Reklama

Kościół

Bóg ma plan dla każdego - rozmowa z bp. Adrianem Galbasem

Jeśli będąc księdzem, będziesz człowiekiem, to będzie to dobre i udane kapłaństwo. Ksiądz musi być przede wszystkim osobą, nie osobistością – podkreśla w rozmowie z KAI bp Adrian Galbas SAC. Biskup pomocniczy diecezji ełckiej wyjaśnia także, dlaczego ciągnie go do osób, które z Bogiem mają "pod górkę" i wyjaśnia, dlczego lubi z nimi rozmawiać.

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Publikujemy treść rozmowy

Renata Różańska (KAI): Powołanie… Nie da się tego ani zmierzyć, ani zważyć, nie da się tego też udokumentować żadnym zaświadczeniem. Żyjemy w czasach, kiedy nie jest łatwo usłyszeć głos w sobie. Szczególnie, że świat go skutecznie zagłusza. Czym według Księdza Biskupa jest powołanie? Jak można je określić?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Bp Adrian Galbas SAC: Przede wszystkim pamiętajmy, że pierwszym powołaniem, jakie wszyscy otrzymaliśmy (oczywiście poza powołaniem do życia) i które - mam nadzieję wszyscy realizujemy to powołanie do świętości. Św. Paweł mówi, że zostaliśmy powołani jeszcze przed założeniem świata, abyśmy byli święci i nieskalani przed obliczem Boga. To jest powołanie, którego nie musimy rozeznawać. Jest nam wszystkim dane. Ale też bez niego wszystkie inne będą uszkodzone. Potem dopiero jest powołanie do konkretnego stanu: małżeństwa, kapłaństwa, zakonu i najtrudniejsze: do życia w pojedynkę.

Mamy jeszcze swoje powołania zawodowe. Mówimy, że ktoś jest lekarzem z powołania albo nauczycielem z powołania, albo przeciwnie, że minął się z powołaniem. To słowo „powołanie” sugeruje nam, że to jest coś spoza nas. Ktoś nas zawołał, ktoś nam coś zaproponował. Tym Kimś, dla nas wierzących, jest oczywiście Bóg. On jest dawcą życia, dawcą charyzmatów, dawcą talentów, Jemu zależy na naszym szczęściu. Wierzymy, że Bóg proponuje nam taką drogę, na której wie, że – realizując ją - będziemy najbardziej kochać. Czyli, pewnie mógłbym kochać jako mąż i ojciec, ale Bóg wie, że bardziej będę mógł kochać jako ksiądz.

Pani mogłaby pewnie kochać jako osoba zakonna, ale Pan Bóg wiedział, że bardziej będzie Pani kochać jako żona i matka. Właśnie to „bardziej” jest ważne. Jezus pyta: Piotrze, czy kochasz mnie bardziej, czy kochasz mnie więcej…

KAI: Co wtedy jeśli ktoś ma dwie opcje w rozeznawaniu powołania? Chciałby być lekarzem i powiedzmy księdzem? Jak wybrać właściwą drogę?

Reklama

- Z powołaniem jest trochę jak z Coca-colą, która ma swoje słynne hasło reklamowe: „Coca-cola to jest to!”. I gdy tak samo możemy powiedzieć o swoim życiu, to znaczy, że dobrze rozeznaliśmy powołanie. Moje życie to jest to! Czasem, gdy ktoś pyta, a czemu zostałeś księdzem, albo lekarzem, nie potrafimy tego jakoś precyzyjnie wyrazić. Ale w sercu wiemy, że właśnie to jest to. Ważne są też nasze talenty, charyzmaty, umiejętności.

Ktoś, kto się boi krwi raczej nie będzie się nadawał do pracy jako śledczy w policji, albo jako chirurg. A ktoś, kto nie ma słuchu, nie będzie członkiem orkiestry symfonicznej. A wracając do konkretnej sytuacji, o którą Pani zapytała: lekarz, czy ksiądz? Takiej osobie radziłbym pójść na medycynę i trzymać kontakt z duszpasterzem, rozeznawać i troszczyć się o swoje powołanie do kapłaństwa, a potem, jako lekarz wstąpić do Seminarium. Wśród księży jest kilku lekarzy, choćby abp Hoser…

KAI: A jak Ksiądz Biskup odczytał swoje powołanie?

- Początkiem było bierzmowanie. Ono pokazało mi Pana Boga jako Kogoś, kto jest żywy. I właśnie po bierzmowaniu, które dziś rozpoznaję jako moment mojego nawrócenia, zaczęły pojawiać się pierwsze myśli o kapłaństwie. Przełomowym momentem była niby zwykła spowiedź, która jednak okazała się niezwykła. Pamiętam ją do dzisiaj. Kiedy po wyznaniu grzechów usłyszałem pytanie księdza: czy ty aby nie myślisz, by pójść do seminarium? To było zaskakujące, bo z nikim nie dzieliłem się takimi myślami wcześniej. Nikt o tym nie wiedział. I nagle zostało to przez tego spowiednika jakby wyciągnięte, nazwane. Pamiętam, że odpowiedziałem zgodnie z prawdą, że owszem, myślę o tym. Wówczas kapłan powiedział: „to myśl nadal, a ja będę się za ciebie modlił”. I od tamtej chwili myślałem już tylko o tym, gdzie to powołanie mam zrealizować, a nie czy je mam zrealizować.

Reklama

Kolejnym etapem i wielką pomocą było rozeznanie Kościoła, bo byłem jakoś tak nastwiony, że jeżeli naprawdę ma to być moje powołanie to Kościół mi to powie przez dopuszczenie do święceń. Muszę być tylko z Kościołem szczery i otwarty…W rozeznaniu Kościoła widziałem więc potwierdzenie woli Bożej.

KAI: Jak osoba św. Wincentego Pallottiego wpływała na kształtowanie tożsamości kapłańskiej Księdza Biskupa i posługę kapłańską i biskupią?

- Trafiłem do Pallotynów nie ze względu na Pallotiego, ale właśnie ze względu na Pallotynów. Najpierw poznałem konkretnych ludzi, a potem charyzmat i Założyciela. W życiu nie ma przypadków, więc i to nie był przypadek, że brat mojego kolegi z klasy był wtedy klerykiem Pallotynem i właśnie przez niego poznałem to zgromadzenie. Gdy składałem dokumenty na pytanie ówczesnego księdza prowincjała co chciałbym wiedzieć o pallotyńskiej wspólnocie, z całą szczerością zapytałem: co w ogóle Pallotyni robią, bo naprawdę nie wiedziałem. Ten się zaśmiał i mówi: wszystko. To myślę: zostanę. Jak wszystko, to coś się i dla mnie znajdzie.

A potem odkryłem Pallottiego, który jest fascynujący. On dwa wieki temu potrafił już docenić ludzi świeckich, zobaczyć ich i powiedzieć: świecki i ksiądz to jest ta sama godność. Różnimy się zadaniami i funkcjami, ale nie tym, kto jest godniejszy w Kościele. Dzisiaj jeszcze dla wielu brzmi to jak bajka, albo jak herezja, a Pallotti to mówił już wtedy. Piękne.

KAI: 26 lat temu przyjął Ksiądz Biskup w Ołtarzewie święcenia kapłańskie. Jak kształtowała się przez te lata wizja Księdza Biskupa dotycząca posługi kapłańskiej? Różni się ona z punktu widzenia „zwykłego” księdza a biskupa?

- W kapłaństwie zawsze ważne były dla mnie dwa wymiary: pierwszy to sakramenty. Nie wyobrażałem sobie nigdy, że mógłbym być księdzem, który nie sprawowałby sakramentów, albo robił to przy okazji.

Reklama

Nie wiem po co są ci wszyscy księża dyrektorzy, którzy zasadniczo robią rzeczy, które nie wymagają święceń, a które kompetentniej robiliby ludzie świeccy. Mam nadzieję, że czas księży dyrektorów będzie się w Kościele w Polsce już kończył, także dlatego, że księży jest coraz mniej. Będzie to zdrowsze i dla tego „księdza dyrektora” i dla instytucji, którą kieruje.

A drugi ważny wymiar w moim kapłaństwie to ludzie, zwłaszcza świeccy. Czasem żartuję, że jestem antyklerykalny, bo źle się czuję bez ludzi świeckich. Podziwiam często wysiłek, jaki wkładają w pielęgnowanie swojej wiary. Tu życie rodzinne, tu praca zawodowa, a jeszcze tyle siły, determinacji, by się modlić, spowiadać, rozwijać się duchowo. Księża mogą się uczyć. Ale znam i lubię nie tylko tych z pierwszych ławek. Pan Bóg dał mi też poznać wiele osób, które mają z Nim „pod górkę”, którzy są albo wprost niewierzący, albo definiują się jako poszukujący. Czasem poobrażani na Boga. Ciągnie mnie do nich, bo są bardzo ciekawi i jeśli tylko nie mają w sobie jakiejś antyklerykalnej zadry, która utrudnia dialog, to spotkania z nimi są super. Bardzo pomagają, bo pokazują inne punkty widzenia…

2020-07-21 10:25

Oceń: +2 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Galbas w Tychach-Czułowie: Męka Pańska jest niezwykłą szkołą wolności serca

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

Episkopat News

Męka Pańska jest niezwykłą szkołą wolności serca ‒ mówił w Tychach-Czułowie abp Adrian Galbas. Metropolita katowicki przewodniczył Mszy św., podczas której poświęcił stacje Drogi Krzyżowej w tamtejszym kościele pw. Krzyża Świętego.

Arcybiskup podkreślał, że aby sumienie mogło działać w dobry sposób, musi być dobrze formowane. Jeśli nie będzie, wówczas ucichnie. ‒ Jest taki straszny rodzaj milczenia sumienia, który nie ma nic wspólnego ze spokojem sumienia. To sumienie zdeprawowane i uśmiercone ‒ wskazywał dodając, że najpierw następuje powolny proces „rozklajstrowywania sumienia”.

CZYTAJ DALEJ

Czerwińska Pani, módl się za nami...

2024-05-11 20:50

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Karol Porwich/Niedziela

Wołajmy do Matki Bożej Czerwińskiej słowami modlitwy: Maryjo, Pani Czerwińska, otaczaj miłością wszystkie rodziny i bądź obecna w każdym polskim domu.

Rozważanie 12

CZYTAJ DALEJ

Katolicy na parkiecie

2024-05-12 17:18

Tomasz Lewandowski

140 osób bawiło się razem podczas 4. Karmelitańskiego Balu dla Singli

140 osób bawiło się razem podczas 4. Karmelitańskiego Balu dla Singli

140 osób na 4. Karmelitańskim balu dla singli i około 250 na Kato-party – młodzi „z wartościami” chcą się razem bawić.

– Okazuje się, że jest duże zapotrzebowanie na tego typu imprezy. Sporo osób przyjechało spoza Wrocławia, aby razem się bawić i poznać osoby żyjące tymi samymi wartościami. Wielu nie chce chodzić do klubów czy dyskotek i zastanawiać się, czy spotyka kogoś stanu wolnego, czy ta osoba myśli podobnie, czy żyje w podobnym stylu. Na takim balu nie muszą się martwić, czy ktoś jest już w poważnej relacji, czy wiara jest dla niego ważna. Tu można się przełamać – tłumaczy Maciej Romaniszyn, DJ i organizator Karmelitańskiego balu dla singli. I dodaje: – Mało jest wydarzeń o charakterze balu, w których możemy wziąć udział. Mamy sylwestra, może karnawał lub wesela, gdzie można pięknie się ubrać w strój wieczory i w konwencji balowej pobawić. My dajemy taką możliwość.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję