Reklama

Tajemnica Całunu Turyńskiego

Tysiące wiernych obejrzało w Rzeszowie kopię słynnego Całunu Turyńskiego, lnianego płótna, w które - jak głosi wielowiekowa tradycja - było zawinięte umęczone ciało Chrystusa po zdjęciu z krzyża. Do stolicy Podkarpacia przywiozła ją świecka misjonarka Anna Krogulska, która od roku jeździ z katechezami o Całunie nie tylko po kraju, ale i po całym świece.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kościół nigdy oficjalnie nie wypowiedział się w sprawie Całunu Turyńskiego. Ojciec Święty, sługa Boży Jan Paweł II nazwał to słynne płótno „wyzwaniem dla rozumu” i „jednym z najbardziej wstrząsających znaków pełnej cierpienia miłości Odkupiciela”. Mówił o nim także jako o „zwierciadle Ewangelii”, „wizerunku ludzkiego cierpienia, miłości Bożej i grzechu człowieka”. Jan Paweł II wypowiedział się także w kwestii autentyczności tej niezwykłej relikwii: „ponieważ nie wchodzi tu w grę wiara, Kościół nie czuje się szczególnie kompetentny, by wypowiadać się na ten temat i pozostawia naukowcom zadanie dalszych badań”. Podkreślał, że „zastanawiając się nad Świętym Płótnem, nie sposób oprzeć się myśli, iż obecny na nim wizerunek ma głęboki związek z tym, co Ewangelie mówią na temat męki i śmierci Jezusa, że każdy wrażliwy człowiek, kontemplując Całun, czuje się wewnętrznie poruszony”.

Całun Turyński od lat fascynuje nie tylko wiernych, ale i naukowców. Od lat toczą się spory o autentyczność tego płótna. A wszystko zaczęło się w roku 1898, kiedy to prawnikowi turyńskiemu Secondo Pia po raz pierwszy w historii udało się wykonać zdjęcia „Santa Sindone”. Rezultat był zaskakujący, w ciemni klisze powoli odsłoniły swoją tajemnicę. Zamiast widma mglistej postaci, na negatywie ukazała się wyraźna podobizna harmonijnie i silnie zbudowanego mężczyzny, noszącego na swym ciele ślady męki i biczowania. Cała postać wyłaniała się z naturalnych światłocieni, tworząc efekt trójwymiarowości. Anna Krogulska tłumaczy, że „obraz tworzony przez krew jest w pozytywie, ale odbity wizerunek jest w negatywie. To jest tak, jakby ktoś zrobił zdjęcie, ale nie wywołał. O tym, że Całun jest negatywem, najszybciej można się przekonać się robiąc zdjęcie aparatem w telefonie komórkowym przy użyciu opcji negatyw”.
Na pierwszy rzut oka na Całunie Turyńskim widać zniszczenia. Te największe spowodował pożar, który wybuchł we francuskiej świątyni w Chambery w 1532 r., gdzie płótno się znajdowało. Do katedry w Turynie Całun przeniesiono w roku 1558.
Kiedy wnikliwiej się przyjrzymy, na pogrzebowym prześcieradle Jezusa zauważymy zbliżone do siebie głowami dwa wizerunki, widziane z tyłu i z przodu, zwłoki wysokiego mężczyzny noszącego brodę i długie włosy. Na całym ciele widać dwucentymetrowe ślady po biczowaniu - Jezus został uderzony flagrami (bicz zbudowany z 2, 3 rzemieni zakończonych metalowymi kulkami z wypustami lub kośćmi zwierząt) 120 razy, a w myśl prawa żydowskiego miał otrzymać 39 razów). Na płótnie są zarejestrowane drobiny krwawego potu, 50 kłutych ran po koronie cierniowej, ślady po gwoździach, poziomej belce krzyża. Na Całunie Turyńskim widzimy też ślad rany po przebiciu boku. Na prawym boku jest znak zranienia ostrym narzędziem, tworzący ranę o kształcie owalnym, o wymiarach 4,5 cm długości i 1,5 cm szerokości. Z tej rany wypływała krew, jej wyciek widoczny jest w postaci plamy - krew rozlała się nieforemnie, był to bowiem wyciek pośmiertny, kiedy serce już nie pompowało krwi rytmicznie. Ostrze włóczni rzymskiej przebijając klatkę piersiową, płuca dotarło do jamy osierdziowej. Z rany wydobyła się nie tylko krew, ale i nagromadzona limfa i osocze - tworząc wodę, o której pisze Ewangelista. „Mimo ogromu cierpienia, jakiego doświadczył Ukrzyżowany, z twarzy na płótnie emanuje pokój” - mówi misjonarka.
Kim jest człowiek z Całunu? Odpowiedzi na to pytanie od lat szukają ludzie nauki, tocząc spory na temat autentyczności tego niezwykłego odbicia na lnianym płótnie postaci ukrzyżowanego człowieka, posługując się wciąż nowymi technikami. „Na odbiciu lewego oka została zidentyfikowana moneta bita w 29 roku przez Piłata ku czci Julii, matki Tyberiusza”- podkreśla Krogulska. „Między lnianymi włókienkami prześcieradła pogrzebowego znajdują się pyłki roślin, grzyby, bakterie - cały mikroświat z okolic, gdzie Całun się znajdował”. Dla wielu badaczy Całun Turyński bez wątpienia jest „świadkiem męki, ukrzyżowania, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa”.
Wierni, którzy przybyli się pomodlić przed Całunem do rzeszowskich świątyń (obraz gościł w kościele Matki Bożej Saletyńskiej, kościele Ojców Pijarów oraz kościele Świętego Krzyża), nie kryli radości, że mogli po raz pierwszy, a może nawet i ostatni w życiu zobaczyć Całun Turyński z tak bliska. Podkreślali, że nie wyobrażali sobie faktycznej wielkości całunu, a mierzy on 4,37 m długości i 1,11 m szerokości. Anna Krogulska przyznaje, że zdarzają się i tacy, którzy ostentacyjnie wychodzą podczas jej katechez na temat Całunu. Ale w pamięci najbardziej utkwił jej 5-letni chłopczyk, który w kościele Matki Bożej Saletyńskiej w Rzeszowie podszedł do relikwii i zapytał: „Dlaczego go tak bili?”. „Jego postawa pozwala nam dorosłym zrozumieć, że najważniejsze jest to, aby patrzeć na to płótno nie oczami, ale sercem. Nie trzeba wierzyć w Całun, żeby zostać zbawionym - mówi misjonarka. - Ale ludzie odchodzą odmienieni, bo to doświadczenie wiary” - dodaje.
Reprodukcja Całunu Turyńskiego, która od 11 do 24 listopada gościła w Rzeszowie, jest jedną z nielicznych w Polsce, została zakupiona w Muzeum Całunu w Turynie, a w sierpniu br. poświęcił ją kard. Stanisław Dziwisz.
Całun jest wystawiany do publicznej czci niezwykle rzadko. Po raz pierwszy tę przedziwną tkaninę pokazano publicznie około roku 1355. Kolejne wystawy płótna, które owijało ciało Pana w grobie, miały miejsce w 1931, 1933, 1973 i 1978 i 1998 i 2000 r. Publiczne ekspozycje „Ikony Pasji”, jak nazwał Całun papież Paweł VI, są jednymi z największych wydarzeń światowych i wiążą się z ważnymi rocznicami, jak np. Rok Święty, 500-lecie konsekracji katedry, 100-lecie pierwszej fotografii Płótna. Okazją do wystawienia Świętego Płótna był Rok Jubileuszowy 2000.
Całun Turyński niewątpliwie stanowi zagadkę dla naukowców. Jakiekolwiek były wyniki ich ustaleń, i tak pozostanie jedną z najcenniejszych relikwii, czczoną w całym chrześcijańskim świecie. Dla ludzi wierzących jest okazją do przeżycia tajemnic wiary objawionych w męce, śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa. I być może otaczająca go od wieków mgła tajemnicy nigdy nie zostanie rozwiana…

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

[ TEMATY ]

litania loretańska

Adobe Stock

Litania Loretańska to jeden z symboli miesiąca Maja. Jest ona także nazywana „modlitwą szturmową”. Klamrą kończąca litanię są wezwania rozpoczynające się od słowa ,,Królowo”. Czy to nie powinno nam przypominać kim dla nas jest Matka Boża, jaką ważną rolę odgrywa w naszym życiu?

KRÓLOWO ANIOŁÓW

CZYTAJ DALEJ

10 mało znanych faktów o objawieniach w Fatimie

[ TEMATY ]

Fatima

objawienia fatimskie

Family News Service

Karol Porwich/Niedziela

Maryja ukazywała się w Fatimie raz w miesiącu od 13 maja do 13 października 1917 roku. Z objawieniami fatimskimi i ich historią związane są fascynujące fakty, wciąż niestety mało znane lub zapomniane. Przypominamy kilka z nich.

Cud słońca, którego świadkami były dziesiątki tysięcy ludzi. Małe dzieci, którym w odległej portugalskiej wiosce objawiała się Maryja. Matka Boża przekazała im trzy tajemnice fatimskie. Dwie z nich zostały upublicznione w 1941 roku, trzecia zaś na ujawnienie czekała aż do 2000 roku. Te fakty są powszechnie znane. Ale co właściwie wydarzyło się na wzgórzach w środkowej Portugalii 105 lat temu? I jakie znaczenie ma to dla Kościoła w XXI wieku? Mija właśnie 105 lat odkąd trojgu pastuszkom ukazała się Matka Boża.

CZYTAJ DALEJ

Premiera filmu "Brat Brata"

2024-05-14 00:19

ks. Łukasz

Podczas panelu dyskusyjnego

Podczas panelu dyskusyjnego

Premiera kinowa to nie tylko okazja do obejrzenia konkretnego obrazu, który chce przekazać reżyser, ale to także okazja do poznania konkretnej historii. Tym razem był to ks. Jerzy Adam Marszałkowicz. Film “Brat Brata” mówiący o nim, a w zasadzie o dziele jaki stworzył, przyciągnął pełną salę widzów.

W sali kina “Nowe Horyzonty” we Wrocławiu odbyła się nie tylko premiera filmu, ale także rozmowa o nim i dziele pomocy osobom w kryzysie bezdomności. Było to pewnego rodzaju dopowiedzenie tego, czego w filmie nie udało się zamieścić, bo przecież taka produkcja ma ograniczone ramy, a mówimy tu o człowieku skromnym, lecz wielkiego formatu, który dla tych, którym służył i nie tylko uchodzi za człowieka świętego.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję