Reklama

Bliżej parafii

Między parafią a szpitalem

Świątynia przy ul. Lindleya była kiedyś częścią kompleksu szpitalnego. Pełniła rolę przyszpitalnej kaplicy. Teraz jej rola się zmieniła. Została kościołem parafialnym. - Jednak nie zapomnieliśmy o naszych najbardziej potrzebujących parafianach. Tych z naszego szpitala - wyjaśnia proboszcz ks. Antoni Wita ze Zgromadzenia Księży Orionistów.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Sobota, późny ranek. Ulice i chodniki zasypane śniegiem. Piesi oraz samochody poruszają się z wielkim trudem. Mimo to ks. Jerzy Pawłowski idzie do szpitala. - Do swoich parafian - mówi. W pobliskim Szpitalu Dzieciątka Jezus wszyscy go znają i lubią. Wchodzimy na oddział transplantacji.

Mam dla kogo żyć

Ks. Pawłowski prowadzi do pokoju, gdzie leży jeden z jego szpitalnych parafian. Na łóżku siedzi młody, dwudziestokilkuletni mężczyzna. - Jestem po przeszczepie wątroby - mówi z uśmiechem Robert Grochowski. Opowiadając historię swojej choroby nie użala się nad sobą. Jest pogodny. Na szafce koło jego łóżka stoi zdjęcie ślubne oraz małe ikonki Chrystusa i Matki Bożej. - Mam dla kogo żyć. W domu czeka na mnie kochająca żona oraz cała rodzina - wyznaje Robert. Mówi, że otarł się o śmierć. Jednak przy życiu utrzymała go wiara. - To choroba przybliżyła mnie do Boga - mówi.
Jego zdaniem praca kapelanów w szpitalu jest bardzo ważna i potrzebna. - Aby człowiek wyzdrowiał jest potrzebny lekarz od ciała i od duszy. A ksiądz jest tym od duszy - podkreśla młody pacjent. - Pamiętam swoją spowiedź przed operacją, która decydowała o moim życiu. Od tamtej pory jestem bliżej Boga i Kościoła - wyznaje.
Robert mówi, że nie wie kto był dawcą jego wątroby. - Ale często modlę się za niego. Przynajmniej dwa razy w roku zamawiam Mszę w jego intencji - wyznaje Robert. - Dzięki temu przeszczepowi ja żyję, a on żyje we mnie - dodaje.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Cierpienie przechodzi na mnie

Ks. Pawłowski mówi, że posługa w szpitalu jest dla niego ciężka. Ale rozumie jak jest ważna. - Gdy się rozmawia z ludźmi i patrzy się na ich cierpienie, to po pewnym czasie także i ja cierpię w pewien sposób - mówi kapelan szpitalny. - Dlatego często gdy wracam ze szpitala do domu, to jestem nieprzytomny. Te wszystkie troski i zmartwienia przechodzą na mnie - wyznaje ks. Pawłowski. Gdy się chodzi z ks. Pawłowskim po szpitalu i przygląda jak rozmawia z pacjentami, to widać jak on leczy ich smutek. Żartuje i stara się rozładować unoszące się w powietrzu ludzkie cierpienie. - Nie można użalać się nad nimi. To najgorsze, co moglibyśmy zrobić - podkreśla szpitalny duszpasterz.
Na innym oddziale na jednej z sal leży pani Maria, katechetka z Bródna. - Bardzo się ucieszyłam, gdy dowiedziałam się, że w tym szpitalu ksiądz przychodzi codziennie - mówi Maria. Obok niej leży Elżbieta. Z krótkiej rozmowy wynika, że nie może przyjmować Komunii, bo żyje w związku niesakramentalnym od dwudziestu lat. - To jest moja wina, która wynika z zaniedbania - tłumaczy się Elżbieta przed księdzem. - Mój mąż jest ponad dziesięć lat ode mnie młodszy. Początkowo nie wierzyłam, że nam wyjdzie. Tylko dlatego nie wzięliśmy kościelnego ślubu - tłumaczy Elżbieta. - Ale teraz obiecuję, że wkrótce po wyjściu ze szpitala pójdę z mężem przed ołtarz - dodaje. - A ja postaram się tego dopilnować - podkreśla jej szpitalna sąsiadka Maria, katechetka.

Reklama

Ekumeniczna parafia

Parafia pw. św. Alojzego Orione to nie tylko kapłańska posługa w szpitalu. Tu również kwitnie tradycyjne parafialne duszpasterstwo. Choć neogotycki kościół pw. Dzieciątka Jezus istnieje w tym miejscu od ponad stu lat, to jednak parafia została erygowana dopiero w 1986 r. Tutaj jest bardzo wiele wspólnot i grup duszpasterskich. Każdy z wiernych może znaleźć coś dla siebie. Od dawna działają Legion Maryi, Akcja Katolicka, rodzinne grupy Anonimowych Alkoholików, Ruch Rodzin Nazaretańskich, grupy Neokatechumenatu oraz Żywy Różaniec. Bardzo ważne jest również duszpasterstwo charytatywne, które zbiera pożywienie i odzież dla ubogich i bezdomnych.
Jednak szczególną grupą duszpasterską działającą w parafii jest założone przez Danutę Baszkowską ekumeniczne Stowarzyszenie Pokoju i Pojednania „Effatha”, które co miesiąc organizuje międzywyznaniowe nabożeństwa z udziałem wiernych z praktycznie wszystkich Kościołów chrześcijańskich, które są w stolicy. - Jednym z charyzmatów orionistów jest ekumenizm. A nasz proboszcz ks. Antoni Wita jest bardzo Bożym człowiekiem i wiernym synem Orione. Dlatego ekumenizm również leży mu na sercu - tłumaczy br. Alexander Zimić, student ze Lwowa, który pisze doktorat z ekumenizmu na UKSW. Ks. Antoni Wita tłumaczy, że w ekumenizmie wychował się, ponieważ pochodzi z południowych terenów Polski, gdzie mieszka dużo protestantów. - Tam ekumenizm był na porządku dziennym - wyjaśnia ks. Wita.

Reklama

Relikwie św. Alojzego Orione

Neogotycki kościół jest cały czas otwarty dla wiernych. - Jest to bardzo ważne, ponieważ na krótką modlitwę wstępuje tu bardzo wielu przechodniów - mówi ks. Wita. - Nie możemy zapominać, że kościół musi pełnić również rolę kaplicy szpitalnej - dodaje. Aby uniknąć kradzieży i ewentualnej profanacji, w prezbiterium świątyni zamontowany jest system alarmowy, a nad całością czuwają kamery. Gdy ktoś przejdzie za ustawione przed ołtarzem klęczniki natychmiast włącza się alarm i przyjeżdża ekipa ochroniarska.
Ksiądz Proboszcz oprowadzając po świątyni z dumą zatrzymuje się i pokazuje tablicę z relikwiami św. Alojzego Orione. - Relikwie Świętego wędrują również po rodzinach. Dzięki temu można przez jakiś czas modlić się przed nimi w swoim własnym domu - mówi ks. Wita. Ksiądz Proboszcz przygotował specjalny kalendarz, gdzie trzeba najpierw się zapisać. - Chciałem, aby ks. Orione był obecny w codziennym życiu tych ludzi. Teraz wierni mają taką okazję. Św. Orione może mieszkać u nich przez dwa dni - mówi Ksiądz Proboszcz.
Od pewnego czasu w podziemiach kościoła została urządzona niewielka kaplica. Tutaj spotykają się na Eucharystii i różnych nabożeństwach wspólnoty i grupy parafialne. Idąc dalej podziemnym korytarzem dochodzimy do pomieszczenia, gdzie od dwóch tygodni działa parafialna kawiarenka. - To był oczywiście pomysł naszego proboszcza. Chodziło nam o miejsce, gdzie moglibyśmy spotykać się po Mszy św. Wypić kawę, poczytać czasopisma i porozmawiać - mówi Teresa, która od kilku lat prowadzi parafialny chór, a od niedawna również zaangażowała się w powstanie kawiarenki. Za ścianą kawiarni jest niewielkie pomieszczenie z salą komputerową dla dzieci i młodzieży. Oprócz tego mogą również korzystać ze stołu do tenisa stołowego oraz z innych atrakcji. - Nasz Proboszcz robi co może na każdej płaszczyźnie. Jest otwarty na każdą inicjatywę, sam także ma wiele pomysłów - mówi br. Alexander Zimić.

Ks. Antoni Wita, proboszcz parafii pw. św. Alojzego Orione:
Do naszego kościoła często przychodzą pacjenci ze szpitala. Wielu modli się również, gdy idzie na badania. Dlatego nasza świątynia musi być cały czas otwarta. Mamy nawet specjalne wejście do kościoła dla tych chorych. Bardzo częsty jest u nas widok osoby podchodzącej do Komunii, która ma w dłoń wkłutą igłę wenflonową od kroplówki. Nasza wspólnota parafialna ma świadomość tego, że razem z pacjentami tworzymy pewną jedność. Specjalnie z myślą o pacjentach mamy także Mszę św. o 6.15. Jest ona tak zaplanowana, aby chorzy mogli przyjść na Eucharystię przed pójściem do szpitala. W takich wypadkach Pan Bóg bardzo mocno działa na ludzkie sumienia. Na tej rannej Mszy mamy wiele spowiedzi. Chorzy chcą się umocnić sakramentami. Wówczas doświadczamy bardzo pięknych spowiedzi i nawróceń.

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Była sumieniem pielęgniarek

Niedziela rzeszowska 19/2018, str. IV

[ TEMATY ]

bp Kaziemierz Górny

Hanna Chrzanowska

Jerzy Rumun

Hanna Chrzanowska z chorymi w Trzebini, obok po prawej stronie, s. Serafina Paluszek, felicjanka, i Alina Rumun

Hanna Chrzanowska z chorymi w Trzebini, obok po prawej stronie,
s. Serafina Paluszek, felicjanka, i Alina Rumun

Katarzyna Czerniawska: – Ksiądz Biskup był świadkiem życia bł. Hanny Chrzanowskiej. W jakich okolicznościach miał Ksiądz Biskup okazję poznać Hannę Chrzanowską?

CZYTAJ DALEJ

Wkrótce Dzień Dziecka w Rzymie

2024-04-28 16:13

Ewa Pankiewicz

Wy wszyscy, dziewczynki i chłopcy, będący radością waszych rodziców i rodzin, jesteście także radością ludzkości i Kościoła - napisał w orędziu do dzieci papież Franciszek.

CZYTAJ DALEJ

Miłość za miłość. Lublin w 10 rocznicę kanonizacji Jana Pawła II

2024-04-29 03:44

Tomasz Urawski

Lublin miał szczególny powód do świętowania kanonizacji św. Jana Pawła II. Przez 24 lata był on naszym profesorem i wiele razy podkreślał związki z Lublinem – mówi kapucyn o. Andrzej Derdziuk, profesor teologii moralnej KUL, kierownik Katedry Bioetyki Teologicznej KUL. 27 kwietnia 2014 r., na uroczystość kanonizacji Jana Pawła II z Lublina do Rzymu udała się specjalna pielgrzymka z władzami KUL. - Na frontonie naszego uniwersytetu zawisł olbrzymi baner z wyrażeniem radości, że nasz profesor jest świętym. Były także nabożeństwa w lubelskich kościołach, sympozja i zbieranie publikacji na temat Jana Pawła II – wspomina.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję