Reklama

Złoty jubileusz parafii

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

30 września parafia pw. św. Michała Archanioła w Kutnie-Woźniakowie obchodziła jubileusz 50-lecia, a zarazem odpust patronalny. Uroczystą Mszę św. dziękczynną odprawiło kilkudziesięciu Księży Salezjanów, obecnie lub w przeszłości związanych z parafią woźniakowską. Koncelebrze przewodniczył biskup łowicki Alojzy Orszulik.

Rys historyczny

O powstaniu i dziejach parafii-jubilatki opowiedział Niedzieli Łowickiej jej obecny proboszcz, ks. Kazimierz Rzymowski. Z opowieści tej wynika, iż na osiedlenie się Księży Salezjanów w Woźniakowie ( przedmieściu Kutna) znaczny wpływ miał ks. Michał Woźniak, przedwojenny proboszcz i dziekan kutnowski. Ks. Woźniak, który swego czasu uczył się we Włoszech, był wielkim sympatykiem dzieła św. Jana Bosco i aktywnym społecznikiem. Zaniepokojony dużą ilością opuszczonej i zaniedbanej młodzieży kutnowskiej, postanowił w 1938 r. sprowadzić do miasta duchowych synów św. Jana Bosco. Uważał, że Salezjanie, których charyzmatem jest praca z młodzieżą, polepszą los chłopców i dziewcząt w Kutnie i podniosą ich morale. Dla realizacji tej szlachetnej idei ks. Woźniak starał się pozyskać pałac dziedzica Adama Zawadzkiego.

Początki pracy Salezjanów w Woźniakowie były bardzo trudne, a rozwój dzieła został zahamowany wybuchem II wojny światowej. Jednak Salezjanie wrócili do Kutna po wojnie i utworzyli w Woźniakowie Dom Dziecka dla chłopców, a także Szkołę Tkacką. W 1950 r. rozpoczęli budowę drewnianego kościoła, z materiałów pozyskanych po barakach wojskowych. 5 maja 1951 r. Prymas Stefan Wyszyński erygował przy tym kościele parafię pw. św. Michała Archanioła. Tytuł domu zakonnego i parafii jest wyrazem wdzięczności Towarzystwa Salezjańskiego wobec bł. ks. Michała Woźniaka, który zaprosił Salezjanów do pracy w Kutnie-Woźniakowie.

Niestety, już w 1953 r., w nocy z 7 na 8 lutego, drewniany kościółek spłonął. Przyczyn pożaru nie ustalono, ale powszechnie podejrzewano podpalenie. Na szczęście jeszcze w tym samym roku władze powiatowe zezwoliły na budowę nowej świątyni i zatwierdziły projekt. Kościół zaprojektował i jego budową pokierował łódzki architekt, inż. Edmund Orlik. Budowa kościoła nie była łatwa: przebiegała w trudnym okresie stalinowskim, a główną siłę roboczą stanowić musieli klerycy salezjańscy i mieszkańcy parafii. Już w 1956 r. w kościele tym skomponowano i wykonano po raz pierwszy Apel Jasnogórski. Autorem melodii do słów kard. Stefana Wyszyńskiego był ks. Stanisław Ormiński, salezjanin.

Konsekracja nowo wybudowanego kościoła w Woźniakowie, pw. św. Michała Archanioła, odbyła się 29 września 1968 r. Dokonał jej Prymas Wyszyński, przy współudziale arcybiskupa poznańskiego Antoniego Baraniaka SDB. I od tej pory, już przez 50 lat, parafia i Księża Salezjanie służą z oddaniem mieszkańcom Woźniakowa i całego Kutna.

Reklama

Dzień dzisiejszy

Ks. Rzymowski podkreśla, że parafia woźniakowska jest na wskroś maryjna. Żyje kultem Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych przez nowennę, comiesięczne dni Hołdu i Nabożeństwa Fatimskie. Przy parafii działa szereg grup ewangelizacyjnych, które skupiają w swych szeregach dzieci, młodzież i dorosłych.

Jak we wszystkich parafiach salezjańskich, tak i w Woźniakowie przez cały rok działa Oratorium. Właśnie Oratorium, a także inne grupy, podejmują liczne inicjatywy na rzecz dzieci i młodzieży, zwłaszcza uboższej. Inicjatywy te zwielokrotniają się w czasie wakacji i ferii zimowych.

"W pracę duszpastersko-wychowawczą chętnie włączają się także współbracia z naszego domu zakonnego, służąc swoją posługą w kościele i w naszych dziełach" - mówi Ksiądz Proboszcz.

W ostatnim czasie w związku z 50-leciem parafii dokonano w Woźniakowie wielu inwestycji i prac, m.in. odmalowano kościół i odnowiono jego zewnętrzną elewację, położono bruk przed kościołem, uporządkowano i odnowiono ogrodzenie wokół kościoła.

Uroczystości jubileuszowe

"Dziś Bogu Najwyższemu składamy dzięki i hołd za wszystko, co mogliśmy wspólnie uczynić. Wyrażam również podziękowania i uznanie wszystkim parafianom i dobrodziejom, a w sposób szczególny tym wszystkim, którzy aktywnie, z wielkim poświęceniem oddają naszej parafii swój cenny czas, a nierzadko dzielą się z trudem zdobywanymi środkami materialnymi. Jest to wyraz troski i zrozumienia, a także ogromnej wrażliwości ludzkiej i religijnej" - takimi słowami ks. Kazimierz Rzymowski przemawiał na rozpoczęcie Sumy jubileuszowej do licznie zgromadzonych wiernych i gości, świętujących 50-lecie parafii w Woźniakowie.

A na wspólne z Salezjanami świętowanie oprócz wspomnianego już Biskupa Łowickiego przybyło także wielu innych znakomitych gości. Przez cały dzień homilie na niedzielnych Mszach św. głosił, obecny także na Sumie jubileuszowej, ks. dr Józef Struś - przełożony Inspektorii Warszawskiej Księży Salezjanów. W dniu jubileuszu do Woźniakowa przyjechali Salezjanie z całej Polski i zza granicy - wielu z nich kiedyś studiowało w nieistniejącym już woźniakowskim seminarium salezjańskim! Przybyli ci, którzy tutaj pracowali: księża profesorowie, dyrektorzy, wikariusze, bracia koadiutorzy. Nie zabrakło byłych proboszczów tej parafii: ks. Bernarda Duszyńskiego, ks. Tadeusza Bazylczuka i ks. Józefa Michurskiego, a także kapłanów i sióstr zakonnych, pochodzących z Woźniakowa.

Zaproszenie na uroczystości jubileuszowe przyjęli księża dziekani z Kutna: ks. prał. Stanisław Pisarek i ks. prał. Jan Dobrodziej, jak również wielu kapłanów z dekanatów kutnowskich. Władze miasta reprezentował prezydent Krzysztof Dębski, a gminy - wójt Jerzy Bryła. Obecny był na stale współpracujący z salezjanami Bogusław Szubert - przewodniczący Związku Gmin Regionu Kutnowskiego, a także poseł Michał Kaczmarek. Przybyły poczty sztandarowe kolejarzy i hutników z Kutna. Na wszystkich Mszach św. śpiewali i grali uczniowie z Salezjańskiego Liceum Muzycznego w Lutomiersku. Orkiestra dęta z Lutomierska, pod batutą wicedyrektora ks. Kazimierza Dąbrowskiego, koncertowała także po każdej z niedzielnych Mszy św.

W homilii bp Alojzy Orszulik podkreślał, iż "parafia odgrywa ważną rolę w kształtowaniu życia religijnego, w kształtowaniu człowieka, od najmłodszego do najstarszego. Bo tu, w świątyni, otrzymuje chrześcijanin chrzest, przyjmuje inne sakramenty i tutaj także, w świątyni parafialnej, podczas pogrzebu, dobiega kresu jego trud pielgrzymi. Parafia spełnia również ważną funkcję społeczną, bo według prawa kościelnego ma otaczać troską ludzi biednych, chorych, nieszczęśliwych.

Proboszcz, jako główny przewodnik wspólnoty parafialnej, ma także zajmować się biednymi nie tylko w wymiarze materialnym, ale głównie duchowym. Po to właśnie z inspiracji bł. ks. Woźniaka zaistniała tu placówka Salezjanów. Trzeba nam wszystkim nachylać się nad biedą, nad niedostatkiem ludzi, który to niedostatek może prowadzić nawet do deformacji ducha".

"Myślę - mówił dalej Biskup Łowicki - że Księdzu Prymasowi szczególnie zależało na powierzeniu tej nowej parafii św. Michałowi Archaniołowi. Nie tylko ze względu na czas wojny i męczeńską śmierć bł. ks. Woźniaka. On widział zbliżające się trudne czasy dla Kościoła w systemie komunistycznym. I dlatego powierzył tę placówkę salezjańską św. Michałowi Archaniołowi. I okazał się on skutecznym patronem, bo przez 40 lat, mimo zakusów władz komunistycznych, ta placówka się ostała".

Bp Alojzy Orszulik zauważył jednak, że choć czasy komunizmu przeminęły, to ostała się ideologia, która zmierza do wypaczenia wiary i zaniechania życia religijnego. "Jak mi wiadomo z rozmowy z prezydentem Dębskim - stwierdził - w Kutnie także dziś sporo jest młodzieży biednej. Ta bieda nie wyraża się tylko materialnie, ale w wielorakim uzależnieniu: od alkoholu, narkotyków i innych używek. Kiedy Salezjanie osiedlili się w Woźniakowie ponownie w 1950 r., znowu rozpoczęli pracę z biedną młodzieżą, założyli dom dziecka i warsztat tkacki. Byłoby i dziś moim pragnieniem, aby Księża Salezjanie, przy współudziale władz miejskich, zaczęli się pochylać nad biedną młodzieżą uzależnioną, bo ta młodzież jest nieszczęśliwa i pomnaża problemy społeczne, przyczyniając się do ubożenia ludzi, rodzin, trzeba łożyć na ich leczenie, tworzyć ośrodki. Dlatego tak ważna jest praca nad młodzieżą: terapia, poradnictwo w porozumieniu ze specjalistami. I ogromna troska i życzliwość wobec tych dziewcząt i chłopców, by przywracać ich do normalnego życia".

Ksiądz Biskup zakończył homilię podziękowaniem dla Salezjanów w Woźniakowie za ich dotychczasową pracę w parafii i za pracę z młodzieżą, i życzył wszystkim, a szczególnie Księżom Proboszczom tej parafii, aby wierni z parafii pogłębiali w sobie życie religijne.

W procesji z darami parafianie złożyli m.in. kosz z 50 różami, jako symbol wdzięczności Panu Bogu za jubileusz. Alby i komże były wyrazem wdzięczności dla kapłanów za ich posługę. Członkowie Międzyzakładowej Komisji NSZZ "Solidarność" Odlewni w Kutnie złożyli w darze dzwon, "by głosił dziękczynienie na nowe 50-lecie".

Po Mszy św. odbyła się procesja eucharystyczna wokół kościoła i adoracja. Zaśpiewano dziękczynne Te Deum, po czym nastąpiło uroczyste błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem. Jak na złoty jubileusz przystało, goście zaproszeni zostali również na agapę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Warszawska Pielgrzymka Piesza na Jasną Górę wpisana na listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego

2024-04-25 11:34

[ TEMATY ]

Lista niematerialnego dziedzictwa kulturowego

Karol Porwich/Niedziela

Zabawkarstwo drewniane ośrodka Łączna-Ostojów, oklejanka kurpiowska z Puszczy Białej, tradycja wykonywania palm wielkanocnych Kurpiów Puszczy Zielonej, Warszawska Pielgrzymka Piesza na Jasną Górę oraz pokłony feretronów podczas pielgrzymek na Kalwarię Wejherowską to nowe wpisy na Krajowej liście niematerialnego dziedzictwa kulturowego. Tworzona od 2013 roku lista liczy już 93 pozycje. Kolejnym wpisem do Krajowego rejestru dobrych praktyk w ochronie niematerialnego dziedzictwa kulturowego został natomiast konkurs „Palma Kurpiowska” w Łysych.

Na Krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego zostały wpisane:

CZYTAJ DALEJ

List pasterski z okazji jubileuszu diecezji lubuskiej

2024-04-25 16:00

[ TEMATY ]

jubileusz

Zielona Góra

Gorzów Wielkopolski

List Pasterski

diecezja lubuska

Karolina Krasowska

bp Tadeusz Lityński

bp Tadeusz Lityński

Bp Tadeusz Lityński skierował do diecezjan list pasterski z okazji jubileuszu 900-lecia utworzenia diecezji lubuskiej. Poniżej publikujemy pełną treść słowa Biskupa Diecezjalnego, które w kościołach i kaplicach diecezji zielonogórsko-gorzowskiej zostanie odczytane w niedzielę 28 kwietnia 2024.

Drodzy Diecezjanie, Bracia i Siostry,

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję