Reklama

Bestseller Reinharda Marxa (2)

Między socjalizmem a wolnym rynkiem

„Nasze czasy - to epoka wolności” - pisze abp Reinhard Marx w „Kapitale”. Wolność zaczęto traktować jako wartość najwyższą - zamiast prawdy - w oświeceniu. To właśnie wolność jest hołubiona przez liberalizm - także polityczny - i tu tkwi błąd

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Marks zapomniał o człowieku i jego wolności, liberalizm w wolności dopatruje się wyłącznego celu.
Mniejszy „przedsiębiorca widzi utratę swojej wolności gospodarczej. Działacz związkowy i pracobiorca widzą utratę wolności kształtowania warunków swojej pracy. Bezrobotny, który nie może znaleźć nowego zajęcia, czuje się pozbawiony wolności, gdyż nie jest już panem swego losu jako pracujący. Biedny nie jest wolny, bo nie ma materialnych możliwości kierowania swym życiem (...). Jak to możliwe, że przeżywamy tak wielorakie zagrożenia wolności w społeczeństwie, w którym powszechnie sądzimy, że jest wolne jak żadne inne przed nim?” - pyta arcybiskup.

Trzecia droga

Rozwiązaniem w tej sytuacji na pewno nie będzie marksizm, który zwalcza wszelką własność i ekonomizuje każdą dziedzinę życia. Postrzega on bowiem świat tylko z jednego punktu widzenia: „dla losu człowieka decydującą rolę odgrywają stosunki własności i produkcji, panujące w danym społeczeństwie”. W tym kluczu - jako wynik zależności ekonomicznych - Karol Marks interpretował wszelkie zjawiska kulturowe: dotyczące państwa, religii, rodziny, moralności, sztuki itp.
Odpowiedzią na to zagadnienie nie będzie także drapieżny kapitalizm, dla którego wolność jest wartością najwyższą (w praktyce oznaczająca wolność tego, kto jest silniejszy - bo skoro nie liczy się sprawiedliwość i prawda, argumentem pozostaje siła). Nie będzie, gdyż to właśnie on jest przyczyną poczucia utraty wolności przez mniejszych przedsiębiorców, pracobiorców, bezrobotnych.
Autor „Kapitału” wskazuje na rozwiązanie tej sytuacji w „trzeciej drodze” (tzw. solidaryzmie), leżącej między socjalistycznym kolektywizmem a liberalnym indywidualizmem („z przechyłem w stronę liberalizmu”). Taką drogę rysuje chrześcijańska etyka społeczna.
To ona „w opozycji do indywidualizmu - podkreśla społeczną naturę człowieka i jego związek z dobrem wspólnym społeczności, a (...) w opozycji do kolektywizmu - wolność jednostki i jej prawo do własności” jako niezbędnego elementu wolności.
Arcybiskup Monachium i Fryzyngi podkreśla przy tym, że „Kościół nigdy nie rościł sobie pretensji do całościowej, kompletnej teorii gospodarki. Uświadamia także, że katolicka nauka społeczna nie jest dyscypliną tylko teoretyczną - obejmuje ona trójgłos: dokumenty Urzędu Nauczycielskiego Kościoła - papieży i soborów, refleksję naukowców i społeczną działalność wiernych. Kościół nie twierdzi, że jest możliwe ustanowienie idealnego porządku. Skupia się on raczej na ulepszaniu struktur społecznych - by budować coraz bardziej sprawiedliwe społeczeństwo. „Ośrodkiem jej zainteresowania nie jest jakiś idealny system, ale człowiek osoba i jego szeroko rozumiana wolność”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Osoba to nie rzecz!

U podstaw katolickiego spojrzenia na świat, w tym na ekonomię, znajduje się więc chrześcijańska antropologia - czyli chrześcijański sposób patrzenia na człowieka. Człowiek to osoba, posiadająca niezbywalną ludzką godność - to znaczy należy mu się szacunek wynikający z samego faktu, że jest człowiekiem - bez względu na to, czy jest niepełnosprawny, chory, słaby - a więc nie mogący się bronić, czy należy do społecznego marginesu. (Arcybiskup nie omieszkał podkreślić, że na takim właśnie modelu, wywodzącym się z chrześcijaństwa, została zbudowana Europa - dziś tak mocno usiłująca się zlaicyzować). Człowiek jest celem samym w sobie, a nie środkiem do innych celów (np. do osiągnięcia jak najwyższych zysków). Charakteryzują go: samodzielne bytowanie i życie w relacjach. Indywidualizm, ukonstytuowane „ja” i otwarcie na drugiego.

Wolność, ale nie dowolność

Ponieważ Trójca Święta jest relacją, dialogiem czyli miłością, dlatego zasadą stworzonego przez Boga świata jest wolność.
Ale w chrześcijaństwie ludzka wolność nie jest celem wyłącznym. Nie można oddzielać jej od odpowiedzialności i sprawiedliwości.
„Wolność nie może być wartością najważniejszą - bo - jak to miało miejsce w wyniku następstw filozofii oświeceniowych - dochodzi wówczas do totalitaryzmów” - ostrzega arcybiskup. O tym pisał Jan Paweł II w „Centesimus annus”: „Gdzie emanacja podmiotu nie ma granic, tam wolność w końcu zamienia się w nowe przymusy (...)”. „W świecie bez prawdy wolność traci swoją treść, a człowiek zostaje wystawiony na pastwę namiętności i uwarunkowań jawnych lub ukrytych”. W każdej koncepcji zresztą - nie tylko w totalitaryzmach - w której w centrum nie stoi człowiek i jego godność, dochodzi do niszczenia człowieka. Gdy wolność przekształca się w dowolność, indywidualizm wynaturza się w egoizm, a liberalizm w zwykły hedonizm”.

Reklama

W imię postępu

„Co jest możliwe technicznie, powinno zostać zrealizowane”, „Nie wolno przeszkadzać temu, co przynosi zysk”. Taki sposób myślenia pociąga za sobą skutki w postaci, na przykład nieograniczonego badania embrionów i ich śmierci. A wszystko w imię „dobra nauki, postępu”.
Arcybiskup zwraca uwagę, że podobnie - w życiu gospodarczym - coraz częściej nie liczy się moralność, ale wolność w zaspokajaniu chęci zysku. Najważniejszym kryterium jest skuteczność i zarobek.
„Także obecny kryzys rynku finansów, według szacunków ekspertów, największy kryzys globalnego systemu finansowego od czasów II wojny światowej, ma swoją przyczynę nie tylko w jakichś anonimowych, automatycznych mechanizmach globalizacji, ile raczej w pozbawionej umiaru żądzy zysku banków inwestycyjnych i funduszy hedgingowych, które w ostatnich latach w znacznym stopniu sfinansowały na kredyt swoją gonitwę za nierealnym oprocentowaniem. Teraz, gdy odpowiedzialni za te firmy, obłowieni sutymi zyskami, w znacznej części opuścili już plac gry, wrzód pęka i panuje nastrój kaca” - pisze.
Jako przykład niewłaściwego rozumienia wolności Reinhard Marx podaje pochwały ku czci chciwości i coraz to większego zysku w gazetach nie tylko ekonomicznych. Zachęca, by na nie reagować, gdyż nie powinniśmy „pozwalać na to, by grzech ukrywał się pod maską wolności”.
„Tak więc oświeceniowe pojęcie wolności - bez podstaw moralnych - jest pustą - a może raczej: zarażającą człowiekowi formułą” - konstatuje.

Reklama

Co - jeśli nie moralność?

Autor „Kapitału” uważa, że żaden system nie może, na dłuższą metę, opierać się na wyłącznie prawnej regulacji, rezygnując z wewnętrznej uczciwości działającego człowieka. Także w skomplikowanej współczesnej gospodarce nie da się ustalić „nieprzepuszczalnych” reguł prawnych dla wszystkich możliwych ewentualności. Założenie pospolitego liberalizmu, że aby osiągnąć pomyślność jednostki i zbiorowości wystarczy, by każdy dbał o własną korzyść, jest nieprawdziwa.
Arcybiskup podkreśla, że wolność - aczkolwiek niezbędna - nie może zostać zawężona tylko do wolności technologicznej czy ekonomicznej, ani też nie może być nieograniczona. „Jej granice wyznaczają m.in. godność człowieka i dobro wspólne. Te granice muszą istnieć - ze względu na samą wolność.” I zakładają istnienie podstawowego moralnego punktu odniesienia.
„Wolność jest dana człowiekowi i jest mu zadana. Przez wolność bowiem człowiek jest powołany do przyjęcia i realizacji prawdy. Wybierając i wypełniając prawdziwe dobro w życiu osobistym i rodzinnym, w rzeczywistości ekonomicznej i politycznej, czy wreszcie w środowisku narodowym i międzynarodowym, człowiek realizuje swoją wolność w prawdzie”.

Wiara w ekonomii

Arcybiskup podkreśla znaczenie moralności we współczesnym świecie. Ale równocześnie uzmysławia, że zadanie Kościoła w życiu publicznym to nie tylko propagowanie moralności.
„Prywatyzację religii uważam za redukcję chrześcijańskiej wiary - konstatuje. - Oczywiście wybór wiary jest sprawą prywatną, ale zarazem w najwyższym stopniu publiczną, podobnie jak wybór życia rodzinnego czy uczciwego moralnie”. Co za tym idzie - władzy państwowej nie może być obojętne, że istnieją ludzie wierzący w Boga. W mówieniu przez Kościół otwarcie o perspektywie wieczności dopatruje się także doczesnych korzyści społecznych. Nie pozwala bowiem zamknąć się w myśleniu tylko o tym, co doczesne: co przydatne praktycznie i w kategoriach ekonomicznych. „Bez takiego - transcendentnego - poszerzenia ludzkich horyzontów, grozi ludziom zagubienie się gąszczu indywidualnych potrzeb, streszczonych w trzech zdaniach: „Co jest możliwe technicznie powinno być zrealizowane”, „Nie wolno przeszkadzać temu, co przynosi zysk”. „Wybierajmy mniejsze zło”.
Wilhelm Röpke, jeden z największych ekonomistów walczących o wolną gospodarkę, wyraził to tak: „najgłębsze podłoże choroby naszej kultury leży w kryzysie duchowo-religijnym, który dokonał się w każdej jednostce i który tylko w jednostce może zostać przezwyciężony. Choć człowiek jest przede wszystkim homo religiosus, od mniej więcej stulecia podejmujemy coraz bardziej desperacką próbę obycia się bez Boga i postawienia na człowieka, jego nauki, sztuki, techniki i państwa, w ich dystansie wobec Boga. Więcej, w ich bezbożności - samowładnie na jego miejscu. (...) owa desperacka próba stworzyła sytuację, w której człowiek nie może istnieć jako byt duchowo-moralny, co się równa temu, że na dłuższą metę nie może on istnieć w ogóle, nawet mimo swojej telewizji, autostrad, przyjemnych podróży i luksusowych apartamentów” (Jensseits von Angebot Und Nachfrage, 1979).

Oprac. Dorota Niedźwiecka
Wszystkie cytaty pochodzą z książki pt. „Kapitał. Mowa w obronie człowieka” abpa Reinharda Marxa, wyd. HOMODEI 2009.

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Historia Anny jest dowodem na to, że Bóg może człowieka wyciągnąć z każdej trudnej życiowej sytuacji i dać mu spełnione, szczęśliwe życie. Trzeba tylko się nawrócić.

Od dzieciństwa była prowadzona przez mamę za rękę do kościoła. Gdy dorosła, nie miała już takiej potrzeby. – Mawiałam do męża: „Weź dzieci do kościoła, ja ugotuję obiad i odpocznę”, i on to robił. Czasem chodziłam do kościoła, ale kompletnie nie rozumiałam, co się na Mszy św. dzieje. Niekiedy słyszałam, że Pan Bóg komuś pomógł, ale myślałam: No, może komuś świętemu, wyjątkowemu pomógł, ale na pewno nie robi tego dla tzw. przeciętnych ludzi, takich jak ja.

CZYTAJ DALEJ

Gniezno: abp Antonio Guido Filipazzi przekazał krzyże misyjne misjonarzom

2024-04-28 13:19

[ TEMATY ]

misje

PAP/Paweł Jaskółka

Czternastu misjonarzy - 12 księży, siostra zakonna i osoba świecka - otrzymało dziś w Gnieźnie z rąk nuncjusza apostolskiego w Polsce abp. Antonio Guido Filipazzi krzyże misyjne. „Przyjmując krzyż pamiętajcie, że nie jesteście pracownikami organizacji pozarządowej, ale podobnie jak św. Wojciech, niesiecie Ewangelię Chrystusa, Kościół Chrystusa i samego Chrystusa” - mówił nuncjusz.

Życzeniami dla posłanych misjonarzy nuncjusz apostolski w Polsce uczynił słowa papieża Franciszka, którymi rozpoczął on swój pontyfikat: „Chciałbym, abyśmy wszyscy mieli odwagę wędrować w obecności Pana, z krzyżem Pana; budować Kościół na krwi Pana, która została przelana na krzyżu, i wyznawać jedną chwałę Chrystusa ukrzyżowanego, a tym samym Kościół będzie postępować naprzód”.

CZYTAJ DALEJ

Francja: siedmiu biskupów pielgrzymuje w intencji powołań

2024-04-29 17:49

[ TEMATY ]

episkopat

Francja

Episkopat Flickr

Biskupi siedmiu francuskich diecezji należących do metropolii Reims rozpoczęli dziś pięciodniową pieszą pielgrzymkę w intencji powołań. Każdy z nich przemierzy terytorium własnej diecezji. W sobotę wszyscy spotkają się w Reims na metropolitalnym dniu powołań.

Biskupi wyszli z różnych miejsc. Abp Éric de Moulins-Beaufort, który jest metropolitą Reims a zarazem przewodniczącym Episkopatu Francji, rozpoczął pielgrzymowanie na granicy z Belgią. Po drodze zatrzyma się u klarysek i karmelitanek, a także w sanktuarium maryjnym w Neuvizy. Liczy, że na trasie pielgrzymki dołączą do niego wierni z poszczególnych parafii. W ten sposób pielgrzymka będzie też okazją dla biskupów, aby spotkać się z mieszkańcami ich diecezji - tłumaczy Bénédicte Cousin, rzecznik archidiecezji Reims. Jednakże głównym celem tej bezprecedensowej inicjatywy jest uwrażliwienie wszystkich wiernych na modlitwę o nowych kapłanów.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję