Reklama

Misjonarzem jest każdy z nas do końca życia (1)

Niedziela zamojsko-lubaczowska 31/2008

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Adam Łazar: - Jak się to stało, że rodak z Cewkowa został ojcem w Zakonie Braci Mniejszych Kapucynów?

Ojciec Andrzej Perżyło: - Urodziłem się w Cewkowie. W miejscowym kościele, w którym znajduje się cudowny obraz przebitego Serca Jezusowego, przyjąłem sakramenty święte. W tej wsi ukończyłem Szkołę Podstawową, a później kontynuowałem naukę w Technikum Rolniczym w Oleszycach. Mieszkałem w internacie. Do parafialnego kościoła uczęszczałem na Msze św. Brałem udział w pracach grupy oazowej, prowadzonej przez katechetkę panią Genowefę. Z Siostrą Aleksandrą, która uczyła religii, pojechałem autokarem na pielgrzymkę do Lichenia. I wtedy coś się ze mną stało. Co wieczór odmawiałem Różaniec. Czytałem książki maryjne. Pragnąłem wyjechać na rekolekcje do Marianowa. Siostra powiedziała, że znacznie bliżej jest Sędziszów Małopolski, w którym są kapucyni. Żebym pojechał do nich. Tak zrobiłem. Codziennie chodziłem na Msze św. Nie zawsze w tamtych czasach zwalniano z internatu. Niekiedy musiałem uciekać przez okno. Jednak atmosfera w szkole była dobra. Koledzy nie dokuczali, nie wyśmiewali. Miałem poważanie. Kolega z klasy powiedział mi: „Ty codziennie modlisz się, chodzisz na Msze św., jeździsz na rekolekcje, ty będziesz księdzem”. A byłem wówczas w czwartej klasie. To trochę mnie przeraziło. Przed obrazem Matki Bożej Nieustającej Pomocy w oleszyckim kościele modliłem się, by nie iść do zakonu. Miałem inne plany życiowe. Przeżywałem kryzys. Bóg pomógł mi dokonać wyboru. W piątej klasie już wiedziałem, że będę prowadził pracę duszpasterską. Po zdaniu matury, która dobrze mi poszła, w 1990 r. wstąpiłem do Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów - Prowincji Krakowskiej.

- Z myślą o pracy misjonarskiej?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Nie było w tamtym czasie rocznego postulatu. Pojechałem w sierpniu 1990 r. na taki minipostulat do Tęczyna k. Rabki, a potem rozpocząłem studia. Przez dwa lata studiowałem w Krakowie filozofię. Byłem w grupie misjonarskiej. Nasza Krakowska Prowincja współpracowała z Prowincją Genueńską we Włoszech. Wyjechałem zatem na dalsze trzyletnie studia teologiczne do Genui. A potem na misje do Republiki Środkowoafrykańskiej, gdzie po roku otrzymałem święcenia kapłańskie.

- Jak wyglądała konfrontacja wizji pracy misjonarskiej z codzienną praktyką?

- Myślałem, że będę takim podróżnikiem, odkrywcą. Zakonnikiem, który będzie głosił Ewangelię ludziom nie znającym jeszcze Pana Boga. Siewcą Słowa Bożego. Tymczasem przyjechałem do ludzi, którzy już wiedzieli, kto to Pan Bóg, Jezus Chrystus, Matka Boża. Niektórzy przyjęli już wiarę chrześcijańską. Stałem się żniwiarzem tego, co posiali inni, którzy byli tam przede mną. Praca ewangelizacyjna w tym państwie, terytorialnie dwa razy większym niż Polska, a liczącym ok. 3, 5 mln ludzi, trwa już ponad sto lat. Ja i moi współbracia jesteśmy - mam nadzieję - ostatnimi misjonarzami, gdyż po nas pracę przejmą kapłani i biskupi afrykańscy, których jest coraz więcej.

Reklama

- Nie było zatem przeszkód, barier w pracy misyjnej...

- Były i to duże. Pierwszą znaczącą był język. Porozumienie się z tymi ludźmi. Wiedzieliśmy, że państwo to kiedyś było kolonią francuską. Na studiach, oprócz języka włoskiego, poznaliśmy język francuski, który w tym kraju jest językiem urzędowym. Tymczasem, każde plemię i ok. 80 grup etnicznych ma tam swój język. Do tego dochodzi kilkadziesiąt dialektów. W jednej parafii, w której pracuję, jest aż 5 różnych języków. Pierwsi misjonarze, posuwając się w głąb lądu, rozpowszechniali język jednego z plemion. Tak więc język sango jest czymś na wzór europejskiego esperanto. Z czasem język sango stał się tam językiem narodowym. Budzi większe zaufanie niż język kolonistów, czyli francuski. Musiałem się go na miejscu nauczyć. Jest to język prosty, składający się z 1-3-sylabowych wyrazów. Jest to język obrazowy. Trzeba dużo mówić, by coś przekazać, zrozumieć. Uczyłem się go przez rok. Inną barierą jest mentalność kulturowa. Trzeba było poznać ich tradycję, obrzędowość. Są poważne trudności komunikacyjne. Trzeba przyzwyczaić się do panujących tam warunków przyrodniczych, klimatycznych, do tamtej kuchni. Trzeba też być odpornym na choroby tropikalne. Jest to zatem praca pełna wyrzeczeń.

- Ilu Polaków jest z Ojcem na misji w Republice Środkowoafrykańskiej?

- Nasza misja jest misją międzynarodową, w której uczestniczą, oprócz Polaków, księża i zakonnicy z Francji, Włoch, Kanady, Szwajcarii, Etiopii i miejscowi duszpasterze. Ja jestem w tzw. wiceprowincji zakonnej, w której jest 70 braci, głównie z Włoch i Francji, i nas, 15 Polaków. Nie widujemy się, gdyż pracujemy w różnych diecezjach i parafiach. Czasem mamy tylko możliwość porozmawiania przez radio. Gdy po urlopie wrócę do Republiki Środkowoafrykańskiej, będę pracował w innej diecezji. Będzie w niej również pracował Polak.

2008-12-31 00:00

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Odnaleźć człowieka

Niedziela toruńska 33/2016, str. 7-8

[ TEMATY ]

Toruń

Anna Głos

Za pierwsze zarobione pieniądze nabyć butelkę kosztownego alkoholu. Po pracy wypić piwo, oglądając jednocześnie jego reklamy ze sympatycznymi zwierzakami. Na weselu podać wódkę, bo tak zarządziły mama z teściową. Opić narodziny pierwszego syna i wnuka. Niektórzy nazywają to tradycją. Jednak, gdy ta tradycja zaczyna zamieniać się w dramat uzależnienia od alkoholu, wówczas traci swój urok, a zamienia się w problem, o którym trudno mówić
Z ks. Dawidem Szymaniakiem posługującym wśród osób z uzależnieniem alkoholowym rozmawia Joanna Kruczyńska

JOANNA KRUCZYŃSKA: – Z jakim nastawieniem rozpoczynał Ksiądz posługę duszpasterską wśród uzależnionych od alkoholu w Wojewódzkim Ośrodku Terapii Uzależnień i Współuzależnienia w podtoruńskich Czerniewicach?

CZYTAJ DALEJ

Wszystko zaczęło się przy chrzcielnicy

2024-05-18 12:51

[ TEMATY ]

urodziny

św. Jan Paweł II

Małgorzata Rokoszewska

18 maja 1920 roku w Wadowicach przyszedł na świat Karol Wojtyła. 33 dni później, 20 czerwca przyszły Papież został ochrzczony. Rodzice – Emilia z Kaczorowskich i Karol senior Wojtyła nadali mu imiona Karol Józef. W tym roku przypada 104. rocznica jego urodzin i chrztu, który otworzył mu drzwi do Boga i Jego Kościoła.

Nie da się poznać człowieka, nie znając jego historii. Nie da się go zrozumieć, nie wiedząc czego doświadczył. I choć nie da się wejść w nieswoje buty i przejść przez czyjeś życie, to można dotrzeć do miejsc, które naznaczyły życiorys Karola Wojtyły i przejść drogami, którymi chodził.

CZYTAJ DALEJ

Nowe wino

2024-05-19 11:10

Magdalena Lewandowska

Kościół NMP na Piasku wypełnił się wiernymi modlącymi się o dary Ducha Świętego i dobre owoce rozpoczynającego się synodu diecezjalnego.

Kościół NMP na Piasku wypełnił się wiernymi modlącymi się o dary Ducha Świętego i dobre owoce rozpoczynającego się synodu diecezjalnego.

W Wigilię Zesłania Ducha Świętego – i w przed dzień rozpoczęcia II Synodu Metropolii Wrocławskiej – różne wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym Archidiecezji Wrocławskiej zgromadziły się w kościele NMP na Piasku na czuwaniu i wspólnej modlitwie.

Mszy św. przewodniczył bp Jacek Kiciński, a homilię wygłosił bp Maciej Małyga. Przed Eucharystią odbyła się modlitwa uwielbienia i wstawiennicza, konferencję o nowym winie, nowym stworzeniu i Godach Baranka wygłosił ks. prof. Mariusz Rosik. A od godziny 1:00 do godz. 7:00 trwała nocna adoracja przed otwarciem Synodu naszej diecezji.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję