Wydaje się, że trzy lata przy boku Jezusa powinny wystarczyć na nawrócenie największego grzesznika. Apostołowie niemal co dzień słyszeli nauczanie o Bogu pełnym miłosierdzia i prawie miłości wobec bliźniego.
Widzieli, jak z opętanych z krzykiem wychodziły złe duchy. Rozmawiali z tymi, których Jezus wskrzesił z martwych i którym przywrócił zdrowie. Rozdawali chleb rozmnażany na pustyni i byli na łodzi, gdy Jezus uciszył burzę na jeziorze. A jednak trzy lata nie wystarczyły, by nawrócić apostołów.
Choć wcześniej Pan nazwał Piotra szatanem, to w wieczerniku szatan wszedł w serce Judasza. Naturą zdrady Judasza była pycha, grzech szatański. Naturą zdrady Piotra był strach, ludzka słabość. Jezus próbował ocalić jednego i drugiego. Wymownie spojrzał na Piotra, a ten gorzko zapłakał, żałując swych słów przed Panem. Judasza nazwał przyjacielem, ten jednak rzucił srebrniki ku przybytkowi. Judasz żałował siebie.
Piotr, pomimo zdrady, pozostał w gronie apostołów, czyli rodzącego się Kościoła. Judasz odszedł od Kościoła i pogrążył się w samotności. Piotr dwa razy widział płonące drewno. Przy pierwszym ognisku trzy razy wyznał: „Nie znam tego Człowieka” (Mt 26,74). Przy drugim trzy razy wyznał miłość. Judasz też dwa razy miał możliwość widzieć drzewo.
Wybrał to, które przyniosło mu śmierć przez powieszenie. Nie pomyślał o drzewie krzyża, które przyniosłoby mu życie. Po latach Piotr napisze w swym liście, że jesteśmy obmyci Krwią Chrystusa. Judasz zdradził krew niewinną, nie szukając okazji, by się w niej obmyć.
Oto dwie historie ludzi, którym trzy lata z Jezusem nie wystarczyły na nawrócenie. Historie dwóch zdrad, a tylko jednego ocalenia.
Rzetelny dialog oparty o wspólną modlitwę – kierunek, który wskazuje Triduum Sacrum.
Z dużą przykrością wspominam ubiegłoroczny Wielki Tydzień. Pandemia dopiero startowała w Europie, choć wiadomości z Włoch i Hiszpanii już porażały. Wstrząsały zdjęcia z wojskowymi ambulansami wywożącymi ciała zmarłych, przerażały komunikaty, że lekarze nie dysponując odpowiednim sprzętem w wystarczającej ilości muszą – jak na wojnie – decydować kogo opłaca się leczyć, a kogo nie warto. Utkwił mi w głowie smutny obraz papieża Franciszka samotnie modlącego się na pustym Placu św. Piotra w Rzymie. Wprowadzone wówczas obostrzenia zamknęły nas w domach, do kościoła w czasie liturgii mogło wejść równocześnie zaledwie pięć osób. W czasie wielkanocnym sympatyczna jest święconka, wiosenne spacery, zajączek ze słodyczami dla dzieci, ale dla mnie najważniejsze jest Święte Triduum, udział w tej najwspanialszej w całym roku liturgii, osobiste i wspólnotowe przeżycie Jezusowej Męki, Śmierci i Zmartwychwstania. Owszem, można było skorzystać z liturgii zdalnej, do wyboru było wiele możliwości, uczestniczyć można było na Jasnej Górze, w bazylice św. Trójcy w Krakowie lub najbliższym szczecińskim kościele. Wyjaśniono nam skuteczność żalu doskonałego za grzechy, gdy nie ma szans na spowiedź, wiedzieliśmy już o wartości Komunii św. duchowej – ale jednak w te dni ta wiedza pocieszała mniej niż kiedykolwiek. Tę liturgię chciało się czuć, być w samym jej środku, widzieć wszystko, co dzieje się na ołtarzu, ze wszystkimi śpiewać i się modlić.
Dziś 3 lipca obchodzone jest Święto Najświętszej Maryi Panny Płaczącej, ustanowione decyzją Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, a obchodzone w rocznicę „cudu lubelskiego”, który miał miejsce w 1949 r.
"Cud lubelski" miał miejsce 3 lipca 1949 roku. Jak zawsze przed obrazem Matki Bożej w lubelskiej katedrze modlili się wierni, gdy nagle s. Barbara Sadowska zauważyła, że pod okiem Maryi pojawiła się krwawa łza. Od razu poinformowała o tym zdarzeniu ówczesnego kościelnego lubelskiej katedry, a on kapłanów tej parafii. Biskup Zdzisław Goliński, do którego dotarła wiadomość, nie uznał jej za ważną, przypuszczając, że to jakiś naciek wilgoci uwidocznił się akurat w tym miejscu. Jednak do Lublina zaczęły przyjeżdżać rzesze wiernych, którzy modlili się za swoich bliskich, za rodziny i za Ojczyznę, która przeżywała trudny okres PRL-u.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.