- Corocznym zwyczajem spotykamy się w tym miejscu na wspólnej modlitwie, wspominając wszystkie ofiary okrutnej wojny - zaczął homilię bp Dec. - Modląc się za poległych, modlimy się także do Pana niebios i ziemi o pokój dla świata - kontynuował. W swoich rozważaniach kaznodzieja zastanawiał się nad źródłem zła, które tak wielką falą rozlało się podczas ostatniej wojny. Pytał również o to, co może być gwarancją prawdziwego pokoju.
Odpowiedzi szukał w Bożym Słowie, które wskazuje, że z serca ludzkiego wychodzą złe myśli. Tak więc źródłem zła jest wnętrze człowieka. Ksiądz Biskup zauważył, że to stwierdzenie przypomina o trzech warstwach, sferach człowieka, które podlegają ocenie moralnej. Są nimi: warstwa myśli, warstwa słów i warstwa czynów. Ważne jest uczenie się dobrego myślenia, bo ono leży u podstaw naszego działania - podkreślał. Wskazywał na wrogie ludzkości myślenie Nietzschego, Marksa i Engelsa, które doprowadziło do tragedii ludzkość w czasie II wojny światowej i totalitaryzmu sowieckiego. Biskup Dec przytoczył historię rodziny Ulmów z Markowa koło Łańcuta, okrutnie zamordowanych w marcu 1944 r. przez hitlerowców za schronienie żydowskiej rodziny. Oprawcy rozstrzelali sześcioro dzieci, ojca i matkę, która nosiła pod sercem siódme dziecko. - Siostry i Bracia, prosimy Pana Boga Księcia Pokoju o łaskę pokoju, o łaskę dobrego myślenia, dobrego mówienia i dobrego działania, dlatego pamiętajmy, gdzie jest źródło dobrego myślenia, gdzie jest źródło prawdy, nie odchodźmy od tego Źródła! Z tego Źródła pijmy wodę prawdy, którą potem przemieniajmy w wodę miłości - zakończył. Po Eucharystii nastąpiły okolicznościowe wystąpienia przedstawicieli władz samorządowych i kombatantów, a wśród nich więźnia obozu Gross-Rosen Jana Brodziaka nr obozowy 6635. - Obóz w Gross-Rosen powstał w sierpniu 1940 r - mówił. Obóz ten należał do najcięższych obozów Trzeciej Rzeszy, więźniowie pracowali w pobliskich kamieniołomach (…) Pamiętam jak w gorący lipcowy dzień 1944 r. został zwołany apel przy dużej zbudowanej szubienicy, esesmani przyprowadzili siedmiu więźniów ze związanymi z tyłu rękoma i skazanymi przez władze obozowe na śmierć przez powieszenie. Wówczas zapanowała grobowa cisza - wspominał. Wszyscy więźniowie musieli się tej egzekucji przyglądać. Szanowni Państwo - zwracał się, Gross-Rosen nie może być zapomniane, przekazujcie kolejnym pokoleniom prawdę o tym miejscu - prosił. Ten obóz to pomnik pamięci narodowej - dodał. W dalszej części wypowiedzi podziękował w imieniu wszystkich żyjących więźniów pracownikom muzeum za opiekę nad obozem, Towarzystwu Opieki nad Obozem, za zorganizowanie uroczystości, a Księdzu Biskupowi za przewodniczenie i słowa homilii. Po wystąpieniach nastąpiło złożenie kwiatów przez poszczególne delegacje. Po ich złożeniu odbył się jeszcze harcerski apel przy tablicach upamiętniających pomordowanych w tym obozie członków Szarych Szeregów.
Pomóż w rozwoju naszego portalu