27. niedziela zwykła, rok „C”, Ha 1, 2-3; 2, 2-4; 2 Tm 1, 6-8. 13-14; Łk 17, 5-10.
„Apostołowie prosili Pana: Przymnóż nam wiary” (Łk 17, 5).
„W dzisiejszym społeczeństwie katolickim jest jeszcze bogaty zasób wiary, ale nie brak i takich, którzy wiarę całkowicie tracą i albo występują wrogo przeciw religii, albo się o nią wcale nie
troszczą. Do tego przyczyniają się złe prądy, złe szkoły, złe książki, złe dzienniki, złe towarzystwa, złe obyczaje. Nie brak i takich, co mają wiarę słabą i wypaczoną, czy to powątpiewaniami i błędami,
czy zabobonami i przesądami. Nie brak wreszcie i takich, co nie znają dobrze prawd wiary i według nich nie żyją. Cóż oni mają czynić? Oto z jednej strony usuwać przeszkody, a zwłaszcza uczynki ciemności,
które światło wiary wstrzymują lub osłabiają, z drugiej przez czytanie książek religijnych, rozmowy z kapłanami i słuchanie Słowa Bożego oświecać się w wierze, a zarazem modlić się o cnotę wiary, bo ona
jest darem Pana Boga, który łaską swoją oświeca rozum, aby poznał prawdę, i skłania wolę, aby tę prawdę przyjęła.
Módl się i ty o łaskę Bożą. Ponieważ zaś wiara doskonała jest owocem czterech darów Ducha Świętego, mianowicie: daru rozumu, daru umiejętności, daru mądrości i daru rady, dlatego proś gorąco o te
dary. Módl się często jak Apostołowie: Panie, dodaj nam wiary (por. Łk 17, 5). Gdy przyjdzie na ciebie próba, wołaj jak ów ojciec opętanego: «Wierzę, Panie, zaradź memu niedowiarstwu!»
(por. Mr 9, 24). Módl się nie tylko słowami, ale także uczynkami miłości. Często bowiem Pan Bóg miłosierdzie nagradza światłem wiary, jak nagrodził jałmużny Korneliusza (por. Dz 10). Módl się o wiarę
nie tylko dla siebie, ale i dla drugich, zwłaszcza dla naszego narodu, a także o nawrócenie innowierców, Żydów i pogan, a w tym celu wspieraj misje zagraniczne i towarzystwa rozkrzewienia wiary, zwłaszcza
polskie towarzystwo misyjne.
Jeżeli masz wiarę, uważaj, abyś jej nie utracił, a stąd bądź pokorny, «bo wiara nie jest dla pysznych, ale dla pokornych» (św. Augustyn). Podczas gdy pokora utrzymuje wiarę, pycha ją niszczy,
tak jak wiatr gasi światło. Pycha jest też przeważnie matką niedowiarstwa, co już dawno powiedział św. Paweł o filozofach pogańskich, że «znikczemnieli w swoich myślach i zaćmione zostało bezrozumne
ich serce. Podając się za mądrych, stali się głupimi» (Rz 1, 21-22). Strzeż się również rozpusty, która jest niejako mgłą dla duszy, zakrywającą przed nią widok Boga i sprawiedliwych sądów Bożych.
Nie czytaj złych książek i nie słuchaj bezbożnych mów, bo one są trucizną dla słabej wiary, a taka jest, niestety, wiara dziś u wielu. (...)
Nie przypuszczaj nigdy ani cienia watpliwości, a gdy się sama nasunie, odtrącaj ją prostym aktem wiary: wierzę, Panie, we wszystko, coś Ty objawił, a Kościół Twój do wierzenia podaje. Wierzę mocno
i gotów jestem za tę wiarę krew moją przelać. (...)
Jeżeli Pan dopuści na ciebie próbę oschłości, tak że obfite światło, jakie kiedy indziej świeci w twej duszy, gdzieś zniknie, a natomiast ogarną ją ciemności, nie trwóż się ani nie porzucaj modlitwy
czy innych pobożnych praktyk, ale wiarą «nagą», to jest pozbawioną świateł i pociech, przypominaj sobie naukę Kościoła. Niech ona ci będzie tym, czym gwiazda dla Mędrców. W chwilach trudniejszych
radź się i słuchaj spowiednika.
Nie zapieraj się nigdy swej wiary, choćby tylko pozornie, bo tego zabronił Zbawiciel: «Kto się mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie» (Mt 10,
33). (...)
Tych zasad trzymaj się w całym życiu, a zamiast wstydzić się swej wiary, co jest zawsze cechą duszy nieszlachetnej, uważaj raczej za największy zaszczyt i niewymowne szczęście, że cię Bóg do niej
powołał. Tym szczęściem obdzielaj także i drugich. A więc ucz wiary nieumiejętnych, umacniaj wątpiących, kieruj do Boga zbłąkanych, nie szczędząc dla rozszerzenia wiary świętej ani trudu, ani grosza,
ani swojej krwi, gdyby jej Pan od ciebie zażądał. Nie żałuj też jałmużny na misje i wspieraj misjonarzy modlitwą.
W chwilach ciężkich stój mężnie przy Chrystusie i Jego Kościele, będąc gotowy cierpieć, a nawet umrzeć za wiarę, jak umarło tyle milionów męczenników albo jak cierpiało tylu papieży, biskupów, kapłanów
i wiernych. Podczas rewolucji francuskiej żołnierze republikańscy pochwycili w bitwie pewnego wieśniaka nazwiskiem Ripoche, wiernego Bogu i królowi, i zagrozili śmiercią tak jemu samemu, jak jego ojcu,
jeżeli własną ręką nie porąbie krzyża, który stał przy drodze. Wieśniak chwycił za siekierę, lecz zamiast uderzyć nią w krzyż, zawołał wielkim głosem: «Biada temu, kto rękę swą podniesie na godło
zbawienia! Do ostatniego tchu bronić będę krzyża mego Zbawiciela». Bezbożni żołnierze rzucili się na niego z bagnetami w rękach, on jednak nie puścił się krzyża, dopóki duch jego nie uleciał do
nieba. Obyś i ty tak wytrwale stał przy krzyżu.
Aby w sobie pomnożyć wiarę, staraj się najpierw poznać lepiej prawdę Bożą, a stąd rozważaj jej tajemnice, czytaj książki duchowe i słuchaj pilnie Słowa Bożego. Róża, jak długo jest pączkiem nierozwiniętym,
nic nie ma w sobie szczególnego, lecz skoro się rozwinie, staje się kwiatem miłym i wonnym. Tak się ma z prawdami wiary. Jak długo będziesz na nie patrzył powierzchownie, nie będą ci się wydawać tak piękne,
lecz gdy wnikniesz w nie głębiej przez rozmyślanie, odkryjesz tyle światła, tyle wdzięku, tyle Bożej woni, że oświeci się i rozraduje cała twoja dusza. Przede wszystkim miej w domu i studiuj często jakiś
obszerniejszy katechizm, a także wykład Ewangelii niedzielnych i świątecznych czy inne książki o treści religijnej. Jeżeli jesteś kapłanem albo masz odpowiednie wykształcenie, staraj się również o książki
poświęcone obronie wiary, by być przewodnikiem dla drugich.
Po drugie, wzbudzaj często akty wiary, nie tylko ogólne, ale i szczegółowe, to jest o pojedynczych prawdach. Mianowicie wzbudzaj w sobie wiarę, gdy się modlisz, gdy idziesz do spowiedzi i Komunii
św., gdy masz coś dobrego spełnić, gdy pokusa cię atakuje lub krzyż przygniata, aby niejako zbudzić Chrystusa śpiącego w duszy, jak w owej łodzi Piotrowej. Wreszcie wzbudzaj akty wiary, gdy śmierć się
zbliża, aby z pochodnią wiary w ręku przekroczyć bramę wieczności. Oprócz tego odmawiaj zawsze z uwagą Skład Apostolski”.
(Św. Józef Sebastian Pelczar, Życie duchowe, czyli doskonałość chrześcijańska, t. 1, Kraków 2003, s. 401-404)
Pomóż w rozwoju naszego portalu