Reklama

Wiadomości

Ruszyła ekumeniczna akcja „Nie zabijaj – Jedź bezpiecznie”

Ekumeniczna inicjatywa pod nazwą „Nie zabijaj – Jedź bezpiecznie” została zainaugurowana 31 października wraz z początkiem ogólnopolskiej akcji „Znicz”. To już trzeci rok wspólnych działań Policji, Konferencji Episkopatu Polski oraz Polskiej Rady Ekumenicznej na rzecz poprawy bezpieczeństwa w ruchu drogowym.

[ TEMATY ]

policja

akcja

kierowcy

KEP

Znicz

episkopat.pl

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Podczas inauguracji akcji rzecznik Episkopatu Polski ks. Paweł Rytel-Andrianik przypomniał, że na drodze nie ma kompromisów, bo chodzi o życie drugiego człowieka. - Każdy kierowca powinien spojrzeć, kogo ma w swoim samochodzie i powiedzieć "szczęśliwie zawiozę was na miejsce" - dodał.

To już trzeci rok wspólnych działań Policji, Konferencji Episkopatu Polski oraz Polskiej Rady Ekumenicznej na rzecz poprawy bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Początek akcji „Nie zabijaj – Jedź bezpiecznie” został zaplanowany na 31 października. To pierwszy dzień ogólnopolskiej akcji „Znicz”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

„Kościół katolicki w Polsce angażuje się w akcję „Nie zabijaj – Jedź bezpiecznie”, bo jest to wyrazem miłości bliźniego. Troszczmy się o siebie nawzajem na drodze. Spieszmy się z modlitwą za zmarłych, ale nie spieszmy się w drodze na cmentarz. Noga z gazu. Zróbmy wszystko, by bezpiecznie dojechać i wrócić z wyjazdów na cmentarze – powiedział rzecznik Episkopatu ks. Paweł Rytel-Andrianik.

Podkreślił też, że za każdym wypadkiem drogowym stoi jakaś rodzinna tragedia. Zachęcił do kultywowania pięknej polskiej tradycji. „Módlmy się przed każdą podrożą i prośmy o opiekę patrona kierowców św. Krzysztofa. Pamiętajmy również o tym, by podziękować za szczęśliwą podróż” – zaznaczył ks. Rytel-Andrianik.

Rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji insp. dr Mariusz Ciarka podkreślił: ”Wszystkim nam zależy na bezpieczeństwie podróżujących w czasie, gdy tysiące Polaków udają się na groby swoich bliskich. Właśnie teraz warto przypomnieć o zasadach bezpieczeństwa na drodze, na cmentarzach i bezpieczeństwie domów, które zostają puste”.

Jak przekazał podinsp. Radosław Kobryś w tegorocznej akcji, która potrwa do 3 listopada do około godziny 22, weźmie udział ponad pięciu tysięcy policjantów ruchu drogowego. „Dodatkowo wspomagać nas będą policjanci z innych wydziałów, między innymi ze służby patrolowo-interwencyjnej oraz służby kryminalnej” – mówił podinsp. Kobryś.

Reklama

Policjantom pomagać będzie żandarmeria wojskowa. „Do dyspozycji będą również specjalne grupy policyjne SPEED. Będziemy głównie w okolicach cmentarzy, ale nie zabraknie też nas na drogach dojazdowych” – podkreślił Kobryś i dodał: „Na drodze włączmy rozum”.

Ks. Grzegorz Giemza z Polskiej Rady Ekumenicznej mówił: „Bóg jest dla nas życzliwy, bądźmy życzliwi dla siebie na drodze. Pierwsze dni listopada skłaniają do refleksji i zadumy, tymczasem panuje nerwowość związana z dużym ruchem na drogach i pośpiechem. Dlatego właśnie myślmy o życzliwości i dzielmy się nią ze wszystkimi, bo jest to nasze chrześcijańskiego świadectwo”.

W tym roku przesłanie trzeciej edycji wspólnej akcji Policji, Konferencji Episkopatu Polski oraz Polskiej Rady Ekumenicznej brzmi „Nie Zabijaj – Jedź bezpiecznie!” i jest przede wszystkim apelem pieszych do kierowców, pasażerów do kierowców oraz kierowców do kierowców o przestrzeganie przepisów i współodpowiedzialność za bezpieczeństwo, zdrowie i życie wszystkich uczestników ruchu drogowego.

2019-10-31 16:35

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kradzież i napad na strażnika na Jasnej Górze

[ TEMATY ]

policja

DrabikPany / Foter / CC BY

23 grudnia około godziny 9.45 doszło do kradzieży na wystawie wyrobów rzemiosła artystycznego na terenie klasztoru na Jasnej Górze. Jak ustalili śledczy, nieznani sprawcy, po wybiciu szyby w gablocie, skradli medaliki z wizerunkami Jana Pawła II, o łącznej wartości około 1600 złotych.

CZYTAJ DALEJ

Papież Franciszek obchodzi dziś imieniny

2024-04-23 11:19

[ TEMATY ]

papież

papież Franciszek

PAP/EPA/MAURIZIO BRAMBATTI

Najgorętsze i najszczersze życzenia od narodu włoskiego, a także osobiste, wraz z serdecznymi życzeniami zdrowia i pomyślności przekazał Ojcu Świętemu z okazji dzisiejszym imienin prezydent Włoch, Sergio Mattarella.

Prezydent Republiki Włoskiej wyraził ubolewanie z powodu napiętej sytuacji w świecie, zwłaszcza na Bliskim Wschodzie, gdzie dochodzi do aktów przemocy, konfrontacji i zemsty. Podkreślił znaczenie nieustannych apeli Ojca Świętego o pielęgnowanie w rodzinie ludzkiej więzów braterstwa, stanowiących inspirację zarówno dla wierzących jak i niewierzących.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje".

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję