Reklama

Czynią dobro

Niedziela małopolska 15/2010

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Są krakowiankami. Wykształcone, emerytowane, dziś także schorowane, starsze kobiety. Pani Teresa studiowała filologię rosyjską na UJ, a w czasach, gdy jak mówi, rosyjski był modny, uczyła w szkole tego języka. Pani Marta ukończyła studia ekonomiczne i pracowała w wyuczonym zawodzie. Jednak nie praca zawodowa okazała się w ich życiu najważniejsza. Siostry Sawickie, jak zwykło się o paniach mówić, od ponad 30 lat karmią biednych krakowian.

Pan Bóg miał plan

Reklama

Osobą szczególnie zaangażowaną w pomoc potrzebującym, przynajmniej początkowo, była starsza z sióstr - pani Teresa. Chciała zostać lekarzem, zawsze chętnie pomagała. Nawet wtedy, gdy na życzenie mamy zdecydowała się na studia nauczycielskie, dodatkowo uczyła się pielęgnowania chorych. Działała też w zespole charytatywnym przy parafii św. Szczepana.
- Nie od razu zaangażowałam się w działalność siostry, na początku byłam nawet temu przeciwna - przyznaje pani Marta. - Miałam inne plany życiowe, chciałam założyć rodzinę. W stanie wojennym zaczęłam pomagać. Gdy Teresa się rozchorowała, właściwie z siostrzanej miłości, włączyłam się w te działania. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że Pan Bóg miał wobec mnie inne plany i tak to wszystko zorganizował, żebym i ja poświęciła się potrzebującym.
Pani Teresa wspomina, że jednym z pierwszych przypadków, które uświadomiły jej, że można karmić głodnych, była sytuacja kobiety, która złamała rękę. - Jeździłam do szkoły w Wieliczce, gdzie pracowałam - wspomina pani Teresa. - Sąsiadka prosiła, abym jej w drodze powrotnej przynosiła obiady z jadłodajni, gdzie się stołowała. Trudno mi było zdążyć, więc zdecydowałam, że ugotuję więcej w domu. Potem okazało się, że ona dzieli się przyniesionym obiadem z drugą staruszką, więc zaczęłam gotować więcej. Później była schorowana nauczycielka, która nie potrafiła sama zadbać o siebie, potem niewidoma z ulicy. A dalej to już nie wiem, jak to się rozrosło, jeden drugiemu polecał naszą darmową jadłodajnię, więc ludzi przybywało.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Siostry go realizują

Początkowo panie karmiły ludzi na własny koszt. Wtedy jeszcze pracowały. - Pieniądze na potrzebujących pochodziły z naszych pensji - wyjaśniają. - Na ten cel przekazywałyśmy również zasoby pozostawione przez rodziców - obrazy, kosztowności, biżuterię. Gdy były potrzebne pieniądze, sprzedawałyśmy to i w ten sposób uzupełniało się budżet.
W końcu to źródło wyschło. Tymczasem głodnych przybywało. Był czas, że siostry codziennie karmiły 100 i więcej osób i wtedy pojawiała się pomoc. - Najpierw była Szwajcarka, która przekazała na kuchnię dla ubogich dużą kwotę pieniędzy - wspomina pani Teresa. - Potem inne osoby. W latach 80. ks. Józef Gorzelany przywiózł do jadłodajni w naszym mieszkaniu Holendrów, a ci po powrocie do kraju zaczęli wysyłać paczki z żywnością i ubraniami.

Św. Józef i Dominikanie pomagają

Zdarzało się i tak, że samotne, schorowane osoby potrzebowały opieki całodobowej. Wtedy trafiały do sióstr Sawickich na stałe. - Naszym znajomym, którymi się opiekowałyśmy, obiecałyśmy, że jak już sobie nie będą radziły, to my, jeśli nam tylko zdrowie pozwoli, weźmiemy je do siebie - wyjaśniają Siostry. - I tak się wielokrotnie działo. Jedną z podopiecznych była babcia Kopcówna. To staruszka znana w krakowskich kościołach, bo starała się uczestniczyć we wszystkich Mszach św. w ciągu dnia. A na dodatek przed każdą Komunią św. spowiadała się. Więc niektórzy księża się złościli. Zaczęłyśmy chodzić z nią do Ojców Dominikanów, bo oni wykazywali wiele cierpliwości. Gdy babcia się rozchorowała, bracia przynosili jej Komunię św. i bliżej poznali naszą stołówkę. Ówczesny brat, a dzisiaj o. Michał Paluch zapytał, jak sobie radzimy, więc zwierzyłyśmy się mu z kłopotów finansowych. I wtedy on wymyślił, żeby zorganizować kwestę u Dominikanów. Uzyskał zgodę ojca przeora i od tego czasu, a to już ponad 20 lat, Dominikanie nam pomagają. Cztery razy w roku organizują kwesty, z których dochód przekazują na prowadzenie naszej kuchni dla ubogich. A ponadto w kościele wisi puszka, gdzie ludzie wrzucają datki na biednych i potrzebujących. Ponadto cały czas się modlimy, zwłaszcza do św. Józefa, który nigdy jeszcze nas nie zawiódł i za każdym razem, gdy dług do spłacenia żywności w sklepie jest niebezpiecznie wysoki, pojawia się ktoś, kto przekazuje mniejsze czy większe kwoty.

Jedni doceniają, inni posądzają

Dziś panie Sawickie nie prowadzą samodzielnie kuchni. Chociaż wciąż dbają, aby ta forma pomocy najuboższym istniała. - Pośród potrzebujących znalazła się kobieta, która przejęła obowiązek gotowania. Po wsparcie i pomoc przychodzi codziennie 60 osób - mówi pani Marta.
Ale myliłby się ten, kto by sądził, że zasłużone i nagrodzone panie (m.in. wyróżnienie specjalne „Totus” 2003 i nagroda Znaku i Hestii im. ks. J. Tischnera - 2004) cieszą się wyłącznie życzliwością i uznaniem. - Przez wiele lat byłyśmy posądzane, że mamy nie wiadomo jakie bogactwa - przyznaje pani Teresa. - Ludzie, którym dajemy jedzenie, przyzwyczajają się, że im się to należy. Często mają do nas pretensje. Kiedyś się tym przejmowałam, ale teraz już nie. Najważniejsze jest, że czynimy dobrze, że pomagamy. My tak na prawdę nic nie mamy na czarną godzinę i wcale się o to nie troszczymy. Bo my zależymy tylko od Pana Boga.

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jasna Góra: obchody 25-lecia Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia”

2025-07-19 14:57

[ TEMATY ]

Jasna Góra

25‑lecie

Fundacja Dzieło Nowego Tysiąclecia

Karol Porwich/Niedziela

Wdzięczność za św. Jana Pawła II i za wszystkich, którzy przez 25 lat przyczynili się do rozwoju Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia”, za młodych, którzy są nadzieją na budowę społeczeństwa, które mówić będzie językiem autentycznej miłości i działać z troską o rozwój Ojczyzny to przesłanie jasnogórskich obchodów rocznicowych tego ważnego dzieła stypendialnego Kościoła w Polsce. Mszy św. przewodniczył nuncjusz apostolski w Polsce abp Antonio Guido Filipazzi. Uczestniczyło w niej ok. 2 tys. stypendystów i osób związanych z dziełem. Wieczorem w jasnogórskiej Bazylice odbędzie się koncert Chóru i Orkiestry „Dzieło Nowego Tysiąclecia”.

Nuncjusz apostolski w Polsce przypomniał w homilii, że kultywowanie postawy wdzięczności wobec Boga i bliźnich ma ogromne znaczenie dla naszego życia, zwłaszcza w kontekście kulturowym, takim jak nasz, w którym człowiek czuje się całkowicie autonomiczny i samowystarczalny. Postawa wdzięczności podtrzymuje w nas poczucie naszej zasadniczej zależności od Boga; pomaga nam nie marnować Jego darów; zachęca nas do odwzajemniania wielkiej miłości, wyjaśniał kaznodzieja.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę: Dlaczego rozmowy przy stole często męczą?

2025-07-18 10:40

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Mat.prasowy

Czy nasze rozmowy karmią serce, czy zostawiają nas pustych? Dlaczego nawet najpiękniej zastawiony stół może nie dać radości, jeśli zabraknie przy nim... obecności? W tym odcinku zabieram Was do domu Marty i Marii – ale nie tylko. To spotkanie z Jezusem, które może stać się również Twoim doświadczeniem.

Marta, Maria i duchowa równowaga – opowieść o napięciu między działaniem a słuchaniem Słowa, między troską o posiłek a troską o duszę.
CZYTAJ DALEJ

39. Wadowicka Piesza Pielgrzymka

2025-07-19 19:41

[ TEMATY ]

Jasna Góra

pielgrzymka

Wadowice

BP Jasnej Góry

Na Jasną Górę, po sześciu dniach, dotarła 39. Wadowicka Piesza Pielgrzymka, a w niej dwieście osób. Jak podkreślali pątnicy w drodze wypraszali łaski dla siebie, ojczyzny. Szczególne miejsce w ich modlitwie i trudzie zajmowała osoba rodaka św. Jana Pawła II.

- Pielgrzymka daje wielką radość, nadzieję i satysfakcję, że mogę pielgrzymować w tak wspaniałej wspólnocie z Wadowic, gdzie sam nasz rodak, Ojciec Święty powiedział, że tam się wszystko zaczęło. Z tych Wadowic pielgrzymujemy do Matuchny na Jasną Górę. Wizerunek Jana Pawła II nie tylko widnieje na emblematach, banerze, ale przede wszystkim jest on w sercu każdego pielgrzyma. – powiedział Janusz Glanowski, przewodnik pielgrzymki.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję