Reklama

W prasie i na antenie

Wszystko, co uczyniliście...

Niedziela częstochowska 7/2006

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

...jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” - poucza Pan Jezus swoich uczniów, kreśląc przed nimi wizję Sądu Ostatecznego, kiedy ci, którzy dla bliźniego niczego nie uczynili, „pójdą na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego” (por. Mt 25, 40. 46). „Tak więc pełnienie dzieł miłości lub zaniechanie ich jest decydowaniem o swoim wiecznym losie. Każdy człowiek będzie miał szansę zdania sprawy ze swojej postawy miłości. Kryterium oceny będzie stosunek do «najmniejszych braci», tj. najbardziej potrzebujących. Jezus utożsamia się z nimi, dlatego każdy ludzki czyn dosięga swymi skutkami nie tylko człowieka, ale i samego Chrystusa” - czytamy w komentarzu do tego fragmentu Mateuszowej Ewangelii, zamieszczonym w najnowszym przekładzie Nowego Testamentu i Psalmów, wydanym przez Edycję Świętego Pawła.
Jeśli ktoś dotychczas nie był dostatecznie przekonany do pełnienia uczynków miłości wobec bliźniego, to myślę, że te słowa ostatecznie go przekonają. A jeżeli uważnie rozejrzymy się wokół, zobaczymy, że jest obok nas wielu ludzi, którym moglibyśmy pomóc. To przede wszystkim ludzie starsi, niejednokrotnie chorzy i opuszczeni; to ufnie wyciągający ręce niepełnosprawni, którym swoim zainteresowaniem, uśmiechem i cierpliwością w kontakcie z nimi przywrócimy nadzieję; to młode, czasem samotne kobiety, borykające się z dylematem: urodzić czy może... nie urodzić; to wreszcie najbliżsi, do których nam często najdalej, a którzy jak roślina światła potrzebują do życia naszej miłości. Tak, tak, miłość należy okazywać, o swej miłości należy mówić, a jeśli nie nauczymy tego dzieci, unieszczęśliwią one kiedyś nas i swoich najbliższych.
Trzeba też pamiętać, że czynienie dobra jest najlepszym sposobem wychowania, wychowania czasem bez słów. Otwiera bowiem serce człowieka na treści, jakie ze sobą niesie, świeci wyraźnym blaskiem i pociąga przykładem.
Do pełnienia uczynków miłości potrzeba czasem odwagi. Bo niewątpliwie odwagą trzeba się wykazać, przedkładając czyn, który nie przyniesie zysku materialnego, nad przynoszący korzyść, nad swoją wygodę, czasami relaks lub miłe chwile spędzone z bliską osobą. Czyny miłości i miłosierdzia nie są jednak czynami tak zupełnie nic lub niewiele znaczącymi na tym świecie. Poza dającą satysfakcję świadomością spełnienia chrześcijańskiego obowiązku pozostaje po nich ślad w ludzkich sercach nazywany wdzięcznością, pozostaje piękny przykład, pozostaje konkretne wyświadczone dobro.
Czynienie dobra przybiera czasem postać zinstytucjonalizowaną - np. za pośrednictwem Caritas, fundacji czy stowarzyszeń pomocy. Każda nasza odpowiedź na apel instytucji charytatywnej przyczynia się do poszerzenia pola czynienia dobra i sprawia, że pomoc otrzymuje już nie jeden człowiek, ale całe społeczności. Poza Caritas w Polsce piękną kartę dobra zapisuje fundacja-pomnik Jana Pawła II - Dzieło Nowego Tysiąclecia, która swoją pomocą obejmuje ubogą a zdolną młodzież, zapewniając jej stypendia i możliwość zdobywania wiedzy. Wspomnieć tu należy także Komitety Pomocy Bezrobotnym, których pomoc skierowana jest do rodzin borykających się z tym problemem.
Ale bywa i tak, że nasza pomoc, nasze czynienie dobra naprawdę nic nie kosztuje - kiedy odpowiemy uśmiechem na uśmiech, pozdrowimy mijającego nas znajomego, przepuścimy wchodzącą z nami do budynku kobietę, powstrzymamy się z niezbyt pochlebną oceną kolegi. Bądźmy pewni, że żaden okruszek dobra w oczach Boga nie jest zmarnowany, a przyczynić się może właśnie do osiągnięcia życia wiecznego z Bogiem.
Opowiadała mi kiedyś pewna osoba, która stara się zauważać ludzkie potrzeby i nieść pomoc tam, gdzie jest to możliwe, jak przekonała do podobnej postawy swego męża. Powiedziała, że bardzo się stara zapracować na życie wieczne i bardzo by chciała, żeby po śmierci mogli spotkać się w niebie. Nie lekceważmy i my tego argumentu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wybrani pomimo zdrady. Modlitwa i ekspiacja za kapłanów

2025-04-16 19:05

[ TEMATY ]

Wielki Czwartek

Karol Porwich/Niedziela

"Wybrani pomimo zdrady. Modlitwa i ekspiacja za kapłanów" – taki tytuł nosi mała książeczka napisana przez bp. Andrzeja Przybylskiego, wydana niedawno przez Edycję Świętego Pawła w Częstochowie oraz siostry honoratki.

Na tle mistycznych relacji Służebnicy Bożej Hilarii Główczyńskiej autor opisuje niezwykłe powołanie tej pokorne siostry honoratki do modlitwy i ekspiacji za grzechy kapłanów. Książka zaczyna się do tajemnicy Wielkiego Czwartku. "W ślad za prośbą Jezusa, abyśmy wzajemnie obmywali sobie nogi zdarza się, że do obmycia nóg zaprasza się ubogich, bezrobotnych, emigrantów czy więźniów. To piękny gest, ale nie wolno nam zapomnieć, że Jezus zaczął umywanie nóg od swoich najbliższych uczniów – od Piotra, którego przygotowywał do papieskiej godności, od Jana, który zasłynie jako umiłowany uczeń Mistrza i od innych apostołów, którzy przecież staną u początków sukcesji apostolskiej wszystkich ich następców, czyli biskupów. To nie jest tylko mały szczegół, ale coś o czym nie wolno nam w Kościele zapomnieć. Czystość najbliższych uczniów Chrystusa, czyli papieża, biskupów i ich współpracowników kapłanów wydaje się być dla Jezusa priorytetowa". – zaznacza autor książki. Dalsza jej część jest szczególnym wołaniem o modlitwę, pokutę i ekspiację za grzechy księży.
CZYTAJ DALEJ

Tajemnica Wielkiego Czwartku wciąga nas w przepastną ciszę Ciemnicy

[ TEMATY ]

Wielki Czwartek

Karol Porwich/Niedziela

Święte Triduum – dni, których nie można przegapić. Dni, które trzeba nasączyć modlitwą i trwaniem przy Jezusie.

Święte Triduum to dni wielkiej Obecności i... Nieobecności Jezusa. Tajemnica Wielkiego Czwartku – z ustanowieniem Eucharystii i kapłaństwa – wciąga nas w przepastną ciszę Ciemnicy.
CZYTAJ DALEJ

Eucharystia uobecnia to, co czeka nas w wieczności

2025-04-17 22:00

Marzena Cyfert

Bp Jacek Kiciński obmywa nogi mężczyznom

Bp Jacek Kiciński obmywa nogi mężczyznom

- Dzisiaj, w Wielki Czwartek, dziękujemy Bogu za dwa sakramenty: za dar kapłaństwa i dar Eucharystii. Dziękujemy za sakramenty, bez których nie istniałby Kościół. Bez kapłaństwa nie ma Eucharystii, a bez Eucharystii nie ma Kościoła – mówił w katedrze wrocławskiej bp Jacek Kiciński.

Ksiądz biskup przewodniczył Mszy Wieczerzy Pańskiej, rozpoczynającej Triduum Paschalne. Eucharystię sprawowali również abp Józef Kupny, bp Maciej Małyga i kapłani archidiecezji wrocławskiej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję