Reklama

Kościół

90. rocznica wydania „Rycerza Niepokalanej” po japońsku

Japońscy franciszkanie konwentualni obchodzą 90. rocznicę wydania założonego przez św. Maksymiliana Marię Kolbe miesięcznika „Rycerz Niepokalanej”. Jest to najstarszy i najbardziej znany katolicki magazyn w Japonii.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Rycerz Niepokalanej” wydawany jest po japońsku do dnia dzisiejszego, w nakładzie 8 tys. egzemplarzy. Miesięcznik ma również wersję internetową. W obu wydaniach od początku roku publikowane są artykuły o 90. rocznicy przybycia św. Maksymiliana do Japonii i wydaniu „Rycerza”, zamieszczane są też listy o. Kolbego oraz wspomnienia innych polskich franciszkanów.

Wydanie „Rycerza Niepokalanej” w Japonii było głównym celem misji o. Maksymiliana. Pierwszy numer został wydrukowany w Nagasaki 15 maja 1930 roku, czyli trzy tygodnie po przybyciu polskiego misjonarza do Japonii. W ciągu tego czasu o. Kolbe zdołał kupić maszyny drukarskie i mógł samodzielnie drukować miesięcznik. Większość z 10 tys. egzemplarzy nakładu (8 tys.) zamieszczona została jako wkładka do gazetki diecezjalnej wydanej w Nagasaki 24 maja. Resztę br. Zenon Żebrowski rozdawał przechodniom przed katedrą w Nagasaki.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W majowym wydaniu japońskiego „Rycerza Niepokalanej” są wspomnienia dotyczące początków pisma. Pierwszy numer miał format A5 i zaledwie 16 stron. Miesięcznik zamieścił artykuł prezentujący czym jest Niepokalanów. O. Maksymilian wyjaśnił, że pismo służy zdobyciu jak największej liczby dusz dla Pana Boga za pośrednictwem Matki Bożej. Polski misjonarz zamieścił artykuł nawiązujący do ujawnienia się japońskich katolików w 1865 r. co wskazuje na to, że znał historię chrześcijaństwa w Japonii.

W pierwszym numerze był również artykuł o Matce Boskiej Niepokalanej i cudownym medaliku oraz o św. Teresce od Dzieciątka Jezus, patronce misjonarzy. O. Maksymilian zamieścił prośbę o pomoc w wydawaniu „Rycerza” w Japonii.

Zaczynając wydawanie „Rycerza” o. Maksymilian nie znał japońskiego. Teksty artykułów pisał po włosku i po łacinie. Były one tłumaczone przez japońskich zakonników. Japoński „Rycerz Niepokalanej” finansowany był początkowo ze składek wiernych uzbieranych w Niepokalanowie.

Reklama

Po wojnie w Nagasaki powstało również działające do dziś wydawnictwo „Rycerstwa Niepokalanej”. Zajmuje się ono wydawaniem książek na temat wiary katolickiej, w tym poświęconych ojcu Kolbe i jego misji. „Rycerz Niepokalanej” przybliżył wielu Japończykom naukę Kościoła katolickiego, a niektórych skłonił do przyjęcia chrztu.

O. Maksymilian Maria Kolbe przybył do Nagasaki 24 kwietnia 1930 roku. Głównym celem jego przyjazdu była chęć wydawania w Nagasaki miesięcznika „Rycerz Niepokalanej” po japońsku i po chińsku. Po przyjeździe został wykładowcą filozofii w seminarium duchownym w Nagasaki.

Chęć obejrzenia misjonarskiego dorobku Maksymiliana Marii Kolbe była jednym z głównych powodów pielgrzymki Papieża Jana Pawła II do Japonii. Polski Papież odwiedził Nagasaki w lutym 1981 roku.

W założonym przez o. Maksymiliana w Japonii 89 lat temu zgromadzeniu franciszkanów konwentualnych jest obecnie 60 zakonników. Przebywają oni głównie w klasztorach w Nagasaki i w Tokio.

2020-05-23 21:33

Ocena: +3 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Okryć kapłanów płaszczem Niepokalanej

Niedziela przemyska 50/2019, str. I

[ TEMATY ]

Kościół

Przemyśl

Rycerze Niepokalanej

S. Klara Machulska SFMI

Wspólnota Rycerstwa Niepokalanej wspiera obecnością i modlitwą

Wspólnota Rycerstwa Niepokalanej wspiera obecnością i modlitwą

Kościół to dla nas, Rycerzy Niepokalanej, najważniejsze miejsce na świecie i tego nic nie zmieni. Tu są sakramenty święte, tu jest wstawiennictwo świętych, a przede wszystkim opieka Najświętszej Maryi Panny Niepokalanie Poczętej. Tu są nieomylne drogowskazy prowadzące nas do nieba oraz wspólnota Rycerstwa Niepokalanej, która wspiera swą obecnością i modlitwą.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Lubojna. Wieczór z dobrą muzyką

2024-04-25 14:06

[ TEMATY ]

koncert

Lubojna

parafia NSPJ

Marcin Gawęda

Parafia Najświętszego Serca Pana Jezusa w Lubojnie zaprasza na koncert organowy z okazji rocznicy poświęcenia organów piszczałkowych w świątyni parafialnej.

To już siódma edycja tego wydarzenia. Wykonawcami koncertu będzie duet organowy: Miriam Wójciak oraz Krzysztof Bas, studenci Akademii Muzycznej im. Krzysztofa Pendereckiego w Krakowie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję