Reklama

Duszne pogawędki

Szkoła przewrotności

Niedziela rzeszowska 38/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mówi się nieraz nieco żartobliwie, że sąd jest po to, by orzec, która ze stron ma lepszych prawników raczej, niż kto popełnił przestępstwo. Jest to dość surowy „sąd nad sądem”, ale faktycznie czasami można odnieść takie wrażenie. Uczciwość to cecha, która powinna charakteryzować osoby pracujące w wymiarze sprawiedliwości - z tym chyba się wszyscy zgadzamy. Jesteśmy jednak nieraz skłonni zapomnieć, że uczciwość powinna cechować wszystkich ludzi, a już uczniów Chrystusa na pewno.
W Ewangelii wg św. Mateusza znajdujemy bardzo ciekawą wypowiedź Jezusa pod adresem uczonych w Piśmie. Chrystus zarzuca im bardzo przewrotne podchodzenie do sprawy uczciwości właśnie. „Biada wam, przewodnicy ślepi, którzy mówicie: Kto by przysiągł na przybytek, to nic nie znaczy; lecz kto by przysiągł na złoto przybytku, ten jest związany przysięgą. Głupi i ślepi! Cóż bowiem jest ważniejsze, złoto czy przybytek, który uświęca złoto? Dalej: Kto by przysiągł na ołtarz, to nic nie znaczy; lecz kto by przysiągł na ofiarę, która jest na nim, ten jest związany przysięgą. Ślepi! Cóż bowiem jest ważniejsze, ofiara czy ołtarz, który uświęca ofiarę? Kto więc przysięga na ołtarz, przysięga na niego i na wszystko, co na nim leży” (Mt 23,16-20). Wymowa słów Jezusa jest oczywista - przewrotni interpretatorzy Pisma starali się za wszelką cenę zwolnić się z zaciągniętych zobowiązań; wynajdywali więc pokrętne tłumaczenia mające ich rzekomo usprawiedliwić. Chrystus wykazuje, że taka przewrotność jest karygodna i nikomu uczciwemu nie wolno uciekać się do takich metod.
„Nie tak będzie między wami” (Mt 20; 26) - wielokrotnie powtarza Zbawiciel piętnując ludzką przewrotność. Słowa te na pewno mogą być zastosowane do wspomnianej powyżej postawy uczonych w Piśmie. Powinno to być również pouczeniem dla nas, którzy mienimy się imieniem chrześcijan - naśladowców Chrystusa. Czy jednak jest tak na co dzień? Jak często jesteśmy świadkami braku uczciwości naszych współwyznawców. Nie chcę tu nawiązywać do słynnych afer, od których huczą media; nie chcę też dołączać do grona użalających się na nieuczciwość różnych firm tak pokrętnie sporządzających umowy z mnóstwem komentarzy „drobnym druczkiem”, że chyba nikt do końca nie wie, co podpisuje. O czym więc chcę napisać? O naszej codziennej, powszechnej, „oswojonej” nieuczciwości.
Jest to na przykład nieuczciwość ludzkich osądów. Ileż to razy powtarzamy niesprawdzone informacje nie uważając tego za coś złego. Ileż to razy oskarżamy ludzi o niecne czyny i nie czujemy się winni popełnienia oszczerstwa. Ileż to razy staramy się tak przedstawiać wydarzenia, by ich wymowa była dla nas korzystna, a nie dbamy przy tym o uczciwe zrelacjonowanie faktów. Ile razy szukamy potem pokrętnych wytłumaczeń, że przecież nie zrobiliśmy nic złego. Czy aby na pewno?
Pewien kapłan opowiadał mi swoją historię, która miała miejsce blisko pół wieku temu. Był wtedy klerykiem seminarium duchownego w Irlandii; dodajmy - był jedynym czarnoskórym klerykiem tego seminarium. Okazuje się, że nawet w tak wydawałoby się zacnej instytucji, napotkał na problemy. Nikt nie chciał z nim siedzieć przy stole, rozmawiać, mieszkać. Gdy jednak pytał, czy naprawdę wierzą w Chrystusa, odpowiedź zawsze była twierdząca. Dużo czasu minęło zanim kolor jego skóry przestał odgrywać tak istotną rolę. Okazuje się, że można twierdzić, iż jest się chrześcijaninem, a równocześnie być tak daleko od ducha nauki głoszonej przez Jezusa. I znowu dodam - nie gorszmy się sytuacją, która miała miejsce wiele lat temu na drugim końcu Europy. Zapytajmy raczej siebie, czy i w nas nie ma niekiedy takiej przewrotności. Czy w codziennym życiu na pewno pamiętamy o rzekomo wyznawanych przez nas zasadach? Jak to się dzieje, że w kraju, gdzie znakomita większość uważa się za osoby wierzące, tak wiele jest nieuczciwości, lekceważenia najbardziej podstawowych prawd wiary, łamania fundamentalnych zasad postępowania? Dlaczego głoszenie Ewangelii spotyka się tu z tak gwałtownym sprzeciwem? Dlaczego tak łatwo przyjmujemy wrogie wierze i Kościołowi postawy? „Nie tak będzie między wami” (Mt 20; 26).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Historia Anny jest dowodem na to, że Bóg może człowieka wyciągnąć z każdej trudnej życiowej sytuacji i dać mu spełnione, szczęśliwe życie. Trzeba tylko się nawrócić.

Od dzieciństwa była prowadzona przez mamę za rękę do kościoła. Gdy dorosła, nie miała już takiej potrzeby. – Mawiałam do męża: „Weź dzieci do kościoła, ja ugotuję obiad i odpocznę”, i on to robił. Czasem chodziłam do kościoła, ale kompletnie nie rozumiałam, co się na Mszy św. dzieje. Niekiedy słyszałam, że Pan Bóg komuś pomógł, ale myślałam: No, może komuś świętemu, wyjątkowemu pomógł, ale na pewno nie robi tego dla tzw. przeciętnych ludzi, takich jak ja.

CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę: gasnący antychryst

2024-04-26 11:28

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Mat.prasowy

W odcinku odkryjemy historię tragicznego życia i upadku Friedricha Nietzschego, filozofa, który ogłosił "śmierć Boga", a swoje życie zakończył w samotności i obłędzie, nazywając siebie "biednym Chrystusem".

Chcę Ci pokazać , jak życiowe wybory i niewiedza mogą prowadzić do zgubnych konsekwencji, tak jak w przypadku Danniego Simpsona, który nie zdając sobie sprawy z wartości swojego rzadkiego rewolweru, zdecydował się na desperacki napad na bank. A przecież mógł żyć inaczej, gdyby tylko znał wartość tego, co posiadał. Przyłącz się do naszej rozmowy, gdzie zagłębimy się w znaczenie trwania w jedności z Jezusem, jak winna latorość z krzewem, i zobaczymy, jak te duchowe związki wpływają na nasze życie, nasze wybory i naszą przyszłość.

CZYTAJ DALEJ

Bp Piotrowski: duchowni byli ostoją polskości

2024-04-29 11:42

[ TEMATY ]

bp Jan Piotrowski

duchowni

archiwum Ryszard Wyszyński

Odsłonięcie i poświęcenie pamiątkowej tablicy przy ścianie śmierci - z nazwiskami kilkunastu duchownych katolickich, którzy zginęli w obozie Gross- Rosen w Rogoźnicy

Odsłonięcie i poświęcenie pamiątkowej tablicy przy ścianie śmierci - z nazwiskami kilkunastu duchownych katolickich, którzy zginęli w obozie Gross- Rosen w Rogoźnicy

Duchowni byli ostoją polskości, co uniemożliwiało skuteczne wyniszczenie narodu, zgodnie z niemieckim planem - mówił dzisiaj w kieleckiej bazylice bp Jan Piotrowski, sprawując Mszę św. przy ołtarzu Matki Bożej Łaskawej, z okazji Narodowego Dnia Męczeństwa Duchowieństwa Polskiego.

- To duchowni, według Niemców, byli grupą niezwykle niebezpieczną, ponieważ poprzez swoją pracę duszpasterską wspierali wszystkich Polaków - podkreślał biskup w homilii. - Od początku wojny byli wyłapywani, torturowani, niszczeni i mordowani - dodał. Jak zauważył, „sakramentalne kapłaństwo było dla Niemców, Rosjan, a potem komunistów znakiem sprzeciwu”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję