Podobnie jak w całym Kościele Powszechnym, również w diecezji sandomierskiej obchodzony był Dzień Ubogich. Rozpoczęła go Msza św. w kościele Świętego Ducha w Sandomierzu, której przewodniczył bp Krzysztof Nitkiewicz. Koncelebrowali: bp pomocniczy senior Edward Frankowski, wikariusz generalny ks. Jerzy Dąbek, dyrektor diecezjalnej Caritas ks. Bogusław Pitucha, kanclerz kurii Roman Janiec oraz księża kierownicy ośrodków Caritas. W uroczystej Eucharystii udział wzięli ludzie ubodzy i potrzebujący z terenu naszej diecezji.
Nawiązując do słów Pana Jezusa z przeczytanej Ewangelii, bp Nitkiewicz mówił o atmosferze grozy, która udziela się nawet osobom głęboko wierzącym.
– Uczeń Chrystusa musi się z tym wszystkim zmierzyć, doświadczyć strachu, zdrady, cierpienia, bólu aż po fizyczną śmierć. Nie powinien jednak tracić ducha, desperować, gdyż w Bogu ma obronę i ratunek. W Nim możemy otrzymać potrzebną mądrość i siłę. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie mógł się oprzeć ani sprzeciwić – mówi Pan Jezus. I dalej: „Włos z głowy wam nie spadnie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie”.
Pan Jezus pragnie nas w ten sposób nie tyle uspokoić, wprawić w dobry humor, co raczej zachęcić do dawania świadectwa w każdym miejscu i czasie, bez względu na okoliczności dobre lub złe, korzystne i niekorzystne. Nie możemy czekać na lepszą chwilę, tak, jak się czeka na zmianę pogody.
Reklama
Jedną z takich okoliczności utrudniających dawanie chrześcijańskiego świadectwa jest duch świata, w którym liczą się sukces, bogactwo, komfort psychiczny i fizyczny. Koncentrujemy się na sobie i zamykamy na innych. Obchodzony dzisiaj z woli papieża Franciszka Światowy Dzień Ubogich, kieruje natomiast naszą uwagę na siostry i braci, którzy cierpią z powodu niedostatku w dziedzinie dóbr doczesnych. I nie ma znaczenia, co było tego przyczyną, kto zawinił. Oni potrzebują Ciebie i mnie, potrzebują naszej obecności oraz pomocy.
Nie jest to bynajmniej relacja jednokierunkowa. Św. Augustyn uważa, że Bóg stworzył zarówno bogatego, jak i ubogiego. Posługuje się bogatym, aby pomóc biednemu i biednym, żeby wypróbować bogatego. „Weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata” – mówi Pan Jezus – Gdyż: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili". Miłość do ubogich jest więc warunkiem dostąpienia wiecznej chwały w Niebie, a także źródłem radości już tu na ziemi, bo kiedy jesteśmy blisko nich, jesteśmy z Chrystusem jak apostołowie albo jak Marta i Maria.
Ktoś nawet powiedział żartobliwie, że jeśli usunęlibyśmy z Ewangelii strony gdzie mówi się o ubogich, pozostałyby same okładki. Podobnie jest z naszym Kościołem. On ma nie tylko twarz biskupa, księży, sióstr zakonnych, działaczy katolickich, ale również twarz biednych, głodnych, spragnionych, bezdomnych, odrzuconych. Byłby bez nich uboższy, niekompletny. Dlatego powinniśmy utożsamiać się z każdym cierpiącym ubóstwo, także to duchowe, i nigdy nikogo nie wykluczać. W ten sposób będziemy prawdziwie wspólnotą zgromadzoną wokół Chrystusa, napełnioną Duchem Świętym i „ocalimy nasze życie” pomimo różnych utrapień, jakich dostarcza świat. Musimy być jednak wytrwali w modlitwie i w miłości.
Reklama
Po Mszy św. zebrani mogli wysłuchać koncertu Olgi Szomańskiej, a następnie zjeść uroczysty obiad w budynku Caritas. Obchody Dnia Ubogich zostały rozciągnięte na cały nadchodzący tydzień. We wtorek, 19 listopada w kuchni Caritas zostały zaplanowane zmagania kulinarne i wspólne gotowanie osób, które zamieszkują placówki Caritas. W zmaganiach wezmą udział osoby ze Schroniska dla Bezdomnych Mężczyzn w Sandomierzu, Schroniska dla Bezdomnych Kobiet w Rudniku nad Sanem, Schroniska dla Bezdomnych Mężczyzn im. św. Brata Alberta w Stalowej Woli, Noclegowni dla mężczyzn przy parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Tarnobrzegu, jak również podopieczni Wspólnoty Chleb Życia z Zochcina i Jankowic oraz z Domu Opieki św. Brata Alberta „Nasze Gospodarstwo” z Nowego Skoszyna.
W środę, 20 listopada zaplanowane są gry planszowe. We czwartek, 21 listopada Wolontariusze Caritas udadzą się z wizytą studyjną do Towarzystwa Ducha Świętego pod wezwaniem Świętego Krzyża w Krakowie. Będą uczestniczyć w spotkaniu i rozmowach z „Duchakami” pod hasłem: „ Posługa ubogim w duchu bł. Gwidona z Montepellier”.
Zakończeniem obchodów Światowego Dnia Ubogich w diecezji sandomierskiej będzie niedziela 24 listopada. Jest to dzień, w którym wspólnoty parafialne i wszyscy ludzie dobrej woli zachęcani będą do zaproszenia na wspólny obiad ludzi ubogich i potrzebujących z terenu parafii.
Jak mów ks. Bogusław Pitucha dyrektor Caritas Diecezji Sandomierskiej: – Zachęcamy parafialne zespoły Caritas, szkolne koła Caritas oraz wszystkie grupy parafialne, aby zainteresowali się ludźmi ubogimi z terenu parafii i zaprosili ich na wspólne świętowanie, wspólny posiłek. Chodzi o nawiązanie relacji, aby ubodzy nie czuli się samotni. Może uda się nawiązać relacje, aby częściej zapraszać tych ludzi albo wspierać w różny sposób.
Z racji na obchodzony III Światowy Dzień Ubogich wolontariusze Caritas wraz ze swoimi opiekunami odbyli wizytę studyjną w Towarzystwie Ducha Świętego pod wezwaniem Świętego Krzyża w Dąbrowie koło Krakowa. Uczestniczyli tam w spotkaniu i rozmowach z „duchakami” pod hasłem: „Posługa ubogim w duchu bł. Gwidona z Montepellier”.
Spotkanie rozpoczęła wspólna modlitwa. Uczestnicy mieli możliwość usłyszenia o życiu i działalności bł. Gwidona oraz wysłuchać opowieści ks. Łukasza o losach zakonu „duchaków” kiedyś oraz współcześnie. Po spotkaniu w kaplicy i wspólnej modlitwie wolontariusze oraz ich opiekunowie zostali zaproszeni na poczęstunek. Z wielkim zainteresowaniem słuchali o codziennym życiu ojców, natomiast ojcowie z zainteresowaniem wysłuchali o przedsięwzięciach Szkolnych Kół Caritas oraz dzieł prowadzonych przez Caritas Diecezji Sandomierskiej.
W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona
na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii
pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju.
Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół
i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie
widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów.
Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności
obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość
dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć,
energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa
europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe.
Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości
ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących.
Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła
swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście,
Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził
życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni
byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja
rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy
życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji
Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina,
umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie
lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała,
że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem
a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności
i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii
i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była
wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie,
gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze
większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna
osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie
- Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy
wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc,
czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi
jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby "
wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą
ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława
Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety,
chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach
powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się
do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do
księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier
i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby
zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie
chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej
robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl
o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza
XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną
i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami
pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj,
przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie
czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje
mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy
Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na
twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze
30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób
życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc
odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie
zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy
są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić
z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością
i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne.
Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców
katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało
być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna
pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański,
dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy
się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział
apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił
do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI
starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy
zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która
trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna
umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego
Mistrza.
Zapraszamy do udziału w uroczystości zakończenia nawiedzenia Maryi w znaku kopii Cudownego Obrazu Matki Bożej w archidiecezji częstochowskiej, która odbędzie się w piątek 2 maja.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.