Eucharystia
Najpierw jest najważniejsze spotkanie - z Panem Jezusem w sakramencie Eucharystii. Msza św. tylko trochę różni się od tej, w której każdy z nas uczestniczy. Na wstępie kapłan prosi o powstanie, dając tym samym znak, że liturgia rozpoczyna się, a dzieci czytające czytania i śpiewające psalm pracują przede wszystkim dłońmi, palcami „wczytując” się w tekst pisany brajlem. Zawsze musi być ktoś blisko dziecka, aby ewentualnie pomóc przy schodzeniu z ambony. Karolina czyta pierwsze czytanie, drugie - Sebastian, psalm śpiewany jest przez kilkoro dzieci. Również rodzice aktywnie włączają się w liturgię, jedna z mam czyta Modlitwę wiernych. Zofia Gawryś podkreśla, że wszystkie dzieci są angażowane w oprawę liturgiczną, następnym razem ktoś inny przygotuje się do czytań.
Oprawa liturgiczna jest bogata, oprócz dzieci pięknie śpiewa chór, akompaniuje br. Adam Kasprzak FSC. Panie należące do chóru, w każdy piątek na spotkaniach w siedzibie Koła Terenowego Polskiego Związku Niewidomych przy ul. Wolności 20 starannie dobierają pieśni na Mszę św. i ćwiczą śpiew.
Ks. Norbert Pikuła w homilii radzi: stój blisko Jezusowego krzyża, a będziesz mieć siłę, aby pogodnie iść przez życie. Będziesz mieć siłę pomagać innym.
Dzieci - największa radość
Reklama
Zofia Gawryś od pół roku jest na wcześniejszej emeryturze, dzięki temu w pełni może poświęcić się pracy z dziećmi. Wreszcie ma czas, by pomagać im rozwijać zainteresowania i talenty; w szkole nie zawsze jest na to czas, w pierwszej kolejności trzeba przecież realizować program. Pani Gawryś bardzo ceni sobie pracę z dziećmi słabowidzącymi, z reguły przejawiają one i w doskonały sposób rozwijają talenty muzyczne czy literackie. Karolina pisze wiersze, jeden z nich o mamie recytowała podczas występu. Pani Gawryś czyni starania, aby jej poezja została wydana drukiem. Ania w programie dla mam śpiewa Kołysankę, niedługo pojedzie do Sosnowca, gdzie będzie reprezentować częstochowskie środowisko niewidzących na międzynarodowym konkursie. Sebastian prezentuje grę na keyboardzie. Ma 11 lat, jego 4-letni brat też jest słabowidzący. Na twarzach ich rodziców maluje się radość. Mama chłopców podkreśla, że jest dumna z synów. Zaznacza, że ważne jest, iż Sebastian trafił do dobrej integracyjnej szkoły, a wcześniej do przedszkola, gdzie teraz chodzi jego brat. Zwłaszcza na początku, kiedy pierwszy raz dotyka kogoś taki problem ważni są ludzie, którzy pomogą odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Mama chłopców podkreśla, że fakt iż jej synowie słabo widzą nigdy nie był problemem, w żaden sposób nie czują się z mężem gorsi od rodziców dzieci w pełni zdrowych. Są dumni z Sebastiana, który bierze udział w artystycznych przedsięwzięciach i rozwija muzyczny talent.
Dzieci także mają spotkania przy ul. Wolności, gdzie mieści się Delegatura Polskiego Związku Niewidomych Okręgu Śląskiego, którym kieruje Barbara Łukasik. Tu dzieci mają zajęcia z logopedą, rehabilitantem widzenia czy psychologiem, tu odbywają się kursy tańca, tu w każdy czwartek z pomocą pani Gawryś dzieci rozwiją literackie i muzyczne zdolności.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Co dla starszych?
Zrzeszeni są w Grodzkim Kole Terenowego Polskiego Związku Niewidomych w Częstochowie, którego prezesem jest Kazimierz Dąbrowski. Oprócz cotygodniowych spotkań, na które m.in. zapraszani są lekarze, Koło organizuje pielgrzymki i wycieczki. W ostatnim czasie odbyto czterodniową wycieczkę do Wilna i na Mazury. W miarę możliwości towarzyszy im ks. N. Pikuła, a nawet jeśli nie może z nimi pojechać, to pomaga załatwić formalności i dofinansowanie. Razem z Prezesem odwiedza w tym celu MOPS i PFRON. Prezes Dąbrowski z wdzięcznością mówi o pomocy, którą otrzymuje z MOPS-u, w szczególny sposób dziękuje dyrektor Elżbiecie Różyckiej i Lidii Zeller.
Duszpasterstwo
Kazimierz Dąbrowski i Barbara Tomzińska podkreślają znaczenie duszpasterza. Cieszą się obecnością ks. Norberta, który od października 2005 r. wnosi w ich życie wiele radości. Są wdzięczni, że jest z nimi kapłan pełen energii i pogody ducha. Kiedy stowarzyszenie organizuje spotkanie, nie może zabraknąć na nim ks. Norberta, jeśli jest taka konieczność, zmieniają termin, aby mógł być razem z nimi. Ks. Pikuła stara się w każdy piątek odwiedzać ich w siedzibie przy ul. Wolności. Obowiązki nie pozwalają Duszpasterzowi na częstszą niż jedna w miesiącu Eucharystię. Ks. Norbert jest wdzięczny ludziom, że tak chętnie przybywają na Mszę św. Nierzadko wymaga to od słabowidzących wielkiego wysiłku, trzeba się pilnować, żeby wsiąść do odpowiedniego autobusu i wysiąść na właściwym przystanku, w lepszej sytuacji są ci, z którymi przyjeżdża ktoś bliski.
Na pytanie, co jest najważniejsze w posłudze duszpasterskiej osobom niewidomym i słabowidzącym ks. Norbert odpowiada - najważniejsze jest być z nimi.