Reklama

Stolica się starzeje

Tylko 36% mieszkańców stolicy to rodowici warszawiacy. Pozostali to ludność napływowa. Migracje poprawiają statystykę demograficzną Warszawy.

Niedziela warszawska 6/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W przeciągu ostatnich lat w stolicy wzrosła liczba urodzeń. W roku 2002 przyszło na świat 12,1 tys. dzieci, rok później 12,7 tys. Warszawa ma lepsze wskaźniki płodności aniżeli inne miasta Polski. Ale te pozytywne wskaźniki wiążą się z napływem ludności do stolicy. Niestety rodziny są mało liczne, a małżeństwa zawierane są w coraz późniejszym wieku. W Warszawie średnia wieku wchodzenia w związek małżeński wynosi dla mężczyzny ponad 28 lat, zaś dla kobiet prawie 26 lat. Najczęściej rodzicami zostają małżonkowie powyżej 30. roku życia.
- Warszawa znajduje się w środku listy 10 miast o najwyższym wskaźniku rozwodów. Jednak spada on w stosunku do wskaźnika zawieranych małżeństw - mówi prof. Janina Jóźwiak, dyrektor Instytutu Statystyki i Demografii SGH.
Stolica należy do nielicznych miast w Polsce, w którym więcej jest osób w wieku poprodukcyjnym niż w wieku produkcyjnym. Można więc powiedzieć, że ludność napływowa poprawia statystykę demograficzną Warszawy. Do stolicy chętniej przybywają kobiety niż mężczyźni. 21 % mieszkańców Warszawy posiada wykształcenie wyższe. Wśród nich lepiej wykształcone są osoby, które przybyły do stolicy niż rodowici mieszkańcy miasta. Socjologowie widzą też zależności pomiędzy wykształceniem rodziców oraz ich dzieci. - Jeśli ojciec-rodowity warszawiak ma wykształcenie wyższe to istnieje 61% szansy, że jego dziecko będzie miało takie samo wykształcenie, w przypadku ojca, który nie pochodzi z Warszawy takie prawdopodobieństwo jest większe i wynosi 72% - twierdzi dr Bogdan Cichomski z Instytutu Studiów Społecznych UW.
Do stolicy chętnych przyciągają perspektywa znalezienia pracy i większe możliwości kształcenia. W Warszawie poziom bezrobocia wynosi około 6%, a okres pozostawania bez pracy trwa najczęściej od 7 miesięcy do roku. - Z rynku pracy wycofują się głównie osoby w tzw. wieku niemobilnym pomiędzy 45. a 54. rokiem życia - ocenia prof. Irena Kotowska z PAN-u. Warszawa ma także znacznie wyższe płace w stosunku do możliwości uzyskania zarobku w innych regionach Polski. W listopadzie 2004 r. zarobki brutto wynosiły 3,4 tys. zł dla stolicy, dla woj. mazowieckiego 3,2 tys., zaś dla przeciętnego mieszkańca Polski było to 2,5 tys. zł.
Stolica i jej okolice są rozwijającym się zagłębiem edukacyjnym. W mieście przed trzema laty były 62 wyższe uczelnie państwowe i prywatne. Obecnie mamy ich 70. Do tego trzeba jeszcze dodać 12 filii znajdujących się w okolicy.
Według oceny prof. Marka Kupiszewskiego w danych statystycznych dotyczących demografii należy wliczyć granicę błędu, spowodowaną brakiem podziału na ludność stałą i rezydującą w stolicy. Obecnie Warszawa liczy 1,688 mln mieszkańców i mało prawdopodobne wydaje się, aby w 2030 r. prognozowana liczba ludności w stolicy wynosiła 1,532 mln.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Gietrzwałd: spotkanie rzeczników diecezjalnych

2024-04-24 11:09

[ TEMATY ]

rzecznik

BP KEP

W dniach 22-24 kwietnia br. w Gietrzwałdzie, w archidiecezji warmińskiej, spotkali się rzecznicy diecezjalni. Głównym tematem spotkania była dyskusja nad tworzeniem informacji o Kościele dla mediów oraz sposobem reagowania na aktualne wyzwania Kościoła w Polsce.

Sesje robocze dotyczyły przede wszystkim sposobu reagowania na aktualne wyzwania Kościoła w Polsce w zakresie komunikacji medialnej. Rzecznicy mieli również okazję zapoznać się szerzej z przepisami prawa prasowego dzięki ekspertom z tej dziedziny. Obrady odbywały się w Domu Rekolekcyjnym „Domus Mariae” w Gietrzwałdzie, przy Sanktuarium Matki Bożej Gietrzwałdzkiej.

CZYTAJ DALEJ

Bp Artur Ważny o nowych wyzwaniach, problemach i priorytetach

O nowych wyzwaniach, priorytetach i z czym musi się zmierzyć. "Stąd nie zabieram nic, żadnych mebli, tylko same książki (...). Zabieram tylko całe to dziedzictwo, które noszę - takie duchowe, kulturowe, religijne." - mówi bp Ważny w rozmowie z Radiem RDN.

Cały rozmowa z bp. Arturem Ważnym:

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję