Reklama

Róże i chleb

Patronka cieszyńskiego klasztoru zmarła z wycieńczenia, poświęciwszy swe życie ubogim. Przebywające od 254 lat w Cieszynie siostry elżbietanki na wzór swej Patronki zajmują się osobami chorymi.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Gdy mam wątpliwości, jak postąpić, zadaję sobie pytanie: Co zrobiłaby na moim miejscu św. Elżbieta - wyjaśnia s. Beata Korzec, ekonomka generalna - i robię to, jak by ona uczyniła. Do nas przychodzi wielu ludzi. Nie zawsze są to osoby naprawdę potrzebujące, ale jak rozszyfrować naciągacza? Przecież można kogoś niesłusznymi posądzeniami skrzywdzić... Wówczas staje nam przed oczami nasza Patronka.

Wyzwanie

Mija 800 lat od urodzin św. Elżbiety Węgierskiej. Przed Zgromadzeniem Sióstr Świętej Elżbiety III Zakonu Świętego Franciszka w Cieszynie stanęło kolejne wyzwanie. Stary budynek szpitala, w którym do tej pory siostry z poświęceniem pracowały, po prawie sześćdziesięciu latach ma zostać zwrócony zakonowi. To wielki budynek, tyle że do generalnego remontu. Ten remont, szczególnie fundusze, które trzeba będzie na niego wyłożyć, martwi siostry najbardziej.
- Tak nam się marzy jakiś sponsor, ktoś, kto będzie miał pomysł na wykorzystanie siedmiu tysięcy metrów i pieniądze, za które można by te „metry” wyremontować - stwierdza s. Goretti Śliwiak, przełożona generalna. - Same raczej nie zdobędziemy takiej kwoty. To jest ok. 8 mln zł. Trzeba naprawić wszystko: od odgrzybienia, poprzez wymianę stolarki i sanitariatów, po najprostsze malowanie i wymianę podłóg. To kosztuje! Musimy wierzyć, że z Bożą pomocą się uda. Będzie, jak ma być. Trzeba ufać w Bożą Opatrzność! To, że właśnie w roku jubileuszowym takie wyzwanie na nas spadło, traktujemy jako znak, by nami potrząsnąć, ale i dodać otuchy, wesprzeć.
Na szczęście to nie jest kwestia rozwiązania szpitala, ale jego reorganizacji - dodaje s. Karolina Podruczny, przełożona domu w Cieszynie. - Oddziały funkcjonujące dotychczas w naszym budynku zostają przeniesione do centralnego szpitala. Jesteśmy po wstępnych rozmowach z Narodowym Funduszem Zdrowia i mamy rozeznanie, na co możemy ewentualnie w przyszłości liczyć, ale wszelkie plany rozbijają się o brak funduszów na remont. Do tej pory użyczałyśmy budynku za symboliczną kwotę i to nie pozwalało na jakiekolwiek naprawy. Szpital potrzebuje wszystkiego: farby, stolarki, elektryki, napraw wodno-kanalizacyjnych. Przede wszystkim odgrzybienia! Poza tym musimy dostosować budynek do wszystkich norm europejskich. Wiemy, że NFZ pozwoli nam na dalsze prowadzenie działalności rehabilitacyjnej, opiekę nad obłożnie chorymi.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Dziękczynienie

27 lipca jest radośnie, nastrój oczekiwania udziela się wszystkim. Siostry podśpiewując sobie, jeszcze poprawiają dekoracje, w ogrodzie ustawiają parasole na wypadek deszczu, cieszą się, że pogoda dopisuje - postarała się o to Jubilatka! - szepczą radośnie. Nawet pacjenci wyglądają z okien, oceniając efekty prac zakonnic.
- One zawsze mają dla nas czas - podkreślają. - Takie są opiekuńcze, wysłuchają człowieka, okażą zrozumienie. Niech im te uroczystości wypadną jak najlepiej.
W kościele, obok księży, sióstr i parafian, siedzą w szlafrokach chorzy. Również czekają na słowa Księdza Biskupa. Może i nas natchnie otuchą? - szeptają z nadzieją.
- Może to, co dziś usłyszymy z ust naszego Pasterza, będzie zaczątkiem pomysłu, co dalej z budynkiem szpitala i zacznie on kiełkować w naszych sercach i umysłach, by później się urealnić... - zastanawiają się siostry.
Podpowiedź nadeszła. Bp Tadeusz Rakoczy, przypominając zgromadzonym sylwetkę Patronki, podkreślił jej ogromne zaangażowanie w pracy dla ludzi cierpiących. „I wy siostry elżbietanki przyjęłyście taką postawę - zaznaczył Pasterz. - Wielbić Boga i wielbić każdego potrzebującego człowieka, widzieć w nim ten Boży pierwiastek, to była postawa św. Elżbiety Węgierskiej, która w swoim bogatym, ale jakże krótkim i bardzo intensywnym życiu pokazała wielu z nas, jak należy pracować dla innych. Wy wydobyłyście z serc miłość i połączyłyście ją z czcią do drugiego człowieka i przypomniałyście współczesnym pokoleniom, co należy czynić. Najważniejsza jest, drogie siostry, wasza obecność i świadectwo waszego charyzmatu w tym mieście. Bez was Cieszyn nie byłby już taki sam. Należy zrobić wszystko, by nadal wasza praca była owocna i ważna - zakończył Duszpasterz.

Reklama

Charyzmat

Zgromadzenie III Zakonu św. Franciszka Sióstr Elżbietanek liczy 63 siostry, z których najmłodsza ma 22 lata a najstarsza 76, w tym cztery nowicjuszki i trzy junioratki oraz 56 po ślubach wieczystych. Pracują one w siedmiu placówkach położonych najczęściej w południowej Polsce. Budynek cieszyńskiego szpitala, w którym również mieści się klasztor, jest ich domem generalnym.
- Naszym charyzmatem jest opieka nad ludźmi starszymi, chorymi, potrzebującymi pomocy - wyjaśnia s. Goretti. - Tu nie rozróżniamy: to opieka w szpitalach, domach opieki, czy też praca w parafiach, w domach wśród ludzi potrzebujących pomocy, też praca hospicyjna. Jesteśmy obecne w domu księży emerytów w Katowicach, domach opieki i cieszyńskim szpitalu. Prowadzimy katechezę, rekolekcje, zwłaszcza dla dziewcząt. Liczymy się z tym, że być może przyjdzie nam pracować na misjach, choć to dość odległe wyobrażenie, bo w Polsce jest wiele do zrobienia. Tu jesteśmy potrzebne. Na razie. Teraz koncentrujemy się na sytuacji cieszyńskiej. Trzeba przecież odnowić szpital i w nim prowadzić działalność opiekuńczą.
Mimo to uśmiech nie znika z twarz cieszyńskich zakonnic.
- Jak to się dzieje, że zawsze tryskają humorem? - powtarzają z niedowierzaniem pytanie. - Wszystko robimy razem. To, że tworzymy wspólnotę, pomaga w osiągnięciu szczęścia. I oczywiście modlitwa. Bliskość Boga.
- Ja mam dobre wytłumaczenie - odzywa się Przełożona generalna - ale nie mogę odpowiadać za was wszystkie - zwraca się do towarzyszek. - Moja starsza siostra jest tutaj. Mogę więc powiedzieć, że od trzeciego roku życia, tak jak św. Elżbieta mam kontakt z elżbietankami, bo tu przyjeżdżałam i tak wyrastałam: pół życia w rodzinie a pół tutaj. Siostra jednak nie miała wpływu na moją decyzję. Chciałam być taka jak one: tak uśmiechnięte, tak radosne, tak dobre, tak gościnne. To mi się w nich podobało.
- Ja do elżbietanek jeździłam, miałam kontakt, ale papiery złożyłam w innym zgromadzeniu - stwierdza s. Karolina. - Zawróciłam na dworcu w Warszawie. Tutaj przyjechałam i jestem. Może zaważyła moja profesja pielęgniarki. Chciałam pomagać chorym. I to robię. Wiele z nas ma wykształcenie medyczne.
- Budynek istnieje od 1903 r. Najpierw prowadziłyśmy go samodzielnie. Na mocy ustawy z 1949 r. szpital został upaństwowiony, odebrany siostrom. Jeżeli któraś z nas chciałaby w nim wówczas pracować, musiała zrzucić habit. Ówczesne siostry miały ograniczoną możliwość poruszania się po obiekcie, nawet były przygotowywane do wywiezienia. O pracy w szpitalu nie było mowy! Wszystkie musimy na siebie zarobić, więc gdy nie mogłyśmy pracować w szpitalu, zaczęłyśmy szukać innych możliwości utrzymania się. Stąd katecheza, praca po parafiach, tworzenie i prowadzenie domów rekolekcyjnych, ochronek, np. w Łagiewnikach Bytomskich.

Reklama

Zjednoczenie

Po Mszy św. siostry zaprezentowały program dla gości przybliżający sylwetkę św. Elżbiety. Zebrani zrozumieli, że wszystko, co cieszyńskie elżbietanki czynią, wyrasta z ich głębokiej wiary i przekonania, że dobro człowieka cierpiącego jest najważniejsze. Jednak jubileusz ma swoje prawa. Później siostry zatroszczyły się o sprawy cielesne: zaprosiły wszystkich obecnych do ogrodów na poczęstunek. Z okien i tarasu domu opieki oraz szpitala przyglądali się plenerowemu spotkaniu przy pysznym bigosie i cieście pacjenci. I oni z pewnością nie tylko duchem współuczestniczyli w tych wydarzeniach. Śpiewom nie było końca! Spełniły się plany zakonnic. Pokazały, że potrafią zorganizować radosną uroczystość: poprzez modlitwę i wspólne biesiadowanie zjednoczyć parafię.

Proszą o wsparcie

Zgromadzenie Sióstr św. Elżbiety III Zakonu św. Franciszka, ul. Katowicka 1, 43-400 Cieszyn; Kredyt Bank Filia nr 4 Cieszyn, 47 1500 1357 1213 5004 2004 0000.
Pomocny okaże się najdrobniejszy gest serca.

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wniebowstąpienie Pańskie

Niedziela podlaska 21/2001

[ TEMATY ]

wniebowstąpienie

Monika Książek

Czterdzieści dni po Niedzieli Zmartwychwstania Chrystusa Kościół katolicki świętuje uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego. Jest to pamiątka triumfalnego powrotu Pana Jezusa do nieba, skąd przyszedł na ziemię dla naszego zbawienia przyjmując naturę ludzką.

Św. Łukasz pozostawił w Dziejach Apostolskich następującą relację o tym wydarzeniu: "Po tych słowach [Pan Jezus] uniósł się w ich obecności w górę i obłok zabrał Go im sprzed oczu. Kiedy uporczywie wpatrywali się w Niego, jak wstępował do nieba, przystąpili do nich dwaj mężowie w białych szatach. I rzekli: ´Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo? Ten Jezus, wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go wstępującego do nieba´. Wtedy wrócili do Jerozolimy z góry, zwanej Oliwną, która leży blisko Jerozolimy, w odległości drogi szabatowej" (Dz 1, 9-12). Na podstawie tego fragmentu wiemy dokładnie, że miejscem Wniebowstąpienia Chrystusa była Góra Oliwna. Właśnie na tej samej górze rozpoczęła się wcześniej męka Pana Jezusa. Wtedy Chrystus cierpiał i przygotowywał się do śmierci na krzyżu, teraz okazał swoją chwałę jako Bóg. Na miejscu Wniebowstąpienia w 378 r. wybudowano kościół z otwartym dachem, aby upamiętnić unoszenie się Chrystusa do nieba. W 1530 r. kościół ten został zamieniony na meczet muzułmański i taki stan utrzymuje się do dnia dzisiejszego. Mahometanie jednak pozwalają katolikom w uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego na odprawienie tam Mszy św.

CZYTAJ DALEJ

Dlaczego młodych nie ma w Kościele?

Jedna z parafianek zapytała mnie: Co wymiotło młodych ludzi z kościoła? Nie czekając na odpowiedź, stwierdziła: obostrzenia pandemii, zdalne nauczanie, źle pojęta dyspensa, rodzice, którzy łatwo „rozgrzeszają”. Trudno się nie zgodzić.

Dodałem: Widzi pani, żyjemy w czasach wszechpotężnych mediów, mających nieograniczone możliwości, którym młodzi bezkrytycznie ulegają. Jak nigdy wcześniej zawładnęły nimi media społecznościowe, które celowo i bezkarnie przekazują dziś fałszywe informacje. Wiele z nich odnosi się do życia Kościoła. To przewrotne działanie zbiera dzisiaj swoje żniwo i każe niepokoić się o przyszłość młodych. Ktoś skrzętnie ich zagospodarował, często ustawił przeciw Kościołowi i wartościom ewangelicznym. Dawniej liczył się autorytet rodziców, to, co powiedzieli ojciec i mama, miało swoją siłę sprawczą. Dzisiaj często młodzi są mądrzejsi od rodziców i nie liczą się z ich zdaniem. Dla świętego spokoju rodzice machają rękami, w wielu przypadkach nie dyskutują.

CZYTAJ DALEJ

Katolicy na parkiecie

2024-05-12 17:18

Tomasz Lewandowski

140 osób bawiło się razem podczas 4. Karmelitańskiego Balu dla Singli

140 osób bawiło się razem podczas 4. Karmelitańskiego Balu dla Singli

140 osób na 4. Karmelitańskim balu dla singli i około 250 na Kato-party – młodzi „z wartościami” chcą się razem bawić.

– Okazuje się, że jest duże zapotrzebowanie na tego typu imprezy. Sporo osób przyjechało spoza Wrocławia, aby razem się bawić i poznać osoby żyjące tymi samymi wartościami. Wielu nie chce chodzić do klubów czy dyskotek i zastanawiać się, czy spotyka kogoś stanu wolnego, czy ta osoba myśli podobnie, czy żyje w podobnym stylu. Na takim balu nie muszą się martwić, czy ktoś jest już w poważnej relacji, czy wiara jest dla niego ważna. Tu można się przełamać – tłumaczy Maciej Romaniszyn, DJ i organizator Karmelitańskiego balu dla singli. I dodaje: – Mało jest wydarzeń o charakterze balu, w których możemy wziąć udział. Mamy sylwestra, może karnawał lub wesela, gdzie można pięknie się ubrać w strój wieczory i w konwencji balowej pobawić. My dajemy taką możliwość.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję