Reklama

Temat tygodnia

Komu zaufać?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Obserwuję życiorysy niektórych ludzi i stwierdzam, że życie jest poniekąd losem wygranym na loterii, który jednak sami musimy świadomie podjąć. Ten los jedyny, akurat dla nas, często jest tak niezrozumiały, że odczytujemy go jako drogę przez mękę, którą najchętniej ominęlibyśmy dużym kołem.
Tymczasem życie niesie zdarzenie za zdarzeniem. Reagujemy na nie bądź to ze spokojem, bądź sprzeciwem, czasami się burzymy, innym razem akceptujemy lub korygujemy kształtując przy okazji życie kogoś obok. Bywa jednak tak, że historia życia układa się według scenariusza, który w widoczny sposób pisze ktoś inny. Jesteśmy porwani przez nurt zdarzeń, wobec których stajemy ze zdumieniem - dobrze, jeśli również z pokorą. Przywołam dwa przykłady. W 1962 r. w Krakowie umiera ordynariusz diecezji krakowskiej, abp Eugeniusz Baziak. Wkrótce potem prymas Wyszyński rozpoczyna proces obsadzania wakującego stanowiska. Na mocy umowy z polskim rządem należało przekazać do akceptacji władz nazwiska kandydatów na biskupią stolicę. Rząd miał trzy miesiące na zgłoszenie weta. Jeśli w ciągu tego czasu takowe by nie nadeszło, Stolica Apostolska mogła ogłosić nominację. Rozpoczął się długi proces przetargów. Z ramienia polskiego rządu decydentem w tej sprawie był premier.
Jednak wtedy w Polsce decydujące zdanie miała partia komunistyczna, a personą nr 1 w tych sprawach był Zenon Kliszko. Był czołowym ideologiem dbającym o właściwy kierunek działania partii. Od jego aprobaty zależało, kto będzie następcą śp. abp. Baziaka. Kliszko nie spieszył się. Odrzucił kolejno siedmiu kandydatów, których przedstawił kard. Wyszyński. Impas trwał już półtora roku, a Kliszko pozostawał niewzruszony. W końcu odkrył karty. W nieoficjalnej rozmowie z posłem prof. Stanisławem Stommą, który wówczas był szefem katolickiego miniklubu w Sejmie, powiedział: „Czekam na Wojtyłę i tak długo będę wetował nazwiska, aż się doczekam”. Prof. Stomma podziękował za szczerość i przekazał wiadomość komu trzeba. 30 grudnia 1963 r. bp Karol Wojtyła zostaje mianowany arcybiskupem krakowskim - o paradoksie, z rekomendacji partii komunistycznej! Uznała ona bowiem, że ten młody intelektualista, który nie za wiele interesuje się polityką, będzie „najbezpieczniejszym” kandydatem.
Oto drugi przykład dziejów człowieka. Urodził się ok. 10 lat po narodzeniu Chrystusa. Był dobrze wykształconym Żydem, rabinem, gorliwym wyznawcą judaizmu. Dzięki niezwykłym zdolnościom zyskał zaufanie i aprobatę zwierzchników religijnych dla szerzenia judaizmu w Azji Mniejszej. Solą w oku była mu jednak nowa wiara, która dynamicznie zaczęła się rozwijać po śmierci Jezusa z Nazaretu. Stanowiła zagrożenie dla Żydów. Rzucił się zatem z gorliwością w wir prześladowań chrześcijan. Jednak, gdy zmierzał do Damaszku, aby tam kontynuować swoją misję, Ten, którego prześladował - Chrystus - stanął przez nadzwyczajne zdarzenie na jego drodze i nastąpiła gwałtowna przemiana. Szaweł zostaje Pawłem, a potem jednym z apostołów, filarów Kościoła Chrystusowego.
Dwa losy ludzkie, które potoczyły się tak, a nie inaczej - nie dlatego, że ich „właściciele” o to bardzo zabiegali. Ani bp Karol Wojtyła, ani tym bardziej Paweł z Tarsu nie podjęli żadnych działań, by zadania, które im zostały przydzielone, sprowokować własną zapobiegliwością. W ich losach zauważamy przedziwne działanie Bożej Opatrzności. Stawia ona czasem człowieka w sytuacji „propozycji nie do odrzucenia”. Stawia wymagania, aby nie pytając o wyjaśnienia, pójść jej śladem. Dlaczego tak, nie inaczej? dlaczego ja? co to ma za sens? - to pytania, które choć naturalne, pozostawiają w odpowiedzi milczenie i pokorne przyznanie: nie wiem, tak się stało. Wziąłem z nadzieją i drżeniem w ręce to, co mnie spotkało i starałem się utkać z tego osnowę mego życia. Pozostaję w nadziei, że Ten, który wie więcej o mnie, niż ja sam o sobie, wywiedzie z tego owoc godny Jego zamiarów.
Czy takie były myśli owych dwóch przedstawionych tu pod rozwagę postaci? Nie wiem. Jednakże ich drogi życiowe uczą pokory i zaufania do Tego, który jest Panem historii, zwłaszcza w sytuacji wielkiego pomieszania pojęć, jakiego doświadczamy w naszych czasach. Wielu jest bowiem tych, którzy pouczają, co dla współczesnego człowieka jest godne, postępowe. Trzeba wszakże pytać, skąd przychodzą i czyją chwałę głoszą.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Polska przegrała z Holandią 1:2 w meczu piłkarskich mistrzostw Europy

2024-06-16 16:55

[ TEMATY ]

Euro 2024

PAP/EPA/ROBERT GHEMENT

Grupa D: Polska - Holandia 1:2 (1:1).

Bramki: 1:0 Adam Buksa (16-głową), 1:1 Cody Gakpo (29), 1:2 Wout Weghorst (83).

CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę: Lekarz odpuszczał grzechy

2024-06-14 07:30

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Mat.prasowy

Czy kiedykolwiek słyszałeś o lekarzu, który potajemnie odprawiał sakramenty w najciemniejszych czasach stalinowskich represji? Poznaj niesamowitą historię doktora Henryka Mosinga – wybitnego epidemiologa, który poświęcił swoje życie walce z tyfusem plamistym, a jednocześnie tajnym kapłanem, odpuszczającym grzechy w ukryciu.

Metafora ziarnka gorczycy jest bardzo podobna do koncepcji efektu motyla. Wspólnie ilustrują one, jak małe działania mogą prowadzić do dużych i często nieprzewidywalnych skutków. W tej perspektywie zauważmy wartość nawet najdrobniejszych aktów wiary, odwagi i determinacji, które mogą przekształcić się w coś wielkiego i wpływowego.

CZYTAJ DALEJ

Wschowa za życiem

2024-06-17 13:48

[ TEMATY ]

Zielona Góra

marsz dla życia i rodziny

fara Wschowa

franciszkanie Wschowa

Krystyna Pruchniewska

Marsz dla Życia i Rodziny we Wschowie

Marsz dla Życia i Rodziny we Wschowie

Marsz dla Życia i Rodziny w niedzielę 16 czerwca przeszedł ulicami Wschowy. Na koniec odbył się festyn rodzinny przy kościele pw. św. Jadwigi Królowej.

W inicjatywie udział wzięli wierni ze wszystkich wschowskich parafii, wyrażając poparcie dla rodziny zbudowanej na małżeństwie kobiety i mężczyzny oraz postawy otwartości na potomstwo. Kolorowy pochód wyrażał też afirmację życia i pragnienie jego ochrony od poczęcia do naturalnej śmierci. Marsz dla Życia i Rodziny uczestnicy rozpoczęli Koronką do Miłosierdzia Bożego na Placu Farnym. Wiele osób niosło kolorowe balony. Pochód zakończył się w kościele św. Jadwigi Królowej, gdzie uczestnicy zawierzyli ochronę życia w modlitwie przy relikwiach błogosławionej Rodziny Ulmów.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję