Reklama

Jesień życia

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kiedy stajemy nad grobami naszych bliskich, zastanawiamy się nad przemijaniem. Zadajemy sobie pytanie, czy przemijanie ma sens. Bł. Jan Paweł II przekonywał nas, że przemijanie, życie i śmierć mają sens. Jak więc żyć i umierać, byśmy czuli w tym głęboki sens? Zapytajmy o to tych, którzy osiągnęli już jesień życia. Porozmawiajmy również o śmierci.
Każdy z nas żyje z wyrokiem w zawieszeniu. Śmierć przyjdzie do każdego, nie wiemy tylko kiedy. Nie traktujmy rozmowy o śmierci jak straszaka. Spójrzmy na śmierć przez pryzmat wiary, na życie spójrzmy z wiarą. Kiedy piszę te słowa, światowe agencje podają informacje o trzęsieniu ziemi w Turcji, o ofiarach w ludziach. Życie i śmierć przenikają naszą codzienność, każdego dnia ktoś się rodzi, a ktoś umiera. Każdego dnia milknie jakiś telefon.

Samotność

Czym jest samotność? Przecież nie tylko dotyka ludzi starszych, owdowiałych. Ale ta samotność wśród seniorów jest jakby bardziej zrozumiała, naturalna, czy aby na pewno?
- Mąż nie żyje już od dwudziestu pięciu lat - wspomina dziewięćdziesięciotrzyletnia Łucja z Wałbrzycha. - Nie mieliśmy dzieci, po wojnie przyjechaliśmy na Ziemie Odzyskane z Wielkopolski, tam została rodzina moja i męża. Dzisiaj już praktycznie nikt z najbliższych nie żyje. Zostałam sama. Często samotna. Kiedy samotna? Najbardziej w Wigilię Bożego Narodzenia i podczas choroby. Po śmierci męża znajomi próbowali mnie zapraszać, raz czy dwa skorzystałam z zaproszenia w święta. Ale po powrocie do domu i tak płakałam. Od wielu lat, w Wigilię zasiadam sama przy tym samym stole, przy którym zasiadał mąż. Płaczę i tęsknię, ale jestem w domu. Samotność jest bardzo trudna w każdym wieku. Na samotność lekarstwem jest spokój - odpowiada pani Łucja pytana o to, jak sobie z nią radzić. - Bardzo ważne jest również to, by znaleźć sobie zajęcie na miarę swoich możliwości. Każdego dnia zajmować się czymś systematycznie, spełniać choćby mały obowiązek.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Życie i śmierć

- Żyje się z dnia na dzień - opowiada o codzienności pani Łucja. - Od rana do wieczora cicho, spokojnie, nikt nie wejdzie, grobowa cisza. Czasami zadzwoni telefon. Jest mała emerytura, właśnie dzisiaj ma przynieść listonosz. Ale co z tego, opłacę rachunki, boję się, że nie starczy mi na nowe, ciepłe kapcie, bo stare się już rozpadły, przydałyby się ciepłe rajstopy. Jeszcze nie palę w piecu, kupiłam tonę węgla, ale nie wiem, czy mi wystarczy na całą zimę, więc oszczędzam. Jest ciężko, ale co zrobić, innym też nie jest łatwo, trzeba iść dalej. Jak żyć? - Spokojnie - odpowiada. - Nigdy nie wdawałam się w plotki, nie chodziłam po sąsiadkach. Nie należy nikogo obgadywać, starałam się i nadal staram się być życzliwie nastawiona do ludzi, choć są rzeczy, których nie jestem w stanie zrozumieć. Choćby tego, jak można krzywdzić drugiego człowieka, a zwłaszcza słabszego. Trzeba się regularnie odżywiać, śniadanie rano, obiad w godz. 12-12.30. Bez podwieczorku, bo sadełko w tym wieku nie jest wskazane, kolacja o godz. 18. Jeść trzeba wszystko, ale z umiarem, jak najrzadziej tłuste rzeczy. Czy myślę o śmierci? W młodości rzadko o niej myślałam, nawet bałam się - dzieli się pani Łucja. - Bałam się, że po śmierci ktoś przyjdzie. Dzisiaj muszę stwierdzić, że śmierci się nie boję. Człowiek urodził się, to i musi umrzeć. Takie jest to nasze przemijanie. Traktuję to zupełnie naturalnie. Jak słyszę, że ktoś ze znajomych umarł, to się za niego modlę. Na grobie męża byłam przed rokiem, mam kłopoty z pokonywaniem dłuższych odległości, na szczęście, ktoś mnie tam zawiózł. Cieszę się również, że do kościoła mam blisko.

Modlitwa

- Każdego dnia, kiedy się budzę, modlę się o szczęśliwy dzień - zaznacza pani Łucja. - Wieczorem o szczęśliwą noc. Modlę się również o dobrą śmierć. Dzień zaczynam od modlitwy Różańcem razem z Radiem Maryja. Później wysłuchuję Mszy św., następnie śniadanie. Lubię oglądać w TV Trwam wiadomości i programy publicystyczne. W każdy poniedziałek oglądam również transmisje z różnych miejsc w Polsce, gdzie na zaproszenie parafii gości Radio Maryja i TV Trwam. W każdą sobotę jestem na Mszy św. w sanktuarium Matki Bożej Bolesnej. I tak dzień po dniu, tydzień po tygodniu, aż przyjdzie śmierć, kiedyś…

Reklama

Umieranie

- Pomimo tego, że większość ludzi umierających to ludzie wierzący, nie spotkałem nikogo pogodzonego ze śmiercią - opowiada Marek Karolczak z Zarządu Towarzystwa Opieki Paliatywnej, wieloletni pracownik wałbrzyskiego hospicjum. - Każdy z nich żyje nadzieją poprawy zdrowia, wręcz powrotu do pełni sił. Ludzie boją się śmierci, ja sam również boję się jej. Nie tego samego momentu śmierci, ale tego, co ją poprzedza: bólu, cierpienia i często, wciąż za często, samotności. To, co jest przejmujące, to fakt, że ludzie, często osiemdziesięcioletni i starsi w tych trudnych, ostatnich chwilach wołają o pomoc mamę, tatę, swoich rodziców, którzy już przecież często od dziesięcioleci nie żyją. Dzieje się tak, bo w większości przypadków ludzie umierają w samotności. Gdyby nie hospicjum, ludzie umierający byliby zupełnie sami, a przecież mają rodziny. Przepaść pomiędzy ludźmi zdrowymi a chorymi, zwłaszcza cierpiącymi i umierającymi, coraz bardziej się pogłębia. Śmierć jest odpychana na dalszy plan, nie ma wychowywania do śmierci. Wciąż za mało mówią o tym media. Każda ze śmierci jest inna - odpowiada pan Marek pytany o umieranie ludzi w hospicjum. - Bardzo podobna, ale zarazem inna. Pomimo tego, że wielu umiera niemal na naszych rękach, w sposób szczególny zapadła w mojej pamięci kobieta czterdziestokilkuletnia. Guz nowotworowy umiejscowiony w kręgosłupie powykręcał ją całą. W bólu oparta o mnie, z głową na moich ramionach, taka biedna, powykręcana umarła, oddała ostatnie tchnienie - opowiada ze wzruszeniem. Nie tak dawno umarła młoda kobieta, matka sześcioletniego chłopca, którego sama wychowywała. Zrobiliśmy mu przyjęcie urodzinowe w hospicjum, kilka dni później, kobieta zmarła, osierocając chłopca, któremu pozostała tylko babcia. To jest niezwykle trudne. Żeby móc pracować w hospicjum, śmierć musimy traktować jako wyjątkowe doświadczenie, każdą śmierć. Jestem osobą wierzącą, to mi bardzo pomaga - dzieli się pan Marek. - Swoim współpracownikom często mówię, że pracujemy w tym miejscu dotąd, dopóki nie będziemy traktować śmierci jak powszedni chleb.

Świadectwo

- Moja matka umarła przed południem około godz. 10 - wspomina pan Marek. - Byłem w pracy, poinformowała mnie telefonicznie sąsiadka. Około godz. 10.30 dotarłem do domu. Mama przed śmiercią próbowała się podnieść, w takiej pozycji ją zastałem. Ułożyłem ją w łóżku i zadzwoniłem po lekarza, dowiedziałem się, że nie może przyjechać od razu, będzie, ale w późniejszym czasie. Obruszyło mnie to, ale później okazało się, że przeżyłem najpiękniejsze chwile z moją mamą. Umyłem ją, obciąłem paznokcie, ubrałem. Rozmawiałem z nią, byłem bardzo blisko, najbliżej. Przeprosiłem ją za wszystko, co w życiu źle robiłem, za to, że przysporzyłem jej wielu zmartwień. Lekarz przyjechał o godz. 17. Do tego czasu byłem z moją mamą. Tak pięknie byliśmy razem.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ponad 50 tysięcy widzów w polskich kinach na pokazach 4. sezonu "The Chosen"

2024-03-28 11:39

[ TEMATY ]

„The Chosen”

Materiały promocyjne/thechosen.pl

Serial o Jezusie z kolejnym sukcesem. W polskich kinach 4. sezon zebrał ponad 50 000 widzów, a licznik wciąż rośnie. Kolejne odcinki serialu, co stało się całkowitym fenomenem w branży filmowej, wciąż wyświetlane są w kinach.

Poza repertuarowym wyświetlaniem w kinach, również społeczność ambasadorów serialu organizuje w całej Polsce pokazy grupowe, które nierzadko mają sale zajęte do ostatnich miejsc. W wielu miejscowościach można wybrać się na taki pokaz czy to do kina sieciowego, lokalnego czy domu kultury. Kina widząc ogromne zainteresowanie same wstawiają do repertuaru kolejne odcinki lub powtarzają wyświetlanie od 1 odcinka. Już pojawiają się pierwsze całodzienne maratony z 4. sezonem.

CZYTAJ DALEJ

Co z postem w Wielką Sobotę?

Niedziela łowicka 15/2004

[ TEMATY ]

post

Wielka Sobota

monticellllo/pl.fotolia.com

Coraz częściej spotykam się z pytaniem, co z postem w Wielką Sobotę? Obowiązuje czy też nie? O poście znajdujemy liczne wypowiedzi na kartach Pisma Świętego. Chcąc zrozumieć jego znaczenie wypada powołać się na dwie, które padają z ust Pana Jezusa i przytoczone są w Ewangeliach.

Pierwszą przytacza św. Marek (Mk 9,14-29). Po cudownym przemienieniu na Górze Tabor, Jezus zstępuje z niej wraz z Piotrem, Jakubem i Janem, i spotyka pozostałych Apostołów oraz - pośród tłumów - ojca z synem opętanym przez szatana. Apostołowie są zmartwieni, bo chcieli uwolnić chłopca od szatana, ale ten ich nie usłuchał. Gdy już zostają sami, pytają Chrystusa, dlaczego nie mogli uwolnić chłopca od szatana? Usłyszeli wówczas znamienną odpowiedź: „Ten rodzaj zwycięża się tylko przez modlitwę i post”.
Drugi tekst zawarty jest w Ewangelii św. Łukasza (5,33-35). Opisuje rozmowę Pana Jezusa z faryzeuszami oraz z uczonymi w Piśmie na uczcie u Lewiego. Owi nauczyciele dziwią się, czemu uczniowie Jezusa nie poszczą. Odpowiada im wówczas Pan Jezus „Czy możecie gości weselnych nakłonić do postu, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, wtedy, w owe dni, będą pościć”

CZYTAJ DALEJ

Wielki Czwartek [Wideo]

2024-03-28 17:07

Materiał prasowy

Rozpoczynamy Triduum Paschalne. Do wspólnego przeżywania tego czasu zapraszają Krzysztof Garczarek i Krzysztof Bagiński, czyli Organiści po godzinach. Gościnnie wspomaga ich ks. Mariusz Szypa - dyrektor Wydziału Katechetycznego Archidiecezji Wrocławskiej, a także Ceremoniarz Archikatedralny. W pierwszym odcinku specjalnym - poświęconym Wielkiemu Czwartkowi oraz jego wieczornej liturgii.

Zapraszamy do oglądania i posłuchania podcastu pod linkiem poniżej, oczywiście pod patronatem medialnym Niedzieli Wrocławskiej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję