z różnych przyczyn nie mogli iść na Jasną Górę, ale przez duchową łączność z pątnikami również ofiarują swoją modlitwę w tych wszystkich intencjach, które przynosimy do stóp Matki Bożej” - wyraża swoje uznanie Metropolita Łódzki.
Tego dnia jest Msza św. sprawowana na wałach przez abp. Władysława Ziółka, a potem dwa dni na Jasnej Górze i z powrotem do domu. „W drodze powrotnej pielgrzymka ma już inny charakter. Są to bardziej kameralne rekolekcje w drodze” - mówi kierownik pielgrzymki ks. Paweł Pęczek. Bardziej kameralne, bo wraca 600 osób, ubywa też grup. A szkoda, bo przecież łódzka pielgrzymka jest jedną z niewielu wracających pieszo.
„Stan liczebny odradza się podczas pogodnego wieczoru w Dłutowie. Ostatniego dnia też jest nas nieco więcej” - uśmiecha się ks. Pęczek. Tegoroczny wieczór był bardzo udany - zaprezentowały się wszystkie grupy (z wyjątkiem akademickiej dziesiątki), zagrała formacja CDN.
Pielgrzymka nr 79 przeszła już do historii. W każdą ostatnią niedzielę miesiąca można sobie o niej przypomnieć, bowiem o godz. 18.00 w sanktuarium Matki Boskiej Zwycięskiej odprawiana jest Msza św. w intencjach pielgrzymów - także duchowych.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jasna Góra: zaproszenie na uroczystość Królowej Polski

2024-04-29 12:48

[ TEMATY ]

Jasna Góra

uroczystość NMP Królowej Polski

Karol Porwich/Niedziela

Na Maryję jako tę, która jest doskonale wolną, bo doskonale kochającą, wolną od grzechu wskazuje o. Samuel Pacholski. Przeor Jasnej Góry zaprasza na uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski 3 maja. Podkreśla, że Jasna Góra jest miejscem, które rodzi nas do wiary, daje nadzieję, uczy miłości, a o tym świadczą ścieżki wydeptane przez miliony pielgrzymów. Zachęca, by pozwolić się wprowadzać Maryi w przestrzeń, w której uczymy się ufać Bogu i „wierzymy, że w oparciu o tę ufność nie ma dla nas śmiertelnych zagrożeń, śmiertelnych zagrożeń dla naszej wolności”.

- Żyjemy w czasach, kiedy nasza wspólnota narodowa jest bardzo podzielona. Myślę, że główny kryzys to kryzys wiary, który dotyka tych, którzy nominalnie są chrześcijanami, są katolikami. To ten kryzys generuje wszystkie inne wątpliwości. Trudno, by ci, którzy nie przeżywają wiary Kościoła, nie widząc naszego świadectwa, byli przekonani do naszych, modne słowo, „projektów”. To jest ciągle wołanie o rozwój wiary, o odrodzenie moralne osobiste i społeczne, bo bez tego nie będziemy wiarygodni i przekonujący - zauważa przeor. Jak wyjaśnia, jedną z głównych intencji zanoszonych do Maryi Królowej Polski będzie modlitwa o pokój, o dobre decyzje dla światowych przywódców i „byśmy zawsze potrafili budować relacje, w których jesteśmy gotowi na dialog, także z tymi, których nie rozumiemy”.

CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: Motocyklowy Zjazd Gwiaździsty do Częstochowy - po raz dwunasty

2024-04-28 15:17

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Karol Porwich/Niedziela

Na Jasnej Górze odbył się zjazd zorganizowany po raz dwunasty przez Stowarzyszenie Motocyklowy Zjazd Gwiaździsty do Częstochowy. Odwołuje się ono tradycji przedwojennych regionu. To druga grupa, która rozpoczęła w kwietniu sezon w częstochowskim sanktuarium. Zjazd wpisujący się w obchodzoną dziś XVIII Ogólnopolską Niedzielę Modlitw za Kierowców był czasem prośby o wzajemny szacunek na drodze i szczęśliwe powroty do domu dla motocyklistów i wszystkich użytkowników dróg.

W zjeździe uczestniczyli motocykliści z całej Polski. Marta Fawroska-Sroka z Będzina jeździ z mężem. Jak przyznaje, choć na początku odnosiła się z rezerwą do pasji małżonka, dziś nie wyobraża sobie życia bez wspólnych wypraw. - Co roku jeździmy na rozpoczęcie sezonu na Jasną Górę, bo Jasna Góra to nasza duma narodowa. Modlimy się rozpoczynając kolejny etap motocyklowej przygody - wyjaśnia uczestniczka motocyklowego spotkania. Motocyklowa pasja staje się wśród kobiet coraz popularniejsza.

CZYTAJ DALEJ

Bp Piotrowski: duchowni byli ostoją polskości

2024-04-29 11:42

[ TEMATY ]

bp Jan Piotrowski

duchowni

archiwum Ryszard Wyszyński

Odsłonięcie i poświęcenie pamiątkowej tablicy przy ścianie śmierci - z nazwiskami kilkunastu duchownych katolickich, którzy zginęli w obozie Gross- Rosen w Rogoźnicy

Odsłonięcie i poświęcenie pamiątkowej tablicy przy ścianie śmierci - z nazwiskami kilkunastu duchownych katolickich, którzy zginęli w obozie Gross- Rosen w Rogoźnicy

Duchowni byli ostoją polskości, co uniemożliwiało skuteczne wyniszczenie narodu, zgodnie z niemieckim planem - mówił dzisiaj w kieleckiej bazylice bp Jan Piotrowski, sprawując Mszę św. przy ołtarzu Matki Bożej Łaskawej, z okazji Narodowego Dnia Męczeństwa Duchowieństwa Polskiego.

- To duchowni, według Niemców, byli grupą niezwykle niebezpieczną, ponieważ poprzez swoją pracę duszpasterską wspierali wszystkich Polaków - podkreślał biskup w homilii. - Od początku wojny byli wyłapywani, torturowani, niszczeni i mordowani - dodał. Jak zauważył, „sakramentalne kapłaństwo było dla Niemców, Rosjan, a potem komunistów znakiem sprzeciwu”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję