Przeżywaliśmy kolejne święta Bożego Narodzenia. Czytane podczas
każdej liturgii fragmenty Pisma Świętego, a przede wszystkim śpiewane
przez wszystkich przepiękne polskie kolędy sprawiały, że nasze myśli
biegły do betlejemskiej stajenki. Wracaliśmy do czasów, gdy w dalekiej
Palestynie, za panowania rzymskiego cesarza Augusta, narodziło się
niezwykłe Dziecię. Przed oczyma stawały nam biblijne postaci Świętej
Rodziny, ubogich Pasterzy, wytrwałych w swej wędrówce Mędrców, okrutnego
Heroda. Mimo upływu od tamtych wydarzeń dwóch tysięcy lat, postaci
te nie zaginęły w mrokach dziejów - one w dalszym ciągu są wokół
nas, niemal na wyciągnięcie ręki.
Przygotowane przez nauczycielki religii i wystawiane
przez kutnowską młodzież z Gimnazjum nr 1 i Szkoły Podstawowej nr
7 misterium pt. Betlejem naszych serc pozwoliło nam uzmysłowić fakt,
że we współczesnej szkolnej społeczności można również spotkać nie
tylko słodkich aniołków i dostojnych mędrców, ale także namawiających
do złego diabełków i czyniących wiele podłości herodów. Przede wszystkim
jednak ukazana została niezwykła potęga kwilącej na ręku swej Matki
Niezwykłej Dzieciny.
Spektakl przygotowali uczniowie z klas III g, III j,
III k, I b Gimnazjum nr 1 w Kutnie oraz klasy VI a Szkoły Podstawowej
nr 7 w Kutnie. Muzykę i śpiew przygotowała Katarzyna Karolak-Koszańska,
przepiękne kolędy zaśpiewała młodzież z klasy II b i VI a.
Misterium zostało wystawione 20 grudnia 2001 r. podczas
spotkania opłatkowego w Urzędzie Miejskim w Kutnie. W spotkaniu tym
wziął udział bp Józef Zawitkowski, prezydent Kutna Krzysztof W.
Dębski, starosta Powiatu Kutnowskiego Wiesław Garstka, ks. dziekan
Stanisław Pisarek, przedstawiciele duchowieństwa, władze samorządowe
oraz licznie zaproszeni goście. W dniu następnym przedstawienie stanowiło
element uczniowskiej wigilii w Gimnazjum nr 1 i SP nr 7.
Zadaniem misterium było przybliżenie zarówno widzom,
jak i uczestnikom spektaklu wydarzeń związanych z przyjściem na świat
Zbawiciela i zachęcenie do refleksji nad problemem właściwego korzystania
z wolności we współczesnym świecie. Wizualne uczestniczenie i przeżywanie
wydarzeń z dzisiejszego świata na tle historii sprzed dwóch tysięcy
lat pozwalało przybliżyć tamte wydarzenia, Jezusa do współczesnego
świata, Miłość do zagubionego człowieka.
W przedstawieniu ujrzeliśmy beztroskiego młodzieńca,
którego wszystkie zachcianki są finansowane przez bogatego ojca.
Rozkapryszony i podziwiany przez kolegów chłopiec ma jednak czasem
bardziej osobiste marzenia - oczekuje na odrobinę ciepła i miłości
w rodzinnym domu. Wyznanie to słyszy zdążająca do Betlejem Matka
Boża. Choć utrudzona długą wędrówką i przygnębiona brakiem miejsca
na nocleg, potrafi zachować pogodę ducha. Ona przecież wie, że najlepszym
lekarstwem na szerzący się egoizm jest miłość. Zawsze najpierw trzeba
samemu kochać, aby być przez innych kochanym: "gdy się z kimś podzielisz
małą kromką chleba, zrobisz bardzo duży krok w kierunku nieba".
Następne sceny ukazują nam niezwykle skomplikowaną szkolną
rzeczywistość. Oto spotykamy szkolnego watażkę, który wyrządzanym
złem stara się dorównać jerozolimskiemu Herodowi. "Dla niego pobić
młodszych - prosta rzecz, rangę w szkole trzeba mieć". Szkolny Herod
dba w pierwszej kolejności o swoje bezpieczeństwo. W jego najbliższym
otoczeniu zawsze jest widoczny uzbrojony żołnierz, który tak określa
swoje zadanie: "Na straży przy nim stoję i jak bin Ladena chronię"
. Ogniskiem wszelkiego szkolnego zła jest mały, ale doskonale umiejący
reklamować swoją działalność Diabełek. Oto fragment głoszonego przez
niego programu beztroskiego życia: "Od rodziców forsy żądaj, filmy
po nocach oglądaj. Piwo, wino pić należy - to jest życie dla młodzieży!"
.
Na szczęście nie tylko takie postaci można spotkać w
szkolnych murach. Poznana wcześniej Maryja wnosi na ręku największy
skarb całego świata - Dziecię Jezus. Obok nich jest oczywiście ostoja
Świętej Rodziny - szlachetny i gotów do poświęceń św. Józef. Są też
walczący o każdą duszę Archanioł i Anioł Stróż. To dzięki nim znajdzie
się zawsze ktoś, kto "kanapkę na pół rozłamie, by podzielić się śniadaniem"
. Radośni Pastuszkowie wprawdzie próbują żartować ze swych szkolnych
koleżanek, ale potrafią bardzo dobrze odróżnić dobro od zła. Dostojni
Mędrcy poznali się na złych zamiarach Heroda, dzięki swej wierze
i wytrwałości odnajdują drogę do Prawdy. Razem zginają kolana przed
Dzieciątkiem, jako dary składają przyrzeczenia dotyczące odnowy swych
serc.
Najlepiej potęgę Bożej Dzieciny można poznać po osobach,
które wokół Niej się gromadzą. Oto trochę nieśmiało do żłóbka zbliża
się Młodzieniec. Zrozumiał, że sława i dostatki szczęścia dać nie
mogą. Pragnie więc zmienić swe postępowanie, próbuje dostrzec obok
siebie także inne osoby, a nawet pragnie im pomagać. Na tym jednak
nie koniec, na naszych oczach spełnia się jeszcze jeden cud. Oto
próg stajenki przekracza wraz ze swoją świtą ten, który tak niedawno
wzbudzał w szkole powszechny strach. I nawet nędzny król Herod, cały
zbrudzony grzechami, przyklęka przed Dzieciąteczkiem, poprawę przyrzeka
ze łzami. U stóp Bożej Dzieciny zgromadziła się więc cała społeczność
szkolna. Świat otuliła noc cicha i święta, noc radości wyrażanej
przepięknymi kolędami i noc pojednania, które symbolizuje biały opłatek.
Wszystkim młodym aktorom należą się słowa wielkiego uznania
za spokój i opanowanie w trakcie występów przed tak dostojną i liczną
publicznością oraz podziękowania za trud włożony w przygotowanie
swych ról i pomysłowych strojów.
Misterium starało się pobudzić do refleksji nad faktem,
że do Betlejem wcale nie jest tak daleko i każdy może tam dotrzeć.
Ono jest na odległość otwartych ramion i wyciągniętej ręki. Przecież
serce człowieka nie może być ciaśniejsze od nędznej stajenki i nie
może być zimniejsze od kamiennego żłobu. Betlejem jest bardzo blisko
- w naszych sercach.
Pomóż w rozwoju naszego portalu