Reklama

Skoro spotkałem Boga, muszę o Nim opowiadać

22 listopada obchodziliśmy liturgiczne wspomnienie św. Cecylii - patronki śpiewu i muzyki kościelnej

Niedziela bielsko-żywiecka 48/2011

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KS. PIOTR BĄCZEK: - Jak rozpoczęła się Pana przygoda z muzyką?

MAREK JANOSZEK: - Tę przygodę rozpocząłem dość wcześnie, ale także dość szybko się ona skończyła. Może to był tak, że zabrałem się nie za ten instrument, co trzeba: zacząłem grać na fortepianie i po dwóch latach zniechęciłem się i zostawiłem naukę gry. Pochodzę z rodziny bardzo umuzykalnionej. Moja ciocia jest kompozytorem i uznanym muzykiem i pedagogiem w Żywcu, tata śpiewa w chórze, mama śpiewała i tańczyła w zespole folklorystycznym, wszystkie ciocie śpiewają. Powiedzmy więc, że był dobry grunt, na którym wyrastałem.

- Czyli mamy prawie klasyczny przykład odejścia i powrotu?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- To był również czas mojego buntu, także wobec wiary. Właściwie przestałem się utożsamiać z Kościołem, zatraciłem więź z Bogiem. I zacząłem szukać rozwiązania nie tam, gdzie trzeba: różne subkultury, o których nie chciałbym teraz mówić.
De facto jednak moja świadoma przygoda z muzyką rozpoczęła się w wieku 17 lat. Przeżyłem wtedy bardzo bliskie spotkanie z Bogiem. Ktoś zaprosił mnie na Mszę św., podczas której doświadczyłem nawrócenia, przeżyłem bliskość Boga. Osobiście wiążę właśnie moje nawrócenie z odkryciem tego daru, jakim jest muzyka. Stąd całe moje muzykowanie, od tego momentu nawrócenia, traktuję jako swego rodzaju służbę Panu Bogu. Wszystko to, co robię z muzyką, w jakiś sposób krąży wokół tematu wiary i Boga.

- Dziś formacja „For VIP” ma na swoim koncie dwa muzyczne projekty zapisane na płytach CD. Jak do tego doszło?

- Po średniej szkole wyjechałem do Berlina. Właściwie w poszukiwaniu muzyki chrześcijańskiej. Tam przez dwa lata brałem udział w takiej szkole muzyki i modlitwy przez muzykę, głównie tę nowoczesną, nie klasyczną. Poznałem wtedy Krzysztofa Słomskiego, który zaprosił mnie do projektu „Tczew worship night”. To było moje wejście w świat muzyki chrześcijańskiej. Płyta formacji „Jezus Project” nosząca wspomniany tytuł „Tczew worship night” to jest właściwie zapis na żywo koncertu uwielbienia, jaki zagraliśmy w Tczewie. Można powiedzieć, że to było jedno z pierwszych, jeśli nie pierwsze nagranie life tego rodzaju koncertu w Polsce. Na tej płycie znalazł się także jeden utwór mojego autorstwa.
W ogóle długo modliłem się o to, by Pan Bóg dał mi ludzi, z którymi mógłbym muzycznie współpracować. Muzyka chrześcijańska nie jest tylko muzyką; trzeba znaleźć ludzi, którzy myślą i czują podobnie, nadają na tych samych falach, nie traktują muzyki jedynie jako spełnienie swoich artystycznych marzeń, lecz chcą coś przez nią o wierze i Bogu powiedzieć. Po kilku latach, dokładnie w 2007 r. poznałem Rafała Hilbrychta z Żywca, Dominika Cendrzaka i Natalię Sołtysek. Wspólnie zdecydowaliśmy się obstawić muzycznie Mszę Wigilii Paschalnej na Wzgórzu Miłosierdzia w Stryszawie związanym z księżmi zmartwychwstańcami. I to był początek projektu „For VIP”, który zaowocował dwoma płytami.

Reklama

- O czym mówią wasze utwory?

- Ja sam od początku miałem takie pragnienie, żeby pisać muzykę modlitewną, by nastrajała do modlitwy. Taki wybór z kolei generuje pewien styl muzyczny: to nie może być krzykliwe, zbyt jazzowe, zwariowane. Oczywiście każdy z członków zespołu ma różne zainteresowania co do gatunków, w efekcie nagraliśmy dwa krążki różniące się trochę stylistycznie i tekstowo.
Pierwsza płyta „Friends of God. Jego łaska ciągle trwa” jest bardziej modlitewna. Teksty do tego projektu napisałem wspólnie z żoną, którą poznałem właśnie we wspólnocie. Mówią o takich sprawach jak miłość Boża, grzech człowieka, zbawienie, wspólnota, obecność Ducha Świętego. Warto zaznaczyć, że nie chodziło tu tylko o zarejestrowanie kilkunastu utworów na płycie; my wciąż się tymi pieśniami modlimy, one wciąż służą we Wspólnocie Chrystusa Zmartwychwstałego „Galilea” w Stryszawie. Najogólniej mówiąc to mój projekt, do którego zaprosiłem wielu znajomych muzyków sceny chrześcijańskiej - w sumie 17 osób. Płytę nagrywaliśmy w różnych studiach na terenie całego kraju.
Drugi krążek „For ViP” „Oczekiwanie”, która ukazał się w maju tego roku. Ta płyta bardziej opowiada o tym, co dzieje się między człowiekiem a Bogiem, odnosi się do różnych sytuacji, które spotykają nas w życiu. Tutaj mamy bardziej alternatywną, rockową nutę. Wszystkie teksty (oprócz jednego - biblijnego) są mojego autorstwa.

- Najważniejszy Pański utwór?

- Myślę, że jest to piosenka nr 9. na płycie „Oczekiwanie”, pt. „Pewność jutra”. Pierwotnie nosiła tytuł „Jestem Twój”, ale z przyczyn praw ZAIKS-u musieliśmy go zmienić. Zresztą te dwa tytuły są ze sobą bardzo powiązane. Najogólniej mówiąc chodzi o pewność, która źródło swoje czerpie z zakorzenienia w Bogu. Nieważne, co będzie się działo, nie ważne z czym będę musiał się zmierzyć: On jest i nie muszę się lękać.

- Jak określiłby Pan swój stosunek do muzyki w ogóle: podejście intelektualne, emocjonalne, czy może ideologiczne (bo dla niektórych muzyka jest środkiem przekazu pewnych idei). Czym jest cały projekt VIP: wypowiadaniem tego, co w duszy gra, czy może bardziej ewangelizacyjnym przedsięwzięciem?

- Z punktu widzenia pisania tekstów sprawa wygląda następująco: słowa mają konkretny cel. W jednym wypadku jest to modlitwa, w drugim - opowiadanie o życiu. Te teksty niejako ciągle pracują we mnie, w mojej głowie. One traktują o sprawach, z którymi na co dzień ja sam muszę się zmierzyć.
Stąd odpowiadając o czymś założyliśmy sobie, że nasza muzyka będzie z jednej strony misją, w której coś chcemy innym przekazać, z drugiej strony to mówienie i granie wypływa z nas samych, my sami potrzebujemy wypowiedzieć na zewnątrz to, co nam w sercu gra, to co jest naszym własnym przeżyciem. To trochę tak, że skoro spotkałem Boga, to muszę o Nim opowiadać. Św. Paweł napisał: jeśli my przestaniemy mówić to kamienie zaczną krzyczeć. W jakimś sensie u mnie działa to na tej zasadzie.

- Czym dla Pana jest muzyka liturgiczna, lub szerzej: cała spuścizna muzyki sakralnej?

- Powiedziałbym tak: pierwotnie muzyka została w ogóle stworzona po to, by wielbić nią Boga. Z czasem ludzie zaadoptowali ją do innych celów - do rozrywki, biznesu, zarabiania pieniędzy. Po drugie, prawdą jest, że muzyka potrafi naprawdę przekazywać emocje. I właściwie nie jest ważne na jakich instrumentach się ją wykonuje, czy to będą organy, czy może gitara. Znaczenie ma to, jak ludzie potrafią się modlić. Jeśli modlitwa jest prawdziwa i szczera to czasem surowy i nie najbardziej poprawny śpiew potrafi - jeśli mogę tak powiedzieć - przenieść nas w inny wymiar. Miałem kiedyś takie doświadczenie na nabożeństwie o uzdrowienie chorych. Nie pamiętam nawet czy tam grano, czy nie grano na gitarze. Ludzie śpiewali prosty refren, ale było w tym tyle ducha, tyle wyśpiewanej chwały Bożej - bo to była szczera, prawdziwa modlitwa wielu serc. I chyba to jest najważniejsze.

- Nie wchodząc w zbyt głęboką dyskusję o psychoakustyce, chciałbym jednak zapytać o Pana zdanie dotyczące materii muzycznej. Czy wierzy Pan w to, że zagrany na gitarze akord a-mol może nieść dobro lub zło?

- Porównałbym to do krzyku. Tak samo brzmiący krzyk może być dźwiękiem ostrzeżenia, albo - przeciwnie - wezwaniem do bójki, wyrazem agresji. Niektórzy w tych emocjach, jakie niesie muzyka, świadomie sprzedają negatywne treści. Oczywiście warto patrzeć na szerszy kontekst tego muzycznego przekazu: na to, jak człowiek żyje, jakie wartości wyznaje, jakimi wartościami się karmi. Jeśli do serca dochodzić będzie zło, komunikat, że świat jest czymś okropnym, a jednocześnie to serce będzie wypowiadać się artystycznie, to siłą rzeczy to, co wychodzi z człowieka nie będzie pozytywne.

- Nie jest Pan muzykiem profesjonalnym?

- No właśnie, tutaj jest problem zderzenia marzeń muzycznych z rzeczywistością. Jeśli coś chcemy robić profesjonalnie, to musi temu poświęcić właściwie cały czas. Wtedy muzyka musi stać się profesją, która jednocześnie pozwala finansowo funkcjonować w życiu. Ja zawodowo zajmuję się zupełnie innymi sprawami, a tworzenie muzyki chrześcijańskiej pozostaje moim hobby, moją odskocznią. I niestety na nią często brakuje mi czasu z racji zawodowych obowiązków.

- Rynek muzyczny w Polsce - przynajmniej jeśli chodzi o płyty - nie należy do najlepszych. Jeśli miano złotej płyty zyskuje się po sprzedaniu 15 tys. krążków, 20 tys. to platyna, a 100 tys. diament (dane za rok 2006) - to chyba nie jest łatwo. Jak na takim polu wygląda muzyka chrześcijańska: to margines czy raczej można mówić już o jakimś rynku?

- Wielu ludzi którzy zaczynają przygodę z muzyką marzy o tym, by stała się ona ich sposobem na życie, ich źródłem utrzymania. Ale w Polsce mamy takie warunki jakie są. Tym bardziej dotyczy to muzyki chrześcijańskiej. Wciąż jeszcze, jeśli ktoś mówi, że jest muzykiem sceny chrześcijańskiej, to często jest kojarzony raczej z czymś tandetnym, niż z profesjonalizmem. I takie skojarzenia często jest krzywdzące. Przecież mamy naprawdę świetnych muzyków chrześcijańskiej sceny, profesjonalistów znanych i cenionych w muzycznym świecie. Ale niestety przykleja się etykietkę.
W Polsce działa np. stowarzyszenie „Dobre media” wspierające muzykę chrześcijańską. Dzięki temu może ona zaistnieć w jakichś mniejszych rozgłośniach radiowych. Ale przebić się do mainstreamu, do tych największych stacji jest bardzo, bardzo trudno, to prawie niemożliwe. Zresztą nie wiem czy o to właśnie chodzi, by starać się konkurować z tą najszerzej pojętym nurtem mainstreamu.

* * *

Zespół „For VIP” powstał w 2007 r. w Żywcu. Jest wypadkową czterech różnych światów muzycznych i osobowości. Ich debiutancka płyta „Oczekiwanie” została zrealizowana i zmiksowana pod okiem Cezarego Borowskiego w naszym Studiu DR w Wiśle. Na płycie można usłyszeć bluesowe zainteresowania klawiszowca Krzysztofa Bąbacza, rockowy pazur sekcji rytmicznej Rafała Hilbrychta (bas) i Dominika Cendrzaka (drums), niebanalne gitarowe aranże Marka Janoszka (gitary i vocal) oraz gościnnie śpiewającą wyśmienitą wokalistkę młodego pokolenia Natalię Sołtysek. (opis z portalu CCM.pl, na którym można kupić krążek).
Muzyki „For VIP” można posłuchać m.in. na youtube, myspace, facebook.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Uroczystość Matki Bożej Łaskawej, głównej patronki stolicy - 11 maja

2024-05-05 08:38

[ TEMATY ]

Matka Boża Łaskawa

Magdalena Wojtak

Kult wizerunku Matki Bożej Łaskawej, głównej patronki stolicy, sięga 1652 r. Wiąże się z uratowaniem miasta przed zarazą. Po raz pierwszy nazwano wówczas Maryję "Strażniczką Polski". Centralne uroczystości odbędą się 11 maja w prowadzonym przez jezuitów sanktuarium Matki Bożej Łaskawej.

Papież Innocenty X ustanowił święto Mater Gratiarum Varsaviensis na drugą niedzielę maja.

CZYTAJ DALEJ

Pielgrzymi z diecezji bielsko-żywieckiej dotarli do Łagiewnik

2024-05-04 16:28

Małgorzata Pabis

    Do Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie Łagiewnikach w piątek 3 maja dotarła 12. Piesza Pielgrzymka diecezji bielsko-żywieckiej.

    Na szlaku, liczącym około stu kilometrów, 1200 pątnikom towarzyszyło hasło „Tulmy się do Matki Miłosierdzia”. Po przyjściu do Łagiewnik pielgrzymi modlili się w bazylice Bożego Miłosierdzia w czasie Godziny Miłosierdzia i uczestniczyli we Mszy świętej, której przewodniczył i homilię wygłosił bp Piotr Greger.

CZYTAJ DALEJ

Włoski „łowca” pedofilów ks. Fortunato Di Noto: musimy bardziej chronić dzieci

2024-05-05 15:35

[ TEMATY ]

Ks. Di Noto

Włodzimierz Redzioch

Ks. Fortunato Di Noto

Ks. Fortunato Di Noto

Pedopornografia staje się coraz powszechniejszym przestępstwem w internecie, do tego dochodzą nadużycia związane z wykorzystywaniem sztucznej inteligencji. W rozmowie z włoską agencją SIR wskazuje na to ks. Fortunato Di Noto. Jest on inicjatorem Dnia Dzieci Ofiar Przemocy, Wykorzystywania i Obojętności, który przypada w pierwszą niedzielę maja. W tym roku obchodzony jest już po raz dwudziesty ósmy i przekroczył granice Włoch, docierając m.in. do Polski, Francji i Watykanu.

Obojętność unicestwia dzieciństwo

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję