Reklama

Tatarska historia

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tradycyjnie już kwietniowe spotkanie Duszpasterstwa Ludzi Pracy ’90 w Legnicy poświęcone było rocznicy bitwy z Tatarami. Tym razem obchodzono 770. rocznicę tego wydarzenia. Msza św. została odprawiona w intencji wyniesienia na ołtarze księcia Henryka II Pobożnego i jego małżonki księżnej Anny. Po Mszy św. odbyło się spotkanie z zaproszonym gościem, którym był Tomasz Łysiak - pisarz, scenarzysta, dziennikarz, satyryk radiowy (znany z Radia WAWA jako DeDektyw Inwektyw) i aktor. Wygłosił prelekcję pod tytułem „Tatarzy pod Legnicą”. Na wstępie zaznaczył, że od wielu już lat żyje czasem sprzed prawie ośmiu wieków. Napisał na ten temat trylogię zatytułowaną „Kroniki Szalbierskie”. Jej pierwsze dwie części to „Szalbierz” i „Bliznobrody”, a ostatnia „Psy Tartaru”, którą poświęcił wydarzeniom związanym z bitwą na Dobrym Polu.

Rozbicie dzielnicowe

W książce tej chciał pokazać także rodzinę Henryka Pobożnego i jej zalety na tle bardzo trudnych czasów rozbicia dzielnicowego Polski, w jakich przyszło im żyć. Czasy te są na ogół pomijane w polskiej historiografii, a okazują się niezwykle interesujące. To czasy strasznych napięć i zbrodni. Rozgrywały się wówczas dramaty o wymiarze szekspirowskim. Ilustracją tego, co się wtedy działo, jest słynna scena mordu w łaźni w Gąsawie (1227 r.), do której to miejscowości zjechali książęta piastowscy, aby zastanowić się nad sposobem rozwiązania narastających problemów politycznych. W pewnym momencie wszyscy idą do łaźni. Podczas kąpieli wpadają do niej wojowie nasłani przez Odonica, przeciwnika Henryka Brodatego, z obnażonymi mieczami i zaczynają wszystkich mordować. Takich metod chwytano się wtedy przy prowadzeniu polityki. Henryk Brodaty szczęśliwie przeżywa, dzięki ofiarności swoich wojów, choć jest ciężko ranny. Ginie natomiast Leszek Biały, który w listopadowy, zimny dzień nago ucieka na koniu. Zdarzenie to ma coś z symbolu epoki. Polityka i władza nie mają tu żadnych hamulców.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Inna rodzina

Na tym tle rodzina Henryka Pobożnego postępuje zupełnie inaczej. Dotyczy to w szczególności jego rodziców Henryka Brodatego i św. Jadwigi. W swoim postępowaniu są oni często twardzi, ale nie sięgają po niemoralne metody. Henryk Brodaty kładzie podwaliny pod nowoczesność nie tylko Śląska, ale i całej Polski. Był to umysł genialny. Polska była w tym czasie kulturalną i polityczną pustynią. Wszystkie otaczające nas kraje daleko wyprzedzały nas pod tym względem. Zarówno Cesarstwo Niemieckie na zachodzie, Czesi na południu, jak i Ruś na wschodzie, gdzie np. pisanie w języku ojczystym rozpoczęło się w X w., podczas gdy u nas pierwszy zapis „Bogurodzicy” dokonany został dopiero na początku XV w. A powstanie tej pieśni datowane jest co najmniej na XII-XIII w. Henryk Pobożny kontynuuje politykę ojca. Polega ona na odbudowie państwowości polskiej w oparciu o koronę. Można powiedzieć, że wszystkie niewdzięczne działania polityczne Henryk Brodaty brał na siebie. Pracował na syna, aby ten został królem. Wygranie bitwy z Mongołami pod Legnicą miało być jednym z elementów tej gry. W oczach całego chrześcijaństwa byłby wtedy niekwestionowanym władcą Polski. W sumie tak niewiele do tego brakowało. Jego powiązanie z papiestwem przesądzało tę sprawę.

Jeźdźcy z piekieł

Najazd Mongołów był w tamtych czasach wydarzeniem apokaliptycznym. Nagle pojawia się potęga tatarska. Jest ona tak duża, że żadna europejska siła nie jest w stanie się jej oprzeć. Rozpoczynają (pod koniec 1240 r.) od zdobycia Kijowa. Uczynili to w tydzień, mimo że Kijów był wtedy jedną z największych metropolii świata. Samo centrum tego miasta, opasane murami, zajmowało powierzchnię 400 ha, podczas gdy ówczesny Kraków zajmował nie więcej niż 30 ha. Na tle walki o to miasto można zobaczyć potęgę i brutalność najeźdźców. Mieli oni armię, jak na tamte czasy, bardzo nowoczesną. Mongołowie na kilka lat przed operacją wojskową wysyłali szpiegów wszędzie tam, gdzie dopiero wiele lat później miały pojawić się ich wojska. Ich zadaniem była ocena sytuacji. Sporządzali notatki, mapy i rysunki fortec oraz oceniali stan ich załóg. Jednocześnie sporządzali raporty o sytuacji politycznej na terenie ich przyszłych podbojów. Plany podbojów były opracowywane na skalę XX w. Zagony tatarskie były szybkie, bardzo mobilne, doskonale wyszkolone i uzbrojone. Niezwykle szybko okrążały przeciwnika i go niszczyły. W Europie tak nie walczono. Bitwy były prowadzone w ten sposób, że wojska stały naprzeciw siebie. Tak jak np. podczas bitwy pod Grunwaldem. Wojownik tatarski urodził się w stepach i od dziecinnych już lat uczył się polowania. Łuk był jego doskonałą bronią. Była to broń specjalnej konstrukcji, odpowiednio dostosowana do czekających ją zadań. Celny strzał Mongołowie oddawali na odległość 500 m. Każdy z wojowników miał przy sobie dwa łuki. Jeden służył do strzału na daleki dystans, a drugi na krótki. Strzały oddawali na komendę. Do tego mieli trzy kołczany. Były w nich strzały na daleką i krótką odległość oraz strzały specjalne. Były to strzały ze specjalnie utwardzonymi grotami, służącymi do przebicia zbroi. Z łuku osiągali siłę kuszy do przebijania pancerzy. Mieli też strzały ogniowe i dźwiękowe - sygnalizacyjne. Miały one w grocie wyżłobienia i w locie wydawały dźwięk. Służyły do wydawania rozkazów. Wystrzeliwano je ponad głowami walczących, dając im odpowiedni sygnał.

Reklama

Doskonała organizacja

Kiedy armia mongolska stanęła na drugim brzegu Dniepru liczyła 40 tysięcy konnych żołnierzy. Ich atak na Kijów poprzedziła oddana z łuków salwa. Niebo się ściemniało i zawyła lawina strzał. Czyngis-Chan (1155-1227), tworząc swoje państwo, rozsyłał posłów po wszystkich krajach, aby zbierali doświadczenia. Od wszystkich brali to, co najlepsze, np. od Chińczyków technologie i maszyny oblężnicze. Doskonale zorganizowana armia dzieliła się na tumeny, po około dziesięć tysięcy jeźdźców. Był to odpowiednik legionu rzymskiego. Dzielił się na mingany (tysiąc), dżauny (setki) i harbany (dziesiątki). Każdy z tych oddziałów miał swojego oficera i zastępcę. Ten ostatni był po to, aby kiedy oficer zginie, mógł go natychmiast zastąpić. Oficerowie mieli dystynkcje, które nosili na zawieszonych na szyi tabliczkach, zrobionych z różnych materiałów. Były one drewniane, metalowe, srebrne i złote, w zależności od rangi. Ich obóz był doskonale zaplanowany. Były tam namioty medyczne, namioty dowódców. Do tego dochodzi aprowizacja. Cała armia jest konna. Jest to wojsko, w którym nie ma piechoty. Stąd jego szybkość. Dlatego pojawiali się oni nagle, w sposób bardzo zaskakujący. W ciągu zaledwie kilku dni przenieśli się spod Krakowa pod Wrocław i pod Legnicę. Nikt czegoś takiego dotąd w Europie nie widział. Było to perfekcyjnie zorganizowane wojsko. Z takim przeciwnikiem miał zmierzyć się Henryk Pobożny.

Reklama

Postać chrystologiczna

Tomasz Łysiak w tej części swojej prelekcji, która dotyczyła bitwy pod Legnicą przekonywał, że Henryk Pobożny to postać głęboko chrystologiczna. Całe życie szedł śladami Chrystusa. Gdy dostał cios włócznią w bok, przyszła droga krzyżowa. Był bity i opluwany przez wrogów. Postawiony zaś przed wodzem tatarskim Ordu, odmówił ukorzenia się i uznania władzy chana. Dlatego zginął. O chrystologicznym charakterze tej postaci świadczą też okres lęku i modlitwy w przeddzień bitwy oraz pogodzenie się z wolą Bożą i koniecznością odkupienia świata. Dopełnia tego postać cierpiącej matki i obraz dwóch bliskich mu kobiet, matki i żony, szukających ciała księcia na polu bitwy. Autor wykładu nie ma żadnych wątpliwości co do tego, że Henryk Pobożny poniósł śmierć męczeńską: za prawdę i wiarę. Dlatego zapewnił, że pomysł wyniesienia go na ołtarze bardzo mu leży na sercu i będzie gorąco go wspierał.

Dramat o księciu?

Pisanym słowem nie sposób oddać całego bogactwa szczegółów oraz doskonałej znajomości czasów, o jakich opowiadał prelegent. Jego barwna, pełna pasji, wiedzy i przekonania wypowiedź ma coś z teatru w wykonaniu jednego aktora. Szkoda, że z braku miejsca można tu przedstawić tylko skrót tej fascynującej opowieści. Warto jednak dodać, że w całości można ją odsłuchać i zobaczyć na stronach internetowych Radia Plus Legnica.
Być może wkrótce będziemy mogli poznać kolejne dzieło Tomasza Łysiaka związane z Henrykiem Pobożnym. Podczas pobytu autora „Psów Tartaru” w Legnicy zrodził się bowiem pomysł napisania przez niego dramatu o księciu. Myśl ta do tego stopnia zajęła go, że w kilka dni później poinformował organizatorów spotkania, iż ma już wstępny pomysł na utwór sceniczny i szkicuje jego całość. Czy dzieło to powstanie, a jeżeli tak, czy zostanie ono wystawione w Legnicy?

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Droga nawrócenia św. Augustyna

Benedykt XVI w jednym ze swoich rozważań przytoczył wiernym niezwykłą historię nawrócenia św. Augustyna, którego wspomnienie w Kościele obchodzimy 28 sierpnia.

CZYTAJ DALEJ

Abp Gądecki: chrześcijaństwo zawsze wysoko ceniło męstwo

2024-04-24 20:12

[ TEMATY ]

abp Stanisław Gądecki

Karol Porwich / Niedziela

„Chrześcijaństwo zawsze wysoko ceniło męstwo i ze szczególnym szacunkiem odnosiło się do najwyższych jego postaci, czyli do bohaterstwa, heroizmu i męczeństwa za wiarę” - mówił abp Stanisław Gądecki podczas Mszy św. w kościele pw. św. Jerzego z okazji 25. rocznicy konsekracji poznańskiej świątyni.

W Eucharystii uczestniczyli m.in. gen. w stanie spoczynku Piotr Mąka, dowódca Oddziału Prewencji Policji insp. Jarosław Echaust, naczelnik Wydziału Komunikacji Społecznej Kinga Fechner-Wojciechowska i wicenaczelnik Paweł Mikołajczak oraz kompania honorowa Policji.

CZYTAJ DALEJ

Konferencja naukowa „Prawo i Kościół” w Akademii Katolickiej w Warszawie

2024-04-24 17:41

[ TEMATY ]

Kościół

prawo

konferencja

ks. Marek Paszkowski i kl. Jakub Stafii

Dnia 15 kwietnia 2024 roku w Akademii Katolickiej w Warszawie odbyła się Ogólnopolska Konferencja Naukowa „Prawo i Kościół”. Wzięło w niej udział ponad 140 osób. Celem tego wydarzenia było stworzenie przestrzeni do debaty nad szeroko rozumianym tematem prawa w relacji do Kościoła.

Konferencja w takim kształcie odbyła się po raz pierwszy. W murach Akademii Katolickiej w Warszawie blisko czterdziestu prelegentów – nie tylko uznanych profesorów, ale także młodych naukowców – prezentowało owoce swoich badań. Wystąpienia dotyczyły zarówno zagadnień z zakresu kanonistyki i teologii, jak i prawa polskiego, międzynarodowego oraz wyznaniowego. To sprawiło, że spotkanie miało niezwykle ciekawy wymiar interdyscyplinarny.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję