Reklama

Życie na wózku

Od 17 lat porusza się na wózku inwalidzkim. Kiedy wybuchła butla z gazem i stracił obie nogi, zawalił mu się świat. Dziś ma swoje pasje i marzenia...

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tadeusz Lasak jako młody chłopiec miał swoje marzenia i pasje. Jedną z nich był sport. Pewnego dnia wszystko się zmieniło…
- W wyniku wypadku, którego doznałem w pracy, straciłem obie nogi. Wybuchła butla z gazem, którą napełniałem. Przytrzymywałem ją nogami. Od 17 lat poruszam się na wózku. 20 miesięcy spędziłem w szpitalu. Wtedy zawalił mi się świat. Teraz jednak nie załamuję się, choć na całe życie jestem skazany na wózek inwalidzki. Chcę żyć i czuć się potrzebny - mówi pan Lasak, ojciec trzech córek. - To one dodają mi wiary, nadziei i siły, których tak często brakuje. Ciągle powtarzają, że kochają mnie takim, jaki jestem, a to jest dla mnie najważniejsze - dodaje. Mimo swojej niepełnosprawności pan Tadeusz jest bardzo samodzielny, stara się być aktywny i w miarę możliwości normalnie funkcjonować w społeczeństwie. Ukończył m.in. kurs masażu leczniczego, a wszystko po to, by móc dalej pracować. Z renty, którą otrzymuje, niestety, nie jest w stanie utrzymać siebie i swoich córek. Dlatego potrzebuje wsparcia i pomocy od wszystkich ludzi dobrej woli.

Wybrał Wadowice

Obecnie pan Lasak wraz ze swoimi trzema córkami mieszka w Harbutowicach, niewielkiej miejscowości koło Kalwarii Zebrzydowskiej. Od 12 lat zawsze w piątek można go spotkać na wadowickim rynku. Często otaczany przez grono znajomych, serdecznym uśmiechem pozdrawia przechodniów. Przybył tu, do miasta papieskiego, aby prosić ludzi o pomoc finansową. Dlaczego akurat tutaj? Pan Tadeusz sam nie wie. - Po prostu wsiadłem do pierwszego lepszego autobusu i przyjechałem do Wadowic. Tutaj poznałem wielu przyjaciół, którzy sami przychodzą do mnie, aby naładować się pozytywną energią. Na początku spotkałem się z różnymi opiniami na swój temat, czasami niemiłymi wręcz komentarzami. Z biegiem czasu ludzie jednak się przyzwyczaili i zaakceptowali mnie - wspomina.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ucieczka w sport

Gdy człowieka spotyka nieszczęście, szuka różnych sposobów, by choć w niewielkim stopniu zapomnieć o tym, czego doznał. Pan Tadeusz po wypadku uciekł w sport. Aktywnie uczestniczy w wielu zawodach sportowych, w Spartakiadach Osób Niepełnosprawnych, w których odnosi spore sukcesy. Jest m.in. Mistrzem w Ogólnopolskim Biegu Górskim Osób Niepełnosprawnych - Na Wózkach. Bierze udział w zmaganiach w różnych dyscyplinach sportowych: w biegach, rzucie do kosza, łucznictwie, tenisie, pchnięciu kulą, rzucie piłeczką do tarczy. - Będąc zdrowym, nigdy nie miałem na to czasu. Teraz po prostu spełniam swoje marzenia - wyjaśnia. W ten sposób pokonuje własne słabości, wykazuje się ogromnym hartem ducha oraz zaangażowaniem w rywalizację sportową. Osiągając tak znakomite sukcesy sportowe i tytuły mistrzowskie, daje innym niepełnosprawnym motywację do podejmowania nowych wyzwań. Pokazuje, że niepełnosprawność wcale nie znaczy inność! Że będąc niepełnosprawnym, można naprawdę wiele osiągnąć. Bo jak sam mówi: - Najważniejsze to pokonać własną słabość. Sport w życiu osób niepełnosprawnych jest bardzo ważny, zaciera różnice między zdrowymi a niepełnosprawnymi. Osoby pełnosprawne zaczynają inaczej postrzegać ludzi niepełnosprawnych. Obiekty sportowe bardzo często służą jako miejsca spotkań, integrują ludzi, dają możliwość zawiązania nowych znajomości. Rywalizacja sportowa pozwala niepełnosprawnym na wyjście z zamkniętego środowiska. Sport pomaga im pokonywać bariery i kompleksy związane z byciem niepełnosprawnym. Działa rehabilitacyjnie i rekreacyjnie. Czasami nadaje ich życiu sens, motywuje do działania. Pan Lasak pragnie także w przyszłości napisać broszurkę o niepełnosprawności. Chciałby w ten sposób pomóc osobom, które znalazły się w podobnej sytuacji jak on. Dodać im otuchy i siły w pokonywaniu trudności, z którymi muszą zmagać się każdego dnia.

Nie pozostańmy obojętni

Największym jednak marzeniem pana Tadeusza jest możliwość dalszej pracy. Dużą barierę, często wręcz nie do pokonania, stanowi przemieszczanie się. - W mieście radzę sobie dobrze, ale żeby dojechać do pracy, wózek inwalidzki to za mało. Wystarczy mały deszcz i jestem kompletnie przemoczony - mówi pan Lasak. Proponowano mu już zatrudnienie w kilku miejscach, ale zawsze było to na tyle daleko, że nie był w stanie samodzielnie tam dotrzeć. Zmuszony więc był do rezygnacji z ofert. Dzięki ludzkiej życzliwości kilkanaście lat temu zakupił samochód, który znacznie ułatwia mu przemieszczanie się. Niestety, jest on już wyeksploatowany i pan Lasak potrzebuje nowego. Z renty, którą otrzymuje w wysokości 870 zł, ok. 450 zł miesięcznie przeznacza na leki. Dlatego sam nie jest w stanie odłożyć wystarczającej kwoty na kupno lepszego. Pan Tadeusz liczy na ludzki dar serca.
Wszystkich, którzy chcieliby mu pomóc w realizacji jego marzenia, prosimy o kontakt z redakcją „Niedzieli Małopolskiej”.

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Oder: Jan Paweł II powiedziałby dziś Polakom - "Trzymajcie się mocno Chrystusa!"

2024-04-27 20:22

[ TEMATY ]

św. Jan Paweł II

Ks. bp Sławomir Oder

Adam Bujak, Arturo Mari/Rok 2.Biały Kruk

- Jan Paweł II, gdyby żył i widział, co się dzieje dziś w Polsce, powiedziałby nam: "Trzymajcie się mocno Chrystusa!" - mówi w rozmowie z KAI bp Sławomir Oder, wcześniej postulator procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego Karola Wojtyły. Kapłan wyjaśnia, że współczesny Kościół i świat zawdzięcza papieżowi z Polski bardzo bogate dziedzictwo, którego centralnym elementem jest personalistyczne rozumienie tajemnicy człowieka, jego praw i niezbywalnej godności.

Marcin Przeciszewski, KAI: Mija 10-lat od kanonizacji Jana Pawła II. Jak z perspektywy tych lat patrzy Ksiądz Biskup na recepcję dziedzictwa św. Jana Pawła II? Co z tego dziedzictwa, z dzisiejszego punktu widzenia jest najważniejsze?

CZYTAJ DALEJ

Trwam w Winnym Krzewie

2024-04-23 12:03

Niedziela Ogólnopolska 17/2024, str. 22

[ TEMATY ]

rozważanie

Adobe Stock

Jakiś czas temu spotkałem mężczyznę, który po wielu latach przeżytych z dala od Boga i Kościoła odnalazł skarb wiary i utracony całkowicie sens życia. Urodził się w dobrej katolickiej rodzinie. Rodzice zadbali o jego religijną formację. Pokazali mu prawdziwe rodzinne życie, jednak już jako nastolatek zaczął się od tego wszystkiego odcinać. Spotkał takie osoby, które przekonały go, że religia to ludzki wymysł, że Boga nie ma, a Kościół i jego ludzie to zwykli hipokryci. Począł się zatracać, zaczął bowiem nadużywać alkoholu, zażywać narkotyki, prowadzić rozwiązłe życie, w niczym nieskrępowanej wolności. Porzucił dom, zrozpaczonych rodziców i związał się z towarzystwem, które wyznawało podobne „wartości”. Tam poznał swoją przyszłą żonę. Zawarli nawet sakrament małżeństwa, bo ktoś ich przekonał, że to fajna „impreza”. Dali życie trzem córkom, których nawet nie ochrzcili. Małżeństwo tego człowieka rozpadło się, a córki totalnie pogubiły się w życiu. Został sam z poczuciem przegranego życia. Postanowił ze sobą skończyć. I wtedy spotkał kogoś, kto przypomniał mu o Bogu, o sakramentach świętych, o Różańcu i zaprowadził do wspólnoty działającej w parafii, która otoczyła go miłością i modlitwą. Dzisiaj odbudowuje swoje życie, porządkuje swoje sprawy. Na jego dłoni widziałem owinięty różaniec, z którym, jak powiedział, nigdy się już nie rozstaje. Na pożegnanie przyznał, że nareszcie czerpie pełnymi garściami z Bożej miłości.

CZYTAJ DALEJ

Prawdziwy cytat "GW"

2024-04-27 17:54

MW

15 kwietnia, a jeszcze wcześniej w wydaniu papierowym “Niedzieli Wrocławskiej” ukazał się artykuł krytykujący pomysły ustaw o liberalizacji aborcji. W artykule została zawarta wypowiedź wrocławskiego lekarza, która po decyzji naszej redakcji, została zacytowana anonimowo.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję