Reklama

Z ojcem Kazimierzem Lubowickim OMI rozmowy o małżeństwie

Cokolwiek się wydarzy - będę z Tobą

Niedziela dolnośląska 33/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

- Ojcze, każdy człowiek doświadcza zła wokół siebie i w sobie. Doświadczenie to dotyczy również relacji między mężczyzną i kobietą. Co robić?

- Owszem, zło panujące wokół i przeróżne sytuacje zagrażają i niszczą rodzinę. Zło gnieździ się jednak również w nas. Piękny jest związek małżeński, ale Kościół zwraca uwagę, że to piękno może być zniszczone przez grzech. Od najdawniejszych czasów związek małżeński był zagrożony niezgodą, duchem panowania, niewiernością, zazdrością i konfliktami, które mogą prowadzić aż do nienawiści i w rezultacie do zerwania go. Małżonkowie są powołani, aby żyć w komunii międzyosobowej, lecz ta komunia, od najdawniejszych czasów, jest zagrożona niezgodą. Aby uniknąć zagrożeń, trzeba odkryć wspólne dążenia, zbudować wspólną wizję życia. Trzeba zrobić wszystko, co możliwe, aby to, co mówiono o pierwszych chrześcijanach, że mieli jedno serce i jednego ducha, było przeżywane w naszych małżeństwach. Jeśli nie ma zgody, to nie ma jednego serca ani jednego ducha. Pojawia się też wówczas zagrożenie duchem panowania.

- Dla niewtajemniczonych to raczej mało znany termin...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Duch panowania jest owocem grzechu. Jedno z małżonków chce drugiemu narzucić swoją wizję świata i podejście do spraw. Chce panować zamiast służyć. Innym problemem jest zazdrość. Ona jest absurdalna. Zazdrość tylko niszczy. Tych, którzy zostali powołani, aby mieć jedno serce i jedną duszę, zazdrość może doprowadzić do nienawiści. To niebezpieczeństwo wciąż istnieje. Umiłowałem cię miłością wielką, dlatego znienawidziłem cię nienawiścią bez miary. Im większa miłość tym większa nienawiść.

- Ojcze, skąd biorą się takie zagrożenia dla związku kobiety i mężczyzny? Przecież prawdą jest, że tylko nieliczni szukają ich sami. Większość osób chciałaby żyć w prawdziwej miłości... A jednak się nie udaje...

- W świetle wiary należy powiedzieć, że ten nieporządek, którego boleśnie doświadczamy, nie wynika z natury mężczyzny i kobiety ani z natury ich relacji, ale z grzechu. Nieporządkiem jest niezgoda i duch panowania. To jedno z największych niebezpieczeństw przeżywanych we współczesnych małżeństwach. Mąż ma służyć żonie, a żona mężowi. Mają służyć sobie nawzajem. Nie może przy tym być tak, że jedno służy, a drugie panuje. Mamy służyć sobie wzajemnie wszystkim, czym jesteśmy i co posiadamy. Służyć, poczynając od drobiazgów, np. pomyśleć, czy nie trzeba przynieść swetra albo czy cukru starczyło do herbaty, aż po ofiarę ze swojego życia. Bóg zawierając z nami przymierze miłości wziął na siebie za nas odpowiedzialność aż po ofiarę ze swojego życia. My, zawierając między sobą przymierze miłości na wzór Jego przymierza, praktycznie zobowiązaliśmy się również do tego, żeby swoje życie oddać za współmałżonka.

- Czy prawdą jest, że to kobieta w małżeństwie chętniej oddaje swój czas i siebie samą?

- Trzeba powiedzieć, że nawet w świetle Słowa Bożego, żona jest bardziej skłonna dać swoje życie za męża. Św. Paweł uważa, że mężom trzeba to przypomnieć i napomina: Mężowie miłujcie żony, tak jak Chrystus umiłował wspólnotę Kościoła i wydał za nią samego siebie. Nie uważa zaś za potrzebne, by przypominać to żonom. Wydaje się, że żona jakoś ze swojej natury, chyba, że jest bardzo wynaturzona, zepsuta, znajduje swoją radość w obdarowywaniu sobą - w oddawaniu swego życia tym, których kocha i w dawaniu życia. Św. Paweł nakazuje mężom: Miłujcie żony, tak jak Chrystus umiłował. A jak umiłował? Nie słowem i językiem. Wydał samego siebie za umiłowaną wspólnotę Kościoła. Miłował, więc życie dał! My tymczasem często Miłość rozumiemy w sposób wypaczony przez grzech i myślimy: „Kocham cię, to znaczy dobrze mi z tobą, potrzebuję ciebie”. Innymi słowy, mówiąc: „Kocham cię”, myślimy egoistycznie - zresztą o tym mówiliśmy ostatnio - „Ty mi odpowiadasz, zostań ze mną, ja ciebie wybieram, bo cię kocham”. Tymczasem kochać tak, jak Chrystus umiłował, znaczy postanowić: „Cokolwiek się wydarzy i jakakolwiek będziesz, ja moje życie czynię darem dla ciebie. Zaczynam żyć według mądrości ziarna, które ginąc, przynosi plon. Cokolwiek będzie, moje życie tobie oddaję”. Jak widać, wyznanie miłości jest nie tyle wyznaniem współmałżonkowi, że go przyjmujemy, ile wyznaniem, że mu siebie oddajemy. Na pierwszym miejscu chodzi o dar z nas samych składany współmałżonkowi. Gdy jest inaczej, należy powiedzieć, że jest to nieporządek, którego boleśnie doświadczamy.

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Mamy obowiązek kochać swoją ojczyznę

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii Mt 5, 38-42.

Poniedziałek, 17 czerwca. Wspomnienie św. brata Alberta Chmielowskiego, zakonnika

CZYTAJ DALEJ

Dzierżoniów. Pogrzeb Marii Chlipały - matki dziesięciorga dzieci

2024-06-07 22:02

[ TEMATY ]

bp Ignacy Dec

Dzierżoniów

pogrzeb matki kapłana

ks. Tadeusz Chlipała

ks. Andrzej Adamiak

Ostatnie pożegnanie ś.p. Marii Chlipały

Ostatnie pożegnanie ś.p. Marii Chlipały

Jej dzieciom zabraknie teraz osoby, którą nazywały prawdziwą przyjaciółką, chętną i otwartą do szczerych rozmów, troskliwą i opiekuńczą mamą – powiedział bp Ignacy Dec o Marii Chlipale, mamie kapłana i siostry zakonnej.

Pogrzebowej liturgii w piątek 7 czerwca w kościele Chrystusa Króla w Dzierżoniowie przewodniczył biskup senior diecezji świdnickiej. Mamę ks. prał. Tadeusza długoletniego rektora Wyższego Seminarium Duchownego diecezji świdnickiej, dziś proboszcza parafii św. Ap. Piotra i Pawła w Świebodzicach, mamę córki Reginy, dziś siostry zakonnej Ryszardy, żegnało dziesiątki kapłanów i sióstr zakonnych, liczna rodzina, przyjaciele, znajomi oraz parafianie.

CZYTAJ DALEJ

Gdańsk: 15-tysięcy uczestników Marszu dla Życia i Rodziny

2024-06-17 13:16

[ TEMATY ]

marsz dla życia

PAP/Paweł Supernak

Około 15 tys. uczestników zgromadził Marsz dla Życia i rodziny, który przeszedł w niedzielę ulicami Gdańska. Obecni byli mieszkańcy Archidiecezji Gdańskiej oraz z całej Polski, a także goście z Londynu, Berlina i Luksemburga. W Marszu uczestniczył metropolita gdański i przewodniczący Episkopatu abp Tadeusz Wojda. Wydarzenie zorganizowano pod hasłem "Zaufaj Panu".

Spotkanie i przemarsz ulicami gdańskiej starówki i śródmieścia, rozpoczęło się przy Kaplicy Królewskiej. W ponad kilometrowym pochodzie wzięły udział rodziny wielopokoleniowe - dziadkowie, rodzice i dzieci. Najstarsza uczestniczka, 85-letnia Pani Elżbieta wybrała się na to wydarzenie z dorosłymi wnukami i prawnukiem. Najmłodszym uczestnikiem Marszu był 3,5-miesięczny Artur.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję