Margita Kotas: - Panie Senatorze, ostatnio głośno jest w Częstochowie o możliwości odzyskania przez samorządy lokalne lotniska w Rudnikach. Dzięki Pańskiej interwencji u ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro, ministra skarbu Wojciecha Jasińskiego oraz ministra obrony narodowej Radosława Sikorskiego, staje się to możliwe. Czy tak się rzeczywiście stanie?
Senator Czesław Ryszka: - W sprawie lotniska w Rudnikach interweniowałem po raz pierwszy 30 marca br. Najpierw w swoich oświadczeniach w Senacie wskazałem na znaczenie lotniska w Częstochowie, mogącego stanowić jeden z bodźców rozwoju tego regionu. Przypomnę, że od kilku lat bezskutecznie ubiegał się o lotnisko w Rudnikach Aeroklub Częstochowski, prowadzący tam działalność, także Wojewoda Śląski, Prezydent Częstochowy oraz Wójt Gminy Rudniki.
Następnie wskazałem na rażące nieprawidłowości, do jakich doszło przy sprzedaży tego terenu. Krótko mówiąc, zarządca lotniska, Agencja Mienia Wojskowego (AMW), zbyła nieruchomość z pominięciem obowiązującego prawa, a także interesu regionu.
- Jak do tego doszło?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- W 2004 r. Agencja weszła w spółkę z Bosacka Development Partners, w której jedynym wspólnikiem z Agencją został biznesmen z Zakopanego Andrzej Stoch. Wniósł on do spółki zaledwie 50 tys. zł, co przy udziałach AMW (około 15,3 min zł) stanowiło znikomy procent. Ten fakt uważam za najbardziej bulwersujący. Dzięki mojej interwencji, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zlecił Najwyższej Izbie Kontroli inspekcję Agencji Mienia Wojskowego. W jej wyniku NIK zakwestionował liczne transakcje Agencji, w tym również sprzedaż lotniska w Rudnikach. Najpoważniejsze zarzuty dotyczyły zaniżenia wartości nieruchomości z 5,046 mln zł do 3,801 mln zł oraz formy sprzedaży - wniesienie lotniska jako aport do spółki, a następnie odsprzedanie udziałów spółce.
Osobną sprawą jest pytanie, czy AMW sprzedała lotnisko bez jakichkolwiek konsultacji z samorządami, do których była zobowiązana. Tak twierdzą samorządy. Minister Radosław Sikorski w odpowiedzi na moją interwencję wyjaśnia, że AMW prowadziła w latach 2002-2004 regularne rozmowy z przedstawicielami samorządów, te jednak rzekomo nie były zainteresowane ani kupnem lotniska, ani koncepcją wspólnego zagospodarowania terenu w celu prowadzenia działalności lotniczej. Jedynie Aeroklub Częstochowski zawarł stosowne porozumienia i ma prawo korzystania z lotniska.
- Panie Senatorze, po kontroli NIK-u i doniesieniach prasowych o nadużyciach w Agencji, władze samorządowe postanowiły walczyć o lotnisko i wystosowały pisma do ministra Radosława Sikorskiego oraz ministra transportu Jerzego Polaczka, informując o zamiarze przejęcia obiektu, a nawet jego zakupu. Na czym więc należałoby się skupić?
- Zobaczymy, jak zakończy się sprawa w prokuraturze. Co można już zrobić? Pierwsze - to wspólnie zastanowić się, jak odzyskać lotnisko. W tej sprawie z prezesem Aeroklubu Częstochowskiego Włodzimierzem Skalikiem byliśmy na rozmowie u wiceministra transportu Eugeniusza Wróbla. Rozmawialiśmy o możliwości unieważnienia sprzedaży lotniska Spółce Bosacka. Legalność tej transakcji bada na mój wniosek prokuratura w Krakowie. Punktem zahaczenia może być również niesumienność nowego właściciela, który od momentu zakupu nieruchomości nie płaci podatków. Dług jest już bardzo poważny.
Druga sprawa - należy opracować strategię rozwoju lotniska w Rudnikach. Dodam, że jest ono bardzo dobrze położone: w pobliżu pobiegnie autostrada A-I i droga ekspresowa S 46. Ponadto rozwojowi lotniska sprzyjają plany Unii Europejskiej, która chce przeznaczyć na lotnictwo w Polsce w latach 2007-2013 od 6 do 8 mld euro. Aby uruchomić Regionalny Port Lotniczy w Rudnikach wystarczy wybudować wieżę kontroli lotów, kupić aparaturę nawigacyjną, odpowiednie oświetlenie, wyremontować nawierzchnię i ogrodzenie, w sumie kosztowałoby to około 10-15 mln zł.
Reklama
- Częstochowa stanowiłaby zatem konkurencję dla Pyrzowic?
- Nie. Regionalny Port Lotniczy w Rudnikach spełniałby funkcje szkoleniowo-sportowe, służył lotom lotnictwa ogólnego, lotom dyspozycyjnym, czarterowym oraz służbom ratowniczym. Pamiętajmy, że Częstochowę, a konkretnie Jasną Górę, odwiedza rocznie ponad 5 mln pielgrzymów, z tego kilkaset tysięcy z zagranicy. Ponadto w Częstochowie działa wiele prywatnych firm i przedsiębiorstw, które mogłyby korzystać z lotniska. Obecnie panuje moda na tańsze przeloty. Pyrzowice będą w przyszłości lotniskiem gigantem, a przez to nie będą tanie, Rudniki - przeciwnie, będą coraz tańsze ze względu na mniejszą infrastrukturę. Jest więc o co walczyć.
- Dziękuję za rozmowę.