Reklama

Ożywić serce Tajemnicą Wcielenia

„Betania” - trudna droga

„Betania” jest takim miejscem w naszej archidiecezji, w którym przeżywanie świąt Bożego Narodzenia wydaje się być trudniejsze niż w domu rodzinnym. Ale do mieszkańców Ośrodka Bóg przychodzi w szczególny sposób. O Wigilii, przeżywanej w Ośrodku Resocjalizacyno-Readaptacyjnym dla Osób Uzależnionych we Mstowie, opowiada dyrektor Domu - bp Antoni Długosz.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dla niektórych „betańczyków” spotkanie przy wigilijnym stole jest pierwszym takim doświadczeniem. Najważniejszym przeżyciem jest zawsze Eucharystia, celebrowana przez abp. Stanisława Nowaka. Później łamiemy się opłatkiem i składamy sobie życzenia. Jest wiele radości i serdeczności.
„Betańczycy” przeżywają Wigilię dwa razy. Najpierw spotykamy się w szerszym gronie. Do Domu przyjeżdżają wtedy osoby, które kiedyś tutaj się leczyły. Nazywamy ich „wielką rodziną betanijną”. Przyjeżdżają do nas ze swoimi rodzinami, aby jeszcze raz przypomnieć sobie wielkie przeżycie, jakim było ich wychodzenie z uzależnienia. Odnawiają też swoje kontakty z pracownikami „Betanii”, jednocześnie są świadkami wobec tych, którzy rozpoczęli tu leczenie. Ta otwarta Wigilia jest organizowana dla 80, a czasami nawet 100 osób. Przygotowaniem potraw bezinteresownie zajmują się Siostry Albertynki. Młodzi uczą się od Sióstr przygotowywania potraw, ponieważ na drugą, „wewnętrzną” Wigilię, muszą przygotować wszystko sami.
Oprócz osób, które opuściły już Dom, zapraszamy władze Mstowa i naszych dobroczyńców. Chcemy w ten sposób uczyć „betańczyków” wdzięczności. Każde takie spotkanie wigilijne jest dla uczestników bardzo ważne. Ze szczególnym wzruszeniem patrzę na ludzi, którzy opiekują się swoimi rodzinami, mają dzieci, choć kiedyś wydawało się, że nie poradzą sobie z uzależnieniem. Teraz są świadkami dla tych, którzy rozpoczynają swoją walkę o normalne, pozbawione narkotyków życie.
Dzień Wigilii - oczekiwania i radowania się z narodzenia Pana Jezusa jest czasem pojednania, miłości i myślenia o drugim, czasem samotnym i zagubionym bliźnim. Od 10 lat przy „Betanii” działa fundacja o tej samej nazwie. Jej celem jest zapobieganie uzależnieniom, a także tworzenie hostelów, gdzie trafiają osoby po odbyciu leczenia w „Betanii”, które nie chcą wracać do domów lub środowiska, w którym popadły w uzależnienie. W ramach działań zapobiegających i chroniących młodzież przed narkomanią tworzymy świetlice na terenach szczególnie zagrożonych. Tak jest np. w Wierzbicy, w diecezji radomskiej, gdzie otwarliśmy świetlicę dla dzieci i młodzieży. Tymi wszystkimi działaniami na rzecz zagrożonej młodzieży, a także czynnościami związanymi z rozwiązywaniem problemów „Betanii” (tj. uwarunkowania prawne, finanse, a także kłopoty i cierpienia dotykające konkretne osoby), zajmuje się od lat Kazimierz Jarzębski. W pracę w Fundacji angażuje się również dr Adam Sternalski i - w miarę czasu i możliwości - ja. W ramach Fundacji chcemy dawać młodym alternatywę trzeźwego i szczęśliwego życia, w zgodzie z Bogiem, drugim człowiekiem i własnym sumieniem. Pamiętamy o tym, że uzależnienie wiąże się z nadmiernym posiadaniem wolnego czasu i patologią, która pojawia się w rodzinie i środowisku. Patologiczna rodzina jest jak zimny hotel obcych sobie osób, z którego dzieci i młodzież często uciekają w uzależnienie. Chcemy, żeby dzięki Fundacji „Betania” można było tworzyć świetlice dla młodych, w których znajdą oni poczucie bezpieczeństwa, serdeczności i ciepła, a także pod okiem profesjonalistów będą mogli rozwijać swoje zdolności. To pozwoli im w przyszłości na służenie swoimi talentami innym ludziom.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Świadectwo Raymonda Nadera: naznaczony przez św. Szarbela

2024-05-10 13:22

[ TEMATY ]

Raymond Nader

Karol Porwich/Niedziela

Raymond Nader pokazuje ślad, który zostawił mu na ręce św. Szarbel

Raymond Nader pokazuje ślad, który zostawił mu na ręce św. Szarbel

W Duszpasterstwie Akademickim Emaus w Częstochowie miało miejsce niezwykłe wydarzenie. Raymond Nader, który przeżył niezwykłe doświadczenie mistyczne w pustelni, w której ostatnie lata spędził św. Szarbel, podzielił się swoim świadectwem.

Raymond Nader jest chrześcijaninem maronitą, ojcem trójki dzieci, który doświadczył widzeń św. Szarbela. Na początku spotkania Raymond Nader podzielił się historią swojego życia. – Przed rozpoczęciem studiów byłem żołnierzem, walczyłem na wojnie. Zdecydowałem o rozpoczęciu studiów, by tam zrozumieć istotę istnienia świata. Uzyskałem dyplom z inżynierii elektromechanicznej. Po studiach wyjechałem z Libanu do Wielkiej Brytanii, by tam specjalizować się w fizyce jądrowej – tak zaczął swoją opowieść Libańczyk.

CZYTAJ DALEJ

Litania nie tylko na maj

Niedziela Ogólnopolska 19/2021, str. 14-15

[ TEMATY ]

litania

Karol Porwich/Niedziela

Jak powstały i skąd pochodzą wezwania Litanii Loretańskiej? Niektóre z nich wydają się bardzo tajemnicze: „Wieżo z kości słoniowej”, „Arko przymierza”, „Gwiazdo zaranna”…

Za nami już pierwsze dni maja – miesiąca poświęconego w szczególny sposób Dziewicy Maryi. To czas maryjnych nabożeństw, podczas których nie tylko w świątyniach, ale i przy kapliczkach lub przydrożnych figurach rozbrzmiewa Litania do Najświętszej Maryi Panny, popularnie nazywana Litanią Loretańską. Wielu z nas, także czytelników Niedzieli, pyta: jak powstały wezwania tej litanii? Jaka jest jej historia i co kryje się w niekiedy tajemniczo brzmiących określeniach, takich jak: „Domie złoty” czy „Wieżo z kości słoniowej”?

CZYTAJ DALEJ

Ania Broda: pieśni maryjne są bezcennym skarbem kultury

2024-05-14 15:52

[ TEMATY ]

muzyka

pieśni maryjne

Magdalena Pijewska/Niedziela

Pieśni maryjne są bezcennym skarbem kultury ze względu na piękno języka, słownictwo i oryginalne melodie - mówi KAI Ania Broda. Pieśni biblijne i apokryficzne, balladowe i legendy, pogrzebowe i weselne, pielgrzymkowe czy mądrościowe - to pobożnościowe, ale i kulturowe bogactwo tradycyjnej muzyki, jaką Polacy przez pokolenia oddawali cześć Maryi. O dawnych polskich pieśniach maryjnych - ich znaczeniu, źródłach, rodzajach i bogactwie - opowiada wokalistka, cymbalistka, kompozytorka i popularyzatorka dawnych polskich pieśni. Wydała m. in. z Kapelą Brodów płytę "Pieśni maryjne".

- Jest tak wiele ważnych dla mnie pieśni maryjnych, że trudno mi wybrać, które lubię najbardziej. Każda z nich ma swoje miejsce w mojej codzienności i swoją funkcję. Mam wrażenie, że jest to zbiór pieśni religijnych niezwykle zróżnicowany w formie tekstowej, w narracji, ale też w formie muzycznej. Takie pachnące ziołami i kwiatami królestwo pomocy. Niebieskie Uniwersum z liliami w herbie - opowiada w rozmowie z KAI Ania Broda.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję