Reklama

Nasza rozmowa

O niespodziankach w czasie pielgrzymki

Niedziela warszawska 26/2006

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W Warszawie, na pół godziny przed celebrą Papieską zaczął padać coraz mocniejszy deszcz.
Zadaszenie nad ołtarzem było dość małe, więc trzeba było zawołać na pomoc żołnierzy

Grzegorz Polak: - Wielu ludzi uczestniczy w pięknych papieskich celebracjach liturgicznych nie mając pojęcia jakie długie i żmudne przygotowania je poprzedzają.

Ks. dr Mateusz Matuszewski: - To prawda. Przygotowanie liturgii na tę pielgrzymkę trwało pół roku, podobnie jak i podczas poprzednich pielgrzymek.
Najpierw trzeba było ustalić program, tematykę i formę spotkań modlitewnych. W Warszawie, pamiętając pierwszą Mszę św. sprawowaną przez Jana Pawła II przed 27 laty, i jego znamienne wezwanie, aby zstąpił na tę ziemię Duch Święty i odnowił jej oblicze, chcieliśmy aby to była Msza św. wotywna do Ducha Świętego. W Krakowie formularz niedzielnej Eucharystii wyznaczył kalendarz liturgiczny. W niedzielę 28 maja, przypadała uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego. Z kolei Kościoły protestanckie świętują Wniebowstąpienie w dawnym terminie, czyli w czwartek. Tego dnia w Kościele ewangelicko-augsburskim było ekumeniczne nabożeństwo Słowa Bożego. Należało uwzględnić charakter dnia w tamtym Kościele. Kiedy już powstał ogólny schemat, można było przystąpić do przygotowania tekstów liturgicznych, które znalazły się w księdze liturgicznej, zwanej popularnie mszałem papieskim. Był to oczywiście najżmudniejszy etap przygotowań. Kiedy już powstała pierwsza wersja mszału, można było się zająć rozwiązaniami praktycznymi. Np. czy Msza św. będzie koncelebrowana i ilu kapłanów będzie ją sprawowało z Ojcem Świętym. Zupełnie inne rozwiązanie przyjęto w Warszawie, gdzie pl. Marszałka Piłsudskiego jest przestrzenią zamkniętą, a inne na Błoniach krakowskich, które mogą pomieścić nawet dwa i pół miliona ludzi. Jeszcze inny charakter miała „prywatna” Msza św. w kaplicy Pałacu Arcybiskupiego w Krakowie w sobotni poranek. Z Ojcem Świętym koncelebrowało ją kilkunastoosobowe grono duchownych należących do Orszaku Papieskiego.

- A jak dalej przebiegały przygotowania?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Kiedy powstał pierwszy schemat księgi liturgicznej, abp Piero Marini, mistrz celebracji liturgicznych, pokazał go Ojcu Świętemu. Po akceptacji i uwzględnieniu kilku sugestii, można było przystąpić do drugiej redakcji tekstów liturgicznych. Z tą wersją udałem się na początku marca br. do Stolicy Apostolskiej, gdzie w Biurze Papieskich Celebracji Liturgicznych pracowaliśmy nad ostatecznym kształtem księgi. Teksty powstawały w trudniejszej sytuacji, niż poprzednie. Tamte przygotowywano całe po polsku. W przypadku Benedykta XVI, który nie mówi po polsku, zdecydowana większość tekstów liturgicznych musiała być przygotowana w języku łacińskim. Ojciec Święty, który bardzo się interesował liturgicznymi przygotowaniami, sam zdecydował, jakie fragmenty modlitw wypowie po polsku. Ale i w tych miejscach zamieszczono w księdze modlitwy w obu językach, tak na wszelki wypadek.
Po powrocie z marcowej wizyty w Watykanie mogłem zorganizować zebranie szefów diecezjalnych komisji liturgicznych, aby przekazać im teksty dla ich miast i informacje, jakie są wymagania Stolicy Apostolskiej, co do samej organizacji nabożeństwa. W tym czasie mszał był w dalszym ciągu uzupełniany i poprawiany. Praktycznie momentem zamykającym przygotowania „teoretyczne” był trzydniowy rekonesans abp. Piero Marini z dwoma asystentami we wszystkich miejscach planowanej celebry. Ostatnie decyzje podejmował Mistrz celebracji na godzinę przed Mszą św.

- Czy podczas celebr z Benedyktem XVI były jakieś niespodzianki?

- Oczywiście, tego nie można uniknąć, mimo precyzyjnych przygotowań. W Warszawie na pół godziny przed celebrą papieską zaczął padać coraz mocniejszy deszcz. Zadaszenie nad ołtarzem było dość małe, więc trzeba było zawołać na pomoc żołnierzy i prawie wszystko porozstawiać: ołtarz, tron, miejsca dla orszaku. W tej sytuacji, niektóre przygotowane rozwiązania okazały się nieaktualne. Np. Ojciec Święty miał zejść do połowy podium, aby stamtąd udzielać Komunii św. Z powodu deszczu stanął tuż przed ołtarzem. Wszystkie naczynia z Ciałem i Krwią Pańską diakoni musieli brać z ołtarza w innym porządku. Ponadto w grę wchodzi jeszcze i napięcie związane z niezwykłością chwili. Alumni, na co dzień bardzo dobrze wykonujący swoje funkcje, mając usługiwać przy Ojcu Świętym są podenerwowani i przejęci. W rezultacie łatwo o potknięcia. Dlatego tak bardzo potrzebni są na Mszach papieskich ceremoniarze, którzy nad tym czuwają. Tajemnica dobrze przeprowadzonej celebry polega na tym, żeby wszyscy usługujący jak najmniej się przemieszczali i mieli kontakt wzrokowy z Mistrzem ceremonii. On stoi przy Ojcu Świętym. Nie chodzi, nie wydaje komend, nie gestykuluje. Wszystko trzeba wyczytać w jego oczach.

Reklama

- Jak się Księdzu współpracowało z człowiekiem, który uchodzi za rygorystę w sprawach liturgicznych?

- Odpowiedniejsze byłoby słowo: perfekcjonista. Jest to człowiek bardzo precyzyjny i dokładny, z olbrzymim doświadczeniem. Jednocześnie abp Marini jest uroczym i pogodnym człowiekiem, o wielkiej delikatności i pogodzie ducha. Chociaż ma za sobą tak wiele lat posługiwania przy Ojcu Świętym, bardzo się przejmuje każdą kolejną celebrą, aby była doskonale przygotowana. Stąd każdy błąd punktuje podirytowanym spojrzeniem. Nikomu nie zwraca uwagi ani podczas celebry, ani po jej zakończeniu. Jeśli później, np. przy posiłku czy podczas przejazdu z Ojcem Świętym na kolejne miejsce na pielgrzymim szlaku, opowiada, co było wykonane błędnie, to zawsze w trosce o to, aby w przyszłości taka sytuacja już się nie powtórzyła, a nie żeby kogoś zdyskredytować. Ale i to zdarza się bardzo rzadko.

- Dlaczego Ksiądz, jako kapłan katolicki, czuwał nad przebiegiem uroczystości w luterańskim kościele Świętej Trójcy w Warszawie. Czy dlatego, że zna tę świątynię, bo uczestniczy Ksiądz tutaj w nabożeństwach ekumenicznych, a raz nawet wygłosił kazanie podczas takiego nabożeństwa?

- Nie, nie dlatego. Jest zasada, że zawsze, także w kościołach innych wyznań, pieczę nad liturgią sprawują ceremoniarze papiescy. Ojciec Święty szanuje i uwzględnia zwyczaje miejsca, do którego przybywa, ale przychodzi on z własną papieską liturgią. Stąd nad jej przebiegiem czuwają jego ceremoniarze.

- Co zauważył Ksiądz będąc tak blisko Ojca Świętego?

- Pierwszy raz byłem tak blisko Ojca Świętego. Obserwowałem Go nie tylko w czasie liturgii, ale także w zakrystii podczas przygotowania do niej i podczas dziękczynienia po zakończeniu celebry, podczas posiłków i różnych kontaktów z ludźmi. Na celebry z Ojcem Świętym przygotowane są zazwyczaj trzy zakrystie: dla biskupów, dla orszaku papieskiego, i trzecia tylko dla Ojca Świętego, do której może wejść jedynie abp Marini i dwaj asystenci. Miałem niepowtarzalną okazję patrzenia na Ojca Świętego z bliska. Ujęła mnie jego niezwykła pokora i skromność. Widziałem jak wręcz krępują go sytuacje, kiedy tłum wiwatuje na jego cześć. Jednocześnie zaskoczony byłem niesłychaną spostrzegawczością Ojca Świętego. Zauważał wszystko, nawet drobiazgi. Ta spostrzegawczość nie zakłócała jednak wielkiego skupienia i przeżywania ważności chwili. Ojciec Święty bardzo szybko zapamiętuje ludzi.

- Był Ksiądz bardzo blisko Ojca Świętego. Po latach, otoczony wianuszkiem słuchaczy w domu księży emerytów, będzie Ksiądz opowiadał o swoich niezwykłych przeżyciach. Czym były osobiście te cztery dni papieskiej pielgrzymki dla Księdza Doktora?

- Były one doświadczeniem niepowtarzalnym na wielu płaszczyznach. Przede wszystkim głębokim przeżyciem religijnym. Znalazłem się blisko Piotra, aby posługiwać przy Jego podróży apostolskiej. Czy może być coś bardziej zaszczytnego? Jednocześnie były to dni wielkiego doświadczenia dla wykładowcy liturgiki i ceremoniarza katedralnego. Miałem kontakt z najlepszymi w tej dziedzinie. Więc nauczyłem się bardzo dużo. Jestem szczęśliwy.

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Paulini zapraszają na pielgrzymkowy szlak na Jasną Górę

2024-06-25 19:14

[ TEMATY ]

Jasna Góra

pielgrzymka

Karol Porwich/niedziela

- Jasna Góra nie ma wakacji - uśmiecha się rzecznik Sanktuarium o. Michał Bortnik i zapewnia, że paulini jak zawsze „z wielką gotowością otwierają drzwi Kaplicy Matki Bożej i bramy Jasnej Góry” przed „pątniczą rzeką”. Zakonnik podkreśla, że „po to tu jesteśmy, by ludzi prowadzić do Matki Najświętszej”. Paulini zapraszają na pielgrzymkowe szlaki, a te wiodą ze wszystkich zakątków Polski. Oprócz tych najbardziej tradycyjnych, sięgających początków istnienia częstochowskiego klasztoru, czyli pieszych, są i te dla rowerzystów, rolkowców czy pielgrzymów na koniach.

O. Bortnik zauważa, że patrząc na czerwcowe pielgrzymowanie, widać niejakie ożywienie. Są parafie, które po latach przerwy spowodowanej nie tylko pandemią, powracają do zwyczaju letnich „rekolekcji w drodze”. Teraz to specjalny czas dla Ślązaków. W czerwcu, a zwłaszcza lipcu nie ma prawie dnia, by na Jasną Górę nie przychodzili wierni z Górnego Śląska. Często jest to jeden dzień w drodze, jeden na Jasnej Górze i powrót pieszo. Niektórzy pozostają na Jasnej Górze nawet kilka dni. Do pielgrzymów pieszych dołączają wierni, którzy docierają autokarami, rowerami, a nawet biegiem.

CZYTAJ DALEJ

Propagator Dzieła Bożego

2024-06-18 14:27

Niedziela Ogólnopolska 25/2024, str. 24

[ TEMATY ]

patron

es.wikipedia.org

Św. Josemaría Escrivá de Balaguer

Św. Josemaría Escrivá
de Balaguer

Założył jedną z największych instytucji kościelnych, której misją jest pokazywanie ludziom, jak mogą spotkać się z Bogiem w ich życiu zawodowym i prywatnym.

Święty Josemaría Escrivá de Balaguer poświęcił się dla Boga i bliźnich. Urodził się w Barbastro w Hiszpanii, w pobożnej i dobrze sytuowanej rodzinie. Rodzice ukształtowali jego niezachwianą wiarę i ufność w siłę modlitwy i Bożej Opatrzności. Gdy miał kilkanaście lat, zdecydował się zostać kapłanem, aby w ten sposób bardziej otworzyć się na wypełnianie woli Bożej. W 1925 r. Josemaría przyjął święcenia kapłańskie. 2 października 1928 r. w Madrycie, gdzie kontynuował studia doktoranckie, podczas rekolekcji przeżył wizję dzieła, do którego Bóg go powoływał – był to moment, w którym narodziła się idea założenia Opus Dei. Tak ideę tej organizacji określił św. Josemaría: „Powołanie do Opus Dei może otrzymać każda osoba, która pragnie się uświęcić we własnym stanie: będąc stanu wolnego, żyjąc w małżeństwie czy we wdowieństwie, będąc świeckim czy duchownym”. Resztę życia poświęcił na rozwijanie Opus Dei. W chwili jego śmierci organizacja działała na pięciu kontynentach i liczyła ponad 60 tys. osób.

CZYTAJ DALEJ

Rozpoczyna się szkoła letnia Akademii Liderów

2024-06-26 09:34

[ TEMATY ]

Fundacja świętego Mikołaja

Akademia Liderów

Mat. prasowy

Wyjątkowo zaangażowana społecznie młodzież rozpoczyna właśnie 10-dniowe szkolenie w ramach Akademii Liderów Fundacji Świętego Mikołaja. 31 wyjątkowych młodych społeczników (w wieku 16-20 lat) wyłonionych w ogólnopolskiej rekrutacji będzie uczyć się jak prowadzić własne projekty społeczne i stawać się prawdziwymi liderami zmian w swoich miejscowościach. I choć wielu badaczy mówi o pokoleniu Z jako o pokoleniu „nowych nihilistów”, są w Polsce młode osoby chcące brać odpowiedzialność za wspólne sprawy i pomagać osobom potrzebującym. I te osoby właśnie spotkały się na szkole letniej Akademii Liderów.

Bezpłatna 10–dniowa szkoła letnia Akademii Liderów odbywa się w tym roku od 1 – 10 lipca w Karczówce koło Kielc. Fundacja Świętego Mikołaja – organizator programu, dla uczestników zaplanowała szereg warsztatów, szkoleń i spotkań, dzięki którym młodzi liderzy będą gotowi do przeprowadzenia jesienią pierwszych autorskich projektów społecznych w swoich miejscowościach. Młodzież uczyć się będzie badania potrzeb odbiorców, stawiania realnych celów, budowania harmonogramów projektowych, zarządzania, motywowania zespołu i dzielenia pracy, komunikacji i negocjacji, tworzenia prezentacji i wystąpień publicznych, a także fundraisingu. Wszystko po to aby być gotowym do realizacji własnych autorskich projektów społecznych, obywatelskich, historycznych, na rzecz potrzebujących lub środowiska naturalnego w swoich miejscowościach.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję