Paradoksem jest, iż przygotowania do świąt Bożego Narodzenia rozpoczęto z wielkim wyprzedzeniem w supermarketach. Reklamy telewizyjne idą pełną parą. Niektórzy są tym rozczarowani, inni poirytowani, a
wielu pada ofiarami reklam. Rzeczywiście, już od wielu lat daje się zauważyć, że konsumizm wkracza w nasze życie z wielką siłą. Szczególnie jest to zauważalne w okolicach świąt Bożego Narodzenie. Handlowcy
zacierają ręce z uciechy. Większe obroty oznaczają większy zarobek. To dobrze, że kupujemy prezenty, że chcemy dzielić się z innymi, że chcemy sprawiać radość innym. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby
pogoń za prezentami nie przesłaniała nam istoty tego, co chcemy świętować.
Rozpoczynamy kolejny Adwent w naszym życiu. Adwent to czas oczekiwania, czujności, gotowości. Na co, a raczej na kogo czekamy? Co mamy robić? Jan Paweł II powiedział kiedyś, że „Adwent
to czas radości, albowiem pozwala przeżywać na nowo oczekiwanie na najradośniejsze wydarzenie w historii: narodziny Syna Bożego z Dziewicy Maryi”. Papież zaznacza, że „niepowtarzalną cechą
chrześcijańskiej radości jest to, że może ona współistnieć z cierpieniem, ponieważ oparta jest w całości na miłości. Istotnie, Pan, który «jest blisko», do tego stopnia, by stać się człowiekiem,
przychodzi, by napełnić nas swoją radością, radością miłowania. Tylko w ten sposób rozumie się pogodną radość męczenników nawet pośród prób, albo pełen miłości uśmiech świętych wobec tych, którzy cierpią:
uśmiech, który nie obraża, lecz przynosi pociechę. Bóg nie jest daleki, lecz bliski, nie jest obojętny, lecz współczujący, nie jest obcy, lecz jest Ojcem miłosiernym, który towarzyszy nam z miłością,
szanując naszą wolność: wszystko to jest powodem radości, której nie mogą nadwerężyć zmienne wypadki dnia codziennego”.
Ojciec Święty przypomniał wszystkim, że czas Adwentu to szlak odnowy duchowej w ramach przygotowań do Bożego Narodzenia. Podkreślił, że godne przygotowanie się do świąt oznacza obudzenie w sobie i
w całym świecie nadziei na pokój, który buduje się, odkładając na bok oręż nienawiści, odwetu i wszelkiej formy egoizmu.
W liturgii adwentowej słyszymy głosy proroków zapowiadających Mesjasza oraz wzywających do nawrócenia serca i do modlitwy. Ostatni i największy z nich, św. Jan Chrzciciel nawołuje do przygotowania
drogi Panu, gdyż przybędzie On do swego ludu w pokoju. Czy ktoś ma wątpliwości co do słuszności tych słów? Świat, ludzie współcześni, my wszyscy najbardziej potrzebujemy pokoju. Zarówno tego międzynarodowego,
ale również pokoju w narodzie, w rodzinach, w sąsiedztwie. Źródłem pokoju powszechnego może być jednak tylko pokój, który wypływa z ludzkiego serca. I tu znowu pytanie, czy w naszych sercach panuje pokój?
Czy przypadkiem nie są one targane zawiścią, egoizmem, złością? Mamy teraz sposobny czas do tego, aby to przemyśleć - Adwent. Jednak dla wielu ogranicza się on do szału przedświątecznych zakupów.
To nie jest tylko nasz problem.
W ubiegłym roku po raz pierwszy Kościoły chrześcijańskie w Niemczech podjęły wspólną akcję na rzecz obrony tradycji Adwentu pod hasłem „Ratujmy Adwent”. Ewangelicki biskup Berlina wezwał
do odnowienia kultury Adwentu. Przypomniał, że w niepokoju czasów współczesnych dla ludzi powinny być zawsze dostępne „miejsca ciszy”. Natomiast katolicki biskup w Berlinie ostrzegał przed
sprowadzaniem okresu przed Bożym Narodzeniem jedynie do kupowania prezentów. Te święta to coś więcej niż tylko prezenty. Podobnie zareagowali biskupi Austrii i Czech, apelując o poznawanie właściwego
sensu Adwentu i o jego chrześcijańskie przeżywanie. Adwent chrześcijański różni się zasadniczo od gorączki przedświątecznych zakupów naszego społeczeństwa, które wprawdzie „konsumuje” święta
chrześcijańskie, ale często nie zna, lub nie chce pamiętać o ich prawdziwym sensie. Liturgia Adwentu nie ma nas czarować ślicznymi obrazkami przedświątecznymi. Przyjście Boga na świat nie jest „folklorystycznym
wydarzeniem”. Jeśli Kościół nie będzie przepełniony świadomością, że Bóg także i dzisiaj przychodzi na świat, wiara sprowadzi się do martwej formuły, orędzie Ewangelii do zwykłej moralności, a nasze
święta będą jedynie powtarzającym się, niezrozumiałym dla wielu rytuałem.
Adwent zachęca nas do wyjścia naprzeciw Chrystusowi, który przybywa, aby nas zbawić, obdarzyć pokojem - przypomina Jan Paweł II. Przygotowujemy się, aby na nowo przeżyć wspomnienie Jego
narodzenia w Betlejem i odnawiamy naszą wiarę w Jego przyjście na końcu czasów. Jednocześnie staramy się odkryć Jego obecność pośród nas. On bowiem rzeczywiście spotyka się z nami również w ludziach i
wydarzeniach codzienności. Jeżeli adwentowe dni będą mijały nam jeden za drugim, bez głębszej refleksji, nic jeszcze straconego. Jest czas, aby to zmienić. Może przy tej okazji warto postarać się o zrozumienie
symboliki adwentowej: wieniec z czterema świecami, świeca roratnia, roraty? Postarajmy się wniknąć w te prawdy, a może wtedy otworzy się przed nami całe bogactwo Adwentu i Bożego Narodzenia. I za zasłoną
z lukru i kolorowych bombek zauważymy Tego, który przychodzi, aby dać nam pokój?
Pomóż w rozwoju naszego portalu