W intencji strażaków i ich zdrowia w bazylice katedralnej św. Michała Archanioła i św. Floriana Męczennika w dniu ich patronalnego święta modlił się dziś bp Romuald Kamiński.
- Chcemy dziś za wstawiennictwem waszego patrona dziękować za wszystkie łaski, które otrzymujemy na co dzień. Pragniemy modlić się o mądrość dla was, abyście godnie służąc, chronili mienie rodzin i całego społeczeństwa - mówił bp Kamiński, dziękując za służbę strażaków.
Przypomniał, że każdego roku katedra w dniu patronalnego ich święta wypełniona była po brzegi strażakami i ich bliskimi.
- Ufajmy Opatrzności Bożej i wstawiennictwu tych, których Pan Bóg stawia nam na naszej drodze. Jednym z nich jest św. Florian - powiedział bp Kamiński. Duchowny wskazał, że to w Jezusie jest początek ludzkich decyzji. - Dzięki temu osoby pełniące służbę stają się wiarygodne i silne, można im powierzyć troskę o innych. Taka powinna być droga każdego z nas - zauważył hierarcha.
Reklama
Bp Kamiński przypomniał, że św. Florian jako strażak, młody dowódca armii cesarskiej i oficer rzymski, był dobrym chrześcijaninem. Jak mówił kaznodzieja „żołnierze, nad którymi trzymał pieczę stali się również chrześcijanami”: - Św. Floriana doprowadziło to do śmierci męczeńskiej. Jego życiową dewizą było to, aby powierzać siebie i innych Panu Bogu - zaznaczył duchowny, wskazując na duchową bliskość św. Floriana.
Po Eucharystii przed tablicą upamiętniającą poległych i zmarłych strażaków wieniec złożył komendant główny Państwowej Straży Pożarnej starszy brygadier Andrzej Bartkowiak. We Mszy św. uczestniczył także mazowiecki komendant wojewódzkiej Państwowej Straży brygadier Jarosław Nowosielski wraz ze swoimi zastępcami i pracownikami Komendy Wojewódzkiej PSP w Warszawie, prezes Zarządu Głównego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych RP druh Waldemar Pawlak, a także prezes Zarządu Oddziału Wojewódzkiego ZOSP RP Województwa Mazowieckiego - druh Antoni Tarczyński.
Reklama
Św. Florian jest patronem wykonawców zawodów wiążących się z ogniem: strażaków, hutników, kominiarzy, garncarzy, piekarzy. Jest też jednym z patronów diecezji warszawsko-praskiej. Żył za czasów cesarza Dioklecjana (w latach 284 - 305) podczas brutalnych prześladowań chrześcijan w całym cesarstwie. Jako aktywnie deklarujący się chrześcijanin pospieszył do Lorch w przygranicznej prowincji koło Wiednia, aby tam nieść nadzieję prześladowanym czterdziestu legionistom chrześcijańskim. Czynił to publicznie, dając świadectwo wiary w Chrystusa Zmartwychwstałego. Wykonawcy poleceń cesarza najpierw aresztowali młodego strażaka, a potem torturowali. 4 maja 304 r. św. Florianowi uwiązano kamień u szyi i zatopiono go w rzece na terenie dzisiejszej Austrii. Wraz z nim śmierć poniosło 40 innych chrześcijan, którzy oddali życie za wierność Chrystusowi.
W 1436 r. św. Florian został zaliczony (i był nim do rozbiorów Rzeczpospolitej), do głównych patronów Polski. Otrzymał też honorowe miejsce w pieśni pełniącej rolę hymnu narodowego. Jedna z dopisanych ku czci świętych zwrotek Bogurodzicy brzmi:„Święty Florianie, Nasz miły patronie, Proś za nami Gospodyna Paniej Maryjej Syna”.
Kult św. Floriana w Polsce, a szczególnie w Krakowie, zaczął rozrastać się na początku XVI wieku, kiedy to ogromny pożar strawił Kleparz - dzielnicę Krakowa. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. Od tej chwili zaczęto czcić św. Floriana w naszym kraj jako patrona od pożogi ognia i jako opiekuna straży pożarnej.
Jego szczególnemu wstawiennictwu warto powierzać dziś studentów Szkoły Głównej Służby Pożarniczej w Warszawie, która zmaga się z koronawirusem. Zostało tutaj zarażonych 79 podchorążych SGSP, a na kwarantannie przebywa 10 osób (dane Zespołu ds. Informacji i Kontaktu z Mediami Sztabu do Zapewniania Ciągłości Działania z 2.05.2020). Wcześniej media donosiły o ponad 350 osobach odbywających kwarantannę w związku z koronawirusem w tej placówce.
Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej
śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę
ponad 40 miejscowości w Polsce?
Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich,
był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny
urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie
zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu
pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała
nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów
Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc
się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak
i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października,
został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego
siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też
złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami
Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego
Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki
mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej
(wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia,
na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana
jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona
obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem
Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą
w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków,
a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.
Na rynku wydawniczym w Portugalii pojawiły się dwie publikacje zawierające wspomnienia siostry Łucji dos Santos, karmelitanki bosej, która była jedną z trojga uczestników objawień maryjnych w Fatimie trwających pomiędzy 13 maja i 13 października 1917 roku.
Jedną z nowości jest książka autorstwa siostry Ângeli Coelho, wicepostulatorki procesu beatyfikacyjnego portugalskiej wizjonerki, zatytułowana „Viver na Luz de Deus” (Żyjąc w Bożym świetle). Publikacja, której współautorem jest francuski karmelita bosy o. François Marie Léthel, została wydana przez Edições Carmelo. Rzuca ona nowe światło na życie siostry Łucji.
Watykaniści spekulują obecnie na temat nazwy i treści dwóch pierwszych papieskich dokumentów nauczania Leona XIV. Powszechnie oczekuje się, że jego pierwsza encyklika będzie dotyczyła wyzwań stojących przed ludzkością w związku ze sztuczną inteligencją. Rzymski portal „Silere non possum” poinformował w środę, że łaciński tytuł dokumentu będzie brzmiał „Magnifica humanitas” - „Wspaniała ludzkość”.
Od momentu wyboru Leon XIV wielokrotnie wypowiadał się na temat szybkiego rozwoju sztucznej inteligencji i ostrzegał przed zagrożeniami związanymi z tym postępem technologicznym. Według „Silere non possum” pierwsza encyklika nowego papieża poświęcona globalnemu megatematowi sztucznej inteligencji może mieć podobne znaczenie jak historyczna encyklika „Rerum novarum” papieża Leona XIII z 1891 roku. W encyklice tej po raz pierwszy papież zajął się konsekwencjami industrializacji, inicjując tym samym katolicką naukę społeczną.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.