Reklama

Kościół

Bp Janiak poświęcił nowe budynki z programu „Mieszkanie Plus”

Przedstawiciele dwóch rodzin odebrali dziś w Siedleminie koło Jarocina pierwsze w Polsce klucze do mieszkań wykonanych w ramach programu rządowego „Mieszkanie Plus”. Na osiedlu zamieszka 96 rodzin. Mieszkania poświęcił biskup kaliski Edward Janiak.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Lokale znajdują się w trzech nowych szeregowcach wybudowanych w ciągu minionego roku. W pierwszej kolejności mieszkania przyznano rodzinom z dziećmi. Inwestycja była realizowana przez Gminę Jarocin i Jarocińskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego.Jak stwierdził burmistrz Jarocina przekazanie kluczy to radość dla całej gminy. - Ten ważny moment dla mieszkańców nowych budynków jest jednocześnie niezwykle ważnym momentem dla całej naszej społeczności, bo Jarocin jest pierwszym w Polsce miejscem, gdzie oddaje się mieszkańcom gotowe do zamieszkania lokale wybudowane w ramach rządowego programu „Mieszkanie Plus” – podkreśla Adam Pawlicki.

Prezes Zarządu Jarocińskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego wyjawił, że podziękowania należą się wielu ludziom, którzy są anonimowi. – To ciężka praca wielu osób przyczyniła się do końcowego efektu. Dla nas największą nagrodą jest to, że zrobiliśmy coś, z czego bardzo zadowoleni są lokatorzy. Nie da się opisać jak te rodziny przeżywały otrzymanie mieszkania, często oglądaliśmy łzy radości – zaznaczył Jerzy Wolski.W swoim wystąpieniu biskup kaliski podkreślił, że oddanie pierwszych w Polsce mieszkań wybudowanych w ramach programu „Mieszkanie Plus” odbywa się w historycznych okolicznościach, gdy w Krakowie delegat Ojca Świętego wynosi na ołtarze Hannę Chrzanowską.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Była to zwykła pielęgniarka, ale święta osoba, która służyła ludziom chorym w szpitalu. Była niedościgłym przykładem prostoty i wrażliwości – mówił bp Janiak.Gratulował władzom i wszystkim osobom, dzięki który udało się wybudować nowe mieszkania. - W modlitwie wypraszam Boże błogosławieństwo dla tych, którzy włożyli ten trud i poświęcili się, aby powstały piękne domy. Wypraszam opiekę Bożą dla tych, którzy tutaj zamieszkają, aby Pan Bóg chronił od nieszczęść, pożarów, złych ludzi, aby tutaj ludzie czuli się dobrze i byli wzajemnie do siebie życzliwie nastawieni. Cieszę się radością tych, którzy zamieszkają we własnym „kątku”. Cieszę się też, że jest to miejsce rozwojowe w sensie rodzinnym – wskazywał hierarcha.Lokatorzy wyrażają radość z możliwości pozyskania nowego mieszkania. – Dla mnie i dla męża to szansa na nowe życie, bo nie mieliśmy zdolności kredytowej. Teraz wiemy, gdzie jest nasze miejsce na ziemi – powiedziała pani Ewa.- Dla nas i dla naszych dzieci to start w przyszłość. Jestem bardzo szczęśliwa – stwierdziła inna lokatorka.Zadowolenia z inwestycji nie kryje ks. kan. Krzysztof Milewski.

– Liczę na to, że tak duża liczba nowych mieszkańców ubogaci życie naszej parafii – mówi proboszcz parafii pw. św. Mikołaja Biskupa w Siedleminie.W uroczystość uczestniczyli parlamentarzyści i przedstawiciele rządu.Po części oficjalnej odbył się festyn rodzinny przy szkole, gdzie przygotowano atrakcje dla dzieci i wspólny posiłek dla uczestników wydarzenia.Jarocin był pierwszym w Polsce samorządem, który już w grudniu 2016 r. rozpoczął prace budowlane w ramach rządowego programu „Mieszkanie Plus”. Zainaugurowano wówczas budowę 366 mieszkań, usytuowanych w trzech różnych lokalizacjach na terenie gminy Jarocin.

2018-04-29 10:12

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zadłużenie czynszowe

Niedziela Ogólnopolska 44/2022, str. 51

[ TEMATY ]

mieszkanie

Karol Porwich/Niedziela

Co zrobić, gdy zalegamy z płatnościami za czynsz?
CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny
W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne. Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej. Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia. Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie. Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy. Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską. Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej". Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała! Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła. Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża. Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.
CZYTAJ DALEJ

Czy męczeństwo ma sens?

2025-04-30 07:26

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

W świecie, w którym słowo „poświęcenie” brzmi jak archaizm, a „heroizm” kojarzy się z naiwnym romantyzmem z lekcji historii, męczeństwo może wydawać się czymś wręcz niezrozumiałym. Czymś z innego porządku – może nawet obcym i niepokojącym. Żyjemy przecież w czasach, w których indywidualizm jest cnotą, a sukces mierzy się liczbą zer na koncie, lajków pod zdjęciem i umiejętnością „dbania o siebie”. Na tym tle ofiara z własnego życia – a więc męczeństwo – wydaje się gestem radykalnym, może wręcz szalonym. A jednak… nie daje spokoju.

Arcybiskup Tadeusz Wojda, podczas obchodów Dnia Męczeństwa Duchowieństwa Polskiego, mówił, że „duszpasterze męczennicy są zaczynem cywilizacji miłości”. W świecie, który coraz bardziej pogrąża się w chaosie aksjologicznym, to zdanie brzmi jak manifest. Jakby ktoś rzucał kamień w szklany ekran nowoczesności i przypominał, że są jeszcze wartości, dla których warto żyć – a czasem nawet umrzeć. Tylko kto dziś w ogóle tak myśli?
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję