Do najjaskrawszych przypadków tego rodzaju dokument zalicza sprawę Kolumbijczyka Hernana Bedoyi, zatrzymywanego przez bojówkarzy paramilitarnych przynajmniej 14 razy za jego sprzeciwy wobec zwiększania upraw oleju palmowego i bananów kosztem lasów. Na Filipinach po protestach przeciw zwiększaniu plantacji kawy również kosztem lasów wspólnota zamieszkująca okolice jeziora Sebu padła ofiarą zbrojnej napaści wojska – w efekcie zginęło 8 osób a 5 odniosło rany. W Brazylii najgroźniejszym wydarzeniem był atak na Indian grupy Gamela, broniących swych dżungli.
I właśnie ten największy kraj latynoski „przoduje” pod względem liczby stwierdzonych zabójstw – w ub.r. odnotowano ich tam 57. W sumie zaś ponad 60 proc. zabitych obrońców środowiska przypada na Amerykę Łacińską, przy czym największy wzrost tego rodzaju przestępczości wystąpił w tym czasie także w Meksyku, Peru i Nikaragui. Na Filipinach odnotowano w ub.r. 48 zabójstw i jest to najwyższa liczba takich zbrodni w historii w jakimkolwiek państwie azjatyckim.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Raport zwraca uwagę na niepokojący wzrost powiązań między tymi morderstwami a biznesem rolnym – co najmniej 46 zamachów śmiertelnych dotyczyło osób zaangażowanych w akcje przeciw działalności rolniczej w wymiarach przemysłowych. Szczególnie zwiększyła się liczba zabójstw ludzi sprzeciwiających się powiększaniu upraw oleju palmowego. 40 przypadków dotyczyło osób walczących z interesami spółek wydobywających minerały.
Według raportu liczby te każą również konsumentom zadać sobie pytanie o pochodzenie surowców używanych do wytwarzania wielu towarów codziennego użytku. Dlatego dokument Global Witness jest zatytułowany „At What Cost?" (Za jaką cenę?).
Na koniec należy wspomnieć o 23 przypadkach zabójstw osób zaangażowanych w zwalczanie kłusownictwa, zwłaszcza w afrykańskich parkach narodowych.