Reklama

Wiadomości

French Open - Świątek: wiedziałam, że jeśli będę w finale Szlema, to tutaj

Iga Świątek przyznała, że jest nieco zaskoczona swoją postawą w tegorocznym French Open. "Z drugiej strony wiedziałam, że jeśli będę w wielkoszlemowym finale, to właśnie tu" - podkreśliła 19-letnia tenisistka, która po raz pierwszy w karierze zagra w meczu o tytuł tej rangi.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

"Marzenie się spełniło. Czuję się jak we śnie" - przyznała Świątek na konferencji prasowej po półfinałowym zwycięstwie nad argentyńską kwalifikantką Nadię Podoroską 6:2, 6:1.

W seniorskich zmaganiach na kortach im. Rolanda Garrosa zadebiutowała w poprzednim sezonie. Zatrzymała się wówczas w nich na 1/8 finału. Takim sam wynik osiągnęła na początku tego roku w Australian Open. W US Open może pochwalić się dotarciem do trzeciej rundy, a w jedynym występie w Wimbledonie (2019) przegrała mecz otwarcia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

"Jestem nieco zaskoczona. Przed turniejem nie sądziłam, że mogę grać tutaj tak dobrze. Z drugiej strony wiedziałam, że jeśli będę w wielkoszlemowym finale, to właśnie tu" - zaznaczyła nastolatka z Raszyna.

W drodze do finału nie straciła seta, a żaden z jej meczów nie trwał nawet 80 minut. Podopieczna trenera Piotra Sierzputowskiego zaznaczyła, że na korcie dobrze już sobie radzi z emocjami dzięki współpracy z psycholog Darią Abramowicz.

"Mam wrażenie, że byłam tak skuteczna i skoncentrowana podczas całych spotkań w tym turnieju, że nakładałam w tej sposób presję na rywalki, pod którą się uginają. Inaczej będzie w finale, bo zagram przeciwko znacznie bardziej doświadczonej zawodniczce. To będzie ciężki mecz, niezależnie od tego, z kim przyjdzie mi się zmierzyć. Muszę zaprezentować wyższym poziom, nawet jeśli dotychczas wygrywałam łatwo" - zastrzegła.

Jej finałową rywalką w sobotę będzie rozstawiona z numerem czwartym Amerykanka Sofia Kenin, która pokonała Czeszkę Petrę Kvitovą (7.). Podczas konferencji Świątek wynik drugiego półfinału nie był jednak jeszcze znany.

"To będzie trudne spotkanie, bo rywalka będzie znacznie bardziej ode mnie doświadczona. Ja znów będę +underdogiem+. Petra od wielu lat jest wielką gwiazdą, a Sofia w tym sezonie jest na fali. To będzie naprawdę trudny mecz. Obie są wspaniałymi zawodniczkami, więc nie mam naprawdę żadnych oczekiwań. Nie obchodzi mnie, czy przegram, czy wygram. Zamierzam po prostu zagrać swój najlepszy tenis. Finał to też świetny wynik, więc nie czuję żadnej presji. Nie chcę jednak o nim teraz jeszcze myśleć. Cieszę się, że do niego awansowałam. To dla mnie przytłaczające" - przyznała.

Reklama

Zaznaczyła, że w czwartek chciała grać tak, jakby to była pierwsza runda, by nie czuć stresu związanego z udziałem w półfinale. Po wykorzystaniu piłki meczowej poczuła jednak ulgę.

"Bo zazwyczaj, nawet choć prowadziłam przez cały czas, to było to dla mnie stresujące. Byłam więc naprawdę szczęśliwa, że wygrałam. Byłam bardzo podekscytowana. Nawet wyrzuciłam piłkę publiczności, a nie powinnam była tego robić. Zdałam sobie z tego sprawę dopiero po fakcie. Ale byłam naprawdę szczęśliwa i cieszyłam się chwilą" - wspominała.

Nastolatka zwróciła uwagę, że w drugim secie pojedynku z Podoroską na chwilę straciła koncentrację, ale udało jej się wrócić na wcześniejszy, wysoki poziom pod tym względem.

Podczas ćwierćfinału przyznała, że utrudnieniem był wiatr wiejący na korcie centralnym. W czwartek też dawał o sobie znać, ale miał już inny kierunek.

"Dziś wiało od tyłu albo od przodu, w zależności od tego, po której stronie kortu byłam. Jak wyszłam na rozgrzewkę, to wiedziałam, jaka będzie sytuacja. Gdy grałam pod wiatr, to wiedziałam, że piłka nie będzie leciała tak długo jakby chciała i trzeba było wykonać trochę większą pracę. Miałam takie wrażenie, że jak gram pod wiatr i wygram gema, to będzie to takie przełamanie - nawet jeśli ja serwuję wówczas. To, że zaczęłam mecz, grając pod wiatr ze swoim serwisem i wygrałam tego gema oraz dwa kolejne, to wiedziałam, że to jeszcze o niczym nie świadczy, bo potem moja przeciwniczka będzie grała z wiatrem i ona będzie miała tą przewagę. Byłam więc bardzo ostrożna przez cały mecz" - analizowała.

Reklama

Świątek przyznała, że uzyskany wynik to spełnienie wielkiego marzenia, ale nie oznacza to, że teraz już przed każdą imprezą tej rangi będzie zakładała taki rezultat.

"Bo to ciężkie. Zwłaszcza, że tenis kobiecy jest bardzo nieprzewidywalny" - zwróciła uwagę.

Zaznaczyła, że przed bieżącą edycją French Open miała obawy, bo w poprzedzającym starcie - w turnieju WTA w Rzymie - nie zagrała najlepiej i odpadła w pierwszej rundzie.

"Jak wróciłam do Warszawy to miałam kilka fajnych treningów, ale cały czas towarzyszył mi niepokój, że powinnam grać coś wyjątkowego i że może nie jestem aż tak dobrze przygotowana, jak być powinnam. Wtedy Daria mi uświadomiła, że to mi nie pomaga i dzięki temu nie będę grała lepiej. Jadąc do Paryża, nie czułam się idealnie, ale przed pierwszym spotkaniem zmieniłam swoje nastawienie. Myślałam, że mam dość ciężkie losowanie, ale z meczu na mecz czułam się coraz pewniej i złapałam taki +flow+, że ciężko mnie było powstrzymać" - dodała.

Zawodniczka z Raszyna dołączyła do Jadwigi Jędrzejowskiej i Agnieszki Radwańskiej w gronie jedynych osób z Polski, które dotarły do wielkoszlemowego finału w singlu. Żadna z jej poprzedniczek nie sięgnęła po tytuł. Nastolatka zapewniła, że zna swoje miejsce w szeregu.

"Nie powiedziałabym na pewno o sobie, że jestem legendą, bo taki status jest dla osoby, która przez wiele lat była na bardzo wysokim poziomie. Nie można mnie tak nazywać po jednym takim turnieju"- zastrzegła.

Agencja AP podała, że 54. w światowym rankingu Polka jest najniżej notowaną finalistką singla w Paryżu od początku obowiązywania listy WTA (1975). Reuters z kolei poinformował, że jest najmłodszą zawodniczką na tym etapie turnieju w stolicy Francji od 2001 roku. (PAP)

an/ sab/

2020-10-08 21:00

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Polscy szczypiorniści rozbili reprezentację Arabii Saudyjskiej

[ TEMATY ]

sport

Armin Kübelbeck/PL.WIKIPEDIA.ORG

Przed tym meczem było oczywiste, ze każdy inny wynik niż wysokie zwycięstwo naszej drużyny byłby nie tyle sensacją co sportowym cudem. Zdarzenia nadprzyrodzone zdarzają się jednak niesłychanie rzadko – Polacy wygrali bez trudu, a samo spotkanie tym różniło się od treningu, że towarzystwo było międzynarodowe. Skończyło się wynikiem 32:13 (17:6). Jedynym mankamentem było niewykorzystanie ani jednego rzutu karnego…

CZYTAJ DALEJ

Rzym: kard. Pizzaballa przełożył objęcie kościoła tytularnego w związku z sytuacją w Ziemi Świętej

2024-04-15 11:55

[ TEMATY ]

Abp Pizzaballa

Włodzimierz Rędzioch

Pierbattista Pizzaballa OFM

Pierbattista Pizzaballa OFM

W związku z pogarszającą się sytuacją w Ziemi Świętej - po ataku Iranu w nocy z soboty na niedzielę - kardynał Pierbattista Pizzaballa OFM, patriarcha Jerozolimy Latynów, został zmuszony do przełożenia objęcia kościoła tytularnego św. Onufrego w Rzymie. Uroczystość była zaplanowana na dziś na godzinę 18:00 .

Kardynał Pizzaballa - który otrzymał purpurę od papieża na konsystorzu 30 września 2023 r. - postanowił zatem pozostać w Jerozolimie, aby śledzić rozwój wydarzeń.

CZYTAJ DALEJ

Ks. dr hab. Kowalski o powstającym dokumencie Papieskiej Komisji Biblijnej nt. cierpienia i choroby

2024-04-15 17:23

[ TEMATY ]

Biblia

Adobe Stock

Duchowy, psychologiczny, medyczny i ekonomiczny wymiar cierpienia podejmie dokument Papieskiej Komisji Biblijnej zatytułowany „Cierpienie i choroba w Biblii”. Przygotowują go specjaliści z różnych kontynentów z myślą o wiernych Kościoła, osobach wyznających inne religie, a także ateistach. Cierpienie ma wymiar uniwersalny - przypomniał w rozmowie z KAI członek papieskiej Komisji jest profesor KUL ks. Marcin Kowalski. Dyskusja nad dokumentem była głównym przedmiotem ubiegłotygodniowego Zgromadzenia Plenarnego Papieskiej Komisji Biblijnej w Rzymie.

- Chodzi o przekazanie chrześcijańskiej nadziei całemu światu i wszystkim cierpiącym - wyjaśnia ks. Kowalski. Szacuje, że prace nad tekstem zostaną ukończone za 3 lata.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję