Reklama

W 148. rocznicę wybuchu

Związki Wrocławia z powstaniem styczniowym

Żadne z powstań narodowych nie wywołało wśród Polaków zamieszkujących Wrocław takiego oddźwięku jak styczniowe. Dziś jednak pamięć o tym jest mocno zatarta - na próżno szukać faktów i postaci z nim związanych choćby w Encyklopedii Wrocławia z 2000 r. Z drugiej strony doświadczenia wynikające z wystawy „Niechaj Polska zna...” przygotowanej w 140-lecie powstania przez Muzeum Militariów w Arsenale w 2003 r., zainteresowanie przewodników miejskich, czy zaskoczenie wielu wrocławian - wręcz nakazują przypomnienie związków naszego miasta z powstaniem.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Powstanie wypadło w czas, gdy dorosło już pokolenie urodzone po powstaniu listopadowym. Poprzedzone było narastającymi nastrojami patriotycznymi, wynikającymi z sytuacji międzynarodowej (osłabienie Rosji w wojnie krymskiej) oraz wydarzeniach w Warszawie.

Wrocław modlił się…

Szczególnie brzemiennym w skutkach okazał się obchód 30. rocznicy zwycięstwa pod Olszynką Grochowską - 27 lutego 1861. Od kul carskich zginęło wtedy 5 obywateli, uznanych powszechnie za męczenników polskiej sprawy. Liczne nabożeństwa w intencji poległych odbywały się w wielu polskich miastach. Już 5 marca takie nabożeństwo odbyło się we Wrocławiu - w kościele św. Krzyża, przy udziale zarówno zamieszkałych tu Polaków, jak i bawiących chwilowo. Szczególnie zauważalna była obecność młodzieży akademickiej. Potem takie nabożeństwa odbywały się w innych kościołach: św. Maurycego, św. Wojciecha czy kościele NMP na Piasku, i nawet wtedy, gdy odbywały się w innych intencjach, np. za duszę Joachima Lelewela czy Adama Czartoryskiego - zawsze wspominano pomordowanych na ulicach Warszawy. O zainteresowaniu polskimi wypadkami także Niemców świadczą liczne informacje zamieszczane w Breslauer Zeitung. Śpiewana w czasie nabożeństw pieśń „Boże coś Polskę”, mająca wtedy rangę hymnu narodowego została przetłumaczona na niemiecki i z tekstami innych polskich pieśni patriotycznych w formie broszury rozpowszechniana wśród wrocławian. Tłumaczenie było dosłowne, jego rytm nie był zgodny z melodią pieśni: Gott, der du Polen durch so lange Jahrunderte.... Vor Deine Altäre tragen wir die Bitte, Vaterland, Freiheit, gieb uns o Herr wieder. Ożywienie patriotyczne manifestowane było zarówno poprzez noszenie strojów narodowych, bądź emblematów patriotycznych, jak i gromadzenie funduszy na cele narodowe. Sprawy polskie były stałym tematem rozmów wśród wrocławskiej Polonii. To swoiste napięcie doskonale ilustruje postawa polskich studentów Uniwersytetu Wrocławskiego, którzy zaniechali udziału w jego jubileuszu, w tym w zabawie pod Sobótką.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

… i działał

Wybuch powstania nie był we Wrocławiu żadnym zaskoczeniem. Pierwszą czynną reakcją stał się akces do szeregów powstańczych wielu studentów. Kilku z nich poległo, co upamiętnia pamiątkowa tablica na gmachu głównym Uniwersytetu Wrocławskiego poświęcona studentom - powstańcom poległym w boju, umieszczona tam w 100-lecie z inicjatywy TMW. Jednym z nich był Karol Libelt, poległy w trzecim miesiącu powstania (jego zdjęcie odręcznie podpisane we Wrocławiu 22 X 1862 r. prezentujemy obok - dop. red.)
O zainteresowaniu wśród społeczności Wrocławia powstaniem świadczy stała obecność spraw polskich na łamach miejscowej prasy. Oprócz stałych relacji, na które powoływały się gazety w innych miastach - np. krakowski „Czas”, można spotkać ciekawostki dobrze charakteryzujące nastroje. Oto kilkakrotnie ukazuje się inserat firmy Jenke Saringhausen, specjalizującej się w handlu nutami z ofertą portretów Mariana Langiewicza i Henryki Pustowójtówny z faksymilami ich podpisów (warto przy okazji przypomnieć o tym, że Langiewicz przez niemal 2 lata był studentem Uniwersytetu we Wrocławiu). O tym, że były to postaci znane nie tylko Polakom, świadczy inna notatka w „Breslauer Zeitung” o tytule „Eine breslauer Pustowojtow”. Można w niej wyczytać, że w ślady słynnej adiutantki generała Mariana Langiewicza poszła młoda dziewczyna, która zrozpaczonym rodzicom pozostawiła list z wiadomością o udaniu się z Polakami do powstania. Kiedy indziej o kilkunastoletnich chłopcach, których rodzice doścignęli dopiero w Krakowie.

Agenci polskiego rządu

Ale bardziej ważkie związki Wrocławia z powstaniem wynikały z działalności agend Rządu Narodowego w naszym mieście. Dowodnie świadczą o tym pieczęcie wrocławskie na dokumentach powstańczych. Reprodukowana obok, znana jest z dokumentu przechowywanego dziś w Muzeum Historycznym we Lwowie. Inna, także w zbiorach lwowskich, jest położona na piśmie dotyczącym ekspedycji broni i opatrzona napisem: EKSPEDYTOR BRONI - WROCŁAW.

Reklama

Przemyt broni dla powstania

Położenie Wrocławia pozwalało na działalność agentów pozyskujących broń i przerzucających ją do Królestwa. Zachowało się wiele dokumentów powstańczych dotyczących Wrocławia, i większość dotyczy właśnie spraw broni i wyposażenia dla powstańców. Agenci Rządu Narodowego nie tylko pozyskiwali broń, ale troszczyli się o przemycenie jej przez granicę. Głównie była kierowana w rejon Kalisza. Nie była to sprawa prosta, często broń była rekwirowana. W jednym z dokumentów można przeczytać, że z 1000 sztuk karabinów zakupionych we Wrocławiu do Kalisza dotarło... 25. Metody przemycania zasługują na specjalne opracowanie, zawierają cały katalog sposobów przechytrzenia straży granicznej. Przewożono ja pod kartoflami, w meblach, instrumentach muzycznych czy pod zrolowanymi obrazami. Wrocławski kupiec, niejaki Bloch, przewoził broń do Łodzi w stalowych kotłach parowych potrzebnych fabrykom włókienniczym. W jednym mieściło się 25 karabinów. Ten sam kupiec sprowadził z Połtawy do Wrocławia 10 000 półkożuszków, by potem dostarczyć je powstańcom. Niestety, kilka dokumentów zawiera skargi na agentów działających we Wrocławiu. Jeden z nich, skierowany do gen. Bosak Haukego zawiera skargę na roztrwonienie środków przez ekspedyturę we Wrocławiu. Trudno dociec, czy był to wynik wspomnianego wyżej przepadku części broni, czy też nieudolności czy nieuczciwości agenta. Ale w innym dokumencie skarga jest konkretna: partia broni z Wrocławia była „najniegodziwsza” (miały nieprzewiercone otwory zapałowe) a wśród pałaszy z Wrocławia 300 sztuk było kiepskich, określonych jako „ołowiane” (być może były ciężkie lub zbyt giętkie).
Jednym z miejsc, gdzie odbywały się spotkania agentów z dostawcami broni, był dom handlowy Rosenthala przy ul. św. Antoniego. Jednym z dostawców broni był Sigismund Goldberger, jeden z najlepszych rusznikarzy wrocławskich tamtych czasów. Na swojej reklamie zamieszczanej w prasie w 1865 r. zamieścił podobiznę medalu nadanego mu przez Towarzystwo Rolnicze w Gostyniu z napisem (po polsku): „Krajowemu rolnictwu dobrze zasłużony”. Czy to nie echo powstania?

Uczcijmy naszych powstańców!

Oprócz wspomnianej tablicy studentów-powstańców, powstanie jest uczczone ulicami nazwanymi imieniem niektórych powstańców. Ale pamięć dziwna - wybiórcza. Dlaczego nie ma we Wrocławiu ulicy Langiewicza? Wszak to jedyny dyktator powstania, który był związany z naszym miastem. A dlaczego nie ma ulicy Pustowójtówny, jego adiutantki? To wiadomo: komisja nazewnicza zawyrokowała, że to nazwa za trudna i długa. Czy trudniejsza i dłuższa od np. Bacciarellego?

Oprac. Krzysztof Kunert

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

#PodcastUmajony (odcinek 7.): Jednostka GROM

2024-05-06 20:55

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Materiał prasowy

Co zrobić z trudnymi emocjami? Czy Apostołowie byli wolni od agresji? I co właściwie ma do tego Maryja? Zapraszamy na siódmy odcinek „Podcastu umajonego”, w którym ks. Tomasz Podlewski opowiada o roli Matki Bożej w stawaniu się opanowanym człowiekiem.

CZYTAJ DALEJ

Litania nie tylko na maj

Niedziela Ogólnopolska 19/2021, str. 14-15

[ TEMATY ]

litania

Karol Porwich/Niedziela

Jak powstały i skąd pochodzą wezwania Litanii Loretańskiej? Niektóre z nich wydają się bardzo tajemnicze: „Wieżo z kości słoniowej”, „Arko przymierza”, „Gwiazdo zaranna”…

Za nami już pierwsze dni maja – miesiąca poświęconego w szczególny sposób Dziewicy Maryi. To czas maryjnych nabożeństw, podczas których nie tylko w świątyniach, ale i przy kapliczkach lub przydrożnych figurach rozbrzmiewa Litania do Najświętszej Maryi Panny, popularnie nazywana Litanią Loretańską. Wielu z nas, także czytelników Niedzieli, pyta: jak powstały wezwania tej litanii? Jaka jest jej historia i co kryje się w niekiedy tajemniczo brzmiących określeniach, takich jak: „Domie złoty” czy „Wieżo z kości słoniowej”?

CZYTAJ DALEJ

Osoby z niepełnosprawnościami na ulicach Milicza

2024-05-06 17:02

ks. Łukasz Romańczuk

Było kolorowo, z balonami i transparentami

Było kolorowo, z balonami i transparentami

W ramach Tygodnia Godności Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną ulicami Milicza przeszedł pochód. Wzięło w nim udział wiele osób, które poprzez swój udział chciały pokazać, że każdy człowiek niezależnie od swojego stanu zdrowia jest cenny, wartościowy i potrzebny.

Pochód rozpoczął się przy Milickim Stowarzyszeniu Przyjaciół Dzieci i Osób Niepełnosprawnych przy ul. Kopernika. Wzięło w nim udział wiele dzieci i młodzieży w pobliskich szkół, a także osoby związane z MSPDION na czele z Alicją Szatkowską, która od ponad 30 lat pełni funkcję prezesa MSPDION wspierając swoją działalnością osoby niepełnosprawne. Obecny był także europoseł Jarosław Duda, Ewelina Lisowska, piosenkarka i ambasadorka MSPDION, Paweł Parus, dotychczasowy pełnomocnik Marszałka Województwa Dolnośląskiego ds. Osób Niepełnosprawnych, Andrzej Biały, wójt Gminy Krośnice, a cały pochód prowadził Wojciech Piskozub, burmistrz-elekt miasta i gminy Milicz.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję