Reklama

U Matki Bożej strażniczki wiary

Bardo od wieków cieszy się szczególną łaskawością Matki Boskiej. Według legendy Maryja po raz pierwszy objawiła się tam w XII w. pewnemu młodzieńcowi, ofiarowując mu jednocześnie swój wizerunek - figurkę, która po dziś dzień jest czczona w miejscowym sanktuarium.

Niedziela świdnicka 32/2007

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Na pierwszy rzut oka Bardo Śląskie może się wydawać dość niepozorne. Ot, małe miasteczko otoczone górami, z niewielką stacją kolejową i kamienicami stłoczonymi wzdłuż ciasnych uliczek. Aż trudno uwierzyć, jak wielki skarb w sobie skrywa.
Bardo cieszy się bowiem od wieków szczególną łaskawością Matki Boskiej. Według legendy Maryja po raz pierwszy objawiła się tam w XII w. pewnemu młodzieńcowi, ofiarowując mu jednocześnie swój wizerunek - figurkę, która po dziś dzień jest czczona w miejscowym sanktuarium. Miała przy tym powtórzyć również słowa Jezusa, wypowiedziane na krzyżu do świętego Jana: Accipe fili matrem (łac. „Weź synu Matkę swoją”), słowa wskazujące na Nią jako Matkę wszystkich wierzących, polecając tym samym wybudowanie w tym miejscu świątyni. Jak dalej opowiada tradycyjny przekaz, drewniana rzeźba miała zostać wykonana w niebiosach, a potem umieszczona w kaplicy miejscowego zamku. Trzysta lat później pewien rycerz, doznawszy od Maryi cudu ozdrowienia, wybudował jej pierwszy kościół od jego narodowości zwany czeskim. Matka Boska Bardzka słynęła z licznych cudów, stąd też od średniowiecza zmierzały do niej liczne pielgrzymki, aż konieczne stało się wybudowanie kolejnego kościoła, zwanego niemieckim.
Obecnie stojący w Bardzie kościół pw. Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny - nazywany również sanktuarium Matki Bożej Strażniczki Wiary - wybudowano w stylu barokowym na miejscu dwóch poprzednich w latach 1686-1704, w czasie sprawowania funkcji opata przez Augustyna Neudecka i prawdopodobnie przy inicjatywnie słynnego śląskiego mecenasa Bernarda Rosy, opata cysterskiego klasztoru w Krzeszowie, który również poświęcił nowo powstającą świątynię. Z zewnątrz kościół wydaje się dość niepozorny: zwarta, raczej surowa bryła budynku i mało ozdobna fasada może wręcz zawieść, biorąc pod uwagę wszystko to, co potocznie kojarzy się ze słowem „barok”. Całe piękno świątyni tkwi jednak w jej niezwykłym wnętrzu.
Do sanktuarium wchodzi się bocznym wejściem od strony placu przed budynkiem klasztoru redemptorystów, co prawdopodobnie psuje zamierzony przez twórców efekt optyczny. Jeżeli bowiem chce się dać w pełni porwać urokowi kościoła, zwiedzanie należy zacząć w punkcie oryginalnego wejścia, u dołu chóru organowego, i dopiero stamtąd spojrzeć wzdłuż nawy głównej w stronę ołtarza. Misterne barokowo-rokokowe dekoracje, wijące, roślinne ornamenty z tej perspektywy łączą się w oczach patrzącego w żywą, pulsującą całość. Tylko obserwując z owego miejsca można zrozumieć plastyczną rolę kraty, której wymyślne zawijasy, ciemne na tle migotliwego, złoconego ołtarza głównego, tworzą razem niesamowity efekt wizualny. Dopiero mając ten całościowy efekt świeżo pod powiekami, możemy dać się poprowadzić szerokiej nawie ku prezbiterium, pod okiem spoglądających z filarów świętych: Wawrzyńca, Floriana, Marii Niepokalanie Poczętej, Archanioła Michała (stojącego nad pokonanym Szatanem), Jana Nepomucena, Walentego, Barbary oraz świętych Anny i Joachima, rodziców Maryi. Wszystkie te rzeźby wykonał w połowie XVIII w. Henryk Hartmann, miejscowy snycerz. Po bokach z kolei można obserwować kolejne kaplice, przeznaczone do bardziej intymnego obcowania z Bogiem i przydzielone rozmaitym patronom (wszystkie one są połączone niewielkimi arkadowymi przejściami, co czyni je substytutem bocznych naw) oraz niezwykłą ambonę z 1689 r., podtrzymywaną przez dwóch aniołów i ozdobioną m. in. postaciami Chrystusa, Boga Ojca, czterech Ewangelistów, czterech Ojców Kościoła i świętych zakonu cysterskiego, który rezydował w Bardzie do 1810 r. Z kolei spojrzenie do tyłu ukaże oczom patrzącego imponujący prospekt organowy, dzieło organmistrza F. J. Eberharda i wspomnianego już Hartmanna, powstałe w latach 1733-1759.
Podziwiając wystrój kościoła, docieramy wreszcie do jego głównego punktu. W tym miejscu wspaniały wytwór kowalstwa w postaci misternej kraty zaczyna raczej przeszkadzać, nie pozwalając dobrze przyjrzeć się dziełu sztuki. Obecność kraty nie jest jednak podyktowana - mimo wykutych na niej odstraszających sylwetek smoków i przekonania sporej części wiernych - chęcią ograniczenia nadmiernie żywej działalności osób bez poszanowania cudzej własności, ale odnosi się jeszcze do średniowiecznych tradycji oddzielania od widza najważniejszego i najświętszego punktu kościoła.
Bardzki ołtarz w całości realizuje tematykę maryjną. Kompozycyjnie, w przeciwieństwie do zwartych wzorów z poprzednich epok, zdaje się rozpadać na dwie części. Górna, tzw. nastawa, rozrasta się niczym roślina, tworząc wymyślną ramę dla ołtarzowego obrazu „Nawiedzenia Najświętszej Panny Marii” z 1705 r., autorstwa Michała Willmanna, najwybitniejszego malarza śląskiego epoki baroku. Mensa (łac. stół) ołtarzowa wysunięta jest znacznie do przodu i zwieńczona bogatą kompozycją rzeźbiarską, tworzącą oprawę tabernakulum. Właśnie tutaj, w samym sercu świątyni, w oszklonej szafce, umieszczono jej największy skarb - cudowną figurkę Matki Boskiej Bardzkiej.
Niezależnie od proklamowanego przez słynną legendę, nadnaturalnego pochodzenia figury, jest ona z pewnością jedną z najstarszych późnoromańskich rzeźb na Śląsku. Niewielka, bo licząca ledwie 43, 3 cm, wykonana została z drzewa bukowego. Nie wiadomo dokładnie, kto był jej twórcą ani kiedy ją wykonano. Prawdopodobnie powstała w XII/XIII wieku, być może nawet wcześniej, w kręgu związanym z zakonem cystersów, którzy czcili Maryję w szczególny sposób. Odzianą w królewskie szaty Maryję z Dzieciątkiem przedstawiono tutaj jako tzw. Matkę Boską Tronującą, która to tradycja ikonograficzna sięga jeszcze sztuki bizantyjskiej. Kompozycję taką nazywa się też tronem łaski, ponieważ Maryja, jako ciesząca się specjalną łaską Boga, została posadzona na salomonowym tronie Mądrości Bożej, przygotowanym dla małego Jezusa, którego trzyma na kolanach i który też dzięki Niej narodził się jako przyszły Zbawiciel świata. Maryja trzyma w ręku jabłko, które może być rozumiane zarówno jako symbol królewski lub symbol odkupienia dawnego błędu pierwszej kobiety, Ewy. Tak jak Ewa przyczyniła się do upadku człowieka, Maryja brała czynny udział w wielkim dziele zbawienia. Mały Jezus zaś prawdopodobnie ma w dłoni znaną z Apokalipsy św. Jana Księgę Życia, w której zapisano imiona ludzi, którzy zostaną zbawieni, podczas gdy drugą dłonią błogosławi wiernym. Figurka, zgodnie z ówczesnym zwyczajem, została wydrążona w środku i prawdopodobnie służyła początkowo jako relikwiarz, jednak umieszczone w niej relikwie zaginęły. W czasie jednej z renowacji (po pożarze w 1525 r.) wstawiono w jej podstawę szklaną kapsułkę relikwiarzową, a obecnie przechowuje w sobie cenne relikwie świętych zakonu redemptorystów, którzy sprawują opiekę nad bardzkim kościołem od 1900 r. O tak ważnej patronce nie zapomniano także w rocznicę tysiąclecia państwa polskiego. W 1966 r. arcybiskup Bolesław Kominek ukoronował bardzką figurkę, co było aktem dziękczynienia za dar chrztu oraz stałą opiekę roztaczaną nad narodem.
Znana ze swej wielkiej łaskawości względem proszących o wstawiennictwo Bardzka Uśmiechnięta Madonna cieszyła się wielkim zaufaniem licznie pielgrzymujących wiernych. Największa popularność Barda jako celu pielgrzymek przypada na koniec XVII oraz początek XVIII w., przerwana brutalnie wojnami śląskimi i późniejszą wieloletnią trudną sytuacją polityczną tych ziem. Pod koniec XIX w. popularność sanktuarium ponownie zaczęła rosnąć wraz z budową kolei żelaznej i ożywieniem ruchu turystycznego. Z czasem zaczęto organizować do Barda pielgrzymki stanowe: mężczyzn, grup zawodowych i kobiet, których tradycja zachowuje się po dziś dzień. Skuteczność zaś Bardzkiej Pani potwierdzają liczne obrazy wotywne, zgromadzone w muzeum, mieszczącym się w budynku zakonnym.
Zwiedzając bardzkie sanktuarium nie należy bowiem zapominać o pobliskim muzeum sztuki sakralnej i zgromadzonych w nim skarbach, wśród których oprócz zbioru figurek Matki Boskiej Bardzkiej i licznych barokowych obrazów, znajdują się nawet gwoździe ze Świętego Krzyża. Przy okazji warto też wybrać się do górskiej kaplicy na Górze Bardzkiej, tzw. Kalwarii, gdzie również objawiła się Matka Boska, ostrzegając przed bliskimi wojnami husyckimi i pozostawiając odciśnięte w skale ślady rąk i stóp w miejscu, gdzie dzisiaj wznosi się kaplica. Wiodą tam trzy szlaki, z których najpopularniejszy jest „niemiecki”, rozpoczynający się tuż za stacją kolejową, po przejściu na drugą stronę torów. Nazywany jest też powszechnie Drogą Krzyżową, z racji poustawianych wzdłuż niego aż do samej góry stacji. Upowszechnił się miejscowy zwyczaj, wedle którego pątnik wybierający się na Kalwarię, powinien u jej stóp wziąć do ręki kamień i w ramach swoistej pokuty donieść aż na sam szczyt. Poza stacjami na szlaku ustawiono siedem kapliczek Matki Boskiej Bolesnej, a w połowie drogi znajduje się Studzienka Maryi. Źródlana woda nie tylko gasi pragnienie utrudzonych w drodze, ale podobno posiada właściwości lecznicze. Trochę powyżej znajduje się też zejście na tzw. Biały Krzyż, taras widokowy, z którego można podziwiać wspaniałą perspektywę Barda i okolic, aczkolwiek trasa jest bardzo źle oznaczona i o Krzyż najlepiej zapytać kogoś po drodze. Kalwaria cieszy się wielką popularnością, wielu pielgrzymów (czy też zwyczajnych turystów) powraca tam wielokrotnie i zawsze są chętni do pomocy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Newsweek prawomocnie przegrał proces z biskupem świdnickim - oskarżenia były fałszywe!

2024-04-18 08:02

[ TEMATY ]

bp Marek Mendyk

screen/Youtube

We wtorek 16 kwietnia w Sądzie Okręgowym w Świdnicy zakończyła się sprawa przeciwko "Gazecie Wyborczej" i dziennikarce Ewie Wilczyńskiej - zastępcy redaktora naczelnego wrocławskiego oddziału gazety o naruszenie dóbr osobistych biskupa Marka Mendyka. Bp Mendyk wygrał kolejny proces.

W sierpniu 2022 r. na łamach tygodnika „Newsweek” i portalu „Onet” pojawił się wywiad z Andrzejem Pogorzelskim, który oskarżył duchownego o molestowanie go w dzieciństwie. Mimo przedawnienia i braku dowodów informację szybko podchwyciły inne media, w tym „Gazeta Wyborcza”, wywołując poruszenie w opinii publicznej i falę hejtu wylewaną na biskupa świdnickiego.

CZYTAJ DALEJ

„Każdy próg ghetta będzie twierdzą” – 81 lat temu wybuchło powstanie w getcie warszawskim

2024-04-19 07:33

[ TEMATY ]

powstanie w getcie

domena publiczna Yad Vashem, IPN, ZIH

19 kwietnia 1943 r., w getcie warszawskim rozpoczęło się powstanie, które przeszło do historii jako największy akt zbrojnego sprzeciwu wobec Holokaustu. Kronikarz getta Emanuel Ringelblum pisał o walce motywowanej honorem, który nakazywał Żydom nie dać się „prowadzić bezwolnie na rzeź”.

„Była wśród nas wielka radość, wśród żydowskich bojowników. Nagle stał się cud, oto wielcy niemieccy +bohaterowie+ wycofali się w ogromnej panice w obliczu żydowskich granatów i bomb” – zeznawała podczas słynnego procesu Adolfa Eichmanna, jednego z architektów Holokaustu, Cywia Lubetkin ps. Celina. W kwietniu 1943 r. należała do dowództwa Żydowskiej Organizacji Bojowej, jednej z dwóch formacji zbrojnych żydowskiego podziemia w getcie. Zrzeszeni w nich konspiratorzy podjęli decyzję o podjęciu walki, której najważniejszym celem miała być „śmierć na własnych warunkach”. Tym samym odrzucili dominujące wcześniej przekonanie, że tylko stosowanie się do poleceń okupantów może uratować choćby część społeczności żydowskiej w okupowanej Polsce. W połowie 1942 r. było już jasne, że założeniem działań III Rzeszy jest doprowadzenie do eksterminacji narodu żydowskiego.

CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: Wystawa unikatowych pamiątek związanych z bitwami pod Mokrą i o Monte Cassino

2024-04-19 18:33

[ TEMATY ]

Jasna Góra

wystawa

BPJG

Unikatowe dokumenty jak np. listy oficera 12 Pułku Ułanów Podolskich z Kozielska czy oryginalną kurtkę mundurową typu battle-dress z kampanii włoskiej, a także prezentowane po raz pierwszy, pochodzące z jasnogórskich zbiorów, szczątki bombowca Vickers Wellington Dywizjonu 305 można zobaczyć na wystawie „Od Mokrej do Monte Cassino - szlakiem 12 Pułku Ułanów Podolskich”. Na wernisażu obecny był syn rotmistrza Antoniego Kropielnickiego uczestnika bitwy pod Mokrą. Ekspozycja znajduje się w pawilonie wystaw czasowych w Bastionie św. Rocha na Jasnej Górze.

Wystawa na Jasnej Górze wpisuje się w obchody 85. rocznicy bitwy pod Mokrą, jednej z najbardziej bohaterskich bitew polskiego żołnierza z przeważającymi siłami Niemców z 4 Dywizji Pancernej oraz 80. rocznicy bitwy o Monte Cassino, w której oddziały 2. Korpusu Polskiego pod dowództwem gen. Władysława Andersa zdobyły włoski klasztor.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję